13 kwi 2015

'Weronika postanawia umrzeć' P. Coelho

Otóż, wiem, zmieniam wygląd bloga, co chwilę, ale na tym już mam nadzieję zostanie :) Miałam małe problemy z szablonem, nie dostrzegłam, że nie widać w ogóle stopki postu, ale już sobie z tym poradziłam! Dodałam również strony, do których serdecznie Was zapraszam :)
__________

Kiedy połykałam na­sen­ne tab­letki, chciałam za­bić ko­goś, ko­go niena­widziłam. Nie wiedziałam, że żyją we mnie in­ne We­roni­ki, które umiałabym pokochać.

Opis:
Weronika postanowiła umrzeć bez wyraźnego powodu, bez żalu i bez patosu. Może dlatego, że gdy szukała łatwych rozwiązań, jej życie stało się mdłe jak potrawa bez przypraw, pozbawione odrobiny szaleństwa. A gdzie szukać szaleństwa, jeśli nie w domu wariatów, pośród tych, którzy zostali nim obdarzeni w nadmiarze? Weronika uczy się na nowo, poznaje samą siebie, zmartwychwstaje. Weronika chce żyć inaczej...

Opinia:
Czy nikt z nas nigdy nie popadł w monotonię? Życie zdawało się nudne, pozbawione sensu, a my tkwiliśmy gdzieś w zawieszeniu. Tak stało się z życiem Weroniki, a ona nie potrafi z tego stanu beznadziei wydostać. Postanawia więc umrzeć...

Co spra­wia, że człowiek zaczy­na niena­widzić sam siebie? Może tchórzos­two. Al­bo nieodłączny strach przed po­pełnianiem błędów, przed ro­bieniem nie te­go, cze­go in­ni oczekują.
Weronika trafia jednak do domu wariatów, gdzie lekarze mówią jej, że w wyniku próby samobójczej, nie pozostało jej wiele czasu. Widzimy sytuację z dwóch perspektyw - Weroniki oraz właściciela placówki. Nawet nie podejrzewacie, ile rzeczy jest zdolna zrobić osoba, która nagle zdaje sobie sprawę z tego, że jednak chce żyć, a nie będzie jej to dane. Choćby dość śmiała sytuacja przy mężczyźnie chorującym na schizofrenię - Edwardzie.

Świado­mość śmier­ci po­budza do życia.

Weronika źle czuje się w domu wariatów, chciałaby już umrzeć, ale musi jednak czekać. W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że popełniła błąd, którego nie jest w stanie naprawić. Rozmowy z innymi pacjentami uświadamiają jej, że do tej pory nigdy nie była tak naprawdę sobą. Za każdym pacjentem kryje się osobliwa historia, okazuje się, że nie każdy wariat jest wariatem. Weronika poznaje uczucia, jakich do tej pory nie zaznała - kocha, jest sobą, poznaje swoje ja.



Co to jest praw­dzi­we Ja? [...] To kim jes­teś, a nie to, co z Ciebie uczyniono.

Zakończenie książki kompletnie mnie zaskoczyło, dlatego Wam go nie zdradzę. Ogólnie książka znów (w odniesieniu do poprzedniej pozycji Coelho) pełna jest refleksji, życiowych mądrości oraz życiowych sytuacji. 

11 komentarzy:

  1. jestem absolutnie zaintrygowana.
    co prawda o samobójstwie jeszcze nie czytałam, ale powoli się do tego przymierzam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka raczej nie dla mnie, nie przepadam za mocno refleksyjnymi pozycjami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już bardzo dawno temu, jak miałam fazę na Coelho i muszę przyznać, że całkiem mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam "Pustelnika" tego pana jakieś 4 (?) lata temu i wtedy uznałam go za bardzo mądrą, głęboką książkę, teraz nie jestem pewna, jakbym ją oceniła. A "Weronikę..." w swoim czasie zamierzam przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś chciałam obejrzeć film, ale gdy zaczęłam poczułam, że mnie przytłacza, więc nie wiem, czy sięgnę po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo słyszałam o tej książce, ale niestety jeszcze nie miałam okazji jej czytać. Koniecznie muszę to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałam już o tej książce i nawet zastanawiam się, czy aby nie dać jej szansy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Choroby psychiczne są częścią moich zainteresować od jakiegoś czasu (tak, wiem, brzmi to dosyć... źle). Sądzę, że jeśli chodzi o tematykę, ta książka mogłaby mi się spodobać. Naczytałam się jednak o niej sporo negatywów, chociaż i tak pewnie dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sadzę, że może mieć to związek z autorem, bo Coelho trzeba lubić :) I rozumieć :)

      Usuń
  9. Zdecydowanie jest to moja ulubiona książka..

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś próbowałam czytać tę książkę. Doszłam chyba do połowy, jednak jakoś tak inne obowiązki wciągnęły mnie bardziej i już jej nie skończyłam, bo przyszedł czas na zwrot do biblioteki :P. Biorąc pod uwagę pierwsze wrażenie, to było ono pozytywne. Myślę, że pewnego dnia jeszcze do niej wrócę :). Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.