20 paź 2015

'Złamane pióro' M. M. Borochowska

Tytuł: Złamane pióro
Tytuł oryginalny: -
Autor: M. M. Borochowska
Cykl/seria:  -
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Poligraf (system Fortunet)
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 360

Opis:
No cóż, z racji braku opisu i na tylnej okładce, i na LB, pozwoliłam sobie skopiować to, co zostało napisane w recenzji na stronie autorki (borochowska.pl) jako opis fabuły. Z racji, że nie mogłam tekstu skopiować przez zabezpieczenia, wstawiam zdjęcie, zaznaczając, że opis ten nie jest moim dziełem, a jedynie cytatem z podanej wyżej strony internetowej.


Opinia:
Od czego by tu zacząć... Po pierwsze za egzemplarz książki dziękuję autorce powieści, Pani Małgorzacie Borochowskiej. Cieszę się, że mi Pani zaufała :)

Po drugie podchodziłam do książki z mieszanymi uczuciami... Autorka zapewniała mnie, że to również fantasy (poza całym miksem gatunkowym). W kilku recenzjach twierdzono, że to romans, a wiecie, że nie lubimy się z tym gatunkiem. Ostatecznie postanowiłam zmierzyć się z lekturą, aby wyrobić sobie na jej temat własne zdanie.

Okładka wcale nie zwiastuje fantasy ani romansu... Raczej dramat, kryminał, ale obyczajówkę. Nie przypadła mi do gustu. Moim zdaniem lepszym pomysłem byłoby umieszczenie na niej, ja wiem, białego fortepianu w lasku... Skoro powieść nosi tytuł książki Emily, to w moim odczuciu okładka też powinna do niej nawiązywać, a tak - po dostaniu książki w łapki zastanawiałam się, co ma fortepian do pióra...
Góranie są demokratami. Jak nazwa wskazuje, każdy demokrata tworzy dema za kratami.
Styl autorki... Tutaj mam pewien problem, bo ogółem podobał mi się styl Pani Borochowskiej. Tak było przez większość książki, choć drażniły mnie trochę te nadmierne epitety i słowa bliskoznaczne. Pomijając to autorka pisze lekko, z humorem (a wiecie, jak to uwielbiam!) i tylko w niektórych momentach miałam wrażenie, że nie wiedziała, co napisać, a były to pytajniki zamiast konkretnej wypowiedzi bohatera. Na szczęście pojawiły się chyba 2-3 razy. Wolałabym już jakieś Hę? zamiast ?. Bo to wyglądało właśnie tak, jakby autorka pozostawiła ten pytajnik, nie wiedząc, co napisać w tamtej chwili, a potem o nich zapomniała. Nie przeszkadzało to w ogólnym odbiorze książki, ale nie spotkałam się z tym jeszcze i mi osobiście nie przypadło to do gustu.

Fabuła jest bardzo podzielona. Na kilka wątków. Po pierwsze jest wątek Emily, która wyjeżdża na wieś, aby pisać książkę. Poznaje tam Jake'a, panią Lowson i innych sąsiadów, o których wiemy bardzo mało. To właśnie wątek, w którym najwięcej jest romansu, ale do tego zaraz przejdę. Drugim wątkiem są wydarzenia z książki Emily. Przeplatają się one z wątkiem pierwszy, są z nim powiązane. I to jest wątek zdecydowanie fantasy. No i trzeci wątek to opowiadanie Emily, które pisze już w części trzeciej. O królewiczu i królewnie. To opowiadanie podobało mi się w sumie najmniej z tych wszystkich wątków, ale nie czytało się go źle. Denerwowała mnie w nim po prostu królewna, nie lubię próżnych ludzi.
- Dwa razy zastanawiałem się, ile mógłbym dostać odsiadki - szepnął mi do ucha. - Raz za gwałt podczas kawy w deszczu i raz za zabójstwo, kiedy kazałaś mi się wynosić.
Nie przechodzę jeszcze do bohaterów, bo chciałabym zwrócić uwagę właśnie na gatunki przedstawione w powieści. Mamy fantasy, które kocham. I jest to dobrze napisane fantasy, choć bardzo krótkie. Właśnie - książka Emily byłaby bardzo krótka, gdyby była bytem osobnym, ale tak wpisuje się idealnie w wątek pierwszy, czyli życie dziewczyny. Właśnie romans i... Dobra teraz nie będę dobra w określeniu tego gatunku, ale obyczajówka? No, pomińmy to, musicie mi darować, wiecie, że żyję głównie fantastyką :D Chciałam tylko zaznaczyć, że ten wątek został poprowadzony mistrzowsko. Na ogół nie lubię romansów, bo są mdłe. Ten był inny. Nie było tak, że Emily i Jake się poznali i love forever. Nie, to było tak zbliżone do tego, jak realnie toczą się takie sprawy, że stanowiło to dla mnie naprawdę duży plus dla autorki! Byli niepewni, ponadto Emily bała się i wielokrotnie pojawiało się zdanie Alicji, że Jacob jest tak zajęty pracą, że może nie ma czasu na miłość. Po prostu sam wątek romansu był dla mnie plusem, co rzadko się zdarza, wiecie o tym ^^

Drugą sprawą, którą chciałabym poruszyć przed bohaterami, są poruszane tematy. Na początku mi to trochę przeszkadzało - na przykład temat futer poruszany między Emily i Alicją, ale potem konwersację Emily i Jake'a były bardzo ciekawe. Rozmawiali między innymi o rasizmie, wierze. I było to o tyle ciekawe, że autorka przedstawiała w książce zupełnie dwa inne poglądy i nie obstawała na koniec przy jednym.
- O szachy! [...] Rasistowska gra.- Bo...?- Bo zaczynają białe.
Przechodząc w końcu do bohaterów... Wiem, zeszło mi się :D Bohaterowie dzielą się na dobrze zarysowanych i kiepsko zarysowanych. Lubię książki, w których nawet bohaterowie drugoplanowi mają jakieś osobowości, a tutaj tego nie doświadczyłam. Autorka wybrała tylko tych bohaterów, którzy byli jej potrzebni i wykreowała ich świetnie. Podoba mi się zwłaszcza to, że tylko w jednym przypadku wiemy, że bohater jest zły - jest to Jerry, chłopak Alicji... Tzn. pierwszy, jakiego poznajmy i dość szybko żegnamy. A poza nim bohaterowie nie są opisani jako ci dobrzy i ci źli. Są złożonymi, bardzo realnymi postaciami. Odnosi się do do Emily, Alicji i Jacoba. Poznajmy też trochę panią Lowson, Johna... I w sumie to by było na tyle wykreowanych postaci, ale one wystarczają. Akcja i tak toczy się wokół Emily, to ona jest narratorką. Jednak bohaterką, którą polubiłam najbardziej jest Alicja. Idealna przyjaciółka! Jake za to nie jest facetem, za którym ja bym szalała, ale ostatecznie nie jest też takim, obok którego przeszłabym obojętnie. Sama Emily to postać najbardziej złożona, momentami denerwująca, ale ostatecznie da się ją lubić.

Podsumowując - coś długa wyszła ta recenzja... - książka jest napisana cudownym stylem, ma genialny wątek miłosny (ja, JA to mówię!) i jest przyjemna w czytaniu. Nie określiłabym jej jednak jako powieści na jeden wieczór, bo niekiedy poruszane są tematy skłaniające do rozmyśleń - choćby temat podejmowania wyborów. Polecam ją dosłownie każdemu, bo sądzę, że każdy znajdzie coś dla siebie w tym miksie gatunkowym :)


Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+1,5 cm), Czytam nie tylko Amerykanów

16 komentarzy:

  1. Właśnie wcześniej byłam pewna, że to pewnie coś w stylu kryminału/dramatu, a tu fantastyka i romans! Z pewnością kiedyś sięgnę po tę książkę, skoro tak zachwalasz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te pytajniki rzeczywiście wydają się zbędne, ale skoro wątek miłosny jest aż tak genialny, to warto sięgnąć i przekonać się samemu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie jestem przekonana, więc nie sięgnę po tą książkę. Styl to jednak za mało, aby mnie przekonać :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie dla mnie ;D
    Może kiedyś przekonam się do Polskich dzieł ;p

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś przeczytam, ale na razie mam zaplanowane inne pozycje :)

    Recenzja ciekawa, dziwie się, że spodobał ci się romans ale masz rację - jeżeli wątek miłosny jest prawdziwy jest świetny ale jeżeli nie, to nie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ta, ta, ale lepiej e-mail odczytaj :D Wtedy coś zrozumiesz :D

      Usuń
  7. Brzmi całkiem nieźle. :D Jestem teraz ciekawa tego wątku miłosnego, który ci się tak spodobał. XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka może nie jest piękna, ale na pewno intrygująca, podobnie z resztą jak sama książka. Chętnie przeczytam, jeśli uda mi się ją dorwać. ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. jak zobaczę tą książkę na bibliotecznej półce to zaopiekuję się nią! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. tekst o szachach - dobry xd nie pomyślałabym nigdy że to rasistowskie;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam okazję przeczytać tę książkę i była ona dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Dzięki niej chyba zacznę przekonywać się do polskich dzieł ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie jestem pewna czy skuszę się na tą książkę, ale zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No dobra, przyznaję się, zaciekawiłaś mnie tą recenzją:D Chyba sama po nią sięgnę;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajna okładka:D ale ja nie lubie osobiście tej książki:P

    Polubiłem Twój fanpage i zapraszam do tego samego u mnie:P

    OdpowiedzUsuń
  15. Czuję się tak zainteresowana, że to aż do mnie niepodobne o.O. Chyba po prostu tak dawno nie czytałam czegoś podobnego, że czuję się jak na odwyku ;P

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.