19 kwi 2016

'Krew i stal' J. Łukawski

Tytuł: Krew i stal (oryginalnie: -)
Autor: J. Łukawski (tłumacz: -)
Cykl: Kraina Martwej Ziemi
Ilość stron: 370
Wydawnictwo: Sine Qua Non (w roku: 2016)

Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania

Opis:
Gdy krew bohaterów zrosi Martwą Ziemię, stal będzie musiała dosięgnąć zdrajców.
Sto pięćdziesiąt lat po powstaniu Martwej Ziemi z twierdzy granicznej wyrusza oddział żołnierzy, by wąskim przesmykiem przekroczyć zapomnianą krainę. W starym klasztorze u podnóża Smoczych Gór ukryte jest coś, co musi powrócić do królestwa, zanim Zasłona Martwej Ziemi pęknie i zaniknie.
Silny oddział pod dowództwem Dartora, starego, zaprawionego w bojach oficera, wkracza w suche stepy, by zmierzyć się z demonami przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Prawdziwy cel misji zna tylko przysłany w ostatniej chwili przewodnik. Lecz nawet on – tajemniczy Arthorn – nie przypuszcza, jaki los przygotowali dla nich bogowie i jak krucha jest równowaga znanego im świata.

Opinia:
Za egzemplarz recenzencki i zaufanie dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non :)

To, z czym muszę się zgodzić to to, że Krew i stal to zdecydowanie mocny debiut. To samo słowo pasuje do stylu autora - mocny, opisowy, pełen grozy. Pan Łukawski w swojej książce pobawił się również językiem, co przywodzi na myśl wiedźmińską sagę (i nie jest to żaden minus, bo kocham Wiedźmina i nareszcie znalazłam coś podobnego poza książkami Zambocha!). W mroczną atmosferę książki wpleciony został również wspaniały humor i nie raz na moich ustach podczas lektury pojawiał się uśmiech!
- Trza było wóz kurwiarski zabrać w drogę. Stara raszpla z dziewczynkami by nam się tu przydała...- Szaleju się obżarłeś? [...]- Czort wie, co tam nas czeka, a kurew to i nerwy ukoi, i osadników da, gdyby potrzeba była.
Na języku i atmosferze mroku podobieństwa do sagi wiedźmińskiej się kończą. Fabuła książki już od początku jest tajemnicza, nie wiemy prawie nic. I w tym momencie muszę wytknąć jedyny minus książki - autor był aż za bardzo (nie sądziłam, że to kiedyś napiszę) tajemniczy. Do pewnego momentu książki po prostu nie wiedziałam praktycznie nic poza początkowymi założeniami, tajemnica goniła tajemnicę i lekko mnie to nużyło - chciałam już coś wiedzieć, cokolwiek. Potem jednak autor zrehabilitował się, dając mi kopa z adrenaliny, kiedy w jednym momencie wszystko zaczęło się wyjaśniać i łączyć z niespodziewanymi atakami, walką i akcją. Ponadto klimat, jaki panuje w wojsku - uwielbiam to! <3

Nie przywiązujcie się zbytnio do bohaterów. Autor wcale ich nie szczędzi, kładąc trupa za trupem. Mimo, że zazwyczaj nie przepadam za takim rozwiązaniem, tutaj pasowało mi bardzo. Nie myślcie sobie jednak, że te śmierci będą wam obojętne. Do bohaterów przywiązać się bardzo łatwo, bo są cudownie wykreowani! Arthorn jest postacią tajemniczą, powoli odkrywającą przed nami swoje demony przeszłości. Nie szukajcie w nim jednak drugiego Geralta, bo nie znajdziecie - to dwie zupełnie inne, choć tak samo cudowne postaci! Jego kompani to zbiór najróżniejszych osobowości, a jednak najbardziej polubiłam Gwydona i Marcasa. Dwaj dzielni, odważni, ale i wierni towarzysze Arthorna, choć zostali nimi w sumie z przypadku. Książka doskonale pokazuje jak wojna i walka ramię w ramię przeciwko wspólnemu wrogowi zbliża ludzi! Jedyną postacią, która miała być pozytywną, a mi niezbyt przypadła do gustu, była Azure. Niby wszyscy w książce mówili, że taka inteligentna i w ogóle, ale kiedy przyszły sceny z jej udziałem, to w moich oczach okazała się tylko lekko rozpuszczoną pannicą, która nie pojmuje obowiązków, jakie wkrótce mogą na nią spaść.
Dzieciaka z doliny przyprowadzili, któremu się w głowie pomieszało. Ponoć krowie kółko z nosa wyciągnął i wszystkim wokoło opowiadał, że to pierścień jest zły, co trzeba go zniszczyć. Że nikt inny [...] musi wyruszyć na daleką wyprawę, by go, ten pierścień, w dziurę jakąś cisnąć, gdzie ognie się palą [...] (nie ma to jak nawiązanie do Władcy Pierścieni xD)
Autor zastosował zakończenie, za którym średnio przepadam, kiedy nie mam pod ręką tomu drugiego - urwał akcję (aczkolwiek w sposób umiejętny, a nie jak co niektórzy) w momencie kulminacyjnym. Aż do tomu drugiego będę się zastanawiać, co się stało z Arthornem! Książkę szczerze polecam, jest to bardzo dobre polskie fantasy i jeżeli ktoś zastanawia się nad rozpoczęciem przygody z polskimi autorami - bierzcie się za Krew i stal, bo na pewno się nie zawiedziecie!

Recenzję znajdziecie również pod moim nickiem na: 

34 komentarze:

  1. Bardzo dobrze, że książka nie próbuje naśladować książek Sapkowskiego. To się nigdy nie udaje, bez względu na to, czy autor próbuje pisać pod innego lubianego czy nielubianego pisarza. Natomiast do Krwi i stali już byłam zachęcana i kurczę, wszędzie swego czasu tą książkę widziałam. Najpewniej się skuszę, w najbliższych miesiącach, ale na razie jeszcze się na nią nią nie rzucam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to bym chciała już drugą część :D Hmm, takie naśladowanie nie wychodzi,a le klimat podobny i cudowny <3

      Usuń
  2. Ostatnio w ogóle nie mam głowy do fantastyki i na razie mnie nie ciągnie do tego gatunku (wolę się odmóżdżać jakimiś głupotami :D). Ale nie mówię nie, szczególnie po tak pozytywnej recenzji, może dam szansę tej książce ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam wczoraj w księgarni, kusiła niesamowicie! A teraz po Twojej recenzji.. kurcze no :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam Krew i stal w planach :D ale poczekam chyba z nią do bliższej daty premiery drugiego tomu, bo mam już dość książek, które kończą się w najlepszych momentach ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ale przynajmniej wtedy na coś z niecierpliwością czekasz :D

      Usuń
  5. Szczerze mówiąc, to ja tak średnio jestem zainteresowana. :/ Nie wiem dlaczego... chyba sama fabuła nie przypadła mi do gustu :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mówię nie. Musiałabym się zastanowić :) Tajemniczość jest na plus. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie tajemniczość też na +, ale no nie aż w nadmiarze xd

      Usuń
  7. Dawno już słyszałam o tej książce, ale dopiero od niedawna zapałałam wyjątkową chęcią, by w końcu ją poznać! No a po Twojej recenzji ta chęć jeszcze wzrosła, więc mam nadzieję, że jak już sięgnę po Krew i stal - nie zawiodę się! :)
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tę książkę w planach, cieszy mnie jej kolejna pozytywna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  9. mi podobała się ta tajemniczość na początku, dzięki temu brnęłam przez dosyć trudny język, póki się do niego nie przyzwyczaiłam. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn. ja nie mówię, że mi się nie podobała, ale było jej za dużo :D

      Usuń
  10. pierwsze słyszę o tej książce, ale opis, tytuł i okładka zachęcają :) jednakże nie wydaje mi się, abym sięgnął w najbliższym czasie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Taka tematyka do mnie nie przemawia, może kiedyś się do niej przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakoś się do tego przekonać nie mogę :(

    O o o do niespodzianki już nie długo! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahhahaa, pfff, zamiast wychwalać recenzję to ta się na niespodziance skupia no xd

      Usuń
  13. Nie wiem czy dałabym radę przeczytać tą książkę. Z jednej strony mnie ciekawi z drugiej hmm ciężko by mi było ją czytać.
    Aczkolwiek zapiszę sobie tytuł, bo gdyby kiedyś, coś.. :)
    Pozdrawiam
    http://biblioteczka-na-poddaszu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Kusi mnie ta książka, a za nawiązania do Władcy Pierścieni ma gigantycznego plusa. :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię udane debiuty, więc koniecznie muszę sięgnąć po tę książkę. Czuję, że opisowy i pełen grozy styl autora przypadnie mi do gustu ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo zachęciłaś mnie do tej książki. Kieeeeedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wszędzie ostatnio słyszałam o tej książce. Przeczytam napewno, tylko nie wiem kiedy.
    Brak czasu - odwieczny problem! XD
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.