21 lip 2016

'Mroczne szaleństwo' K. M. Moning

Tytuł:  Mroczne szaleństwo (oryginalnie: Darkfever)
Autor: R. Riordan (tłumacz: A. Studniarek)
Cykl: Kroniki Mac O'Connor
Ilość stron: 380
Wydawnictwo: Mag (w roku: 2011)

Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania100 książek

Opis:
Nazywam się MacKayla, w skrócie Mac. Jestem widzącą sidhe, tą, która widzi elfy. Z tą świadomością pogodziłam się dopiero niedawno i bardzo niechętnie.
Moja filozofia jest bardzo prosta – każdy dzień, kiedy nikt nie próbuje mnie zabić, to dla mnie dobry dzień. Ostatnio nie było ich wiele. Szczególnie od czasu, gdy zaczął pękać mur dzielący świat ludzi i elfów. Z drugiej strony, od tego czasu żaden widzący sidhe nie miał dobrego dnia

Opinia:
Książkę, jak pewnie pamiętacie, dostałam na Gwiazdkę od Meredith. Chciałam ją przeczytać już od jakiegoś czasu. I po przeczytaniu zadaję sobie w sumie jedno pytanie... Co ta okładka ma do treści?! Jasne, jest nawet ładna, ale naprawdę nie mam pojęcia, do czego nawiązuje... 

- Znam ludzi, panno Lane. Myślą, że chcą umrzeć, czasem nawet tak mówią. Ale nigdy nie mówią poważnie. W ostatniej chwili kwiczą jak świnie i bronią się jak diabli.
Styl autorki jest cudowny! Luźny, młodzieżowy, humorystyczny! Ponadto autorka wie, jak zaskoczyć czytelnika, a dialogi są płynne i niewymuszone. Narracja jest prowadzona w sposób ciekawy... Poznajmy świat oczami Mac, ale nie Mac, która żyje chwilą obecną, ale Mac, która spisuje to w formie swojego dziennika, znając już kolejne wydarzenia. Często mamy dopiski typu "nawet nie wiedziałam, jak bardzo się myliłam" albo "miałam przypomnieć sobie te słowa". Mi to bardzo odpowiadało. Zwłaszcza, kiedy bohaterka sama zastanawiała się, czemu postąpiła w danej chwili tak głupio, a nie na przykład inaczej! :D

Fabuła jest ciekawa, choć momentami bardzo przewidywalna, ale to chyba kwestia przeczytania masy podobnych książek. To znaczy Mac prowadzi sobie leniwe, spokojne i szczęśliwe życie, które nagle wywraca się o 180 stopni. Ktoś morduje jej siostrę. Okazuje się oczywiście, że ta miała przed nią tajemnice, a Mac nawet nie wie, kim jest. Jednak to, jak została poprowadzona akcja wciąga tak bardzo i tak bardzo śmieszy! Jasne, jest trochę momentów, gdy doskonale wiedziałam, co stanie się dalej, ale czasami... Czasami autorka zaskakiwała mnie tak, że nie mogłam wyjść z podziwu! Ponadto sama kwestia poznawania tych tajemnic była nie tylko bardzo intrygująca, ale przekomiczna! Autorka nawet scenę walki potrafiła sprawić, że śmiałam się o drugiej w nocy w poduszkę, żeby nie obudzić nikogo w domu! Tempo akcji jest szybkie, ale nie pędzi na łeb na szyję.

Wilkołaki? Ludzie, to przecież głupota. Jaka kobieta chciałaby się spotykać z mężczyzną, którym rządzi jego wewnętrzny pies? A zresztą wszyscy mężczyźni tacy są, nawet bez genu lykanotropii.
I teraz to, czego nie mogłam doczekać się przy recenzji - bohaterowie. Nie zrozumcie mnie źle, naprawdę lubię Mac, ale momentami przypominała mi ona Sookie Stackhouse - typowa blondynka z przebłyskami inteligencji. Kiedy czytałam czasami jej przemyślenia nt. ubioru, nad kolorami (taaak, nienawidzę różu) to szlag mnie trafiał , ale tak poza tym, to była świetną narratorką i ten jej brak znajomości zasad i samej siebie bywał tak zabawny, że nie mogłam jej nie polubić! Poznajcie dziewczynę, która podczas walki z elfami zastanawia się nad trzecim złamanym różowym paznokciem! :D No tak, tylko pozostaje kwestia tego, że zdecydowanie nie zachowywała się, jak 22-latka, ale w sumie chyba nawet zdawała sobie z tego sprawę.

Tak, musiałam poświęcić Mac osobny akapit. Przechodząc do reszty postaci, były bardzo ciekawe, a autorka zatroszczyła się, abyśmy dostali na ich temat tylko te informacje, które były nam potrzebne do poznania ich, ale jednocześnie otoczyła ich aurą tajemniczości. Barrons towarzyszy nam przez większą część książki, ale poznanie go graniczy z cudem. To postać tajemnicza, lekko przerażająca i na pewno niezbyt go polubiłam, ale zdecydowanie jestem nim zaintrygowana. Rodzice Mac według mnie są najgorzej wykreowanymi postaciami, być może rozwinie się to w kolejnych tomach. Za to gracze w wyścigu o poszukiwanie księgi są genialni! Niby nic o nich nie wiemy, ale roztaczają wokół siebie aurę tajemniczości, wrogości i to jest genialne! Ponadto bohaterów poznajemy tylko tak, jak widzi ich Mac, co moim zdaniem też jest trafione.

Typowy Barrons. Poproś o odpowiedź, a dostaniesz rozkaz.
Jest tylko jedna rzecz, którą ja lubię, a innych mogłaby razić (poza drastycznymi opisami potworów, brrr ;/). Mowa oczywiście o seksie. W niektórych momentach książka aż kipi erotyzmem i wyuzdanymi fantazjami. Oczywiście wszystko za sprawą pewnego elfa seksualnego zabójcy (to określenie zawsze mnie śmieszy, ale to nie ja je wymyśliłam tylko autorka! :D) i przyznam, że mi bardzo te fragmenty się podobały. Lubię dobre erotyki, a autorka zdecydowanie ma zadatki, aby taki napisać!

Podsumowując, jeśli szukacie dużej dawki akcji, humoru, erotyzmu i humoru (tak, zdaję sobie sprawę z tego powtórzenia) to zdecydowanie to książka dla was! Ponadto magia w tej książce, przynajmniej na razie, przedstawiona jest tylko w mrocznych barwach i mam nadzieję, że to się nie zmieni. A pomysł na kreację elfów, o czym jeszcze nie wspomniałam, jest genialny i niepowtarzalny!

13 komentarzy:

  1. Zastanowię się nad nią :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uu elfy!Dawno nie czytałam książki o eflach, więc to chyba pozycja dla mnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ogółem książki o samych elfach są mało popularne xD

      Usuń
  3. Chyba polecę bratu, bo on się kiedyś mnie pytał o książki z elfami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O no to widzisz :) Choć nie wiem czy podpasuje mu babska narracja :D

      Usuń
  4. Tę książkę kupiłam kiedyś tam, gdzies tam, za 5 zł bodajże i tak sobie od tego czasu leży, podejrzewam, że już ze dwa lata. Nie myślałam, że jest taka świetna! Muszę ją czym prędzej przeczytać :) Pozdrawiam cieplutko i naprawdę: świetna recenzja :D
    kasi-recenzje-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dostałam i bardzo się cieszę i chciałabym już drugi tom <3

      Usuń
  5. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale przekonałaś mnie do niej i na pewno zwrócę na nią uwagę w sklepie.
    Pozdrawiam cieplutko.
    krainamoliksiazkowych. blogspot. com

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tą okładką to mam dokładnie tak samo!! xDD Patrzę na nią i się zastanawiam, co to ma do rzeczy xD
    Ja uwielbiammm Mac :D To jest fajna babka :D Ja ogólnie uwielbiammm tę serię <3 xD
    Kreacja elfów jest super! :D Bardzo pomysłowa :D

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.