9 sty 2017

'Wyspa Potępionych' M. de la Cruz

Tytuł: Wyspa Potępionych (oryginalnie: The Isle of the Lost)
Autor: M. de la Cruz (tłumacz: A. Klingofer)
Cykl: Następcy
Ilość stron: 317
Wydawnictwo: Egmont (w roku: 2015)

Bierze udział w wyzwaniach: 100 książek,  ABC CzytaniaCzytam fantastykęWyzwanie biblioteczneKitty's Reading Challenge (na podstawie baśni)

Opis: 
Przed dwudziestu laty wszyscy złoczyńcy zostali wypędzeni z królestwa Auradonu na Wyspę Potępionych – mroczne, ponure miejsce strzeżone polem energii, które uniemożliwia im ucieczkę. Pozbawieni swych magicznych mocy, żyją teraz w odosobnieniu, zapomniani przez resztę świata. Jednak w Zakazanej Twierdzy ukryte jest Smocze Oko – klucz do prawdziwego mroku i jedyna nadzieja złoczyńców na ucieczkę. Tylko najsprytniejszy, najbardziej nikczemny i najniegodziwszy łotr zdoła je znaleźć.… Któż to będzie? Podczas wyprawy po Smocze Oko potomkowie czarnych charakterów udowodnią, że łotrowskie pochodzenie o niczym nie przesądza, a bycie dobrym wcale nie jest takie złe.

Opinia:
Chyba polubiłam robić zdjęcia książkom... Wolicie takie czy jednak okładki z LC? :D

Styl autorki znałam już wcześniej z Błękitnokrwistych, ale tę książkę czyta się zupełnie inaczej. Nie chodzi o to, że gorzej... Błękitnokrwiści to opowieść młodzieżowa. Wyspa Potępionych natomiast to opowieść, którą autorka snuje niczym Disney'owską bajkę. Na swój sposób jest ona brutalna, ale panuje w niej również zasada decorum. Ponadto autorka jest bezstronnym obserwatorem i nie opowiada się po żadnej ze stron. Nie umniejsza to jednak humorowi ani lekkości, bo czyta się ją błyskawicznie!

Fabuła książki ginie raczej w tle, ale mi to nie przeszkadzało. Głównym wątkiem jest co prawda poszukiwanie Smoczego Oka, ale to wątki poboczne są tymi, które rzeczywiście grają pierwsze skrzypce. Na Wyspę Potępionych trafili wszyscy złoczyńcy znanych nam od dzieciństwa bajek, ich sługi oraz dzieci. Równolegle poznajemy drugą stronę monety - piękny Auradon, gdzie żyją postaci, dla których bajki kończyły się słowami I żyli długo, i szczęśliwie. Ponadto na Wyspie nie ma możliwości używania magii, a w Auradonie jest ona ograniczana. Autorka zestawiła ze sobą dwa przeciwstawne światy, ale podczas zagłębiania się w historię łatwo możemy dostrzec, że nic nie jest takie, jakim się wydaje.
Płomyk wie, kim jest - i cieszy się z tego, że jest Płomykiem. Przecież bycie królem nie może być dużo bardziej skomplikowane od bycia kandelabrem?
Pod pozorem snucia lekkiej, bajkowej opowieści, autorka porusza ważne tematy. Zwłaszcza jest to pokazane na przykładzie relacji na Wyspie Potępionych, gdzie rodzice krzywdzą swoje dzieci chorą ambicją, mówiąc, że nigdy im nie dorównają. Chyba najłagodniejszą z pokazanych rodzicielek okazała się Zła Królowa! Zło się nie przyjaźni, nie kocha, nie wspiera... To przerażające od dziecka znać tylko taki świat! Z drugiej strony pozornie bajkowy Auradon wcale nie jest tak nieskazitelnym miejscem - królowie i księżniczki młodego pokolenia są wychowywane w słuszności, że są najlepsi, a świat jest dla nich zawsze bezpieczny.

Książkę czyta się szybko, akcja nie wlecze się, ale i nie rozpędza z każdym przeczytanym rozdziałem. Powiedziałabym, że do czasu wyruszenia naszych bohaterów w podróż, utrzymuje stałe tempo z niewielkimi przyspieszeniami. Początek zaś to prowadzenie w politykę Wyspy, zapoznanie z jej mieszkańcami i regułami.

Ach, przejdę wreszcie do bohaterów, bo się rozpisałam, ale ja kocham bajki, wiecie przecież. Książka skupia się na dzieciach takich słynnych postaci, jak Diabolina, Zła Królowa, Dżafar, Cruella de Mon, Bestia, Bella czy Aurora. Są też postaci poboczne i odgadywanie, kim są ich rodzice i z jakich to produkcji - było niezłą zabawą :)

Właśnie praktycznie ocaliła komuś życie. Prawda? Jaki szanujący się złoczyńca w drugim pokoleniu robi coś takiego?
Mal powinna być najgorszą wróżką z najgorszych i usilnie stara się to udowodnić, żyjąc pod presją i w cieniu matki. Była bohaterką zdeterminowaną, zdecydowaną oraz nieco kick-assową. Możecie się więc domyślić, że ją polubiłam (i zazdroszczę jej włosów, bo ma fioletowe!). Evie za to to taka słodka, nieco naiwna ślicznotka, księżniczka. Nie denerwowała mnie, ale nie zapałałam wielką miłością do jej postaci, była nieco przesłodzona. Za to Jay - och, Jay! Ja bym z nim mogła konie kraść (co by mu się akurat spodobało, bo był mistrzem złodziei. Carlos i Audrey byli dla mnie postaciami raczej drugo- niż pierwszoplanowymi i o ile w przypadku Audrey nie jest to jakieś niezwykłe, tak młody de Mon powinien zostać wykreowany lepiej. Za to postacią, z której autorka stworzyła nieco irytującego bohatera, jest Ben - przyszły król Auradonu. Postaci dalszoplanowe mają zarysowane cechy, ale specjalnie się nie wyróżniają.

A teraz najlepsze - w książce nie ma ANI JEDNEGO wątku miłosnego poza wspomnieniem o dawnych miłościach złoczyńców. Jupikajej!

Uch, rozpisałam się... :D Ale książka, poza drobnymi niedociągnięciami, naprawdę bardzo mi się spodobała. Autorka miała świetny pomysł i cudownie się z niego wywiązała, choć za zakończenie książki powinnam ją znielubić - tak się nie kończy książek! Grrr. Ale nie mogę się doczekać już kolejnego tomu <3

25 komentarzy:

  1. Nie ma wątku miłosnego? Muszę sobie sprawić! A okładka jest fenomenalna. Nawiasem dodam - zdjęcia zrobione przez blogera zawsze są lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To postaram się robić :D
      No nie ma, to jest piękne <3

      Usuń
  2. Zdecydowanie wstawiaj zdjęcia sama zrobione, bo są ciekawsze :D A co do książki to mam ją w planach i nawet widziałam ją w bibliotece, więc jak ogarnę swoje książki to chętnie po nią sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trzeba mieć na te zdj pomysł :D
      Super, to czekam aż sięgniesz <3

      Usuń
  3. Wątki poboczne, ale grają pierwsze skrzypce - tak trochę dziwnie mi to zabrzmiało :D Książeczkę już widywałam nie raz, ale na razie w moich oczach "ginie w tłoku" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale... Nie wiem, jak to inaczej ująć :D W sensie, że z założenia widać, co miało być wątkiem głównym, a pobocznymi, ale wyszło trochę inaczej xD

      Usuń
  4. Uwielbiam bajki, więc z chęcią przeczytam tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki ci kobieto, że ci się podoba, bo ja chcę to przeczytać, ale nie wiem kiedy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam ją wielokrotnie w bibliotekach, ale nie mam nawet na nią ochoty. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to jest 1000000x lepsze niż Trylogia Czasu xD

      Usuń
  7. Ostatnio zastanawiałam się czy nie wypożyczyć, ale jakoś się jednak nie zdecydowałam. Może kiedyś. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. I żeśmnie zasadą Decorum rozwaliła, że zaczęłam się zastanawiać co to jest xD tra la la szkoła rządzi xDD
    Podoba mnie się wydanie tej książki, jej środek i okładeczka :D
    Czy sięgnę, nie wiem bo nie wiem co moja biblioteka ma do zaoferowania, ale myślę, że kiedyś może się uda :D Bajki mnie przekonują ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ja kocham antyk <3 To obyś ją zdobyła <3

      Usuń
  9. Wow, zasada decorum xD Czyżby maturalne powtóreczki?
    Ja raczej po "Wyspę potępionych" nie sięgnę, bo obejrzałam jej ekranizację, może natomiast przeczytam drugi tom? Kto wie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ja po prostu kocham antyk :D
      Pfff, na pewno książka jest lepsza niż ekranizacja xd

      Usuń
  10. Weź zabieraj to ode mnie :) Czytałam jakiś czas temu no i jakoś nie przepadam za tą autorką. Ani Błękitnokrwiści mi nie przypadli do gustu ani wyspa potępionych tym bardziej. W sumie też za dużo nie wymagałam ale za bardzo przypominało mi disneya (za którym szczerze nie przepadam) :) Chociaż myślę, ze ta książka dla młodszych czytelników się nadaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tam ją lubię, ma taki delikatny styl :) Kocham Disney'a <3

      Usuń
  11. Z jednej strony też uwielbiam takie bajkowe motywy (a jeszcze lepiej, gdy pod pozorem prostej historii są ukryte ważne wartości!), ale jednak moje książki domagają się o nowy regał :D Bo po pierwsze brak mi miejsca na zakup kolejnych powieści, a po drugie mam za dużo zaległości, więc pewnie prędko po tę książkę nie sięgnę.
    Zdecydowanie zdjęcia Twojego autorstwa! Bardziej przykuwają uwagę, niż okładki LC :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś ostatnio o niej ucichło w internetach, ale dobrze, że o niej przypomniałaś. Póki pamiętam to sobie ją dodam do listy tbr


    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja miałam ją od dawna, ale w bib jest od niedawna :D Więc dorwałam od razu, jak zobaczyłam xD

      Usuń
  13. W książce nie ma wątku miłosnego? :o Dziwię się, bo oglądałam film na podstawie książki i tam jest! No ciekawe... teraz jeszcze bardziej chcę przeczytać książkę :D Mam ją w domu już od dawnaaaa xD Kiedyś na pewno przyjdzie na nią pora :D

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.