Pomimo, że Bakly nie przepada specjalnie za magią, ta ciągle staje na jego drodze. To przez nią ma najwięcej kłopotów i to przez nią musi spłacić pewien rodowy dług. Najmuje się nie tylko jako „prywatny detektyw”, ale też ratuje przed śmiercią na stosie pewną, młodą czarownicę (bynajmniej z nie z dobroci serca).
Najemnik wyrusza też do Wolnej Strefy jako ochroniarz buchaltera Ochinota, osoby wielce utalentowanej w tropieniu przekrętów i wspieraniu bogaczy w pomnażaniu ich „skromnych” majątków… Tam również Bakly dostanie nietypowe zlecenie. Przecież, czymś te długi rodzinne trzeba spłacać, a nasz bohater podejmie się każdego zadania…
Cóż, najemnik nie ma lekkiego życia, a jego mroczne i przerażające wspomnienia jest w stanie złagodzić jedynie wódka. Jakakolwiek, nawet ta najgorszego gatunku, byle pozwoliła zapomnieć o koszmarze przeszłości… I trudno się temu dziwić, zwłaszcza, gdy na jego drodze pojawiają się złowrogie typki spod ciemnej gwiazdy i wojownicy ninja – mistrzowie w zadawaniu tortur.
Trzeba uczciwie przyznać, że ilość brutalnych scen może zmrozić delikatne serca niewiast, ale bez obaw, nie jest to typowa książka trafiająca tylko w męskie gusta, panie też znajdą tu coś dla siebie…
Opis:
Skończył się czas, aby żyć. Nadszedł czas, by zabijać…Poznaj zabójcę czarodziejów i poszukiwacza przygód
Przebrnij pustynię w pogoni za Czerwoną Gwiazdą
Poczuj dławiący strach przenikający do szpiku kości
Skryj się w ciemności, bowiem…
Nadchodzi Bakly - najemnik, zabójca, szarlatan.
Twardy, nieustępliwy, plujący śmierci w twarz.
Zabijanie cesarskich żołnierzy, morderców lub wyspecjalizowanych zabójców jest proste i stało się nudne. "Zabijanie czarodziejów sprawiało mi czystą radość” – zwykł twierdzić.
Conan, Rambo i cała plejada herosów mogą mu pozazdrościć siły i charakteru.
Zabijanie cesarskich żołnierzy, morderców lub wyspecjalizowanych zabójców jest proste i stało się nudne. "Zabijanie czarodziejów sprawiało mi czystą radość” – zwykł twierdzić.
Conan, Rambo i cała plejada herosów mogą mu pozazdrościć siły i charakteru.
Opinia:
Nie potrafię napisać dwóch oddzielnych recenzji, ponieważ książki czytałam jakiś czas temu i nie pamiętam już, które wydarzenia miały miejsce w konkretnej książce. Powiem tylko jedno - do każdej z nich na pewno jeszcze zajrzę. Oczywiście są pełne brutalnych scen, krwi i śmierci, ale trudno nie polubić Bakly'ego i jego podejścia do życia. Tak naprawdę jego życiu przewodzi jeden cel - spłacić dług rodzinny. Nasz bohater nienawidzi magii, gardzi czarodziejami, których najchętniej zabija.
Zamboch cudownie opisuje sposób życia najemników (wracając też trochę do Koniasza). Są bezwzględni, przyjmą pieniądze za każdą robotę, ale gdyby przyjrzeć się im dokładniej - każdy z nich ma pewne granice - przy czym w przypadku Bakly'ego to na pewno nie granice wytrzymałości!
Poza tym Bakly - na początku.... Jakby to określi? Inaczej się nie da - zimny sukinsyn, powoli zaczyna okazywać ludzkie uczucia i postępować bezinteresownie wobec osób, które uznaje za przyjaciół. Oczywiście pomijając jego zamiłowanie do spijania się aż do urwanego filmu to postać nawet pozytywna, która po prostu stara się chronić swoją rodzinę.
W obydwu książkach postać Balky'ego jest otoczona tajemnicą. Mało wiemy o jego przeszłości - powiedziałabym, że być może jedynie tyle, że był kiedyś gladiatorem. Autor stopniowo odsłania przed nami bohatera, ale i tak mam wrażenie, że nie do końca.
Czas żyć, czas zabijać jest tak jakby uzupełnieniem Bez litości, choć osobiście w ogóle pierwszą książką Zambocha, jaką przeczytałam była właśnie ta pierwsza pozycja. Mimo to mam wrażenie, że celowo została ona napisana jako uzupełnienie, a nie kontynuacja. Z tego co pamiętam - składała się ona z kilku opowiadań o przygodach Bakly'ego, które opowiadały to, co miały jakby bez względu na to, co zostało napisane w Bez litości. Przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie.
Książki są świetne, choć osobom, które uwielbiają delikatne romanse - na pewno nie przypadną do gustu. Są zdecydowanie bardziej przepełnione przemocą niż Na ostrzu noża!
Pierwszy raz słyszę o tych książkach. I ja właśnie wolę te "delikatne romanse", więc raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńhttp://pizama-w-koty.blogspot.com/
Zachęciłaś mnie, mimo że nie czytam zbyt wiele fantastyki tego typu. Spróbuję kiedyś znaleźć. :)
OdpowiedzUsuń