Hej! Jak widzicie - powstała zakładka tylko dla Was, gdzie macie zadawać mi pytania, jeśli chcecie posty z tej kategorii ^^ Będą się one pojawiały zależnie od ilości zadanych pytań, bo wymyślać pytania samej - jest trudno. Ten post będzie się składał głównie z moich pytań oraz jednego pytania od Czytelniczki. Pod poprzednim postem pisaliście, że chcecie kontynuowania serii postów, ale do tego potrzebni jesteście Wy ^^ Więc - jeśli będą pytania, będą Refleksje czytelnicze ☻ Mi moich pytań starczy jeszcze na dwa posty. Reszta zależy od Was ☻
A teraz przejdźmy do postu - niby pytań dużo, ale wyjdzie on zapewne krótki, bo pytania wymagające nie są ☻
Czy miałaś kiedyś czytelniczego kaca i jak długo trwał? (pytanie od Purpurowej Róży)
Nie, dla mnie to pojęcie nie istnieje ^^ Po prostu zawsze jestem w stanie zabrać się za przeczytanie kolejnej powieści nawet, kiedy przeczytałam książkowe arcydzieło. Wręcz jestem jeszcze bardziej żądna kolejnych przygód i kolejnej wspaniałej książki.
Książka kupiona kontra wypożyczona
Nie ma to dla mnie różnicy, choć miło jest widzieć książki u siebie na półce. Kiedy jednak nie podoba mi się okładka, cieszę się, gdy mogę książkę wypożyczyć, bo nie muszę tej okładki później oglądać.
Dlaczego nie lubię ekranizacji?
Wcale nie rozwijają wyobraźni, mamy tu wszystko podane na tacy i to jeszcze z błędami! Jeśli chodzi o ekranizacje - nie spotkałam się jeszcze z taką, która zaspokoiłaby moje pragnienia i była idealnym odwzorowaniem książki. Albo jest za mało, albo za dużo, albo reżyser nie uwzględnia czegoś, co było dla mnie ważne w książce...
TAGi i LBA - powód, dla którego jest ich mnóstwo na blogu
Otóż, poprzez LBA i TAGi można poznać piszącego. Z punktu widzenia psychologów, nawet to, jakiego bohatera czy jaką książkę dopasowujemy do danej kategorii, pozwala określić nasz charakter. A poznanie pozwala stworzyć lepszą więź z czytelnikami, na której mi zależy.Poza tym jest to forma rozrywki ^^
Lektury szkolne - zło starym językiem pisane
Czyli o książkach, których nie znoszę. Głównie dobija mnie właśnie język, jakim są pisane. Poza tym nienawidzę dramatów. Jedyny dramat, jaki czytałam z własnej, nieprzymuszonej woli to Romeo i Julia i męczyłam się strasznie, ale uparłam się i dałam radę! Poza tym dla mnie te historie są nudne, przestarzałe... Jedyna lektura, którą polubiłam to Mały książę, a wszystkie inne to były lektury wybrane przez nas, takie jak Harry Potter, Ania z Zielonego Wzgórza, Ten obcy, Zapałka na zakręcie.
Książki i ich objętość
Niektórych wielkie tomiszcza powyżej 500 stron przerażają. Mnie wręcz zachęcają, zwłaszcza, jeśli to powieści jednotomowe. Nie przepadam za historyjkami, które się zaczynają, są fajne i zaraz się kończą, bo pozostają one... no właśnie, tylko historyjkami. Więc - im grubsze, tym lepsze ^^
Za co moglibyście mnie wziąć na tortury, czyli moje złe nawyki książkowe
Mam nadzieję, że połowa z Was pominie tą odpowiedź, ale pewnie i tak ktoś by w końcu zapytał, więc wolę mieć to za sobą. A więc, jak na spowiedzi, u której byłam.... z 8 lat temu po raz ostatni, zaczynamy: wyginam grzbiety, zaginam rogi, jeśli zapomniałam zakładki, ale baaardzo delikatnie, jem podczas czytania (nigdy nie ubrudziłam książki), rzucam książkami (np. na łóżko, na biurko), ale zawsze tak, aby nic im się nie stało.... To chyba wszystko ^^
A co denerwuje mnie w zachowaniu innych wobec książek?
Kiedy rzucają nimi na podłogę i to nie tak ostrożnie, jak ja. Kiedy bawią się rogiem strony i potem jest on tak zrolowany, wymiętoszony. Kiedy dotykają książki wilgotnymi rękoma i rozmazują tusz. Kiedy zostawiają książki z ciemnymi okładkami na słońcu (wtedy te okładki tak miękną, że aż mi ich szkoda, że takie zostaną). Kiedy robią kwiatka (tj. zawijają strony tak do środka, jak na obrazku).
Jakie okładki lubię najbardziej?
Najbardziej przemawiają do mnie okładki mroczne, tajemnicze, zapowiadające jakieś horrory albo okładki z humorem. Nienawidzę jednak, kiedy na okładce jest postać! Zarówno narysowana, jak i prawdziwa (a te prawdziwe są jeszcze gorsze!). Sylwetka - okay, ale twarz.... Grrr!
Co sądzę o maratonach czytelniczych?
To fajny pomysł, zwłaszcza dla osób, które potrzebują motywacji! A jeszcze grupa wsparcia na FB to już w ogóle bajka, tak fajnie się bawiłam podczas BookAThonu, dziewczyny genialnie to zorganizowały, a i grupa trafiła się cudowna ☻
Szkoda w sumie, że lektury szkolne Ci się nie podobały - Romeo i Julia to rzecz świetna. Na moim blogu jest spis moich ulubionych lektur szkolnych, może coś sobie jednak wybierzesz:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/
Tak, historia tak - mnie męczyła forma ^^ Hm, raczej nie wybiorę sobie nic.... Ja nie jestem stworzona do takich książek :P Ale dzięki, zajrzę :)
UsuńJa akurat "Romea i Julię" wspominam bardzo miło;)
OdpowiedzUsuńAle zgadzam się z Tobą w innej kwestii: uwielbiam grube książki. Mogę się chociaż trochę pocieszyć treścią, a jeśli książka ma np. 200 stron, to zazwyczaj pozostaje niedosyt;)
No nareszcie! Nareszcie znalazłam kogoś, kogo przyciągają te ogromne cegiełki! Też nie lubię cieniutkich historyjek, które nim się zaczną, już się kończą :C *żółwik* ^^
OdpowiedzUsuńIdę zadawać Ci pytania C:
LimoBooks :)
Szczerze? Także uwielbiam takie opasłe książki, bo ma się tą świadomość, że jeśli coś się spodoba, to nie minie to tak szybciutko... Chociaż jak się wciągniesz to i tak minie szybko xd
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś, kto nie traktuje książki jak szklanej kuli! Moje nawyki przypominają twoje :D :D :D
OdpowiedzUsuńKsiążki o dużej ilości stron są najlepsze! ^_^
Co do okładek - najgorszą opcją są okładki filmowe. Jak piękne by nie były - nienawidzę faktu ich istnienia.
OdpowiedzUsuńJedzenie podczas czytania może i jest lekko ryzykowne, ale przyjemne! Największe miłości mojego codziennego życia, czyli czekolada i książki, muszą się łączyć. W końcu życie mamy tylko jedno!
dianabookgeek.blogspot.com
Mi też z lektur, jak na razie, podobał się tylko "Mały książę", chociaż jest ich jeszcze trochę przede mną, więc może się coś zmieni :D
OdpowiedzUsuń