Tytuł oryginalny: -
Autor: M. Owczarek
Cykl/seria: -
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 240
Opis:
Wyobraź sobie, że pewnego słonecznego dnia budzisz się w innym świecie – w świecie, w którym każdy z sąsiadów jest potencjalnym zabójcą, a wyprawa do sklepu spożywczego po podstawowe produkty urasta do rangi śmiertelnie niebezpiecznego slalomu między żywymi trupami. Wiesz, że z czasem zacznie brakować wszystkiego – łączności, prądu, gazu, a nawet wody. Tak, to się nazywa apokalipsa zombie. I wyobraź sobie jeszcze, że nie jesteś żadnym byłym komandosem, wirusologiem ani nawet prezydentem Stanów Zjednoczonych. Nie, mieszkasz we Wrocławiu, masz dwadzieścia parę lat, garść anegdot z Afryki, zwariowaną rodzinkę, która postanowiła uciec przed zombie do ciepłych krajów, i to, co znajdziesz w kawalerce po ekscentrycznej babci.
To, czego nie masz, to instynkt samozachowawczy.
Opinia:
Książkę otrzymałam z Book Touru u Alicji Górskiej (autorki Skazanych, których - co ciekawe - też czytałam z Book Touru ^^). Wiecie, że nie mam problemu z polskimi autorami, więc nawet nie rozważałam tego zbyt długo, gdy Alicja mnie zaprosiła do zabawy... No i książka jest o zombie, a że o zombie jeszcze nigdy nie czytałam, to kiedyś musiał być ten pierwszy raz!
Okładka jest dla mnie niezrozumiała. Co ten facet w masce na krześle pośrodku ulicy ma do treści? Nie ogarniam...
Do książki podchodziłam z obawą. Nie dlatego, że to polska autorka... Lubię polskich autorów. Nie, po prostu temat zombie nie kojarzył mi się dobrze - raczej z głupimi niby post-apokaliptycznymi filmami, które działają mi na nerwy. Czy się rozczarowałam? Zaraz się przekonacie!
Zaczynając od stylu - styl autorki jest the best. Luźny, współczesny. Autorka pisze z perspektywy naszej głównej bohaterki, w pierwszoosobowej narracji. Język, jakim się posługuje jest po prostu typowym językiem dzisiejszej młodzieży oraz studentów. Był on dla mnie przystępny. Z tym, że mi nie przeszkadzają przekleństwa w książce, a wiem, że są tacy, którym przeszkadzają...
Fabuła wypada w miarę, aczkolwiek hm, nie mając sprecyzowanych oczekiwań do tematu zombie, nie miałam okazji się ani rozczarować, ani zachwycić nad wyraz. Po prostu fabuła była OK. Były sobie zombie, które opanowały miasto i byli sobie głupi ludzie, którzy nie potrafili z nimi walczyć i uważali, że zabarykadowanie się w akademiku z kilkoma pokojami żarcia to szczyt marzeń. Aż tu pojawia się Księżniczka i wywraca wszystko do góry nogami. Co prawda, ten przydomek chyba denerwował mnie bardziej niż bohaterkę, ale pomińmy ten aspekt.
Książka na pewno dobrze pokazuje stronę psychologiczną zachowań ludzi w sytuacji takiego zagrożenia. Ktoś nas uratuje - tak, podejrzewam, że tak myślałaby większość osób, gdyby naprawdę coś takiego się wydarzyło. W dzisiejszych czasach dużym problemem jest również uzależnienie od technologii, co też pokazała autorka, choć może nie aż tak, jakby mogła.
Bohaterowie... Tutaj jest, jak dla mnie przynajmniej, mała klapa. Niby są rozbudowani, ale... Ale Karolina jest zbyt głupia, aby przetrwać apokalipsę zombie. Nie, nie zrozumcie mnie źle - ona jest nawet inteligentną osobą, ale zachowuje się tak, że w ogóle nie powinna przeżyć, a tym bardziej zostać przywódcą. Jako pomysłodawca sprawdziła się nieźle, ale Czarek ze swoim dyplomatycznym podejściem byłby dużo lepszym przywódcą. Poza tym Karolina zmieniała się tak szybko, że to raczej niemożliwe... Inni bohaterowie byli ledwie zarysowani, zwłaszcza Lilka, której absolutnie nie polubiłam - apatyczna, zbyt wyidealizowana jako wojowniczkę...
W książce pojawił się humor, a to podczas apokalipsy zombie świetna sprawa. Zwłaszcza jeden z cytatów, które zaznaczyła - rozważania głównej bohaterki na temat zombie, które były wcześniej wegetarianami. Jednak czy to komedia... Nie powiedziałabym, uśmiechnęłam się kilka razy, może dwa razy zaśmiałam, nic ponad to. Nie powiem też, aby książka była straszna, choć na LB jest zakwalifikowana jako horror o.O
Wiecie jednak, co jest największym minusem książki? Otóż, czytając, kompletnie nie wiedziałam, w którą stronę idzie zakończenie, co z początku uznawałam za plus. Jednak potem nic się nie wyjaśniało - a jak skończyła się plaga zombiaków? co z resztą świata? - a kartek zostawało coraz mniej. I w końcu to zakończenie... Nie, to po prostu była porażka na całej linii... To takie zakończenie kompletnie niezakończeniowe. Z tego, co mi wiadomo książka nie ma i nie będzie miała kontynuacji, więc kompletnie nie rozumiem Epilogu... To było tak, jakby autorka sama nie wiedziała, w którą stronę i jak pokierować akcję!
Podsumowując - książkę czyta się szybko i miło, ale nie jest to ani ambitna lektura, ani dobra lektura, a raczej przeciętna. Jako książka o bezmózgich istotach może być, ale jednak uważam, że to niewykorzystany do końca potencjał pomysłu.
Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+1,5 cm)
Ja akurat książek o zombie mam już kilka na koncie i jakoś nie mam chęci na więcej. Dodatkowo nie przepadam za polskimi autorami więc po "Po moim trupie" raczej nie sięgnę. Ale za to recenzję czytało się świetnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Dagmara z bloga biblioteczkadagmary.blogspot.com
Nie zainteresowałam mnie ta książka, raczej nie sięgnę. Jeśli chciałabyś przeczytać jeszcze jakąś powieść o zombie, to polecam Przegląd Końca Świata. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach :)
UsuńPrzyznam, że trochę nie ciągnie mnie do tej tematyki zombie, ale może kiedyś się przełamię :D
OdpowiedzUsuńZombie? Nie no to ja podziękuję:D Chociaż polskich autorów lubię;)
OdpowiedzUsuńJestem uprzedzona do książek z tego wydawnictwa, więc mimo wszystko odpuszczę sobie "Po moim trupie".
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to ja rzadko spotykam się z czymś takim jak Book Tour jednak wiem na czym to polega.
OdpowiedzUsuńKsiążka ta ma ciekawą okładkę jednak wg pewnego przysłowia nie chcę jej tylko po tym oceniać. Niestety nie miałam okazji jej czytać więc się nie wypowiem. Tematyka wydaje mi się być interesująca, chociaż nie do końca 'moja'.
http://take-a-pencil-and-draw-world-of-races.blogspot.com/
Dobrze, że akurat podajesz link, bo inaczej muszę cię szukać w obserwowanych :D
UsuńHm, cóż, może niedługo spotkasz się z Book Tourem, w którym będziesz miała ochotę wziąć udział - to serio świetna sprawa ^^
Jakoś mnie to wszystko nie przekonuje. Nie mam nic do zombie, ale czuję, że to kolejna źle skonstruowana historia o nich. Dokładnie tak samo, jak Alicja w Krainie Zombie.
OdpowiedzUsuńZombie w żadnej postaci mnie nie przekonują. Nie lubię o nich czytać, oglądać, w ogóle mieć z nimi do czynienia, także sobie ją odpuszczę.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Nie wiem, co to za plaga recenzji romansideł, ale wszędzie teraz pojawiają się posty o tym gatunku. Dobrze, że przynajmniej u Ciebie tego nie ma. Co do książki to nie przeczytam, nie poszukuje takiej książki ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię zombie, więc sobie odpuszczę. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO zombie trochę czytałam, interesujący temat :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam (jeszcze! XD) żadnej książki o zombie, ale kiedyś na pewno... :P Choć nie są to moje ulubione... stwoerzenia, to chcę kiedyś coś o nich przeczytać. :P Może niekoniecznie zabiorę się do tego właśnie od tej pozycji, bo cóż... niespecjalnie jestem zainteresowana tą książką. :P Hm, sama nie wiem, jakoś po prostu do mnie nie przemawia... ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie przeczytałam tylko jedną książkę o zombie, ale mam w planach zapoznać się z innymi tego gatunku. Tylko, że bardziej interesują mnie te popularniejsze, bo o ''Po moim trupie'' słyszę o raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńMam podobne spostrzeżenia jak Ty - szczególnie jeśli chodzi o zakończenie! ;)
OdpowiedzUsuń