Uczynię Wam łaskę, oceniając 3 tomów na raz, bowiem cała seria ma ich ok. 50... Cóż, mnie wymęczył już tom 3, ale znam osoby, które przeczytały ich nawet 30! Ja nie dałam jednak rady :D
A no i żeby była jasność - okładki na LubimyCzytać średnio mi się podobają, ale czytałam inne wydania pożyczone przez koleżankę (na których jest jeszcze cena w tysiącach złotych :D) i na tych wydaniach podobały mi się dużo bardziej ☻ Dlatego tez podane jest inne wydawnictwo i tłumacz niż na LB.
A no i żeby była jasność - okładki na LubimyCzytać średnio mi się podobają, ale czytałam inne wydania pożyczone przez koleżankę (na których jest jeszcze cena w tysiącach złotych :D) i na tych wydaniach podobały mi się dużo bardziej ☻ Dlatego tez podane jest inne wydawnictwo i tłumacz niż na LB.
Opinia może zawierać spoilery, ponieważ zawiera recenzję trzech tomów
Autor: M. Sandemo
Cykl: Saga o Ludziach Lodu
Wydawnictwo: POL-NORDICA Publishing Ltd.
Tłumacz: I. Zimnicka
Ilość stron: każda książeczka ma ok. 200 stron, więc są to naprawdę króciutkie książeczki ^^
Poznajemy Silje w najgorszym momencie jej życia. Dookoła panuje zaraza i choć ona jest na nią odporna, cała jej rodzina umiera, a gospodarz każe jej wynosić się ze swojego dworu. Już na początku przygarnia ona dwójkę dzieci, co w moich oczach było czynem bardzo dojrzałym, jak na siedemnastolatkę i wtedy polubiłam Silje. Potem jednak, kiedy poznawała Zwierzoczłeka, którego tożsamości nie będę Wam zdradzać, stała się bohaterką naiwną. Pod koniec zrehabilitowała się i znów zaczęłam ją lubić. Fabuła była ciekawa, tajemnica Ludzi Lodu intrygująca, a odkrycie, kim są naprawdę - wcale mnie nie rozczarowało.
Tom drugi - pod względem wciągania czytelnika - czyli mnie - wypadł gorzej, ale to chyba przez Sol, o której zaraz wspomnę. Silje i Tengel wraz z trójką dzieci - Sol, Liv i Dagiem - muszą uciekać z Krainy Ludzi Lodu. Nie zdradzę Wam przyczyny, ale po ciężkich chwilach, przychodzi czas wytchnienia pod opieką baronowej oraz jej córki Charlotty. Wydaje się, że to sielanka, ale czy aby na pewno? Druga część nieco ustępuje pierwszej. Również jest ciekawa, styl na tym samym poziomie, ale ta relacja Silje z Tengelem wydaje mi się zbyt lukierkowa chwilami...
Tom poświęcony Sol... Myślałam, że go nie przetrwa, kiedy tylko się o tym dowiedziałam, ale Sol dojrzała i jej zachowanie zmieniło się. Przestała mnie denerwować, momentami przyznam, że nawet ją lubiłam. Jednak moją ulubioną bohaterką i tak nadal pozostaje Liv! W tym tomie jest dużo więcej czarów za sprawą Sol, znów pojawi się Heming, ten podły zdrajca... No i Liv wyjdzie za mąż, ale co z tego wyjdzie? Uh, mam ochotę zabić jej męża osobiście! Ogólnie stwierdzam, że nie jestem stworzona do takich serii, bo cierpię na niedostatek akcji. Poza tym związek Silje i Tengela jest tak przesłodzony, jednak podboje Sol są ciekawą odskocznią.
Styl autorki
Stylowi nie mogę chyba nic zarzucić. Poza właśnie tym, że czasami opisy lub jakieś nużące fragmenty akcji ciągnęły się w nieskończoność. Ciekawie jest jednak poznać Norwegię za czasów królów, a autorka dobrze oddaje taką rzeczywistość. Bardzo lubię czytać o czasach bez technologii, zwłaszcza tak opisanych.
Bohaterowie
Są tacy, których jestem w stanie nienawidzić, jak Abelone. Są tacy, których kocham, jak Liv. Ale jest ich całe mnóstwo i sądzę, że czytając dalej przy 10 tomie już bym się gubiła, kto jest kim. Główni bohaterowie są dobrze zbudowani, poboczni trochę mniej, ale no cóż - nie można mieć wszystkiego.
Podsumowanie
To zdecydowanie nie saga dla ludzi lubiących szybką akcję, jak ja. Książki są w miarę spokojne, w niektórych tylko momentach przyspieszają... W tych książkach ważne są więzy rodzinne, i to jak! Cała historia kręci się w okół jednej rodziny - z tym, że dotyczy kilku jej pokoleń (to wiem od koleżanki). Polecam sagę, bo nie uważam, że jest zła, ale zbyt wolna, jak dla mnie i spokojna.
Zdecydowanie wolę książki, w których akcja toczy się szybko :) O tych pozycjach nie słyszałam i raczej nie zapoznam się bliżej :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to jedna z wielu sag wypuszczając na rynek z gazetą... jakoś nigdy się do nich nie przekonałam i nie sądzę, żebym kiedykolwiek to zrobiła. Takie tasiemce raczej mnie nie kręcą (trochę jak Moda na sukces tylko w wersji papierowej)
OdpowiedzUsuńhttp://zaczarowana-me.blogspot.com/?m=1
nie przepadam za wolnyyymiii książkami :( wolę te, w których dzieje się multum wszelakich zdarzeń :)
OdpowiedzUsuńTym razem podziękuje, nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Kusi mnie ta saga, kusi, ale przeraża ilość domów :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam, uwielbiam! <3 Co mogę powiedzieć? Moja mama miała wszystkie tomy, a ja czytałam z wypiekami na twarzy kolejne tomy :)
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Mam ochotę na tę sagę, choć ilość tomów mnie przeraża... I ta wolna akcja nieco ostudziła mój zapał... Pożyjemy, zobaczymy jak (i czy w ogóle) mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńChciałam sięgnąć po tą sagę, gdy książki były dostępne w kioskach po naprawdę niskich cenach (6.99 zł za pierwszy tom i bodajże 10.99 lub 12.99 za kolejne), ale się spóźniłam. Mimo to - mam nadzieję przeczytać całą sagę. Sądzę, że może mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńBo kocham czytać!
Jako obsesyjnie zakochanej w krajach skandynawskich troszku mi wstyd, że jeszcze po to nie sięgnęłam :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię gdy akcja pędzi :)
OdpowiedzUsuńJednak o tej serii słyszałam (moja koleżanka jest wielką fanką i ma wszystkie tomy), dlatego może za jakiś czas się skuszę :)
Ja znam osobę, która wszystko przeczytała i z chęcią by zrobiła to raz jeszcze... :P
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tych książkach i raczej żadna z nich w moje ręce nie wpadnie ;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że nawet chciałam sięgnąć po tę serię, koleżanka mnie do niej zachęcała (Przeczytała już prawie całą!), ale skoro akcja jest taka powolna to chyba jednak sobie odpuszczę:D
OdpowiedzUsuńFaktyczni, te okładki są średnie ;/ A choć tytuł brzmi fajnie... i gdzieś mi się obiły o uszy, jakoś nigdy po nie nie sięgałam. A 50 części to zdecydowanie za dużo.
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Słyszałem o tym sporo, ale coś mnie do tego nie ciągnie :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://czytaniapasja.blogspot.com
Ja uwielbiam szybką akcję więc to raczej nie są książki dla mnie. Przypuszczam, że mogłabym się przy nich nudzić. Swoją drogą, podziwiam osoby, którym udało się przeczytać wszystkie tomy tej serii, bo jest ich naprawdę sporo ;)
OdpowiedzUsuńDużo słyszałam o tych książkach i na pewno kiedyś po nie sięgnę. Faktycznie 200 to bardzo mało. Na jeden wieczór, więc myślę, że niedługo się z nimi zapoznam c;
OdpowiedzUsuńSagę znam ze słyszenia, ale z tego, co widzę, też raczej nie sięgnę. Preferuję jednak szybszą akcję.
OdpowiedzUsuńmedycy nie gęsi
Słyszałam o tym kiedyś, ale jak się dowiedziałam, że ta seria liczy sobie 50 tomów, to trochę mnie to przeraziło! Mam na myśli: co takiego można opisywać przez taką ilość książek? o.o
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej sadze, ale nie czytałam jeszcze :)
OdpowiedzUsuńMnie tam nie przeszkadza wolna akcja, jeśli nie jest naprawdę ślimacza. :P Ogólnie jestem jednak zwolennikiem szybkiej akcji. :D I trochę przeraża mnie ta liczba tomów... Sama nie wiem, czy chciałabym przeczytać tę sagę. :P
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię, gdy w książkach jest zbyt dużo bohaterów...wtedy gubię się w ich "śledzeniu" w książce. Np jakiś czas temu próbowałam przeczytać "Cukiernię pod Amorem" (1 Tom), ale, nawet jeśli sama treść wydawała mi się ciekawa, to nie zdołałam przebrnąć przez tylu bohaterów, że zrezygnowałam z niej :(
OdpowiedzUsuń