Przejdź do:

4 lis 2015

'Martwe Jezioro' M. Mortka

Tytuł: Martwe Jezioro
Tytuł oryginalny: -
Autor: M. Mortka
Cykl/seria:  Przygody Madsa Voortena
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 306

Opis:
Czy można pokonać smoka wyzwiskami? Czy kruki znają umiar w ludzkiej mowie? I czy można zostać bohaterem, będąc zarazem złośliwym do bólu charakternikiem?

Oto heroic fantasy, w najczystszej i, co ważniejsze, najlepszej postaci. Jak nigdzie indziej skrzy się humorem, zaskakującymi zmianami akcji, ale też niezwykłą, pełną rozmachu fabułą.

Każda przeczytana strona sprawia, że apetyt na więcej wciąż rośnie - i tak jest aż po ostatnie zdanie.

Opinia:
Książki nie miałam w planach. Dostrzegłam ją, czekając, aż tata wyjaśni bibliotekarzowi, co to SAP i ERP i dowie się, że w naszej bibliotece nie ma na ten temat żadnych pozycji. Moja uwagę zwrócił grzbiet książki. Taki rycerski.Sięgnęłam po opis, który widzicie na górze. Wyniosłam z niego obietnicę humoru, heroic fantasy (które w sumie bardzo lubię) oraz wartkiej akcji, która wciąga do ostatniej strony. Czy zawiodłam się na książce? Tego zaraz się dowiecie.

Okładka mi się podoba, chociaż... Moje wyobrażenie smoka (bo tak, wynosząc z treści książki, to smok), co prawda się z nim rozmija, ale ogółem prostota okładki mnie urzekła, choć na pewno nie zaliczyłabym jej do moich ulubionych. No i jeszcze kolorystyka! Czytałam akurat wydanie, gdzie ten smok był bardziej miedziany niż srebrny. Pierwszy raz w recenzji wspomnę też chyba o wydaniu. Pierwsze strony prologu i rozdziałów są cudowne! Stylizowane na stare, pożółkłe strony z pyskiem smoka w lewym górnym rogu.
- Tak! - kraknął. - Znaleźli trupa drugiej Strażniczki, Starszej, niedaleko głównego traktu do zamku! 
- I niech no zgadnę. - Mads wpatrywał się w kruka badawczo. - Miała wyżarte oczy, gdy ją znaleźli? 
- Tylko jedno. - Ptak odwrócił łeb, lekko skonfundowany.
Styl autora urzekł mnie już od tego, co ja nazwałam prologiem, a co nie jest nazwane wcale. Na samym początku książki mamy historię wojny ze Smoczycą i jej armią. Wspomnienie o Burzy, Szarej Masakrze, Przekleństwach oraz ostatecznie o przybyciu Jaszczura i o tym, jak umarła Smoczyca, a narodziły się Smoczęta. Uważam to za genialne wprowadzenie! Obawiałam się, że po tak genialnym wstępie, autor nie utrzyma poziomu, ale dał radę. Jedyne, czego nie dostała to skrząca się humorem powieść. A może to po prostu do mnie nie do końca ten humor trafiał? Bo fakt, śmiała się kilka razy, ale nie na tyle, aby uznać, że książka skrzy się humorem.
- Wyglądasz na takiego, co to z nie jednego pieca chleb jadł. 
- Bo tak jest. Ale fruwać nie umiem. Budować łodzi też nie. 
- A co umiesz? 
- Szerzyć niepokój. Tam ktoś siedzi. Nie odwracaj się
Fabuła była nieco pomieszana, poplątana, ale to wcale nie przeszkadzało tylko właśnie ciągnęło mnie dalej. Zaczęło się w sumie nieco banalnie. Mads, nasz główny bohater (którego oczyma widzimy całą sytuację, choć narrator jest trzecioosobowy) wyrusza w podróż, która ma zmienić całe jego życie. Musi dostać się za owiane złą sławą Martwe Jezioro, aby porozmawiać z elfami. Nie wiemy po co ani dlaczego. To zresztą nie koniec niewiadomych. Ostatecznie samotna wyprawa przeradza się w przymusową zbiorową wyprawę, a każdy ma inny cel w przedostaniu się na drugi brzeg. Mads koniecznie chce oczywiście odkryć jaki. Mi tutaj przeszkadzało jedno - może ja to przeoczyłam, a może nie zrozumiałam, a może ostatecznie tego nie było. Nie uzyskałam odpowiedzi na kilka pytań: Dlaczego wzięli Strażniczkę? Dlaczego wtedy znaleźli się wszyscy razem w jednym miejscu? Jak w ogóle doszło do tego, że kompletnie nie znający się, nie ufający sobie ludzie wypłynęli razem na jedną wyprawę z własnej woli (bo przecież nikt ich nie zmusił, aby płynęli razem)?
- To dziwne, Bielik, bo dałbym sobie prawe ramię odrąbać, że gdzieś cię już wcześniej widziałem. 
- To rąb - wydyszał młodzian. - Bo nie widziałeś. Urodziłem się w Tumie.
Czego nie można zarzucić książce? Tego, że akcja była wolna i nudna. Było wręcz przeciwnie. Nawet kiedy z pozoru nie działo się nic, wiadomo było, że za chwilę coś się stanie. Pytanie pozostawało jedno: co tym razem? Autor doskonale utrzymywał napięcie i dawkował informacje. Jedyną rzeczą, jaką przewidziałam, zanim się wydarzyła, była tożsamość Bielika. Akcja to zdecydowany plus książki.

Bohaterowie zostali za to wykreowani średnio. Nawet o Madsie, głównym bohaterze, wiemy tyle, że jest Ostrzem Burzy, pomysłowym oraz wrednym facetem i niezłym wojakiem. Ponadto mogłabym powiedzieć, że jest dobrym dowódcą. I tak w kilku słowach udałoby mi się pewnie scharakteryzować każdego z bohaterów. Mimo to, da się ich lubić bądź nie, ale mogliby zostać wykreowani lepiej. Najbardziej charakterystyczną postacią jest Strażniczka, jedyna kobieta w zespole.

Podsumowując, książka jest książką dobrą, na pewno wartą polecenia, w której jedynym małym minusem jest kreacja bohaterów, ale fabuła i akcja oraz styl autora na pewno nadrabiają. Jakoś przebolałam ten niedosyt humoru, a od połowy książki do jej końca po prostu nie mogłam się od niej oderwać.

Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,1 cm), Czytam nie tylko Amerykanów

29 komentarzy:

  1. Lubię książki ze smokami, więc chętnie bym przeczytała, ale wątpię, że w moich bibliotekach ją znajdę. Poszukać nie zaszkodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantasy, o nie, nie, nie. Trzy razy nie, nie przechodzi dalej. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, rozśmieszył nie ten komentarz, wybacz, ale po prostu "magia słowa", a nie dla fantasy ^^ Taka mała ironia :D

      Usuń
  3. Może kiedyś sięgnę bo zachęciła mnie twoja recenzja.Szkoda tylko, że słabo wykreowani bohaterowie bo lubię najbardziej takich z charakterem no ale... Wchodzi na moja listę do przeczytania, może nie w najbliższym czasie ale kto wie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spodoba ci się ta książka :) Wiesz, może to tylko dla mnie są tak słabo wykreowani :D

      Usuń
  4. Recenzja zachęcająca, ale nie mam zamiaru czytać... Poza tym, już i tak mam cały listopad i grudzień zaplanowany, więc może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zainteresowałaś mnie tą książką :) Przed Twoją recenzją nie wiem, czy zwróciłabym na nią uwagę i mogłabym przepuścić okazję do przeczytania dobrej książki. Ciekawe, czy jest ona w mojej bibliotece...?

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakochałam się w tej okładce :D
    Jest mega ;D
    Książka dodana do listy! :D

    Pozdrawiam
    http://coraciemnosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahha, no dla mnie akurat właśnie okładka średnia :D

      Usuń
  7. Zwróciłam uwagę na tę recenzję głównie za sprawą autora, którego bardzo lubię po kilku przeczytanych książkach ^^ (No i oczywiście za sprawą Twojego bloga c: :D) . A po "Martwe jezioro" chętnie kiedyś sięgnę, ale póki co, mam tyle tych książek, że omijam bibliotekę szerokim łukiem, żeby nic nie pokusiło mnie wypożyczać kolejne :C I to jest straszne :c

    LimoBooks :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja omijam szerokim łukiem bibliotekę, bo zimno, a daleko :D
      Hm, ja na razie mam w planach jedynie kolejne tomy tej trylogii, jeśli chodzi o tego autora :)

      Usuń
  8. Smoki to już dla mnie o wiele za dużo:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, za dużo stworków :D Przy czym o smokach to akurat jest tam mało samych w sobie :D

      Usuń
  9. Myślę, że przymknę oko na nieciekawych bohaterów, bo fabuła wydaje się być naprawdę warta uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdzam, mam też nadzieję, że bohaterowie poprawią się w kolejnych tomach :D

      Usuń
  10. Agrh, jak ja uwielbiam książki, gdzie wszystko jest pogmatwane z poplątanym :D No nic, skoro chwalisz to może kiedyś sięgnę, jak mi przypadkowo wpadnie w ręce <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Słabo wykreowani bohaterowie to coś, z czym co raz częściej mam styczność :/ Książka raczej nie w moim klimacie, tak więc, na razie mogę podziękować. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale taka prawda - autorzy najczęściej skupiają się na akcji i fabule, zapominając, że bohaterowie też są ważni :(

      Usuń
  12. Nie dziwie Ci się, że przyciągała Cię okładka :D A inne wizje klasyczych stworzeń są często ciekawe, nawet, jeśli nie pokrywają się z naszymi wyobrażeniami xd
    Meh, przeczytałabym coś "normalnego"... ale teraz, po przerwie krótkiej, znów wracam do mojej bardziej naukowej literatury... bo za dużo rzeczy nie wiem xd
    drewniany-most.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn. mi przeszkadza ten pysk głównie :D
      Może kiedyś będziesz miała jeszcze okazję przeczytać :3

      Usuń
  13. Smoki są super, a ja jeszcze nie czytałam żadnej książki o smokach.... ;o Tylko ten polski autor... :|
    Co za dziwne imię dla bohatera - Mads. o.O Myślałam na początku, że to imię dla dziewczyny, a tu proszę, wcale nie. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj polskich autorów i nie marudź :D
      Taaak, mi się Mads skojarzyło dziwnie ze zdrobnieniem od Maddie :D Ale wiedziałam, że głównym bohaterem ma być facet :D

      Usuń
    2. Hahaha, co za rozkaz. XD
      Nooo, mi też się skojarzyło z Maddie. :P

      Usuń
  14. Opis brzmi całkiem interesująco, szkoda tylko, że brakuje tego humoru. Jeśli kiedyś natknę się na tę książkę, pewnie ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, właśnie po opisie oczekiwałam super humoru i niestety się zawiodłam :(

      Usuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.