Tytuł oryginalny: The Maze Runner
Autor: J. Dashner
Cykl/seria: Więzień Labiryntu
Tłumaczenie: Ł. Dunajski
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 419
Opis:
Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą którą pamięta jest jego imię. Nie wie kim jest ani dokąd zmierza. Jednak to nie wszystko - kiedy winda się zatrzymuje i drzwi się otwierają jego oczom ukazuje się grupka dzieciaków, która wita go w Strefie - otwartej przestrzeni otoczonej murami znajdującej się w samym centrum przerażającego i tajemniczego Labiryntu.
Podobnie jak Thomas, żaden z obecnych tu chłopców nie wie dlaczego tu jest oraz jak się tu dostał. Wszyscy wiedzą natomiast, że każdego ranka, gdy kamienne mury otaczającego ich Labiryntu rozsuną się, zaryzykują swoje życie by się tego dowiedzieć, nawet za cenę spotkania ze Strażnikami - pół-maszynami, pół-bestiami, przemierzającymi jego mroczne korytarze.
Opinia:
Okładka to według mnie nic specjalnego. Kolorystyka jest taka hm, brudna. No, mało przyciągająca wzrok, nieciekawa, w takich odcieniach nieciekawie połączonych. Podoba mi się za to czcionka napisu oraz napis na dole, choć mógłby być bardziej widoczny, rzucający się w oczy.
Wiem, jestem chyba jedną z nielicznych osób, które nie czytały tej dystopii, jak i zresztą wielu nowości nawet z gatunku fantastyki. Nie pytajcie, jak się uchowałam. Po prostu ciężko mi się zabrać do tych książek na topie. Po prostu są one tak wychwalane, na co drugim blogu pojawiają się ich recenzje... I sama nie wiem już co o takiej pozycji myśleć - i boję się linczu, jak mi się nie spodoba :D
Co do Więźnia... No tak, fani już mogą mnie linczować. Nie, nie tyle, że mi się nie spodobał, ale była to dobra książka. Nie rewelacyjna, nie kosmicznie dobra, nie zajebista, ale dobra. Tak po prostu.
-Jasna cholera, boję się.
-Jasna cholera, jesteś tylko człowiekiem. Powinieneś się bać.
Styl autora mogę uznać za naprawdę świetny. Spodziewałam się również niezwykłego humoru, ale się rozczarowałam. Fakt, kilka razy miałam na twarzy szeroki uśmieszek, a ze dwa to może nawet parsknęłam śmiechem, ale na tym się kończy. Mimo to nie mogę zarzucić nic opisom, ale dialogom już niestety tak, W niektórych momentach miałam wrażenie, że są one niepotrzebne. Za to bardzo podobały mi się dialogi pomiędzy Teresą a Thomasem - niekoniecznie tylko te mówione, if you know what I mean, of course.
- Chcę zostać Zwiadowcą.Newt odwrócił się i spojrzał mu prosto w oczy.- Jesteś tu zaledwie od kilku dni, sztamaku. Nie wydaje ci się, że to trochę za wcześnie na śmiertelne życzenia?
Fabuła jest dość prosta, łatwo odkryć, że Thomas i Teresa nie zjawili się w Strefie przypadkowo, a Streferzy non stop przeoczali oczywiste wyjście. Chciałabym powiedzieć, że książka była dla mnie jedną wielką zagadką, ale nie mogę. Od pewnego momentu w książce po prostu wiedziałam, co muszą zrobić Streferzy, aby przeżyć. Tak samo od razu domyśliłam się, co stało się z mapami... Ale może to dlatego, że czytam dużo fantasy, choć nie dystopii czy antyutopii. Po prostu oczekiwałam większej zagadki. Od początku wiedziałam również, co postanowi Thomas, aby odzyskać wspomnienia, nie wiedziałam jedynie kiedy... No i wątek miłosny był także sprawą tak oczywistą, że aż rażącą po oczach.
Chciałabym ci w ten sposób powiedzieć, że gdybyś umarł, to bym cię zabiła.
Bohaterowie... Byli dobrze wykreowani - niektórzy, bo tylko ci główni. Innych chłopców po prostu nie poznajemy, co było dla mnie małym minusem. Ci jednak, którzy zostali wykreowani dobrze, są ewidentnym plusem. Po pierwsze - są różni, widać ich indywidualność. Takich ludzi możemy spotkać na co dzień. Po drugie - autor nie mówi, że te postaci są dobre lub złe, mają lepsze i gorsze momenty. Osobiście pokochałam Newta i Mihno. Thomas i Teresa, czyli de facto ci najgłówniejsi bohaterowie, byli mi dość obojętni. A Alby'ego nie polubiłam od samego początku. Co do Chucka... Chciałabym go lubić, ale to raczej współczucie brało górę przez całą książkę. Naprawdę nie chciałam, aby coś mu się stało, bo był taki mały, niewinny, bezbronny. A Newt i Mihno ♥♥♥ Uh, po prostu nie ma na nich odpowiednich słów ♥♥♥ Pozostają mi serduszka ♥♥♥
- To Stwórcy - odpowiedział Minho, następnie splunął na podłogę. - Zrobię wam z pysków origami!
Podsumowując, książka była - jak już wspomniałam - dobra. Jedyną rzeczą, jaka nie została wyjaśniona, ale mam nadzieję się wyjaśni to to, czemu w Strefie byli tylko chłopcy. Dodatkowym atutem książki jest jej wyjątkowy język. Na początku myślałam, że klump to coś w stylu kumpla, ale to by było chyba za proste :D Książkę polecam, zdecydowanie, jako umilacz czasu. Jedna rzecz, o której jeszcze nie wspomniałam to te króciutkie rozdziały, za którymi nie przepadam... Styl autora naprawdę mnie wciągnął, a mówienie sobie jeszcze jeden rozdział, skończyło się siedzeniem z książką do 1 w nocy... ^^
Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,62 cm)
Od dawna mam ochotę na tą książkę ale jakoś nie mogę jej złapać w bibliotece.
OdpowiedzUsuńNo mi też było ciężko :D Ale jakoś dałam radę :3 Oby ci się udało :)
UsuńNo po Twojej recenzji, muszę, po prostu muszę, przeczytać tę książkę! (Świetna recenzja, tak na marginesie ^^).
OdpowiedzUsuńNawet jeśli nie do końca Ci się spodobała, to mam na tę pozycję taką ochotę.. aż trudno wyrazić to słowami, jak chętnie zagarnęłabym "Więźnia.." w swoje łapki :D Lubię tytuły, które budzą różnorakie uczucia - od miłości po nienawiść, a jeszcze oglądałam tę nieszczęsną ekranizację, przez co mam okropne wyrzuty sumienia, że marna ze mnie miłośniczka książek :C
Wiesz, nie musisz czytać non stop książek, aby być ich miłośniczką :D
UsuńDziękuję ♥ Hm, miałam co prawda nieco większe oczekiwania, ale nie zawiodłam się - jedynie im lekko nie sprostała :D
Minho, kocham go, mimo że całą trylogię nie uznaję za jakoś szczególnie porywającą. Wątek między Teresą a Thomasem był w miarę znośny, ale po prostu nie lubię tej dziewczyny... zobaczysz, jak potoczy się historia w kolejnych częściach, jeżeli zamierzasz ją kontynuować, Teraz się dopiero zaczyna... a dopiero potem okaże się, dlaczego byli sami chłopcy. Aż się prosi, żeby w tym momencie pół książki następnej Ci zaspoilerować, ale nie zepsuję Ci pewnych niespodzianek, których będzie w następnych tomach dosyć dużo :D
OdpowiedzUsuńPS. w tym miesiącu wychodzi prequel ;)
Zapraszam do mnie na recenzję "Co, jeśli" !
Mihno też kocham najbardziej, choć w sumie... Gdybym miała jednak wybrać pomiędzy nim, a Newtem... To wolałabym wziąć obu :D
UsuńZamierzam i dobrze, że zostanie to wyjaśnione ^^ Też jakoś szczególnie nie przepadam za Teresą ;D Mogłaby zginąć, a ja po prostu nie zwróciłabym na to uwagi :D
Wiem, że wychodzi prequel :D
też jeszcze nie czytałam Więźnia. niby mam na liście, ale wciąż są książki, na które mam większą ochotę. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo ja dorwałam dopiero w bibliotece :D I mam dużo książek, które bardziej pochłaniają moją uwagę, ale i te znane kiedyś wypadałoby przeczytać :D
UsuńLubię słowa 'strefa' XD Myślę, że powinnam sięgnąć po tę książkę już ze względu na to słowo... XD
OdpowiedzUsuńAle tak naprawdę jestem zaintrygowana samym pomysłem na książkę, tym całym labiryntem... ;o Kiedyś sięgnę po Więźnia labiryntu, prędzej czy później. :P
Hahha, kolejna osoba, która nie czytała :D A myślałam, że to ja jestem jakimś ginącym gatunkiem :D
UsuńMam ochotę na tę książkę od pewnego czasu. :p
OdpowiedzUsuńTo spróbuj ^^
UsuńO nie, klump to nie kumpel. xD
OdpowiedzUsuńMnie tam się "Więzień labiryntu" mega spodobał. Po prostu bardzo lubię motyw labiryntu. A z całej serii moim ulubionym bohaterem jest Minho, mistrz wypowiedzi. :) Dużo rzeczy wyjaśnia się w kolejnych częściach, ale to chyba nie spojler, że wiele pozostaje tajemnicą.
Teraz już to wiem :D
UsuńMihno i Newt ♥
Nie, nie spoiler. To wręcz wyczekiwane od książki, która ma motyw labiryntu i eksperymentu :D
Nie czytałam tej książki, ale Twoja opinia brzmi zachęcająco. Nawet, jeśli określasz tę książkę jako po prostu dobrą. I zaciekawiłaś mnie tą relacją Thomas - Teresa. :D
OdpowiedzUsuńNa pewno nie zaliczam tego wątku miłosnego do ulubionych, ale na razie po lekturze pierwszego tomu i nie zaliczę go do irytujących. Choć, jak wspomniałam, akurat ci bohaterowie są mi obojętni :D
UsuńNie martw się - nie jesteś jedyna z tym nie czytaniem wychwalanych książek! Chyba nigdy nie czytam ich pierwsza XD
OdpowiedzUsuńJa możeee, jeśli Red Rising się taką okaże, to będę jedną z pierwszych :D
UsuńUwielbiam <3 "Próby ognia" są jeszcze lepsze *.* Kochana, specjalnie nie wyjaśnili dlaczego chłopcy trafili do strefy, przecież gdyby do razu o tym powiedzieli nie byłoby tego "WOW". Oglądałaś może film? Moim zdaniem był rewelacyjny, świetnie dobrali obsadę ^^.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Wiesz, to zależy, dlaczego oni się tam znaleźli i co to będzie za wow :D Ale jak pisałam - mam nadzieję, że ostatecznie to wyjaśnią :D
UsuńNiee, i nie mam jakoś zamiaru - chyba, że Misio będzie chciał. ^^ Wtedy na pewno podzielę się moją opinią :D
To czemu byli tam tylko chłopcy będzie wytłumaczone w jak dobrze pamiętam drugiej części. Uwielbiam tę serię i szybko musisz się brać za kolejne części.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
www.filigranoowa.blogspot.com
Nie wiem, kiedy się zabiorę, ale raczej po zimie :D Bo na razie jest za zimno na spacerki do biblioteki :D
UsuńHejka! Mam dla Ciebie nominację do LBA, więcej informacji tutaj http://alejaczytelnika.blogspot.com/2015/11/liebster-blog-award-19-i-20.html ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńRaczej się za tą serię już nie zabiorę, bo moje oczekiwania są zbyt wysokie, żebym miała zadowolić się lekturą młodzieżową. Rzadko sięgam po takie książki, ale może skuszę się na film i jak mi się jednak spodoba, to ewentualnie zainteresuję się książką.
OdpowiedzUsuńHm, powiem tak - nic nie tracisz próbując ^^ Styl autora jest serio niezły, więc sądzę, że warto choćby spróbować :D
UsuńKsiążki nie czytałam, ale oglądałam film, całkiem niezły, chociaż pewnie do książki mu daleko ;) może kiedyś się skuszę
OdpowiedzUsuńPewnie tak. Według mnie każdej ekranizacji daleko do książki nawet, jeśli w przypadku Narnii wolę ekranizację, bo męczy mnie styl :D
UsuńKiedyś przeczytam! To pewne. Na razie widziałam tylko film - i to tylko pierwszą część - ale spodobało mi się to na tyle, że zapewne kiedyś sięgnę po książkę ^^
OdpowiedzUsuńUh, zaczynanie od ekranizacji :D Ale mam nadzieję, że książka i tak spodoba ci się bardziej :D
UsuńPrzed obejrzeniem filmu nie wiedziałam, że jest książka! Tyle mam na swoje usprawiedliwienie :P
UsuńZastanawiam się nad nią od dawna ;) Niestety nie mogę jej spotkać w bibliotece :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Natalia Z
No ja miałam raczej problem z rezerwacją, ale się w końcu udało (tzn. ze trzy razy ją przekładałam) :D Mam nadzieję, że uda ci się ją złapać ^^
UsuńNie przemawia do mnie zbytnio, raczej się nie skuszę .
OdpowiedzUsuńCóż, może w końcu trafie w Twój gust czytelniczy ^^
UsuńOstatnio jestem bardzo zainteresowana tą serią. Najpierw książki, potem moze obejrzę filmy.
OdpowiedzUsuńTak, to moim zdaniem również najlepsza kolejność :D
UsuńJa nie czytam za bardzo wszystkich tych fandomowych książek, którymi wszyscy się zachwycają (nie, głównym powodem tego wcale nie jest to, że to przeważnie fantastyka ;)). Ale Więzień to akurat wyjątek. Kocham tę serię całym sercem! (ekhem... tą częścią serca, której nie zajmują inne książki...) Co do wątku miłosnego - nie jest on na szczęście tak fatalny jak w wielu książkach, gdzie wciskany jest na siłę, ale mi nie przeszkadza. Może dlatego, że od początku lubiłam Teresę? Mam ochotę popsioczyć na tych wszystkich, którzy jej nienawidzą, ale... tak, zobaczysz w kolejnych częściach :)
OdpowiedzUsuńChciałam jeszcze zapytać - co masz na myśli mówiąc "oczywiste wyjście"? Nie wiem, czy to dla mnie nie było takie oczywiste, czy jak...?
Jak pisałam, mi Teresa i Thomas są obojętni :D
UsuńNo, dla mnie było oczywiste, że to gdzieś tam jest wyjście, ale jest jakiś haczyk :D Ale wiesz, ja czytam duuuużo fantasy :D
Oglądałam film, który w ogóle nie zachęcił mnie do przeczytania książki. Ogółem nic mnie do niej nie zachęca, a skoro jest dobra tak po prostu, to chyba sobie ją odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńNo cóż, są różne gusta ^^
UsuńMam straszną ochotę na te książkę i jak tylko ogarnę mój stos biegnę do biblioteki po nią! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Czekam w takim razie na recenzję :D
UsuńFilm na jej podstawie był całkiem niezły:) ciekawe czy ksiązka lepsza:)
OdpowiedzUsuńRecenzjonistycznie
No Longer Nightmare
Według mnie każda książka jest lepsza od filmu :D
UsuńJa ostatnią część skończyłam dość niedawno. Cała seria bardzo mi się podobała, bo rzeczywiście bardzo wciąga i jest dobra jako coś lekkiego. :)
OdpowiedzUsuńocean-slow.blogspot.com
Właśnie, lekkiego :D Jestem ciekawa kolejnych części, ale to po zimie :D
UsuńPrzeczytałam dość dawno temu, ale mam miłe wspomnienia. ''Próby ognia'' wciąż przede mną, że już nie wspomnę o filmach, bo za nie chyba prędko się nie zabiorę.
OdpowiedzUsuńWiesz, co sądzę o filmach :D No kolejne części też jeszcze przede mną :D Jestem ciekawa zakończenia :D
Usuń