Tytuł: Morderstwo w Boże Narodzenie (oryginalnie: Hercules Poirot's Christmas)
Autor: A. Christie (tłumacz: A. Milcarz)
Cykl: Herkules Poirot
Ilość stron: 232
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie (w roku: 2011)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku (2015)
Opis:
Zbliża się Boże Narodzenie. Senior rodu Simeon Lee do swej rezydencji zaprasza rodzinę. Spotkanie jest nietypowe, gdyż Lee niemal nie utrzymywał z dziećmi kontaktów. Mało przyjemnej atmosfery nie poprawia pojawienie się uchodzącego za czarną owcę syna, a tym bardziej wnuczki, którą rodzina widzi po raz pierwszy. W ponurych nastrojach podsycanych pragnieniem odziedziczenia jak największego spadku zebrani dowiadują się o zabójstwie złośliwego milionera.
Opinia:
To nie jest moje pierwsze spotkanie z Christie, królową kryminału. Czytałam już I nie było już nikogo oraz Pięć małych świnek. Druga z tych książek pochodzi z cyklu książek o Herkulesie Poriocie, podobnie, jak recenzowane teraz Morderstwo w Boże Narodzenie. I powiem Wam, że te książki z Poriotem lubię bardziej! A zaraz dowiecie się dlaczego.
Styl Christie jest lekki, przyjemny z nutką humoru i tajemniczości. Czyta się błyskawicznie - zwłaszcza, że każda intryga jest tak ułożona, że nie można się niczego domyślić i chce się znać ciąg dalszy. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie skończyć tej książki, nie poznając zakończenia!
Sprawiedliwość to bardzo dziwna rzecz.
Fabuła była iście świąteczno-nieświąteczna. Niby Boże Narodzenie, ojciec zaprasza całą swoją rodzinę na święta, ale wcale nie w celu pojednania. Bawi się nimi, manipuluje, wyciągając na wierzch stare krzywdy i urazy. Kogoś więc dziwi, że zostaje zamordowany? Mnie nie. Zagadka jest tylko jedna: kto? Każdy miał motyw. Każdy może kłamać... Herkules Poriot musi rozwikłać tą zagadkę i jak zwykle nie jest to proste. Zwłaszcza, że wróg może czaić się wszędzie. To lubię u Christie - nie spodziewajcie się niczego, ona i tak wymyśliła coś innego! :D
Wszyscy mężczyźni to dranie — wzruszyła ramionami Pilar. — Tak przynajmniej mówią zakonnice. I dlatego trzeba się modlić za tych łobuzów.
Bohaterowie są dobrze nakreśleni, choć jest ich wąskie grono. Synowie, synowe, wnuczka... Co z tego, że nie każdy okazał się tym, za kogo się podawał? To tylko dodało książce zagadkowości, tajemniczości. Dziwi mnie jedna zależność w książkach o Poriocie - my go prawie nie znamy, wiemy kim jest, ale nic o jego życiu osobistym... Ale to w ogóle nie przeszkadza, choć de facto jest główną postacią!
Podsumowując, uważam, że tytuł Christie jest całkowicie zasłużony. Nie czytałam jeszcze lepszych kryminałów, gdzie na niecałych 200 stronach można znaleźć tyle tajemnic, intryg, niezagojonych ran, a jednocześnie podejścia psychologicznego i tak oczywiście nieoczywistych rozwiązań!
Ja się do Christie nie mogę przekonać, ale teraz przede mną "Morderstwo w Orient Expresie" i mam nadzieję, że zmienię zdanie co do tej autorki. I wiele nasłuchałam się o Poriocie, więc ciekawa jestem co takiego w sobie ma, że wszyscy go tak uwielbiają :D Chyba w końcu sama muszę się przekonać.
OdpowiedzUsuńCo prawda, nie lubię tej autorki, ale postanowiłam spróbować przeczytać jeszcze kilka jej książek. Ten tytuł mi się podoba, więc przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńczytanienaszymzyciem.blogspot.com
Nigdy nie czytałam Agaty Christie. Kiedyś oglądałam film "Śmierć na Nilu" i to chyba moje jedyne spotkanie z postacią Herkulesa Poriot. Film, z tego, co pamiętam, bardzo mi się podobał. Może kiedyś sięgnę po jej książki, tylko kiedy ja to wszystko, co bym chciała, przeczytam? :D
OdpowiedzUsuńCzytałam Morderstwo w Orient Expresie, ale nie wiem czy znów nie wrócić do autorki ;)
OdpowiedzUsuńMam za sobą już kilka książek Christie i również uważam, że jej tytuł jest całkowicie zasłużony. Masz racje, te książki z Poirotem są lepsze :D
OdpowiedzUsuńBardzo mnie teraz ciągnie do kryminałów. Może dlatego, że mam dosyć schematów i powtarzalności, chciałabym się tym razem niczego nie domyślić? Chyba w końcu mnie przekonałaś :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na recenzję Tajemnego ognia!
Nie czytałam ale nie wiem czy kiedyś przeczytam. Jakoś za bardzo mnie nie ciągnie, ale zobaczymy...
OdpowiedzUsuńJa naprawdę chciałam polubić tę autorkę, ale moje jedyne spotkanie z Agatą Chirste zakończyło się niefajnie. Po prostu nie spodobała mi się jej książka. Może trafiłam na nieodpowiednią? W każdym razie Christe chyba zasługuje na drugą szansę.
OdpowiedzUsuńTej książki akurat nie czytałam, ale znam kryminały Agaty Christie i je lubie:)
OdpowiedzUsuńAktualnie czytam "Morderstwo w Orient Expressie" i mogę się zgodzić z tym, że styl autorki jest lekki, a jednocześnie interesujący i z tym, że sam Poirot jest nam właściwie nie znany, a może dzięki temu jest tak intrygujący? Kto wie? :D
OdpowiedzUsuńMam za sobą "I nie było już nikogo" Christie - przyznam szczerze, że spodziewałam się zupełnie czego innego niż dostałam, dlatego ów kryminał zawiódł mnie. Jednak nie mam zamiaru poddawać się i na pewno sięgnę jeszcze po twórczość Królowej Kryminału.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale chętnie po nią sięgnę (mimo, że treść w dalszym ciągu kojarzy mi się z Lackberg)
OdpowiedzUsuńMam w planach (jak wszystkie inne książki Christie, których jeszcze nie czytałam), ale powieści z Poirotem lubię chyba najmniej..
OdpowiedzUsuńKurczę. Chcę przeczytać kryminał. Koniecznie od Christie. Może nie zupełnie TEN, ale (choć nie mówię, że fabuła jest zła), coś od Christie. :P
OdpowiedzUsuń