Przejdź do:

13 sty 2016

'Najgłupszy anioł' C. Moore

PS. Wiem, wybaczcie mi, że nie wchodzę na wasze blogi i nie odp na kom... Ale ja to wszystko zrobię w weekend - ten tydzień mam zawalony sprawdzianami, pracą i fitnessem.... :D Ale spokojnie, nadrobię wszystkie zaległości. W weekend uzupełnię też listę uczestników wyzwania (to tak, jakby ktoś się dziwił, czemu go tam nie ma :D)

Tytuł: Najgłupszy anioł (oryginalnie: Stupidest Angel)
Autor: C. Moore (tłumacz: J. Drewnowski)
Cykl: -
Ilość stron: 284
Wydawnictwo: Mag (w roku: 2006)

Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku (2015)

Opis:
Do Bożego Narodzenia został dzień (dobra, powiedzmy, że prawie tydzień) i w całym maleńkim miasteczku Pine Cove w Kalifornii mieszkańcy pochłonięci są kupowaniem, zawijaniem, pakowaniem i, ogólnie rzecz biorąc, wczuwaniem się w świąteczny nastrój. Ale nie wszyscy odczuwają tę radość. Mały Joshua Barker rozpaczliwie potrzebuje świątecznego cudu. Nie, nie leży na łożu śmierci; nie, nie zaginął mu pies. Ale Josh jest przekonany, że widział, jak Mikołaj obrywa łopatą po łbie i teraz nasz siedmiolatek modli się tylko o jedno: proszę, Mikołaju, powstań z martwych. Ale moment! Gdzieś w powietrzu czai się anioł. (W powietrzu, łapiecie) To nie kto inny, jak archanioł Razjel, który zstąpił na Ziemię w poszukiwaniu dziecka, którego życzenie należy spełnić. Niestety, nasz anioł nie należy do tych, który aureola świeci najjaśniej. W mgnieniu oka zawali swoją świętą misję i ześle na mieszkańców Pine Cove bożonarodzeniowy chaos, którego kulminacją stanie się najśmieszniejsze i najstraszniejsze świąteczne przyjęcie, jakie miasteczko widziało.

Opinia:
Szukając książki na maraton, ta rzuciła mi się w oczy. I wiedziałam, że jest moją pozycją obowiązkową. Tego autora posiadam również Błazna i w najbliższym czasie się za niego zabiorę, bo autor rozwala system!

Styl Moore'a jest lekki, szybki w czytaniu, a ponadto taki, jaki lubię najbardziej - przesiąknięty sarkazmem i ironią. Autor usiał całą książkę masą podtekstów, zabawnych aluzji oraz żartów. Nie zabrakło też przekleństw, ale akurat one w tej książce są jak najbardziej na miejscu - zdziwiłabym się, gdyby ich nie było! Nie oszukujmy się, to nie jest książka dla grzecznych dzieci :D

To by była misja, pomyślał anioł. "Razjel! Zejdź na Ziemię i zasiej zniszczenie w dwóch sporych Tanich Marketach, zabijaj, aż posoka zaleje wszystkie promocje, a z budynków zostaną tylko gruzy, i weź sobie parę snickersów".
Książka wprowadza w klimat świąt - z humorem, parodiując wszystko, co się da: od szukania choinki po bożonarodzeniowy cud. Zdaję sobie sprawę, że bardziej zagorzałych katolików mogłoby to ruszyć, ale wiecie, że ja jako ateistka odbieram takie rzeczy trochę inaczej. Nie wiem, co siedzi w głowie autora, ale jak najbardziej jestem za tym, aby przelewał to na papier! Akcja książki była dziwna, porąbana, ale genialna!  Ostrzegam tylko, że niektórych mogłyby zrazić pewne sceny na cmentarzu :D (dobra, ja nie wnikam, co jest nie tak ze mną...)

Nadzieja to jedynie inne oblicze pożądania. A pożądanie to skurwysyn
Mamy cały wachlarz najróżniejszych bohaterów. Zaczynając od Molly i jej męża, czyli osobliwej parki faceta uzależnionego od marihuany i jego żony-wariatki przez rozwiedzionych Lenę i Dale'a aż po Tucka i jego owocożerną papugę i wkurzającą zboczona Mavis. Są oni wykreowani dobrze - ich charakter poznajmy podczas konkretnych sytuacji. Jeju, jak mi się chciało śmiać, kiedy do Molly powrócił Narrator! (jest to jej wewnętrzny głos nie-rozsądku) Osobiście najbardziej polubiłam ją i nieco nieogarniętego Razjela, czyli anioła, który jest za to wszystko odpowiedzialny.

Podsumowując - to nie jest grzeczna książka, nie brakuje w niej seksu, aluzji, przekleństw. To nie jest normalna książka! Ale jest to genialna książka, dostarczająca dużej ilości śmiechu oraz miny w stylu WTF?! w ciągu czytania. 

14 komentarzy:

  1. Podoba mi się :D
    Już wiem co przeczytam w następne święta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Tej książki Moora nie czytałam, ale wiem o co chodzi z tym humorem i klimatem, w który wprowadza czytelnika. Jestem w trakcie czytania trzeciej jego książki, ale chyba najlepszą pozycją był Baranek :) Bardzo lubię poczucie humoru tego pana i to jak zręcznie nim operuje balansując na granicy dobrego smaku, jego książki nie są dla wszystkich to na pewno. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapisuje sobie tę książkę jako obowiązkowa do przeczytania w święta 2016! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie ładna i pomysłowa okładka ciekawa recenzja pozdrawiam http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic się nie dzieje!
    A co do książki... raczej nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku! Tytuł i okładka mówią mi, że jest to urocza historia dla dzieci XD I kolejny raz sprawdza się porzekadło: "Nie oceniaj książki po okładce" :D
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet nie wiesz od jak długiego czasu mam Moore'a w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. To chyba nie jest pozycja dla mnie :<

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię książki, w których jest dużo sarkazmu, więc na pewno będę o niej pamiętać w następne święta :D

    OdpowiedzUsuń
  10. To raczej nie książka dla mnie! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Skoro książka jest śmieszna, to bardzo chętnie przeczytam, a nieogar mi niestraszny. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka brzmi komicznie :P Możliwe, że po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Właściwie to jestem strasznie zaintrygowana tą książką! Wydaje się totalnie szalona i chciałabym przekonać się o jej szaleństwie na swojej własnej skórze. :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie przeczytam w przyszłe Święta :D

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.