Przeczytałam w ramach nominacji do Read More Books Challenge, nominowała mnie Magia słowa, nie przyznam się kiedy :D Nie przyznam się głównie dlatego, że sama nominuję parę osób, a są to:
Justyśka - Martwy aż do zmroku (skoro dostałaś, to czytaj :))
Wiktoria - Gra o tron (jestem ciekawa, co powiesz :D)
Meredith - Płonący Union Jack (piraci <3)
Kaja - Mroczny sekret (wiem, że na pewno nie czytałaś!)
Magia słowa (w ramach zemsty) - Baśniarz (zobaczymy, co powiesz :))
verax (czyli Karinę i Kubę - chyba, że na przykład któremuś z was nie będzie pasowała książka, a drugiej osobie tak, to napiszcie, wymyślę dla tej drugiej osoby inną :)) - Red Rising: Złota krew
Oczywiście macie termin niby 2 tygodnie, ale ciii, każdy termin przeczytania się liczy! :D W razie czego książkę mogę zmienić - po prostu piszcie :)
~.~
Autor: K. Gier (tłumacz: A. Janiszewska)
Cykl: Trylogia Czasu
Ilość stron: 364
Wydawnictwo: Egmont (w roku: 2011)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania
Opis:
Zawiera spoilery.
Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności Hrabiemu de Saint Germain? Gwendolyn jako jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione zostają na najpoważniejszą próbę… Podróże w czasie, niebezpieczeństwa, miłość…
Opinia:
Opis:
Zawiera spoilery.
Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności Hrabiemu de Saint Germain? Gwendolyn jako jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione zostają na najpoważniejszą próbę… Podróże w czasie, niebezpieczeństwa, miłość…
Opinia:
Styl autorki strasznie mnie w tej części drażnił. Miałam wrażenie, że Gwenny jako narratorka cofnęła się w rozwoju o przynajmniej dziesięć lat! Niektóre określenia, porównania... To była dla mnie za dużo! Ale spokojnie, da się przeżyć, o ile skupicie się na humorze, a ten - zwłaszcza podczas balu - jest genialny!
Aby wam nie spoilerować, powiem krótko - fabuła tej części mogłaby być lepsza. Mogłaby, gdyby autorka nie skupiła się tak bardzo na wątku miłosnym! Jeju, jaka ja jestem zirytowana.... Uwaga, taki mini-spoilerek, ale większość osób i tak czytała, więc możecie zaglądać (wystarczy podkreślić sobie to białe tło) - oto, jak według mnie wyglądała główna fabuła książki: Czemu on mnie pocałował? Nienawidzę go! Chcę więcej całowania! Jaki z niego debil! Ale w sumie, co z tego, że traktuje mnie, jak szmatę? Ja chcę do niego! Jestem zazdrosna o Charlottę, o tą o tamtą.... O kurde cały świat, ale przecież tak bardzo nie chcę go kochać i w ogóle dlaczego ja go kocham? Tak.... Ja wiem... Przejdźmy dalej. Gdyby nie ten wątek miłosny (opisany jako fabuła główna) to książka naprawdę byłaby świetna! Kilka rzeczy nam się wyjaśnia, wiele pozostaje tajemnicą i oczekuję cudownego finału (oraz tego, że Gwenny strzeli w końcu Gideona w pysk) w Zieleni szmaragdu, choć przez całą książkę nie miałam zamiaru nawet kontynuować - dopiero epilog ostatecznie mnie zachęcił.
- [...] Ale dżentelmen nie rozmawia o takich sprawach.- Zgodziłabym się na taką wymówkę, gdybyś był dżentelmenem.
Gwen w tym tomie to jakaś porażka. Lubiłam ją, póki uważała Gideona za dupka, ale w tej części stała się taką beksą, taką nierozgarniętą babą cofniętą w rozwoju o dziesięć lat! Znieść jej nie mogłam, a pamiętajmy, że to ona jest narratorką! Gideon... Wydawało mi się, że gorzej być nie może. Serio! Ale było.... To ciało Adonisa! Bleh, niedobrze mi. Za to Lesile i Xemerius ratują całą książkę swoim dowcipem, zdecydowaniem oraz pojawia się nowy ciekawy bohater (tylko dlaczego spokrewniony z tym dupkiem.... cii, to klawiatura napisała, nie ja!).
Zjechałam tę książkę równo, wiem. Według mnie z wielkiego potencjału pierwszej części, pozostał skrawek przytłumiony przez zdecydowanie pogorszony styl i okropny wątek miłosny! Jedynie epilog i końcówka ostatniego rozdziału ostatecznie zachęciły mnie do poznania dalszych losów Gwen, Paula i Lucy.
Nie znoszę książek, które zawierają takie opisy jak ten podany przez Ciebie. Czasami autorzy przesadzają z opisem przeżyć wewnętrznych, co bardzo męczy czytelnika... Raczej nie sięgnę po tę książkę. ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;*
Bardzo męczy.... Ja jeszcze niezbyt lubię wątki romantyczne :D
UsuńMnie tam się wszystkie części bardzo podobały xD Ale dawno to już czytałam... Może niedługo wrócę do serii, żeby przypomnieć sobie, co mnie tak wcześniej urzekło. ;)
OdpowiedzUsuńMówisz zły wiek na czytanie tego wybrałam? :D
UsuńA ja tam ciągle jestem absolutnie zakochana w tej trylogii oraz Gideonie. Chociaż to pewnie dlatego, że czytałam ją jakieś pięć lat temu i wtedy uwielbiałam takie historie, a teraz lubię ją bardziej ze względu na sentyment :).
OdpowiedzUsuńTo jak ja z cyklem o Laurel <3
UsuńNie jest to mój ulubiony gatunek, więc tym bardziej raczej nigdy po nią nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię ci się :)
UsuńSzkoda, że ta część podobała ci się mniej niż pierwsza oraz, że Gwen stała się totalną porażką ale mimo wszystko dalej chce to przeczytać!
OdpowiedzUsuńWiesz, ogółem akcja nie byłaby taka zła gdyby nie to, że tej akcji prawie nie było xD Wątek miłosny to nie akcja xD
UsuńJa tam miło wspominam całą trylogię i czuję się z tym dumnie, a co do ostatniego tomu, poczekaj, bo jeszcze kiedyś ktoś może mnie nominuje do tego, to wiedz, że czeka cie Zieleń szmaragdu ;D
OdpowiedzUsuńHahahaha, no tak, że akurat ty mnie nominowałaś do fantasy :D To dobry pomysł, bo bez motywacji chyba po to nie sięgnę :D
UsuńXemerius rządzi! No, w tej części wątek miłosny był trochę przytłaczający, ale generalnie i tak lubię Trylogię czasu i jakoś mnie nie zdziwiło takie ukazanie uczucia między głównymi bohaterami, skoro jest to młodzieżówka :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja generalnie dlatego nie lubię aż tak młodzieżówek :D
UsuńTe rozmyślania Gwendolyn rzeczywiście były czasem męczące, ale ja przymknęłam na to oko i skupiłam się na wyjątkowym humorze tej książki. Mi wręcz przeciwnie, druga część spodobała się trochę bardziej od pierwszej, ale to trzecia zrobiła na mnie największe wrażenie :)
OdpowiedzUsuńXemerius ratował tą książkę razem z Lesile <3
UsuńCzytałam, ale jak wiesz pamiętam tylko że mi się podobało i nic więcej. A teraz nie wiem czy chce ją sobie odświeżać. A z Grą o Tron poszalałaś :D Czekaj niedługo co ode mnie dostaniesz :D Będzie się działo :)
OdpowiedzUsuńHahhaha, ej ja się boję :D
UsuńCzytałam tą książkę dawno temu, ale pamiętam, że ze wszystkich części ta podobała mi się najmniej ;) Może trzecia będzie lepsza :D
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
bookowe-love.blogspot.com
Mam nadzieję, ale nie mam na razie motywacji, aby się za nią zabrać :D
UsuńXemerius! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńJa tam tę serię uwielbiam, wiesz pewnie :D Co prawda czytałam bardzo dawno i aż mnie korci żeby przeczytać ją ponownie teraz, ciekawe czy dalej będzie mi się tak podobać jak wtedy :)
Hm, ale ty nie masz alergii na wątki miłosne, więc pewnie tak ^^
UsuńNawet nie wiem czy słyszałam o tej książce :D
OdpowiedzUsuńSusette
0zuzol0.blogspot.com
Oo, a o pierwszej części? :D
UsuńSzkoda, że w Twoich oczach książka nie jest tak dobra, jak mogłoby się wydawać. Mimo wszystko, planuję po nią sięgnąć. Kto wie, może mi się spodoba? :D
OdpowiedzUsuńMoże :) Pierwsza część nie była zła :)
UsuńHahaha xD Oj Kitty xD Moją opinię o książce znasz :P Mnie Gwen aż tak bardzo nie działała na nerwy xD I Xemerius jest super <3 <3
OdpowiedzUsuńIdealnie trafiłaś z tym wyglądem fabuły XD Ja osobiście nawet nawet przepadam za tą serią, chociaż momentami nie byłam w stanie znieść zachowania bohaterów.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą żałuję, że jest tak mało ambitnych serii dotyczących podróżowania w czasie. Kocham ten motyw i oglądanie/czytanie tego typu historii jest dla mnie czystą przyjemnością!
Gideon to jedna wielka porażka :/
OdpowiedzUsuńGweny jako fontanna pokojowa dopiero się rozkręcała w tej części :D
Xemerius jest najlepszą postacią ever ♥
Nigdy więcej tej serii nigdy! :D