Autor: M. de la Cruz (tłumacz: M. Kaczarowska)
Cykl: Błękitnokrwiści
Ilość stron: 316
Wydawnictwo: Jaguar (w roku: 2010)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania, 100 książek, Wakacyjne wyczytywanie
Opis:
Schuyler Van Alen nie sądziła, że jest kimś więcej niż tylko normalną nastolatką. Bardziej normalną niż jej koleżanki. W doborowym towarzystwie dziewcząt z elitarnej prywatnej szkoły, Schuyler wyglądała jak brzydkie kaczątko, ale nie przeszkadzało jej to… Do dnia, w którym skończyła piętnaście lat. Żyły na przedramionach dziewczyny nabrzmiały, tworząc przerażającą mozaikę błękitów i fioletu. Pojawił się głód – potworne łaknienie, którego nie mógł zaspokoić ludzki posiłek. Schuyler zaczęła się zmieniać – w kogo? Wszystko splata się w czasie z tragiczną śmiercią jednej z uczennic Duchesne. Czy tragedia ma coś wspólnego z Schuyler? I dlaczego Jack Force, najprzystojniejszy i najbardziej pożądany chłopak w szkole nagle zaczął zwracać uwagę na ignorowaną dotąd koleżankę? Schuyler chce poznać sekret Błękitnokrwistych, ale prawda może ją wiele kosztować. Świat wampirów rządzi się własnymi prawami, a ten, kto ich nie przestrzega – ginie.
Opis:
Schuyler Van Alen nie sądziła, że jest kimś więcej niż tylko normalną nastolatką. Bardziej normalną niż jej koleżanki. W doborowym towarzystwie dziewcząt z elitarnej prywatnej szkoły, Schuyler wyglądała jak brzydkie kaczątko, ale nie przeszkadzało jej to… Do dnia, w którym skończyła piętnaście lat. Żyły na przedramionach dziewczyny nabrzmiały, tworząc przerażającą mozaikę błękitów i fioletu. Pojawił się głód – potworne łaknienie, którego nie mógł zaspokoić ludzki posiłek. Schuyler zaczęła się zmieniać – w kogo? Wszystko splata się w czasie z tragiczną śmiercią jednej z uczennic Duchesne. Czy tragedia ma coś wspólnego z Schuyler? I dlaczego Jack Force, najprzystojniejszy i najbardziej pożądany chłopak w szkole nagle zaczął zwracać uwagę na ignorowaną dotąd koleżankę? Schuyler chce poznać sekret Błękitnokrwistych, ale prawda może ją wiele kosztować. Świat wampirów rządzi się własnymi prawami, a ten, kto ich nie przestrzega – ginie.
Opinia:
Tytułem wstępu: Wstawiając na potrzeby Wakacyjnego wyczytywania recenzję na LC zauważyłam, że zdania nt. tej pozycji są strasznie rozstrzelane. Widocznie tę książkę albo się kocha, albo uważa za gniot. A co sądzę o niej ja, która kocha wampiry?
Styl autorki jest lekki i byłby bardzo przyjemny w czytaniu, gdyby nie jeden mały szkopuł. Choć naprawdę polubiłam jej humor oraz opisy miejsc i przeżyć wewnętrznych bohaterów, to całą książkę irytowały mnie wstawki o tym, w co ubrani są bohaterowie, byłam zarzucana masą marek, które nic dla mnie nie znaczą.
Fabuła książki nie jest niczym oryginalnym, ale sam sposób kreacji wampirów - i owszem. Wyobraźcie sobie, że przeżywacie 100 lat, wasz cykl dobiega końca i... umieracie? Nie, za kilka-kilkanaście lub kilkadziesiąt lat powrócicie w nowym ciele. To wizja wampirów de la Cruz, która mi osobiście przypadła do gustu. Akcja nie była jakaś mega zaskakująca, ale miała bardzo ciekawe momenty i była umiejętnie prowadzona. Co prawda można by to zrobić lepiej, ale dla celów rozrywkowych - zdecydowanie wystarczy. Od połowy książki czytałam z zapartym tchem i nie mogłam się oderwać! Na szczęście na koniec rozwiązał się bardzo dziwny miłosny czworokąt! :D
Bohaterowie to plus książki, choć do końca nadal nie wiem, kto jest głównym bohaterem, bo autorka przedstawia historię z kilku różnych perspektyw. Na pewno przywiązujemy się do postaci! Osobiście polubiłam słodkiego Olliego oraz skrytego Dylana, a także surową Cordelię, podlegającą przemianie Schuyler (dziwne imię) oraz uroczą Bliss! Oliver na nowego męża <3
Podsumowując, mi osobiście książka się bardzo podobała, choć nie wymagałabym od niej wiadomo czego. Wstawki z pamiętnika C.C. są bardzo ciekawym dodatkiem, a nowa wizja wampirów bardzo mi się podobała. Na pewno będę czytać kontynuację <3
Opinia:
Okładka to masakra. Aż muszę wam o tym wspomnieć! Na ile lat wyglądają wam bohaterowie? Dziewcyzna na jakieś 18, facet 18-22, co? Nic z tych rzeczy! Oni mają po PIĘTANAŚCIE lat!
Styl autorki to jest chyba jedyny atut tej książki, bo trzeba przyznać, że pani Falls nie pisze źle. Brakuje jej tylko oryginalności i logicznego myślenia, i humoru. Ale tak - czytało się szybko i bezproblemowo, jeśli chodzi o sam styl.
Fabuła to już zupełnie inna sprawa. Przewidywalność na poziomie oczywistej oczywistości, oryginalność historii w ogóle nie istnieje poza pomysłem na kolonię podwodną (co nie było jakimś bardzo ciekawym aspektem), a błędy logiczne... Zazwyczaj staram się je ignorować, ale się nie da. Nie da się, kiedy one są co 2-3 akcję lub sytuację! Bardzo rozczarowałam się niewykorzystanym potencjałem pomysłu! A wątek miłosny to jakaś porażka - powielany z co drugiej młodzieżówki!
Bohaterowie tylko pogarszali sprawę. Gdzieś na Mini maratonach w komentarzach znajdziecie moją alternatywną wersję zakończenia, w której popełniam krwawą masakrę na Tay'u i Gemmie. Tay'a jeszcze dało się znieść poza tym, że przez większość czasu był egoistą i przejawiał poziom myślenia totalnego dziecka. Gemma za to była nie do zniesienia. Idiotka do sześcianu! (Przykładowa sytuacja: on mówi, aby nie podchodziła do każdego z tym zdjęciem, bo wzbudzi podejrzenia, a ta pierwsze, co robi, to idzie do faceta z kryminału i pokazuje to zdjęcie.... o.O). Dawno nie spotkałam tak irytującej bohaterki. Bohaterów drugoplanowych nie ma. Są ich imiona i ewentualnie dopisane zawody, dary czy coś takiego, aby ich nie pomylić. PO-RAŻ-KA! Jedyną względnie interesującą postacią jest Cień, ale... I to udało się autorce spierniczyć, bo zamiast wielkiego wow, bardzo szybko domyślamy się, kim jest!
Podsumowując, niech ta książka sobie istnieje. Jeśli ktoś naprawdę potrzebuje totalnego odmóżdżenia i zupełnie niewymagającej książki - sięgajcie śmiało! Tylko nie mówcie, że was nie ostrzegałam.
Tytułem wstępu: Wstawiając na potrzeby Wakacyjnego wyczytywania recenzję na LC zauważyłam, że zdania nt. tej pozycji są strasznie rozstrzelane. Widocznie tę książkę albo się kocha, albo uważa za gniot. A co sądzę o niej ja, która kocha wampiry?
Styl autorki jest lekki i byłby bardzo przyjemny w czytaniu, gdyby nie jeden mały szkopuł. Choć naprawdę polubiłam jej humor oraz opisy miejsc i przeżyć wewnętrznych bohaterów, to całą książkę irytowały mnie wstawki o tym, w co ubrani są bohaterowie, byłam zarzucana masą marek, które nic dla mnie nie znaczą.
Fabuła książki nie jest niczym oryginalnym, ale sam sposób kreacji wampirów - i owszem. Wyobraźcie sobie, że przeżywacie 100 lat, wasz cykl dobiega końca i... umieracie? Nie, za kilka-kilkanaście lub kilkadziesiąt lat powrócicie w nowym ciele. To wizja wampirów de la Cruz, która mi osobiście przypadła do gustu. Akcja nie była jakaś mega zaskakująca, ale miała bardzo ciekawe momenty i była umiejętnie prowadzona. Co prawda można by to zrobić lepiej, ale dla celów rozrywkowych - zdecydowanie wystarczy. Od połowy książki czytałam z zapartym tchem i nie mogłam się oderwać! Na szczęście na koniec rozwiązał się bardzo dziwny miłosny czworokąt! :D
Bohaterowie to plus książki, choć do końca nadal nie wiem, kto jest głównym bohaterem, bo autorka przedstawia historię z kilku różnych perspektyw. Na pewno przywiązujemy się do postaci! Osobiście polubiłam słodkiego Olliego oraz skrytego Dylana, a także surową Cordelię, podlegającą przemianie Schuyler (dziwne imię) oraz uroczą Bliss! Oliver na nowego męża <3
Podsumowując, mi osobiście książka się bardzo podobała, choć nie wymagałabym od niej wiadomo czego. Wstawki z pamiętnika C.C. są bardzo ciekawym dodatkiem, a nowa wizja wampirów bardzo mi się podobała. Na pewno będę czytać kontynuację <3
Autor: K. Falls (tłumacz: A. Klonowska)
Cykl: Podwodny świat
Ilość stron: 295
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia (w roku: 2012)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania, Wakacyjne wyczytywanie
Opis:
W nieodległej przyszłości na skutek globalnego ocieplenia poziom oceanów podnosi się tak bardzo, że większa cześć kuli ziemskiej zostaje zalana. Ci, którzy przeżyli, mieszkają w gigantycznych, ponurych blokach przypominających ule. Jednak dla odważnych, spragnionych wolności jest jeszcze jedno wyjście…
Tay od urodzenia mieszka na dnie oceanu. Kiedy farma jego rodziców staje się obiektem ataku banitów, chłopak rozpoczyna walkę o dom – jedyny, jaki zna. W towarzystwie Gemmy, dziewczyny z lądu, która przybyła pod wodę w poszukiwaniu brata, przekracza granicę brutalnej rzeczywistości i odkrywa sekrety zagrażające podwodnej kolonii.
Opis:
W nieodległej przyszłości na skutek globalnego ocieplenia poziom oceanów podnosi się tak bardzo, że większa cześć kuli ziemskiej zostaje zalana. Ci, którzy przeżyli, mieszkają w gigantycznych, ponurych blokach przypominających ule. Jednak dla odważnych, spragnionych wolności jest jeszcze jedno wyjście…
Tay od urodzenia mieszka na dnie oceanu. Kiedy farma jego rodziców staje się obiektem ataku banitów, chłopak rozpoczyna walkę o dom – jedyny, jaki zna. W towarzystwie Gemmy, dziewczyny z lądu, która przybyła pod wodę w poszukiwaniu brata, przekracza granicę brutalnej rzeczywistości i odkrywa sekrety zagrażające podwodnej kolonii.
Okładka to masakra. Aż muszę wam o tym wspomnieć! Na ile lat wyglądają wam bohaterowie? Dziewcyzna na jakieś 18, facet 18-22, co? Nic z tych rzeczy! Oni mają po PIĘTANAŚCIE lat!
Styl autorki to jest chyba jedyny atut tej książki, bo trzeba przyznać, że pani Falls nie pisze źle. Brakuje jej tylko oryginalności i logicznego myślenia, i humoru. Ale tak - czytało się szybko i bezproblemowo, jeśli chodzi o sam styl.
Fabuła to już zupełnie inna sprawa. Przewidywalność na poziomie oczywistej oczywistości, oryginalność historii w ogóle nie istnieje poza pomysłem na kolonię podwodną (co nie było jakimś bardzo ciekawym aspektem), a błędy logiczne... Zazwyczaj staram się je ignorować, ale się nie da. Nie da się, kiedy one są co 2-3 akcję lub sytuację! Bardzo rozczarowałam się niewykorzystanym potencjałem pomysłu! A wątek miłosny to jakaś porażka - powielany z co drugiej młodzieżówki!
Bohaterowie tylko pogarszali sprawę. Gdzieś na Mini maratonach w komentarzach znajdziecie moją alternatywną wersję zakończenia, w której popełniam krwawą masakrę na Tay'u i Gemmie. Tay'a jeszcze dało się znieść poza tym, że przez większość czasu był egoistą i przejawiał poziom myślenia totalnego dziecka. Gemma za to była nie do zniesienia. Idiotka do sześcianu! (Przykładowa sytuacja: on mówi, aby nie podchodziła do każdego z tym zdjęciem, bo wzbudzi podejrzenia, a ta pierwsze, co robi, to idzie do faceta z kryminału i pokazuje to zdjęcie.... o.O). Dawno nie spotkałam tak irytującej bohaterki. Bohaterów drugoplanowych nie ma. Są ich imiona i ewentualnie dopisane zawody, dary czy coś takiego, aby ich nie pomylić. PO-RAŻ-KA! Jedyną względnie interesującą postacią jest Cień, ale... I to udało się autorce spierniczyć, bo zamiast wielkiego wow, bardzo szybko domyślamy się, kim jest!
W sumie już od jakiegoś czasu unikam tego typu młodzieżówek fantasy, bo stały się jak dla mnie zbyt wtórne - dlatego raczej nie sięgnę po żadną z tych książek. A czy mogę zapytać, co z tym konkursem maratonowym? ;)
OdpowiedzUsuńByło aż jedno zgłoszenie.... Więc niestety się nie odbył :(
UsuńCzyli że tylko ja coś napisałam? xDD Szkoda. ;)
UsuńNo niestety :(
UsuńBłękitnokrwistych chciałam przeczytać i teraz wiem, ze muszę szybko zdobyć pierwszy tom :D
OdpowiedzUsuńOj tak, są cudni :)
UsuńAle Schuyler to to samo, co Skylar :D
OdpowiedzUsuńJa nie wiedziałam :D I już i tak kojarzy mi się z szulerem :D
UsuńJakoś nie ciągnie mnie do tych dwóch tytułów, a juz szczególnie do tego drugiego. ;d
OdpowiedzUsuńZ drugim nic nie tracisz :D
UsuńLubię młodzieżówki, fantasy.. ale niestety na tą serię nie miałam nigdy ochoty :(
OdpowiedzUsuńNa którą dokładnie? :)
Usuń"Błękitnokrwiści" wydają się ciekawi, mimo że nie czytam raczej książek o wampirach, to wizja powrotu w nowym ciele po śmierci zapowiada się interesująco. Nie wiem dlaczego każda książka o wampirach kojarzy mi się ze "Zmierzchem", może stąd moje uprzedzenie :D Natomiast po ten drugi tytuł z pewnością nie sięgnę. Przez błędy logiczne wątpię, abym chociażby doczytała książkę do końca.
OdpowiedzUsuńTak, to ciekawy pomysł :)
UsuńI dobrze, drugi nie warty jest sięgnięcia :)
Błękitnokrwiści chodzą za mną już przynajmniej z rok, jak widziałam w Matrasie książki po 10 zł z serii ale no jakoś tak mi nie wychodzi z nimi :(
OdpowiedzUsuńA z tej drugiej to koleś na miniaturce jak miałam mi Brad'a Pitt'a przypominał ( nie wnikaj mój mózg jeszcze spi xDDD) Ale na razie z nią to dam sobie spokój Bradzio nie przekonał xDDDD
To czytaj, czytaj, a druga - dobrze, że Bradzio nie przekonał! :D
UsuńSzukam tej książki po okolicznych bibliotekach i albo jej nie ma albo jestem w samym ogonku kolejki do wypożyczenia. Tak więc będę musiała ją sobie chyba kupić, albo czekać w nieskończoność.
OdpowiedzUsuńKtórej? Zgaduję, że Błękitnokrwistych? :)
UsuńJeśli chodzi o Błękitnokrwistych to gdzieś tam są w moich planach :) Natomiast na tą drugą pozycje raczej się skuszę...
OdpowiedzUsuńO, no to bardzo dobry wybór :)
UsuńTa wizja wampirów z Blękitnokrwistych jest bardzo interesująca, ale no... wampiry? xD Na razie starczy mi Akademia wampirów i jej dalsze części :D
OdpowiedzUsuń'Przewidywalność na poziomie oczywistej oczywistości' - kocham to xDDD Ja nie mogęęęę, rozśmieszyło mnie to strasznie xD I ja wcale nie zgadłam, któż to jest ten Cień :( :(
Hm, ale mam nadzieję, że kiedyś się skusisz <3
UsuńNo co poradzę, ta książka taka była :D Używanie pleonazmów to niestety zbyt trafny wybór w przypadku przewidywalności tej książki :D
To ja chyba za dużo takich książek czytam :D