Przejdź do:

6 wrz 2016

Serie, które porzuciłam TAG

Od Weroniki dostałam nominację do pewno TAGu, nad którym ostatnio zastanawiałam się z zupełnie innej strony - robiłam listę serii, które chcę dokończyć. A dzięki Weronice wy zobaczycie dziś, których nie tknę nawet patykiem :D Postanowiłam wymienić wszystkie, a nie tylko 5, jak moja nominatorka, bo uważam, że nie ma się co ograniczać :D Nie będę się o nich jednak zbytnio rozpisywać, abyście nie mieli dużo do czytania :D Grafikę będę zamieszczać tej części, na której skończyłam :)





Na pierwszy ogień - Ulica strachu R. L. Stine'a. Porzuciłam ją nie dlatego, że mi się nie podobała (choć pewnie teraz już by mi się nie spodobała), ale dlatego, że autor leciał utartymi schematami, a książki wcale nie były straszne.










Na drugi ogień - Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu S. Eriksona. Bardzo, bardzo zła i niefajna książka. Nudna, jak flaki z olejem, nic się nie da zrozumieć... Zraziła mnie także od razu do wszystkich powieści autora.










Kolejną serią, którą porzuciłam, zanim się skończyła, był Zmierzch S. Meyer, który miałam nadzieję - poprawi się z czasem, ale po 3 części stwierdziłam, że nie ma na to nadziei.











Porzuciłam też trylogię Pragnienie C. Jones, kiedy w drugim tomie wszystko okazało się tak beznadziejnie oczywiste, a szkoda, bo sam pomysł miał potencjał. 









Na początku przygody z kryminałami, porzuciłam duologię Amok D. Moody'ego, ponieważ pierwsza część była tak beznadziejna...









Najgorszy przykład grafomaństwa i zaniedbania przez korektora... Ale w sumie nie dziwię się, że nie chciało mu się tego czytać, bo historia była nudna, totalnie nieekscytująca i nie miała prawie nic wspólnego z tytułem - mowa oczywiście o Córce Zjadaczki Grzechów M. Salisbury.











Kolejną porażką, której nie zamierzam kontynuować okazali się (Nie)umarli E. Maguire. No i co ja poradzę, że uważam, że sama napisałabym dużo lepszą książkę? Zwłaszcza, jeśli chodzi o styl, brrr.











Jedyny polski autor, którego nie polubiłam i Trylogia z komisarzem Frostem R. Mroza, której pierwszy tom okazał się tak nieudany w moim odczuciu, że skutecznie zraził mnie do całej twórczości autora.










Ledwo rozpoczęłam przygodę z autorką, a już ją zakończyłam. Wszystko za sprawą nowelki z Efemery A. Bishop. Było to tak beznadziejne - od stylu zaczynając, na wszelkich opisach kończąc - że nie mam nigdy więcej zamiaru sięgać po tę autorkę, a już na pewno nie po te serię.










Z bardziej znanych serii porzuciłam Niezgodną V. Roth, ponieważ książka była zbyt przeciętna, a jej jedyny atut stanowił Cztery. Stwierdziłam ostatecznie, że nie ma sensu czytać jedynie dla niego.










W odmęty niepamięci wrzuciłam też Igrzyska śmierci S. Collins. Wystarczyło, że poprosiłam Suomi o spoiler rozwiązania trójkąta miłosnego i już stwierdziłam, że to zbytni idiotyzm, abym miała to dalej czytać, skoro sama akcja niezbyt mi się podobała.









Swego czasu porzuciłam też serię, którą lubiłam - Wampiraci J. Sompera. Nie zrobiłam tego celowo. Zwyczajnie nie miałam skąd wziąć kolejnych części, a kiedy już mogłam, to jakoś straciłam zapał.











Kolejną serią, w której się zaczytywałam, ale nie miałam skąd wziąć kolejnych części jest To ja Lucy K. McKain, ale tutaj nawet nie chodzi o zapał do jej skończenia, tylko o kategorię wiekową. Nie uważam, aby w tym wieku jeszcze mnie zachwycała, a nie chcę psuć sobie ogólnego jej wrażenia.










Kolejną znaną serię, którą porzuciłam okazał się Więzień labiryntu J. Dashnera, bo choć początkowo miałam zamiar go kontynuować, to jednak stwierdziłam, że jest wiele ciekawszych książek, które mam w planach.











Wilka K. B. Miszczuk nie porzuciłam, bo mi się nie podobał, ale dlatego, że nie interesuje mnie zakończenie, bo mam wrażenie, że będzie dość schematyczne. Także z tej duologii pierwszy tom zdecydowanie mi wystarczy.










Porzuciłam też serię Denazen J. Accardo. Czytałam Dotyk, mając lat ok. 13, nie uważam, więc, aby teraz kontynuacja miała mi się spodobać.












Nie lubię seriali, więc kiedy porzucałam Sagę o Ludziach Lodu M. Sandemo, powód był banalny - już przy trzecim tomie przypominała mi jakąś telenowelę.










Nieśmiertelnych
A. Noel
porzuciłam praktycznie od razu. Nie przyszło mi do głowy, że mogłabym te serię kontynuować... Była zbyt przeciętna, żeby nie powiedzieć nawet - słaba.











Dziedzictwa Planety Lorien
P. Lore'a
zamierzałam z początku kontynuować, ale z czasem ta ochota mi przeszła i nie jestem ciekawa, co stanie się dalej - wolę czytać dobre książki, a nie przeciętne.










Millennium
S. Larssona
zakończyłam według siebie idealnie, a kolejna część jest niepotrzebna. Jak dla mnie za dużo polityki, ekonomii i takich innych pierdół.










Trylogię Anioła
L. Weatherly
zakończyłam bez wyrzutów sumienia, bo kolejna wielka miłość po kilka sekundach i schemat Tylko ja mogę uratować świat mnie dobiły.









Przedostatnią wymienioną tutaj, porzuconą zresztą dość niedawno, serią jest Podwodny świat K. Falls, którego podczas nocy czytelniczej na Mini maratonach napisałam aż alternatywną końcówkę już po pierwszym rozdziale (kończy się krwawą masakrą na dwójce głównych bohaterów). Do końca było tylko gorzej.








Ostatnią serią, jaka przyszła mi do głowy było Wayward Pines B. Croucha, bo pierwsza część tylko końcówkę miała dobrą, a wszystko było tak strasznie pogmatwane.... Zdecydowanie nie mam ochoty na więcej.








No cóż, rzeczywiście się nie ograniczyłam i wydaje mi się, że wymieniłam dosłownie wszystkie serie, których nie zamierzam kontynuować. Macie ich tutaj 23. To i tak mniej niż liczba tych, które zamierzam, bo ich jest ok. 44 (a nie liczyłam tych, które bym chciała, ale nie są jeszcze wydane :P)

Ze swojej strony nominuję:

24 komentarze:

  1. Ja właśnie kupiłam sobie na urodziny drugą część Millennium,więc mam nadzieję i to wielką,że nie skreślę jej w swoich oczach :D Co do innych prezentowanych serii,to nigdy się nimi nie interesowałam,ale jak widać,nic nie tracę :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga mi się jeszcze podobała, widziała ją u ciebie na filmiku :) Nie, nic nie tracisz, chyba, że z Wampiratami, bo mi oni się podobali :)

      Usuń
  2. Fajny pomysł. Czytałam "To ja Lucy!" W drugiej/trzeciej klasie podstawówki. Na szczęście moja szkolna biblioteka miala wszystkie tomy, więc mogłam czytać i czytać, niektóre nawet po kilka razy. Ja "Niezgodną" przeczytałam całą, ale go dlatego, że dostałam całą trylogię, trzy części w jednym no i stwierdziłam, że przeczytam... Przypomniałaś mi właśnie, że dostalam od ciebie "Wilka" w paczce z konkursu. Muszę się za to wziąść.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, jak ja ci zazdroszczę To ja Lucy w całości!
      Ja bym nie przeżyła Niezgodnej dalej raczej xD

      Usuń
  3. Szczerze pisząc, to zaczęłam pierwszy tom Zmierzchu bardzo dawno temu, jeszcze byłam w podstawówce, i jakoś przeczytałam może z 50 stron i nie dałam rady więcej, nie potrafiłam. A co do Millenium, to mój cel na ten i przyszły rok. Pi8erwszy tom juz u mnie na półce jest. Mam nadzieję, że się nie zawiodę, a jeśli tak, to jak jeszcze zdążę, to oskarżę nauczyciela od geografii, że mi polecił niezbyt dobrą książkę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja czytałam to też jakoś w podstawówce i moje koleżanki się tak zachwycały, ale niestety nie starczyło mi samozaparcia do skończenie tego :D
      O, u mnie nauczyciele nie polecają mi książek, bo ja chyba w ogóle czytam najwięcej z całej mojej szkoły :D

      Usuń
  4. Ej, też nie mam zamiaru kończyć Niezgodnej, Więźnia Labiryntu i Zniewolenia XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, wow ile serii porzuciłaś. Jestem w niemałym szoku :D
    Ale co do Igrzysk i spojlerów.. kurcze nie dziwię się, jak ktoś zdradzi tak ważny wątek, to potem niestety cała książka traci swój blask :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja sama chciałam, aby Suomi mi go zdradziła :D Bo uznałam, że inaczej nie ma sensu czytać dalej, jeśli ona wybierze nie po mojemu :P

      Usuń
  6. Miałam identyczną opinię na temat Więźnia labiryntu. Niby fajnie, niby mi się podobał... Ale jak przyszło czytać drugi tom, to jakoś mi się odechciało. Podobnie też mam z Niezgodną, ale uparłam się i przeczytam drugi tom; być może jednak zrezygnuje z trzeciego. Buziaki xo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, czyli widzę, że z Niezgodną tym bardziej nic nie tracę :)

      Usuń
  7. Ze zmierzchem dobrze zrobiłaś :D
    Igrzyska są cudowne ;(
    O widzę 2 serię które ja też porzuciłam i to z satysfakcją ! :D
    Ale Ever? ;( boże to takie cudne jest <3 czytałam w gimnazjum :D najlepsze że zaczęłam od 4 tomu bo nie zauwzyłam co biorę xDD le i tak to kocham :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie, Ever była nudna i schematyczna :P
      I Igrzyska w sumie też :D
      A które porzuciłaś? :)

      Usuń
  8. Rzadko porzucam serie, z wymienionych przez Ciebie nie dokończyłam Ever (większości nawet nie zaczęłam), gdzie już po pierwszym tomie stwierdziłam, że nie mam czego szukać u tej autorki :D. Ale Bishop? To moja ukochana autorka. Wprawdzie ta nowelka to jedyne, czego nie przeczytałam, ale wszystko inne jest absolutnie cudowne i niesamowite i fantastyczne i... gorąco zachęcam, żebyś dała jej kolejną szansę :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zamiaru, ta nowelka skutecznie mnie odrzuciła od autorki :D

      Usuń
  9. Z kolejnych części Niezgodnej też zrezygnowałam, ale Igrzyska Śmierci wspominam bardzo dobrze ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, jak zapewne czytałaś spoiler, ja nie zamierzam przez to kontynuować :)

      Usuń
  10. Ja przeczytałam dwie pierwsze części z serii Ever i nawet zaczęłam trzecią, ale wtedy stwierdziłam, że dalej już nie dam rady czytać tego cyklu :D

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja mam drugi tom Mrocznego daru :D trzymam się myśli, że może będzie lepiej... :D
    Co do Anne Bishop - czytałam chyba jej jedną książkę i była to Córka krwawych (chyba że mi się coś pomyliło xD) i tej serii powiedziałam wielkie NIE xD Teraz też jestem dość zrażona do tej autorki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wierzę, że będzie lepiej :P
      O widzisz, mamy wspólną autorkę, której patykiem nie tkniemy :P

      Usuń
  12. Wilczycę czytałam i też nie podoba mi się zakończenie, jednak niedawno kupiłam kolejną część, ponieważ jestem ciekawa dalszych losów bohaterki.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tam Niezgodną czytałam tylko ze względu na Cztery (dlatego też polecam książkę o nim). I o wiele bardziej wole filmy :D
    Igrzyska Śmierci czytałam, bo moja "przyszła bratowa" (jeżeli mój brat się tylko oświadczy) bardzo polecała, nie jest jakoś super, ale nie jest też fatalna.
    A Więźnia Labiryntu kocham, i bardzo polecam całą trylogię i jej sequel :D

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.