Witajcie pierwszego dnia maratonu :) Jak wam idzie? :) Ja właśnie skończyłam Dasha i Lily! :) Postanowiłam, że będę starała się recenzować przeczytane książki od razu, wybaczcie więc literówki, bo jeszcze do wtorku jestem tylko mobilnie :D Szablony recenzji przygotowałam sobie wcześniej, uff :P Co prawda tablet i tak jest lepszy niż telefon, ale i tak cytatu już nie udało mi się sformatować 😀
Jak wam idzie czytanie? 😊
Tytuł: Księga wyzwań Dasha i Lily (oryginalnie: Dash & Lily's Bookof Dares)
Autor: R. Cohn & D. Levithan (tłumacz: E. Pater)
Cykl: Dash & Lily
Ilość stron: 306
Wydawnictwo: Bukowy Las (w roku: 2015)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, 100 książek
Opis:
„W środku znajdziesz wskazówki. Jeśli chcesz je poznać, przewróć stronę. Jeśli nie – proszę, odłóż notatnik na półkę”. Zainspirowana przez szczęśliwie zakochanego brata, szesnastoletnia Lily zostawia czerwony notatnik pełen wyzwań na ulubionej półce w swojej ulubionej księgarni. Notes czeka na odpowiedniego chłopaka, który odważy się podjąć grę. Ciekawski, ironiczny, lekko cyniczny Dash nie boi się zagadek - Księga Wyzwań staje się dla niego odskocznią od codzienności, której nieświadomie szukał.
Dash i Lily urządzają podchody na wielką skalę - szukają notesu (i siebie) po całym Manhattanie. Podczas gry zaczyna rodzić się uczucie. Tylko czy na żywo zrobią na sobie równie dobre wrażenie, co na papierze? To może okazać się największym wyzwaniem...
Opis:
„W środku znajdziesz wskazówki. Jeśli chcesz je poznać, przewróć stronę. Jeśli nie – proszę, odłóż notatnik na półkę”. Zainspirowana przez szczęśliwie zakochanego brata, szesnastoletnia Lily zostawia czerwony notatnik pełen wyzwań na ulubionej półce w swojej ulubionej księgarni. Notes czeka na odpowiedniego chłopaka, który odważy się podjąć grę. Ciekawski, ironiczny, lekko cyniczny Dash nie boi się zagadek - Księga Wyzwań staje się dla niego odskocznią od codzienności, której nieświadomie szukał.
Dash i Lily urządzają podchody na wielką skalę - szukają notesu (i siebie) po całym Manhattanie. Podczas gry zaczyna rodzić się uczucie. Tylko czy na żywo zrobią na sobie równie dobre wrażenie, co na papierze? To może okazać się największym wyzwaniem...
Nie często czytam książki pisane przez dwóch autorów. Jednak tutaj, tak samo, jak podczas lektury Tajemne ognia, widać dwa różne style. Nie twierdzę, że to źle. Moim zdaniem jest to tym bardziej ciekawe. Logicznie wydaje mi się, że Rachel pisała częściej Lily, a David - Dasha. Nie umiem jednak wybrać lepszej części książki. Style obydwojga autorów były lekkie, zabawne, ale też nieco płytkie. Nie odczuwam żadnych emocji podczas lektury.
Główny wątek fabuły mnie zaciekawił. Choć wydaje mi się nieco nierealne, że ten notes nie zaginął gdzieś w trakcie, to uważam, że musiałaby to być fantastyczna przygoda. Zaraz padniecie: uważam, że wątek miłosny był najlepszy (był głównym wątkiem zresztą), a wątki poboczne, jak relacje rodzinne etc. zostały potraktowane po macoszemu i nie były specjalnie interesujące. Jednak pogoń za zeszyt, noc w Strandzie czy randka na komisariacie były ekscytujące! Główny wątek naprawdę mnie wciągnął :)
Zdejmujesz z półki czerwony notatnik. Otwierasz go. A potem robisz wszystko, co ci każe.
Lily - kapitan drużyny piłki nożnej, Liliowy Miś rodziny, najukochańsza wnusia swojego poważnego w mieście dziadka. Dash - samotnik, miłośnik literatury oraz mój nowy mąż. Reszta bohaterów stanowi tło i nie są zbyt dobrze wykreowany. Autorzy poruszają też tematy, które mnie denerwują, choćby homoseksualizm... Dla mnie to takie usilnie pokazanie swojej tolerancji...
Wiecie co podobało mi się najbardziej? Zderzenie dwóch światów - Dasha doświadczonego przez rozwód rodziców i Lily, która musi zmierzyć się z opuszczeniem kokonu bezpieczeństwa zapewnianego przez rodzinę. Wynikały z tego ciekawe sytuacje. Poza tym humor Lily i ironia Dasha przydawaly opowieści zabawnego klimatu.
Polecam książkę fanom lekkich, młodzieżowych opowieści. Mi podobał się wątek główny, reszta była Nie dopracowana i robiła jedynie za tło dla pierwszoplanowych wydarzeń. Jestem zadowolona z lektury, czytało się szybko, ale nie żeby historia miała jakoś specjalnie zapaść mi w pamięć.
Nie biorę udziału w maratonie, ale mi czytanie idzie okropnie: nadrabiam lektury, od których już mnie głowa boli. Nie jest zbyt miło :D
OdpowiedzUsuńMeh, gdybym mogła sobie na to pozwolić i po coś takiego bym teraz sięgnęła, byleby uciec od tych moich bzdurek... :c
drewniany-most.blogspot.com
Nie czytam lektur i nadal uważam, że na streszczeniach zdam maturę :D
UsuńKsiążkę kiedyś przeczytam, słyszałam o niej bardzo dobre opinie, szczególnie od koleżanki :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o maraton to nie najgorzej. Książki nie skończyłam ale zaraz zabieram się za czytanie, więc raczej powinno sie udać :)
Mam nadzieję, że masz już podsumowanie maratonu, bo będę to jutro ogarniać :D
UsuńNo fajna była :D
gratulacje, ze udało ci się przeczytać tak szybko tę książkę, jednak nie ciągnie mnie do tej pozycji,ale nie mówię nie kiedyś :D
OdpowiedzUsuńMogłaby ci się spodobać :)
UsuńJa niestety w maratonie nie dałam rady wziąć udziału, bo przez przerwę świąteczną będę musiała zapoznać się z "Panem Tadeuszem" :/
OdpowiedzUsuńA co do Księgi Wyzwań, to raczej nie sięgnę po tę książkę, bo w okresie świątecznym już nie znajdę na nią czasu, a poza tym, ostatnio jakoś tak nie mam ochoty na młodzieżówki, w których główny wątek to ten miłosny :D
O brr nam polonistka puściła filmWajdy i powiedziała, że to lepsze niż lektura soooo xD
UsuńNie, nie, nie. :c Niecierpięświątbuuu!
OdpowiedzUsuńCzemu? :( Z Dashem byś się dogadała! :P
UsuńW tym roku spasowałam, chociaż przez święta całkiem nieźle idzie mi to czytanie. :p Opowieść o Dashu i Liliy intryguje mnie już od ubiegłego roku, mam ogromną ochotę się w nią zagłębić. :D
OdpowiedzUsuńTo za rok musisz zdobyć! :P
UsuńA moje pierwsze wyzwanie niezaliczone, bo okazało się kompletnym niewypałem, wytrzymałam ledwie sto stron.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona z lektury :D No i Dash jest taki fajny :D Największą robotę w tej książce robią wyzwania i ganianie po mieście, za to ją uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńNo, bez nich to już zupełnie nie miałoby sensu... :P
UsuńMam w planach, i to już od dawna. Wiem, że to książka raczej świąteczna, ale kiedy tylko będę miała okazję po nią sięgnąć (czyt. będzie w bibliotece), zrobię to nawet w środku lata. Poza tym nasza zima nie jest za bardzo klimatyczna - 10 stopni na plusie, zero śniegu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Mmm, klimatyczna może nie, ale zimna na pewno - zresztą w książce też nie było jakiejś zimowej aury :D
UsuńNic mi nie opowiedziałaś prywatnie o tej książce! Zła Kitty xDDD
OdpowiedzUsuńNie wiem nie ciągnie mnie do tego specjalnie :D może kiedyś przeczytam ... bobasowi :D
Ej ja w Tajemnym nie widziałam różnic w pisaniu xDD
Nie miałam czasu nikomu nic prywatnie powiedzieć zbytnio :D
UsuńJa widziałam bardzo :D
Do jakiegoś czasu w ogóle nie miałam ochoty na tę książkę, ale od jakiegoś czasu coraz bardziej mnie do niej ciągnie... może w przyszłe święta ją przeczytam! :D
OdpowiedzUsuń