Hejo :)
1. Ja ogarnę blogi do końca tego tyg, serio :D Jak chcecie wiedzieć, co u mnie - zapraszam na insta lub fanpage :D Tam się tłumaczę :D
1. Ja ogarnę blogi do końca tego tyg, serio :D Jak chcecie wiedzieć, co u mnie - zapraszam na insta lub fanpage :D Tam się tłumaczę :D
2. Znalazłam kolejne wykorzystanie mini recenzji :D
Jest dużo książek, które czytałam, ale nigdy ich recenzje nie pojawiły się na blogu. Nie pamiętam ich może aż tak dokładnie, ale ogólne wrażenie pozostało. Chciałabym więc móc je wam poradzić lub odradzić :) Nie będą to nawet bardzo recenzje, raczej max. kilka zdań o danej książce :D Chciałabym jednak na Biblioteczce zgromadzić wszystko, co przeczytałam, stąd ten rodzaj mini recenzji :D
Od razu mówię, że będą to raczej posty zapychacze - czyli będę je wrzucać, kiedy nie będę miała co, więc kolejny post może pojawić się za dwa tygodnie, a może i za dwa miesiące :D Ogółem będzie ich pięć z podziałem na następujące kategorie: dziecięca, lektury, młodzieżowa, młodzieżowy romans, inne :D
PS. jako etykietki dodaję jedynie autorów i gatunek, aby można było znaleźć te książki, pojawią się też one w spisie recenzji, jako mini :)
PS. jako etykietki dodaję jedynie autorów i gatunek, aby można było znaleźć te książki, pojawią się też one w spisie recenzji, jako mini :)
Zaczynając od serii To ja Lucy, którą czytałam aż do tomu 7, ponieważ tomy kolejne nie były wtedy łatwo dostępne, chcę powiedzieć, że ta seria będzie zabawna dla nastolatek w każdym wieku. Teraz pewnie odczuwałabym pewną infantylność, ale przypomnijcie sobie, jak same pisałyście pamiętnik :D To, co pamiętam najbardziej to nazywanie miesiączki Q a nie O, aby chłopcy się nie domyślili :D
Seria jest niesamowicie zabawna! Np. wypychanie sobie stanika do tańca hula papierem toaletowym. Jednak historia Lucy to nie tylko humor - to przede wszystkim dojrzewanie. Główna bohaterka spisuje swoją historię w postaci pamiętnika i jest to jedyny pamiętnik, który naprawdę lubię.
Osobiście nie zamierzam już kończyć serii, zbyt mało pamiętam, ale jeśli macie wśród znajomych lub w rodzinie dziewczynki do 15 roku życia - serio, pokażcie im tę cudnie zabawną serię :)
Jak poradzić sobie ze złością? Co zrobić, jeśli mieszka w tobie złośliwy diablik zmuszający cię do krzyku, tupania i złości? To proste - poczekać, aż wypadnie ci w ust :D I teraz trudniejsza część zadania - nie możesz pozwolić mu tam wrócić :D
Książka dla złośnic, zdecydowanie! Autorka pokazuje w lekki i przystosowany dla dzieci sposób, jak złość może zepsuć relacje. Opowieść Amelki jest nie tylko zabawna, ale przede wszystkim uczy :) Zdecydowanie miło ją wspominam :)
Wykreowana rzeczywistość nie jest zbyt przyjazna, a sama Matylda momentami potrafi zirytować, ale sam pomysł był ciekawy. May geniusz, który rozprawia się z dyrektorką-tyranem.
Znów - książka posiada duży zasób humoru, ale wywołuje też smutek, kiedy widzimy, jak rodzice traktują Matyldę. Nie mogłam zrozumieć ich postępowania :(
Szkoła pokazana jest jako miejsce sterroryzowane na nieco naiwny, dziecięcy sposób, ale Matylda przecież da sobie z tym radę, ponieważ ma moc robienia psikusów dorosłym :)
To książka, którą zdecydowanie przeczytałabym jeszcze raz, gdyby nie mój wiek :D
Cieniutka, a przezabawna. Cała akcja dzieje się w szkole, poznajemy dużo postaci z innych bajek, co moim zdaniem bardziej zintegruje dziecko z książką.
Złe wiedźmy chcą ugotować Kopciuszka, ale jej koleżanki zdecydowanie nie mogą na to pozwolić! :D
To chyba książka, którą najlepiej wspominam po To ja Lucy :)
Jak widzicie, już jako mała dziewczynka nie gardziłam naszymi rodzimymi autorami. Marionetki Baby Jagi to bardzo rodzinna opowieść. Za pomocą baśni pani Dorota pokazała, jak kłótnie w rodzinie mogą ją zniszczyć. Tam co prawda odpowiada za to zła Baba Jaga, w życiu nie mamy na kogo zrzucić winy.
Rodzina to siła, która może przezwyciężyć nawet największe trudności, razem - to udowadnia w swojej książce autorka i pokazuje dzieciom wartość porozumienia i rodziny. Jest to bardzo wartościowa książka, choć napisana prostym i przystępnym językiem.
Kolejny polski autor, którego książkę dobrze wspominam. Taki horror dla dzieci z dużą ilością humoru :)
Wasze dzieci, kuzyni, młodsi znajomi lubią Inspektora Gadżeta? Może wy go lubicie? Wątek detektywistyczny to dla was chleb powszedni? To dobrze, bo uważam, że Wakacje z duchami można przeczytać w każdym wieku.
Trójka przyjaciół buduje sobie szałas-bazę główną, po czym zaczyna śledztwo dotyczące dziwnych zjawisk na zamku. Ponadto autor wykorzystał prawdziwy zamek, gdzie po przeczytaniu książki zawsze można go odwiedzić (co prawda ja tego nie zrobiłam, ale z pewnością jest to ciekawe doświadczenie :D).
Dopóki nie zobaczyłam dopisku na okładce, nie wiedziałam, ze to lektura. Osobiście czytałam to sama z siebie w okresie zafascynowania harcerstwem.
Zastęp Czarnych Stóp spędza lato w Górach Świętokrzyskich. Autora ciekawie opisuje bycie harcerzem, harcerskie obowiązki etc. Można się też pośmiać.
Dodatkowo to powieść nie tylko o harcerstwie. Maciek, wcześniej samotny i odrzucony chłopczyk, odnajduje na obozie przyjaźń i zrozumienie.
W beztroskie wakacje został także wpleciony wątek kryminalny.
Moim zdaniem - cudowna książka na lato :)
Dorota Terakowska zdecydowanie jest za mną od dzieciństwa z mojego własnego wyboru. Najbardziej kocham jej Samotność Bogów, a Lustro Pana Grymsa to według mnie najgorsza jej książka, jaką czytałam, choć nie naprawdę zła. Ponadto prawie nic z niej nie pamiętam.
Wrażenie, jakie pozostało to to, że Agata była nieco irytującą bohaterką, a cała opowieść była raczej naiwna.
Ostatnia książka, którą także wspominam najgorzej. Osobiście po dwóch lekturach Musierowicz, nie zamierzam nigdy więcej po nią sięgnąć.
Fabuła tej książki jest po prostu beznadziejna - dziewczynka, która przychodzi na obiadki...
Wątki poboczne wcale nie ratowały książki, ponadto w ogóle nie była zabawna, choć miała być. Nie rozumiem zupełnie za co ta książka otrzymała nagrodę literacką... Dla mnie to raczej słaba, nic nie wnosząca lektura...
Jak widzicie, dziecięce lektury wspominam raczej dobrze poza dwoma ostatnimi :) Cieszy mnie też niezauważona wcześniej przewaga polskich autorów, bo choć zdawałam sobie sprawę, ze jako dziecko także po nich sięgałam, to nie wiedziałam, że na taką skalę :) Przy czym w tamtym okresie sięgałam po nich raczej nieświadomie, bo bardziej ciekawiły mnie opisy z tyłu książki :)
Seria jest niesamowicie zabawna! Np. wypychanie sobie stanika do tańca hula papierem toaletowym. Jednak historia Lucy to nie tylko humor - to przede wszystkim dojrzewanie. Główna bohaterka spisuje swoją historię w postaci pamiętnika i jest to jedyny pamiętnik, który naprawdę lubię.
Osobiście nie zamierzam już kończyć serii, zbyt mało pamiętam, ale jeśli macie wśród znajomych lub w rodzinie dziewczynki do 15 roku życia - serio, pokażcie im tę cudnie zabawną serię :)
Jak poradzić sobie ze złością? Co zrobić, jeśli mieszka w tobie złośliwy diablik zmuszający cię do krzyku, tupania i złości? To proste - poczekać, aż wypadnie ci w ust :D I teraz trudniejsza część zadania - nie możesz pozwolić mu tam wrócić :D
Książka dla złośnic, zdecydowanie! Autorka pokazuje w lekki i przystosowany dla dzieci sposób, jak złość może zepsuć relacje. Opowieść Amelki jest nie tylko zabawna, ale przede wszystkim uczy :) Zdecydowanie miło ją wspominam :)
Wykreowana rzeczywistość nie jest zbyt przyjazna, a sama Matylda momentami potrafi zirytować, ale sam pomysł był ciekawy. May geniusz, który rozprawia się z dyrektorką-tyranem.
Znów - książka posiada duży zasób humoru, ale wywołuje też smutek, kiedy widzimy, jak rodzice traktują Matyldę. Nie mogłam zrozumieć ich postępowania :(
Szkoła pokazana jest jako miejsce sterroryzowane na nieco naiwny, dziecięcy sposób, ale Matylda przecież da sobie z tym radę, ponieważ ma moc robienia psikusów dorosłym :)
To książka, którą zdecydowanie przeczytałabym jeszcze raz, gdyby nie mój wiek :D
Cieniutka, a przezabawna. Cała akcja dzieje się w szkole, poznajemy dużo postaci z innych bajek, co moim zdaniem bardziej zintegruje dziecko z książką.
Złe wiedźmy chcą ugotować Kopciuszka, ale jej koleżanki zdecydowanie nie mogą na to pozwolić! :D
To chyba książka, którą najlepiej wspominam po To ja Lucy :)
Jak widzicie, już jako mała dziewczynka nie gardziłam naszymi rodzimymi autorami. Marionetki Baby Jagi to bardzo rodzinna opowieść. Za pomocą baśni pani Dorota pokazała, jak kłótnie w rodzinie mogą ją zniszczyć. Tam co prawda odpowiada za to zła Baba Jaga, w życiu nie mamy na kogo zrzucić winy.
Rodzina to siła, która może przezwyciężyć nawet największe trudności, razem - to udowadnia w swojej książce autorka i pokazuje dzieciom wartość porozumienia i rodziny. Jest to bardzo wartościowa książka, choć napisana prostym i przystępnym językiem.
Kolejny polski autor, którego książkę dobrze wspominam. Taki horror dla dzieci z dużą ilością humoru :)
Wasze dzieci, kuzyni, młodsi znajomi lubią Inspektora Gadżeta? Może wy go lubicie? Wątek detektywistyczny to dla was chleb powszedni? To dobrze, bo uważam, że Wakacje z duchami można przeczytać w każdym wieku.
Trójka przyjaciół buduje sobie szałas-bazę główną, po czym zaczyna śledztwo dotyczące dziwnych zjawisk na zamku. Ponadto autor wykorzystał prawdziwy zamek, gdzie po przeczytaniu książki zawsze można go odwiedzić (co prawda ja tego nie zrobiłam, ale z pewnością jest to ciekawe doświadczenie :D).
Dopóki nie zobaczyłam dopisku na okładce, nie wiedziałam, ze to lektura. Osobiście czytałam to sama z siebie w okresie zafascynowania harcerstwem.
Zastęp Czarnych Stóp spędza lato w Górach Świętokrzyskich. Autora ciekawie opisuje bycie harcerzem, harcerskie obowiązki etc. Można się też pośmiać.
Dodatkowo to powieść nie tylko o harcerstwie. Maciek, wcześniej samotny i odrzucony chłopczyk, odnajduje na obozie przyjaźń i zrozumienie.
W beztroskie wakacje został także wpleciony wątek kryminalny.
Moim zdaniem - cudowna książka na lato :)
Dorota Terakowska zdecydowanie jest za mną od dzieciństwa z mojego własnego wyboru. Najbardziej kocham jej Samotność Bogów, a Lustro Pana Grymsa to według mnie najgorsza jej książka, jaką czytałam, choć nie naprawdę zła. Ponadto prawie nic z niej nie pamiętam.
Wrażenie, jakie pozostało to to, że Agata była nieco irytującą bohaterką, a cała opowieść była raczej naiwna.
Ostatnia książka, którą także wspominam najgorzej. Osobiście po dwóch lekturach Musierowicz, nie zamierzam nigdy więcej po nią sięgnąć.
Fabuła tej książki jest po prostu beznadziejna - dziewczynka, która przychodzi na obiadki...
Wątki poboczne wcale nie ratowały książki, ponadto w ogóle nie była zabawna, choć miała być. Nie rozumiem zupełnie za co ta książka otrzymała nagrodę literacką... Dla mnie to raczej słaba, nic nie wnosząca lektura...
Jak widzicie, dziecięce lektury wspominam raczej dobrze poza dwoma ostatnimi :) Cieszy mnie też niezauważona wcześniej przewaga polskich autorów, bo choć zdawałam sobie sprawę, ze jako dziecko także po nich sięgałam, to nie wiedziałam, że na taką skalę :) Przy czym w tamtym okresie sięgałam po nich raczej nieświadomie, bo bardziej ciekawiły mnie opisy z tyłu książki :)
Znam tylko "Opium w rosole" bo musiałam czytać ją w szkole... Też mi jednak nie przypadła do gustu. Co do reszty aż żałuję, że czytać zaczęłam dopiero w gimnazjum.
OdpowiedzUsuńJa Opium nie lubię, ale cóż - dużo osób lubi :P
UsuńFajnie spotkać kogoś, komu też nie przypadła do gustu :D
Chyba mnie coś ominęło, bo wydaje mi się, że czytałam tylko "Opium w rosole" i to jako lekturę (nawiasem mówiąc, zaskoczyłam się, że nie przypadła Ci do gustu, bo myślę, że jednak była to fajna książka, jedna z bardziej lubianych lektur, ale gusta są różne :p), więc albo trafiłam do innego działu w bibliotece, albo nie pamiętam co czytałam. :D
OdpowiedzUsuńWiesz, ja jako dziecko non stop byłam w bibliotece :DI w dziale dziecięcym xD A Opium miałam z olimpiady :P
UsuńSerduszko mnie boli po nazwaniu części Jeżycjady słabą! D: Czytałam kilka książek z tej serii, faktycznie - fabuła nie jest odkrywcza, ale nie ma być odkrywcza. Przedstawia codzienność młodych ludzi z poznańskich Jeżyc, niektóre niezwykłe wydarzenia (w końcu na co dzień raczej nie spotyka się zaniedbanych dzieci przychodzących po te nieszczęsne obiadki - no chyba że obraca się w takim, a nie innym środowisku). Bardzo lubię Jeżycjadę, chcę do niej powrócić i przeczytać kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńZe swojego dzieciństwa wspominam historie czarownic Lisy i Tinki Thomasa Breziny, "Malutką czarownicę" Otfrieda Preusslera i Danuty Konwickiej, ogromną książkę z polskimi wierszami, w tym z moim ulubionym "Ptasim radiem", "Pieskie wakacje" Darii Kaczmarek czy nieśmiertelną "Anię z Zielonego Wzgórza". :)
Ja już od dziecka nie lubię takiego klimatu :P
UsuńO jakaś autorka o moim imieniu :D Anię czytałam, będzie w lekturach :P
"To ja Lucy" i "Opium w rosole" były świetne. Pamiętam, że bardzo przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńLucy <3 <3 Opium to nie dla mnie :P
UsuńTO Q jako miesiączka przypomniało mi, że też czytałam tę serię, ale niestety nic
OdpowiedzUsuńjuż nie pamiętam.
"Diabliki Amelki" to chyba książka, która mocno wpłynęła na Twój charakter, mój Ty rudy Diable <3
"Wakacje z duchami" zaczęłam czytać, ale okazały się dla mnie zbyt straszne - taki tchórz byłam.
Seweryna Szmaglewska kojarzy mi się jedynie z "Dymy nad Birkenau" co nie wpływa dobrze na moje spojrzenie na nią jako na autorkę literatury młodzieżowej :)
Wiesz, że na "Jeżycjadę" patrzymy inaczej. "Opium w rosole" to akurat moja ulubiona część. Jest bardzo smutna i poruszająca - zawsze dotykała mnie samotność tej biednej Aurelii, która musi chodzić po obcych, bo brakuje jej ciepła w domu. Nie wiedziałam, ze książka miała być zabawna.
A "Hanię Humorek" czytałąś?
Bu, szkoda, bo Lucy była mega :P
UsuńSerio, spróbuj znów z Wakacjami :P
Nie, Hani nie czytałam :P
Nie czytałam żadnej z tych książek, ale to chyba zasługa tego, że kiedy już wsiąknęłam w literaturę, to sięgałam po coś pokroju [Zmierzchu]. Tak, tak - fascynacja wampirami, wilkołakami i innymi stworami zrobiła swoje. Niemniej jednak - pomimo bycia tak jakby staruszką - zaintrygowała mnie książka [Tylko nie gotujcie Kopciuszka] (jeżeli pomyliłam tytuł - przepraszam). Zapewne nawet teraz bym się przy niej świetnie bawiła! :D
OdpowiedzUsuńNie pomyliłaś, spróbuj teraz :D Też bym po to sięgnęła jeszcze raz :P
UsuńLucy <3 Jednak dam takie małe sprostowanie - raczej napisałabym dziewczynki do 10/11 roku życia... 15 lat to się jest już w 2 czy 3 gimnazjum i raczej nikt nie czyta takich książek... Ja je czytałam jak miałam 8 czy 9 lat i teraz już wydawałyby mi się zbyt dziecinne. Ale to Q zapamiętam do końca życia xD
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja uwielbiam Jeżycjadę, a Opium w rosole to moja ulubiona część :)