Opis:
Szermierka. Zapasy. Tortury. Trucizna. Prawdziwa miłość. Nienawiść. Zemsta. Olbrzymi. Myśliwi. Źli ludzie. Dobrzy ludzie. Najpiękniejsze damy. Węże. Pająki. Zwierz wszelkiego gatunku i pochodzenia. Ból. Śmierć. Śmiałkowie. Tchórze. Siłacze. Pościgi. Ucieczki. Kłamstwa. Prawda. Cuda. Namiętność to tylko drobna część tego, co można znaleźć w opowieści o pięknej Buttercup, dzielnym Inigu, mocarnym Fezziku i tajemniczym człowieku w czerni...
Opinia:
Ta książka jest inna od wszystkiego, co do tej pory czytałam. Postanowiłam ocenić ją jedynie za tę część właściwą, czyli historię Buttercup oraz Westley'a, ponieważ pierwszy wstęp przetrwałam do momentu wejścia do muzeum, drugi do decyzji o skracaniu książki, a wyjaśnienie do Dziecka Buttercup naprawdę przekartkowałam. Nie przepadam za takimi częściami książki, które zajmują ponadto tyle kartek. Rozumiem jednak, że teoretycznie także są elementem historii: Goldman wymyśla pisarza Morgesterna i to jemu przypisuje autorstwo Narzeczonej księcia. Opowiada o tym, że on jedynie skraca tę powieść. I tyle by mi wystarczyło. Naprawdę wstawki o synu, żonie czy potem wnuku sprawiły, że wolałam od razu przejść do opowieści, jaką obiecuje opis.
Styl autora przypomina mi takie gawędziarstwo: jest pełen anegdotek, buduje napięcie i przywołuje na myśl balladę. Zdarza się, że uderza w ton humorystyczny lub melodramatyczny. Opowieść bardzo mi się podobała, ale niektóre komentarze naprawdę były zbędne. Cała książka ma też znamiona satyry i celowego przerysowania pewnych elementów. Bardzo odpowiadały mi nawiasy, były głównym źródłem humoru.
Zawsze przypuszczam, że wszystko jest pułapką, póki nie znajdę dowodów, które by temu przeczyły - wyjaśnił Humperdinck. - Dlatego jeszcze żyję.
Klasyczna opowieść o wielkiej miłości i wielkiej przygodzie - z pewnością mamy tutaj i jedno, i drugie. Miłość jest opisana w sposób podniosły, może pokonać wszelkie przeszkody. Przygoda trwa nieprzerwanie, bo gdy wydaje nam się, że wszystko się układa, nagle zostajemy zbici z tropu. Nie oznacza to, że książka jest nieprzewidywalna, ale jej lekka schematyczność nie razi w oczy i nie przeszkadza. To opowieść dla opowieści, wręcz bajka, którą miło się czyta bez względu na drobne wady. Dodatkowym plusem jest narracja. Poznajemy różne perspektywy oraz historie - nie tylko Buttercup i Westley'a, ale także Inigo, Fezzika oraz księcia. Świat został stworzony bardzo prosto, a zarazem nie mamy dokładnie określonego czasu akcji. Dodatkowy pierwszy rozdział Dziecka Buttercup dopełnia historię, choć wprowadza też dodatkowe pytania o losy bohaterów.
Nie chodzi o to, że potrafi wszystko. Po prostu umie to zrobić lepiej niż ktokolwiek inny.
Tym, co od razu rzuciło mi się w oczy, były imiona - Buttercup (kto nazywa dziecko Jaskrem?), Inigo czy Fezzik. Musiałam się do nich przyzwyczaić. Na szczęście charaktery postaci są tak dobrze zbudowane, że nie nastręczało trudności rozpoznawanie ich także po cechach szczególnych. Buttercup to bohaterka, można by powiedzieć, tragiczna. Non stop rozdzielana z ukochanym, podejmując błędne decyzje, sprowadza na siebie oraz nieszczęście. Bywa bardzo naiwna, kolejnym razem stając się bardzo praktyczna. Westley to Pan Idealny - chłodno myślący, potrafiący dopasować się do sytuacji, ponadto przystojny. Wymarzony przyszły mąż! Najbardziej polubiłam jednak Inigo oraz jego historię, motywację do nauki. Ten czarodziej szpady potrafił poruszyć moje serduszko. Uroczy jest także Fezzik oraz jego hobby - uwielbia on rymy. Książę i Hrabia to może nie aż tak czarne charaktery, jakbym sobie tego życzyła, ale pasują do opowieści.
Podsumowując, pomijając kilkudziesięciostronicowe wstępy, bardzo spodobała mi się Narzeczona księcia oraz pierwszy rozdział Dziecka Buttercup. To zdecydowanie awanturnicza opowieść o miłości, wojnie oraz przygodzie. Zawiera w sobie niezwykłe elementy fantasy (np. Cudotwórcę) oraz szybką akcję. Zdecydowanie polecam powieść!
WYNIKI KONKURSU
Czyli coś, na co pewnie czekacie :)
Także Narzeczona księcia od wydawnictwa Jaguar wędruje do bookworm :)
Kolejna książka, którą dopisuję do swojej listy. :D
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńJak się domyślasz to nie moja bajka, ale te imiona rzeczywiście były dosyć nietypowe ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, bardzo :D
UsuńWygląda naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że się skusisz :)
UsuńHmmm. Może to być bardzo przyjemna lektura. Bardzo interesująca recenzja!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńAle się cieszę, dziękuję! Już nie mogę się doczekać lektury :)
OdpowiedzUsuńA ja recenzji :)
UsuńGratulacje dla zwyciężczyni :-)
OdpowiedzUsuńNie mam ochoty. ;/ To chyba normalne. ;P
OdpowiedzUsuńU ciebie zdecydowanie :D
UsuńNiby mnie ciekawi ta historia,ale na razie sobie odpuszczę :D
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Agaty ♥♥♥
Szkoda :(
UsuńMoże kiedyś, ale jak widać los nie chce abym się z nią zapoznała xD Zresztą, niby mnie ciekawi, ale bez przesady :)
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawiła ta "wielka przygoda" obiecana :D
UsuńOjejuśku, ja staram się czytać książki od A do Z, także te wstępy to mogłaby być swojego rodzaju męczarnia. xD
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwyciężczyni! :D
Ja jeśli wstęp zajmuje maks 2 strony to też :D
UsuńGratulacje, Agata!
OdpowiedzUsuńMiałam możliwość przeczytania, ale odmówiłam i widzę, że dobrze zrobiłam. Mnie by styl autora zamęczył :/
Ale styl książki jest super, tylko ten wstępu mnie dobił :D
Usuń