Cześć, cześć!
Widzicie naszło mnie na sentymenty. (Może dlatego, że ostatnio coraz częściej ludzie o te rzeczy pytają, a może dlatego, że czytam teraz książkę dla młodzieży i jakoś tak człowiek by się chętnie cofnął wstecz...) Wiem, że na blogu pojawiają się Recenzje z czasów zamierzchłych, ale to nie to samo, o czym chciałabym dziś napisać. Tamte dotyczą bowiem książek przeczytanych przeze mnie, od kiedy jestem czytelnikiem sama. A dziś chciałabym wrócić do powieści czy też bajek, które zbudowały moje dzieciństwo (pomijając, że moja miłość do czytania zaczęła się od HP, to zawsze lubiłam, gdy mi czytano).
Idole mojego dzieciństwa się starzeją (a nie byli młodzi już, gdy ja ich poznawałam). Ostatnio Reksio obchodził swoje 50-lecie i tknęła mnie wtedy myśl, że tak naprawdę nigdy go nie czytałam, a zawsze oglądałam (i to na kasetach w magnetowidzie, nadal zresztą takiego Reksia mam! :D). Czy zamierzam to zmienić? Nie. Dla mnie Reksio pozostanie animowanką, a nie książką.
Jednak do tej refleksji pchnęły mnie głównie Muminki. Sporo osób w księgarni ostatnio o nie pyta. W necie istnieje mnóstwo memów z Buką. Jednak czy obecne pokolenie zna Muminki? Nie te serialowe, a właśnie książkowe (nie wypowiadam się a propos komiksów, bo tych nigdy nie czytałam). Dla mnie Muminki to pierwsze wejście w bardziej rozbudowany świat. W podstawówce grałam nawet Małą Mi w przedstawieniu teatralnym, ale zawsze najbardziej lubiłam Włóczykija. Na pewno moje dzieci w przyszłości również poznają Muminki, ponieważ uważam, że to cudowna bajka dla nich.
Na szczęście Tuwim i Brzechwa nadal goszczą w polskich domach (a przynajmniej bardzo dużo osób kupuje ich wiersze i bajki). Wy też znaliście na pamięć któreś z tych utworów? Osobiście się przyznaję, że do tej pory znam niektóre fragmenty z Zoo, jak Proszę państwa oto Miś czy Dzik jest dziki, dzik jest zły. Bajki te wypełniły mi dzieciństwo i zdecydowanie wolałam naszych autorów od zagranicznych.
Z drugiej strony naszła mnie jeszcze inna refleksja - czy naprawdę niektóre bajki wydają się współczesnym rodzicom zbyt drastyczne, choć sami się na nich wychowali? Nie raz usłyszałam nt. Jasia i Małgosi, że to nieodpowiednie dla małych dzieci, bo czarownica chce zjeść głównych bohaterów. Z drugiej strony ci sami rodzice kupują Królewnę Śnieżkę, gdzie królewna umiera i nikomu nie wydaje się to zbyt brutalne.
Mam też wrażenie, że w zapomnienie odchodzi Kubuś Puchatek. Mało kto pyta, choć stoi dzielnie na półce. Dla mnie to klasyka, nie wyobrażam sobie dzieciństwa bez wiecznie głodnego Kubusia czy depresyjnego Kłapouchego. No jak można tego nie kochać? (Zarówno bajki, jak i książki)
Puchatek spojrzał na obydwie łapki. Wiedział, że jedna z nich jest prawa, i wiedział jeszcze, że kiedy już się ustaliło, która z nich jest prawa, to druga była lewą, ale nigdy nie wiedział, jak zacząć.
Osobiście wychowałam się też na audiobookach, gdy rodzice nie mieli czasu bądź siły na czytanie przed snem. Tak po raz pierwszy zakochałam się w Cezarym Pazurze, ponieważ idealnie potrafił opowiadać np. braci Grimm. Nawet nie wiem, co stało się z tymi płytami, ale uwielbiałam je jako dziecko i uważam, że to genialny pomysł na dobranockę.
Mogłabym jeszcze długo pisać np. o Kreciku czy Żwirku i Muchomorze, ale te bajki nie zapadły mi w pamięć, a Teletubisiów nigdy nie lubiłam. Natomiast zawsze zachwycała mnie animowanka, z której - mam takie wrażenie - większość osób kojarzy jedynie sok z gumijagód. Mowa oczywiście o Gumisiach. Oglądaliście? Znacie? :)
Nie macie wrażenia, że nasze dzieciństwo obfitowało w ciekawsze bajki? A może dlatego, że nie mieliśmy komputerów, znaliśmy ich więcej i chętniej ich słuchaliśmy czy je oglądaliśmy? Obecna Peppa czy Psi patrol zupełnie nie trafiają w mój gust i z chęcią powróciłabym do Gumisiów czy Muminków. A wy jak uważacie?
Moje ukochane bajki! Byłam wielką fanką Gumisiów! Jak dobrze ich tutaj zobaczyć! :) Współczesne bajki są... Głupie. Wypełnienie dwuznacznością, migawkami i przemocą.
OdpowiedzUsuńTzn mi się podobają współczesne animowanki, ale dla mnie. Dla dzieci mniej :D
UsuńUwielbiam wracać do wspomnień z dzieciństwa. Nie raz łapie mnie sentyment i sięgam po starą książkę lub bajkę. Muminków przyznam się szczerze nie lubiłam. Nie wiem czemu ale jakoś nie ciągnęło mnie do tej bajki. Teraz mam trochę ochotę sięgnąć po książkę i zobaczyć jak bym na nią spojrzała w tym wieku :)Brzechwę i Tuwima mam w strasznym stanie na półce ale w idealnym stanie w głowie :P Jeżeli chodzi o drastyczność bajek to poczytaj sobie oryginały :) z biegiem lat te książki przekształcano by nadawały się dla dzieci. Śpiąca królewna zostaje zgwałcona i obudzona przez własne dzieci w pierwotnej wersji, a siostry Kopciuszka obcinają sobie pięty by pantofelek wszedł :P także jedząca dzieci baba jaga się chowa :P (chociaż pierwotna wersja jasia i Małgosi też jest straszna) Puchatkiem męczyłam rodziców zarówno disneyowskim jak i książką, kocham go dalej a Kłapouszek na zawsze moim ulubieńcem :) Tata codziennie czytał mi bajkę przed snem. Dzięki temu pokochałam czytanie :) nie były to tylko bajki, tata kochał fantastykę i jak tylko mama się nie wtrąciła (co ty dziecku czytasz przecież spać nie będzie mogło) to z chęcią zasłuchiwałam się w poważniejszych utworach :) co ze mnie wyrosło to już inna sprawa.
OdpowiedzUsuńWłaśnie znam te oryginalne wersje, ale dziwi mnie fakt, że coś na czym się wychowałam, teraz jest zbyt brutalne. Zresztą dziś usłyszałam od klientki, że Magiczne drzewo jest zbyt brutalne i musiała robić cenzurę dla swojej córki...
UsuńOj tam oj tam, mi rodzice w wieku około 13 lat już podrzucali wiedźmina i jakoś żyję :D
Co do Kopciuszka, to ja tę wersję z portami poznałam jako pierwszą ;) I potem mnie w disneyowskiej wersji zdziwiło inne rozwiązanie :D
Moja Mama nigdy nie powiedziała, że Śnieżka, Kopciuszek itp są zbyt drastyczne. PIerwszy zbiór baśni Grimm który kupiła nie był w wersji łagodnej. Wyraźnie jest napisane jak siostry Kopciuszka obcinają sobie piętę, palec a z pantofelka kapie krew. Czy mnie to przerażało? Nie. Razem z siostrą w całej fabule gdzieś to umykało - bo było to tylko wspomniane. Jedynie w baśni Sinobrody opis tego co żona Sinobrodego zobaczyła za zamkniętymi drzwiami wywołał niesmak ale nie strach... Za Muminkami nie przepadałam i nie bałam się Buki. Kubusia mogłam obejrzeć ale bez szału. Gumisie lubiłam (Tołdi xD), Krecik mnie irytował, Żwirek i Muchomorek również, ale pamiętam Rumcajsa, Misia Koralgola (nie przepadałam ale pamiętam), Koziołka Matołka, Zaczarowany ołówek, Smerfy, baśnie rosyjskie - z cudowną animacją... tyle pięknych bajek i ten sentyment. I były to bajki z przesłaniem. A wspomniana przez Ciebie chociażby Świnka Peppa razi mnie swoją grafiką i nie widzę tam głębi, jakiegoś przesłania i większego sensu. Moja Mama powiedziała, że współczesne bajki są głupie a nawet straszne (o co chodzi w Gumbalu albo Młodych Tytanach). Z drugiej strony niedawno zmieniając kanały trafiłam na "Króla Juliana" i zostałam miło zaskoczona bo w tej fabule i dialogach pojawia się nauka, morał, przesłanie i cenna lekcja (jak np. że nauka nie powinna polegać na bezmyślnym wkuwaniu regułek a czerpaniu wiedzy z przyjemności, dowiadywania się po to aby tę wiedzę potem wykorzystać w zyciu, aby ona miała pozytywny wpływ na nas - i przypomniała mi się szkoła). Nie zmienia to faktu, że co klasyk, to klasyk. Przykro byłoby gdyby te wszystkie dawne bajki zostały zapomniane..
OdpowiedzUsuńJa gdyby nie Disney, nadal bym znała tylko obcinanie pięt :D Sinobrodego nie znam do tej pory :D
UsuńTeż nigdy nie bałam się Buki xD
Koziołka Matołka to głównie znam z komiksów :D
Nie wiem też co to Gumbal, a Młodzi Tytani... Dla mnie to jest typowa akcja, taka po nic, a jedynie dla akcji xD
Król Julian i Pingwiny rządzą <3
Ja Disneya poznałam dopiero w gimnazjum - mam na myśli Króla Lwa, Pochacontas itp. Pamiętam, że kiedy byłam mała w soboty emitowano "Walt Disney Przedstawia" (na youtube jest intro) ale tego typu Disneya to tam było niewiele :)
UsuńGumbal i Tytani na Cartoon Network :P
Lubisz Juliana? :D
Prawda, chociaż w sumie dzisiejsze dzieci jak dorosną, to będą mogły powiedzieć to samo o bajkach dla swoich dzieci- że za ich dzieciństwa taki Psi Patrol był lepszy niż jakaś animacja która powstanie za choćby 20 lat. Osobiście te nowe też mnie nie kupują, ale to chyba taka kolej rzeczy, świat idzie do przodu i się zmienia- ja nigdy nie przełączę kanału na telewizorze jeśli lecą Gumisie, to taka bajka którą zawsze oglądałam z tatą i do tej pory siadamy przed telewizorem razem, podobnie zresztą mam z Tabalugą. Kubusia Puchatka jakoś nigdy szczególnie nie lubiłam, a baśnie braci Grimm znam z książek i z bajek i uwielbiam <3 I bardzo mnie boli że nie ma już codziennych Wieczorynek o 19, dla mnie to był obowiązkowy punkt programu każdego dnia- wieczorynka, kolacja i spać :D Jestem bardzo wdzięczna za lata w których przyszło mi żyć i w sumie nastroiłaś mnie sentymentalnie :D
OdpowiedzUsuńNie mam telewizji :D Także tak czy siak nie przełączę, bo jej nie oglądam xD Ale z Gumisiów bym nigdy nie przerzuciła :D
UsuńNie ma już wieczorynek? :O To straszne!
Kocham te bajki. Mam ogromny sentyment do nich dzieciństwa. 😊
OdpowiedzUsuńDokładnie :D
UsuńUwielbiam te bajki z dzieciństwa. Jasne, że znam Gumisie, każdą bajkę, o której wspomniałaś znam. :D Też znałam na pamięć wiersze Brzechwy i Tuwima. Uwielbiam też Muminki, Kubusia Puchatka i Króla Lwa. Teraz swojemu dziecku często czytam te bajki. Miło jest wrócić dzięki nim do dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńNo czytając bajki dzieciom, tak naprawdę sami wracamy też do dzieciństwa :D
UsuńJak to już ktoś wielokrotnie powiedział: wychowałam się w świecie, w którym Jakub robi loda Arkturusowi, Kaczor Donald chodzi bez spodni, Śnieżka mieszka sama z siedmioma facetami itd, a jednak jestem chyba dużo bardziej ogarnięta niż większość współczesnych dzieciaków ;)
OdpowiedzUsuńWspółczesne dziecaki to tylko zamulają na telefonach i komputerach głównie :D
UsuńTeż do mnie nie przemawiają współczesne bajki, ale może dlatego, że obejrzałam je dopiero teraz, a nie w czasach dzieciństwa. Jakby nie patrzeć nie jestem już grupą do celową, dochodzi idealizacja tych dawnych, bo na nich się wychowałam. Bratu się współczesne podobają, więc całkiem złe być nie mogą ;)
OdpowiedzUsuńBrzechwę czytałam, ale całą resztę wspomnianych przez Ciebie bajek tylko oglądałam. Nie przepadałam za Reksiem - często wchodził kiedy kończył się kot Filemon, a że tego uwielbiałam (Bonifacy <3), to Reksio mi przeszkadzał.
Wiesz, ja mam duszę dziecka, więc mi niektóre z nich się podobają, ale jednak nie puściłabym ich dzieciom do pewnego wieku, bo są pełne podtekstów xD
UsuńŚwietnie słyszeć, a właściwie czytać, że wciąż ludzie kupują dzieciom bajki. Ja do dziś jeszcze mam ich trochę na półce. Ale widzę, że temat zszedł już trochę na bajki w wersji animowanej, więc i ja o nich napiszę, bo ten temat bardziej mnie dotyczy. Gumisie, to jedna z moich najukochańszych bajek i do niedawna czasem je sobie oglądałam, jednak już na nie nie trafiam w telewizji. Pamiętam też, że lubiłam "Garfielda i przyjaciół", ta dość stara wersja, gdzie pojawiała się też Farma Orsona, za którą w sumie nie przepadałam. :P Oczywiście Smerfy, Tom i Jerry i Scooby Doo, również byli moimi ulubieńcami, szkoda tylko, że teraz już ciężko ich znaleźć w telewizji w starej, pierwotnej wersji, a nie tej odnowionej. Nie bardzo przepadam za tymi nowymi bajkami, jedynie spodobały mi się "Pingwiny z Madagaskaru". :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą druga połowa stycznia chyba jakoś specjalnie skłania do refleksji na ten temat, bo dwa lata temu (dokładnie 28 stycznia 2017 roku) też pisałam o bajkach! :D
Pingwiny z Madagaskaru są super <3 <3
UsuńJa lubię Garfielda, ale tylko filmy :D
Smerfy <3
To były czasy! Uwielbiałam te bajki :)
OdpowiedzUsuńJa też <3
UsuńGumisie były super! Mają najlepszą czołówkę na świecie. Za to Muminków się bałam i do dziś wzbudzają moje negatywne emocje... Czytać próbowałam, ale tylko się wynudziłam. Puchatka lubiłam, ale nigdy nie czytałam i nie byłam wielką fanką. Wolałam chyba księżniczki Disney'a, Mustanga z Dzikiej Doliny i Zakochanego Kundla.
OdpowiedzUsuńMustang <3 Ze dwa lata temu nawet oglądałam <3
UsuńJa nawet byłam na grupowym blogu piszącym opowiadania a'la Mustang, w którym byliśmy dzikimi końmi. xD
UsuńJak ja oglądałam Mustanga, to nie miałam jeszcze komputera (w sensie no był taki stacjonarny i wgl, ale no nie korzystałam wcale). Myśmy się bawiły, że jesteśmy dzikimi końmi :D
UsuńAż się łezka w oku zakręciła <3
OdpowiedzUsuńA co ty lubiłaś najbardziej?
UsuńOooo, bardzo ładnie wygląda teraz Twój blog! *.* A w poście napisałaś o moich ulubionych bajkach z dzieciństwa! <333 Dzięki za miłe wspomnienia!^^
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że się podoba <3
UsuńMoje ulubione bajki z dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńMoje ulubione Smerfy, Kubuś puchatek, Gumisie, Król Lew i wiele innych ;)
Wszystkie mają to coś.
O Smerfach nie pisałam, bo jakoś tak... No nie znam osoby, która nie lubi Smerfów :D
UsuńJak ja się cieszę, że jeszcze załapałam się na te bajki! Pewnie tę przykładową świnkę Peppę też od czasu do czasu oglądałam, ale jednak bajki o których ty mówisz kochałam całym serduszkiem <3 Muminki od zawsze kojarzą mi się z babcią, która mi je puszczała, gdy do niej przyjeżdżałam. A Kubuś i Gumisie czy wiersze Tuwima i Brzechwy też uwielbiałam <3 A mój młodszy brat to z wymienionych tylko Puchatka zna - jednak wydaje mi się, że nadal jest dość popularny, a tak to tylko ten okropny Psi Patrol by oglądał...
OdpowiedzUsuńOstatnio na konwersacji rocznikowej mieliśmy temat bajek i wszyscy sie roztkliwili - jednak fajnie to dzieciństwo żeśmy mieli!
OdpowiedzUsuńDla mnie "Muminki" to tylko bajka, do niedawna nawet nie wiedziałam, że jest książka.
Kubuś Puchatek mnie rozczuła, moją ulubioną postacią zawsze był Prosiaczek.
Gumisie - oczywiście że pamiętam i kocham!