Opis:
Podczas gdy Igor wyjeżdża na, jego zdaniem, najnudniejszy wyjazd wakacji - do Katowic, nie wie, że to tylko początek nowej niesamowitej przygody. Wraz z Krzyśkiem, nowopoznanym kolegą rozpoczną poszukiwania i poszerzanie wiedzy o historii Śląska.
Opinia:
Pan Artur ma lekki styl, a w książce przemyca bardzo dużo historycznej wiedzy. Czyni to z rozmachem i humorem, więc powieść jest idealna dla młodzieży, ponieważ łączy przyjemne z pożytecznym.
Tym razem przenosimy się na Śląsk, a dokładniej do Katowic, gdzie mieszka wujek Michał, u którego Igor ma spędzić wakacje. Chłopiec, jak wiemy z pierwszej części, nie jest z tego powodu szczęśliwy, ale szybko okazuje się, że niepotrzebnie robi z igły widły. Poznając Krzyśka, zapewnia sobie kolejną wakacyjną przygodę. Tym razem zamiast gonić za skarbem, rozwiązuje jednak rodzinną zagadkę z okresu powstań śląskich. Oczywiście z przyjaciółmi. Mimo wszystko tym razem obecność niektórych z nich wydała mi się naciągana i chociaż razem rzeczywiście stanowią team nie do pokonania, to naprawdę trzeba spojrzeć z przymrużeniem oka na ich ponowne spotkanie. Sama zagadka okazała się tym bardziej fascynująca, że wiele mówiło się przy okazji o polskości oraz wcielaniu polskich (i nie tylko) żołnierzy do niemieckiej armii.
Michał zrobił taki gest, jakby odganiał natrętnego owada. Mężczyźni mają zdolność ocierania łez bezdotykowo i błyskawicznie.
Alę, Igora, Mirasa oraz Monikę znamy już z poprzedniego tomu i przez tak krótki okres nie bardzo się zmienili. Natomiast poznajemy kilkoro nowych fascynujących bohaterów, a prym wśród nich wiedzie pan Rudolf. Ten uparty i obeznany z historią swojej rodziny oraz Śląska staruszek potrafi zagiąć nawet Bossa! Dodatkowo jego wnuk okazał się idealnym towarzyszem dla stałego teamu poszukiwaczy ze względu na nowe spojrzenie na pewne sprawy. Podobało mi się też to, że autor nadał książce klimat poprzez wprowadzenie gwary śląskiej, która uwiarygodniła mieszkańców Katowic.
Powieść nadal przeznaczona jest dla młodszej ode mnie grupy wiekowej, ale zdecydowanie poleciłabym ją uczniom podstawówki (zaczynając oczywiście od tomu pierwszego). To doskonale wyważone połączenie wakacyjnej przygody, informacji historycznych oraz relacji rodzinnych naszych bohaterów. Pan Artur nie skupia się bowiem jedynie na skarbach, a także na budowaniu tła historycznego i obyczajowego!
Tak młoda, już dawno nie jestem. 😊
OdpowiedzUsuńJa też już nie, ale nadal lubię takie powieści :D
UsuńBrzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zainteresowałam :D
UsuńChyba będę musiał zapisać sobie tę serię na prezent dla siostrzeńca ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! :)
UsuńOo, moja siostra jest w podstawówce i lubi historię, więc ta seria może być fajnym prezentem dla niej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Fantastic Chapter
Skoro ma takie zinteresowania, to zdecydowanie super prezent :D
UsuńSama z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńCzytaj koniecznie, skoro cię zainteresowało :D
UsuńCzytam też takie książki skierowane do młodszych czytelników. Będę pamiętać o tej serii. :)
OdpowiedzUsuńJa własnie też takie lubię :)
UsuńInteresujący tytuł. Wiem komu mogę polecić.
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńKsiążki dla młodszych z historycznym tłem to zawsze fajna sprawa. O wiele więcej można z nich zapamiętać niż podręczników do lekcji historii ^^
OdpowiedzUsuńOj tak, to zdecydowanie, a zwłaszcza, jeśli ktoś się dodatkowo interesuje historią :D
UsuńPowiem bratu. ;)
OdpowiedzUsuńPowinno mu się spodobać :D
Usuń