Opis:
Pewnej nocy czterdziestoletni Jakub wyskakuje z dziewiątego piętra wieżowca w Krakowie. Zostawia list pożegnalny ze zdjęciem pięknej dziewczyny. Być może jest to Zuza, o której Kuba napisał: „Zły człowiek zabrał Zuzę i odtąd moje życie straciło sens”.
Co tak naprawdę skłoniło mężczyznę do samobójstwa? Kim jest Zuza i co się z nią stało? Jaki związek z tym wszystkim mają budzące grozę filmy znalezione w smartfonie Jakuba? Odpowiedzi na te pytania próbuje znaleźć Kris, przyjaciel Kuby z dzieciństwa. Kris jest zawodowym żołnierzem, ale daleko mu do typowego bohatera, który samotnie stawia czoło złemu światu – kiepsko strzela, ma nadciśnienie i początki nadwagi. Tymczasem prywatne śledztwo, w którym pomaga mu dwójka nastolatków, prowadzi go do zaskakujących odkryć…
W tym obfitującym w humor kryminale autor podrzuca czytelnikowi różne tropy, sprowadzając go często na manowce. Tytułowa powódź nieubłaganie zbliża się do miasta…
Opinia:
Po pierwsze książka ma ciekawą formę - przed każdym dniem pojawia się karta z kalendarza, następnie mamy kilka artykułów, a dopiero potem rozdziały. Styl autora natomiast określiłabym jako prosty i konkretny, chociaż ma on skłonności melancholijne.
Sama zagadka rzekomego samobójstwa Jakuba bardzo mnie zaciekawiła, zwłaszcza, gdy wychodziły na jaw nowe fakty. Irytowało mnie natomiast mnóstwo niedopowiedzeń związanych z przeszłością Krisa - choćby sprawa, która łączyła go z Robertem. Także zbiegi okoliczności w tej powieści - pojawienie się Mariki, która zna wszystkich potrzebnych ludzi... A gwoździem do trumny była sytuacja z Anetą, upchnięcie w sumie średnio potrzebnego wątku czy wręcz wydarzenia, które autor wyjaśnia dopiero na sam koniec (bohaterowie sami dochodzą do wniosku, że niewiele z niej wynikło). Podobało mi się natomiast zaplątanie kilku wątków w związku ze sprawą - rzeczy, które pozornie się nie łączyły, ostatecznie miały wspólne elementy i było to bardzo ciekawie zbudowane.
- Używam starej, klawiszowej Nokii./ - Zastanawiam się chwilami, czy ty jesteś prawdziwy. - Marika podniosła uniosła brwi i wykrzywiła kącik ust, a Kamil patrzył na niego z rozdziawioną buzią.
Kris to średnio konsekwentny bohater, chociaż nie irytujący. Dodatkowo to nie żaden Rambo, nie rozwiązuje sam sprawy i nie ma ponadprzeciętnych mocy. Za to akurat autorowi należy się duży plus, ponieważ mam wrażenie, że w ostatnio czytanych przeze mnie kryminałach byli głównie samowystarczalni śledczy, którzy widzieli wszędzie to, co trzeba. Kris taki nie jest. To człowiek, który nie jedno już przeszedł, a teraz przeszłość trochę się o niego upomina. Mimo to niezaprzeczalnie ulubioną postacią został Kamil - bystry, potrafiący szybko myśleć. Wyszczekana Marika trochę mniej trafiła w moje gusta, ponieważ miałam pewne wrażenie sztuczności tej postaci.
Podsumowując, gdyby wyrzucić kilka wciśniętych szczegółów i dopracować bardziej zbiegi okoliczności, ta powieść byłaby naprawdę dobrym kryminałem. Dodatkowo nie należę do osób, które potrafią zrozumieć pary, które pozostają w związku po zdradzie, więc wątek obyczajowy trochę mnie zmęczył. Natomiast sama zagadka kryminalna i sieć przestępcza zostały bardzo dobrze dopracowane i poprowadzone!
Nie moje klimaty, więc raczej nie sięgnę. Choć czasem zaskakuje sama siebie i czytam coś zupełnie nie w moim stylu. To zawsze jest rozwijające ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej rzadko czytam coś nie w moim stylu, trzymam się fantasy i kryminału :D
UsuńKsiążka mnie zaciekawiła, więc dam jej szansę na przeczytanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Mam nadzieję, że spodoba ci się bardziej niż mi :)
UsuńMam w planach przeczytać tę książkę. Poluję na nią. 😊
OdpowiedzUsuńTo miłej lektury, jak uda ci się ją dorwać :D
UsuńWolę grubsze książki ;)
OdpowiedzUsuńJa raczej też, ale czasem takie krótsze też są ciekawe :D
UsuńNie iwem lubię zagadki ale nie jestem pewna czy ksiązka przypadłaby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie głównym atutem tutaj była właśnie ta zagadka :D
UsuńRaczej nie będę czytać :) Totalnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńhttps://suomianne.blogspot.com/
Kiedyś tam tej książce szansę - ale nie teraz, bo najzwyczajniej - nie mam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuń