Opis:
O dominację w szczęśliwym wyspiarskim świecie, godnym narracji J.R.R. Tolkiena i Ursuli Le Guin, ścierają się żądze i rasy stworzeń. Lud zamieszkujący tytułową wyspę wyczekuje na powrót tajemniczego Ora - Jasnego Brata. Wygnany niegdyś Ciemny Brat dokonuje zbrojnego przewrotu. Rozpoczyna się walka o sumienia i serca wyspiarzy.
Opinia:
Kupiłam tę powieść ze względu na trzy czynniki: to polska fantasy, porównywana z Tolkienem za banalną cenę około 3 złotych z outletu (stan idealny!). Nie wiedziałam, że pierwsze jej wydanie pochodzi z 1988 roku, ani że autorka była benedyktynką i ta historia powstała podczas stanu wojennego. Tego wszystkiego dowiedziałam się w trakcie lektury, co nadało jej dodatkowy sens oraz drugiego dno. Zaczęłam ją jako zwyczajną książkę fantasy, a pierwszym, na co zwróciłam uwagę, był styl. To po nim zorientowałam się, że taka zwykła to ona nie będzie.
I rzeczywiście momentami miałam wrażenie, że wróciłam do Śródziemia. Pani Anna cechuje się bardzo plastycznym, opisowym oraz artystycznym stylem, chociaż czasami czułam aż przesyt. Dodatkowo jej powieści nie cechuje aż taki rozmach, chociaż to dopiero pierwszy tom i być może ulegnie to rozbudowaniu (tym bardziej, że to tylko 191 stron). Natomiast Wyspa Szczęśliwa to okazja do wielu rozważań, do przemyśleń oraz refleksji.
Żył więc tęsknotą i utożsamiał się z tęsknotą, i coraz bardziej stawał się sam po prostu wielką tęsknotą, palącą i śpiewną.
To historia przede wszystkim o Nadziei i Oczekiwaniu, które niekoniecznie musi oznaczać bierność. Tak naprawdę na kartach tej powieści poznajemy bardzo rozległy świat, wiele plemion oraz losy mieszkańców Wyspy Szczęśliwej, na której zaczynają się zmiany. Autorka porusza wiele bardzo ważnych kwestii, a najbardziej zaskakujące okazało się zakończenie, ponieważ w każdej współczesnej fantasy bohater podjąłby inną decyzję! Sami bohaterowie są raczej wykreowani słabo, ale stanowią symbole, reprezentują cechy i absolutnie mi to nie przeszkadzało. Tak naprawdę dobrze możemy poznać Taguna, któremu towarzyszymy w tej niełatwej podróży. Podejrzewam, że resztę postaci autorka rozwinie w następnych tomach.
To powieść krótka, ale trudna, wymagająca pewnych refleksji. Po poznaniu genezy jej powstawania tym bardziej odkrywająca swoje drugiego dno. Wszystko wydaje się z pozoru proste, podczas lektury nie towarzyszą nam wielkie uniesienia czy gwałtowne emocje, ale historia niewątpliwie wciąga i gdyby nie momentami zbyt rozbudowane opisy, dałaby się jej porwać bez reszty.
Pierwsze słyszę - ale w sumie się nie dziwię. Zona Zero [jak sprawdziłam] wydaje literaturę faktu, więc pewnie nawet, jeśli promowali to niezbyt sprawnie, bo nie mają zasięgów pod target. Może kiedyś uda mi się sprawdzić, ale zobaczymy co, jak i kiedy. W ogóle, skoro to książka z '88 to jest jedno z pierwszych polskich fantasy. Bo takie pierwsze-pierwsze to okolice '84. :)
OdpowiedzUsuńTeż się zdziwiłam, że akurat oni to wznowili, ale no cóż - fajnie, że w ogóle ktoś to wznowił :D
UsuńZona Zero to imprint Frondy, więc katolicka pisarka pasuje jak ulał.
UsuńKitty, nie ma kolejnych powieści - to jedna powieść, którą wydawca z pazerności rozbił na trzy tomy. Poprzednie wydanie było jednotomowe - to przecież w całości ma mniej niż sześćset stron.
O, to o tym akurat nie wiedziałam, choć wydało mi się dziwne, że "pierwszy tom" to 191 stron, ale nie takie rzeczy się zdarzają, więc nie przywiązałam do tego większej uwagi.
UsuńTomy mają kolejno: 192 + 256 + 288 stron. To razem daje 736 stron, ale z wielką czcionką, masą światła. Wydanie pierwsze, z 1988 roku miał 536 stron.
UsuńBrzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńI taka jest :D
UsuńTolkiena lubię, choć nie czytało mi się łatwo. Tutaj też jestem zainteresowana, zwłaszcza że skłania do refleksji :)
OdpowiedzUsuńA to ja nie miałam problemu z Tolkienem. Tutaj troszkę bardziej :D
UsuńNie chcę być monotematyczna, ale Ty wiesz, że to nie dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńPowiem ci, że to nie jest typowe fantasy, więc mogłoby ci się spodobać :)
UsuńMoże kiedyś sięgnę po tę książkę, ale póki co sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale warto o niej pamiętać :D
UsuńTo dorzucę jeszcze jedną ciekawostkę - ta książka jest uznawana za pierwszą polską powieść fantasy, choć wcześniej były opowiadania, m.in. Kresa.
OdpowiedzUsuńCzytałam, podobała mi się, choć nie patrzyłam na nią przez pryzmat stanu wojennego. Jakoś bardziej mi się nasuwały skojarzenia i konteksty religijne oraz takie typowo kulturowe wzorce.
Wiesz, ja na początku nie patrzyłam na nią przez żaden pryzmat :D
Usuń3zł.. no to jak za darmo :)
OdpowiedzUsuńCo do porównywania książek jedna do drugiej - to tego nie lubię.. każda książka jest na swój sposób wyjątkowa nawet te "koszmarki" xD
Co do samej książki cieszę się, że nie jest banalna a wymaga refleksji :)
Też nie lubię, ale tu chodziło o kreację świata i rzeczywiście to akurat jest podobne w tych książkach.
UsuńMój mąż jest fanem Talkiena, więc pewnie zaciekawiłaby go ta książka. Ja zbyt twardo stąpam po ziemi ;)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie mu podrzuć :D
UsuńNie moje klimaty:)
OdpowiedzUsuń