Przejdź do:

13 paź 2015

'Strażnicy historii. Nadciąga burza' D. Dibben

Tytuł: Strażnicy historii. Nadciąga burza
Tytuł oryginalny: The Storm Begins
Autor: D, Dibben
Cykl/seria:  Strażnicy historii
Tłumaczenie: B. Ulatowski
Wydawnictwo: Egmont Polska
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 328

Opis:
Rodzice Jake’a Djonesa zaginęli bez wieści i nie wiadomo, w jakim są miejscu na Ziemi i w jakim momencie historii. Jake poznaje ich zdumiewający sekret: oboje należą do Tajnych Służb Straży Historii, stowarzyszenia, którego członkowie podróżują przez stulecia, aby udaremniać poczynania złoczyńców manipulujących przy dziejach świata. W poszukiwaniu rodziców Jake przenosi się z Londynu XXI wieku do dziewiętnastowiecznej Francji, gdzie trafia do Punktu Zero, głównej siedziby strażników historii. Tam poznaje barwną grupę młodych agentów i wraz z nimi wyrusza do epoki renesansu, aby podjąć misję ratowania dziejów przed złowrogim Zeldtem, który zamierza zniszczyć świat, jaki znamy. Przeszłość jest w niebezpieczeństwie i tylko Jake Djones może ją ocalić!

Opinia:
Było to moje pierwsze spotkanie z trylogią (przynajmniej z tego, co mi wiadomo ma to być trylogia, a nie cykl...) Strażnicy historii. Trzeba również powiedzieć, że spotkanie stosunkowo udane. Co prawda, nie oczekiwałam zbyt wiele po książce, którą przypadkowo wzięłam w bibliotece. Zaciekawił mnie opis, trochę tytuł trylogii, ale okładka - wcale. W ogóle nie przypadła mi do gustu... Pewnie kwestia postaci na okładce i kolorystyki, która mi nie odpowiada.

Styl autora był lekki, z humorem, ale nieco jakby bardziej dla młodszych ode mnie czytelników. Pewnie zachwycałabym się tą książką 2-3 lata temu, obecnie po prostu mi się podobała. Styl autora mogłabym przymierzyć do stylu Flanagana (Zwiadowcy, Drużyna), ale jednak z nieco gorszym wynikiem. Humor jednak był, zbyt wiele nużących opisów nie było, a autor potrafi wciągnąć, więc czytało się miło.

Historia zmienia się nieustannie. Nie jest jak prosta linia. To raczej skomplikowana, wciąż ewoluująca struktura.
Fabuła była z jednej strony ciekawa, a z drugiej nieco banalna. Zaczynając od tego ciekawego pomysłu: podróże w czasie, ale nie przez jakieś wehikuły, a punkty w czashoryzoncie... Do tego dochodzi dziwna miksturka, której nazwy nie pamiętam oraz dziwne kształty widziane przed oczami przez ludzi, którzy potrafią podróżować w czasie, pełen barwnych postaci Punkt Zero oraz ciekawe podejście do zajęcia Strażników Historii, którego nie będę Wam wyjawiać. Autor ciekawie potraktował historię - nie jako coś, co już było, ale coś, co w każdej chwili może się zmienić i zaburzyć obecny porządek. Banalną częścią była sama historia Jake'a: jego rodzice giną, on sam zostaje zabrany do siedziby Strażników, po czym wbrew rozkazom wyrusza na niebezpieczną misję, aby odnaleźć rodziców. Dla przewidujących osób, ciąg dalszy jest banalnie prosty... Dla mnie również był. Tak samo tajemnica Topaz nie była dla doświadczonego czytelnika żadną tajemnicą.

Humor jest tym, co odróżnia nas od zwierząt.
Chociaż autor miał mały problem z budowaniem napięcia, akcja była dość szybka i taka, jaką lubię. Pojawiło się kilka zwrotów akcji, na pewno dużo humoru - zwłaszcza rozbawił mnie Nathan i Paolo, kiedy zostali razem zamknięci w celi :D  Uważam, że to były najlepsze momenty w książce, serio!
- To nasza bibliotekarka, Lydia Wunderbar - wyjaśnił Nathan najciszej jak potrafił. - Bywa zasadnicza i na pierwszy rzut oka wygląda na sztywniaczkę, ale zabierz ją na parkiet, a wstąpi w nią szatan. Szatan, powiadam!
Narracja i bohaterowie... No cóż, narracja była trzecioosobowa prowadzona zazwyczaj z perspektywy Jake'a, ale czasami również innych osób, abyśmy mieli szersze spojrzenie zarówno na całą misję, jak i na to, co działo się w Punkcie Zero. Bohaterowie byli rozbudowani ciekawie, mieli swoje indywidualne ja i cechy. Zwłaszcza widać było to na przykładzie różnicy charakterów czterech chłopców, którzy brali udział. I bez dopisania imion, potrafiłabym skojarzyć, o którym z nich mowa. Najbardziej polubiłam Nathana - tak, tego aroganckiego Nathana! Ale Jake był taki zbyt... No, zbyt nierozgarnięty. Topaz za to była tak tajemnicza, a zarazem tak łatwo było się wszystkiego domyślić, że lekko mnie denerwowała. Paolo dopiero po swojej przemianie stał się ciekawym bohaterem,a Charlie był nawet fajnym bohaterem, ale nieco przemądrzałym. Jak widzicie - wiele różnych charatkerów. Do tego dochodzą choćby Róża i rodzice Jake'a. To także bardzo barwne i ciekawe postaci, ale trochę zbyt hm, dziecinne, jak na dorosłych - oczekujące od życia wiecznej zabawy z pewnymi chwilami skupienia (przynajmniej ja tak to odebrałam). Za to bardzo nie polubiłam Jupitusa oraz ciemnych charakterów... Ale to trzeba przeczytać, aby zrozumieć moją niechęć do Miny oraz Zeldtów.

Podsumowując, książka była miłą lekturą, polecam ją fanom fantasy oraz podróży w czasie. Opisy innej epoki były naprawdę genialne, choć zabrakło mi tam takiego spojrzenia oczami współczesnego nastolatka - ej, jest rok 1500 ileś, nie ma prądu, nie mam telefonu... Nie, nie było takiego kryzysu u Jake'a, co lekko mnie dziwiło, ale cóż, uznaję to tylko za lekkie niedociągnięcie.


Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,05 cm)

16 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę i z tego co pamiętam nie mogłam przez nią przebrnąć, po prostu mnie nudziła i chyba ją przerwałam po którejś stronie.

    OdpowiedzUsuń
  2. okładka sugeruje przeciętną młodzieżówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie jestem zbyt wielką fanką fantasy, więc raczej nie dla mnie ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie czytałam i nie wiem czy to zrobię bo moja lista książkek jest ogromna a poza tym okładka jest okropna xd

    OdpowiedzUsuń
  5. podróż w czasie brzmi fajnie ale nie wiem czy przez takie niedociągnięcia by mnie to nie wkurzało w całości;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi jak coś dla mnie, banalność mogłaby mi nie przeszkadzać tak bardzo, bo ja raczej niedomyślna jestem. ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam, ale kojarzę skądś tę książkę. Chyba po prostu widziałam ją w innej okładce, ale ona również nie jest mi obca, bo widziałam tego chłopaka na okładce zupełnie innej książki ^^' Co do samej fabuły to wydaje mi się bardzo przewidywalna. Taka bardziej dla kogoś młodsza :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że pokochałabym opisy w tej książce. Interesuję się kulturoznawstwem i zawsze lubiłam czytać o innych epokach.
    Buziaki!
    Juliet

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam, że okładka mi się nie podoba, ale mogę na to przymknąć oko, bo treść może być naprawdę ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytając to co piszesz mam wrażenie, że jestem już zbyt dojrzały by sięgnąć po tą książkę:-) starość nie radość, a może i radość:-D
    Zaobserwowałem Cię:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Może kiedyś, narazie moja półka jest przepełniona książkami do przeczytania 😂😂😂
    Jednak troszku mnie zaintrygowałaś tą pozycją 😊
    Zapraszam na zapiskizgredka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam wielką ochotę przeczytać tą książkę, uwielbiam historię więc myślę,że przypadnie mi ona do gustu :)
    Pozdrawiam i zapraszamy do mnie ~Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Okładka faktycznie nie ciekawa, ale za to fabuła wręcz przeciwnie! Uwielbiam podróże w czasie, więc czuję, że jest to dla mnie pozycja obowiązkowa :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta książka wydaje się wspaniała! :D Lubię fantastykę, te podróże w czasie... ^_^ I jestem strasznie ciekawa opisów epok! ^_^

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ta książkę na półce :) wypożyczyłam z biblioteki, zaciekawiła mnie i widziałam nawet 2 następne części na półce :D mam nadzieję że w najbliższym czasie przeczytam pozdrawiam cieplutko
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.