Przejdź do:

20 mar 2016

'List w butelce' N. Sparks

Tytuł:  List w butelce (oryginalnie: Message in a bottle)
Autor: N. Sparks (tłumacz: M. Samborska )
Cykl: -
Ilość stron: 328
Wydawnictwo: Albatros (w roku: 2014)

Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC CzytaniaZ książką w autobusie

Opis: 
Wyrzucona za burtę butelka, zdana na kaprys losu, mogła trafić w najodleglejszy zakątek świata. Zamiast tego, po niecałym miesiącu podróży, wypłynęła na plaży nad zatoką Cape Cod, gdzie znalazła ją spędzająca nadmorskie wakacje Theresa Osborne, dziennikarka z Bostonu, samotnie wychowująca dwunastoletniego syna. W środku był list miłosny napisany do zmarłej żony i zaczynający się od słów: 'Moja najdroższa Catherine, tęsknię za Tobą, ukochana, tak jak zawsze, ale dzisiaj było mi bardzo ciężko, bo ocean śpiewał o naszym wspólnym życiu.' Zaintrygowana i przejęta do głębi historią pary kochanków, Theresa rozpoczyna poszukiwania człowieka, który potrafił tak mocno i wiernie kochać. Kim był mężczyzna? Gdzie się teraz znajduje? Jej spotkanie z tajemniczym Garrettem zaowocuje wielką miłością...

Opinia:
Fani Sparksa mogą z góry odpuścić sobie czytanie tej recenzji.

Styl autora może nie był zły, ale brakowało mi takiego polotu, humoru, ikry. Pisał o tym tak beznamiętnie... Myślałam, że romanse, choć wolne akcją, powinny kipieć od uczuć i wywoływać kaskady uczuć. No i wydawnictwo nie dopatrzyło się kilku literówek (tak, byłam tak znudzona, że aż zwracało to moją uwagę...)
Miłość to miłość, wiek nie ma znaczenia. Wiedziałam, że jak dam Ci dość czasu, wrócisz do mnie.
Historia dorosłych ludzi. Oboje po przejściach, po długoletnich związkach, pełni obaw. Ona znajduje napisany przez niego list w butelce. Zakochuje się w facecie, którego nigdy nie widziała. A najgłupsze jest to, że wymyśla sobie, że skoro pokochał tak mocno zmarłą żonę, to ją również pokocha... (i oczywiście się nie myli, cóż za zaskoczenie -.-) Ja rozumiem, że desperacja, te sprawy, ale żeby aż tak? Ogółem historia była dla mnie głupia, bez żadnego przesłania, bo problemów to oni sobie wynajdywali na pęczki... I jeszcze to zakończenie - doświadczony żeglarz nie może chyba gorzej skończyć co? Dla mnie byłaby to życiowa porażka (no w sumie w pewnym sensie była i dla Garreta, ale not matter).

Bohaterowie są nijacy. Tak, mają masę problemów, wydawałoby się, że dobrze ich poznamy, że będzie można się w nich wczuć... Ale nie. Mi byli totalnie obojętni, nudni i płascy. Non stop zastanawiali się, co by było gdyby zamiast cieszyć się tym, że jakimś cudem są razem, a siebie nawzajem to nie rozumieli prawie wcale - co w związku jest nie do przyjęcia! Można mieć inne pasje, ale trzeba się chociaż trochę rozumieć. Theresa za bardzo skupiała się na sobie, na dziecku, na karierze, a Garret... Cóż, choć na pewno jego wspomnienia o zmarłej żonie miały być piękne, to pojawiały się tak często, że po pewnym czasie, zaczęłam je przeskakiwać, bo chciało mi się spać. Ale to, co autor zrobił z de facto dwunastoletnim chłopcem było straszne - Kevin, syn Theresy, raz zachowywał się, jakby miał lat 8, cieszył się na wszystko, jak naiwne dziecko, a raz jakby miał lat co najmniej 16... 
-Życie często okazuje się inne, niż oczekiwaliśmy, prawda?
Może ja nie jestem stworzona do czytania romansów? Ale chciałam, naprawdę chciałam, żeby mi się to podobało, zwłaszcza, że dostałam książkę w prezencie. Jednak pomijając styl, historia była dla mnie tak nudna, tak naciągana, tak na siłę autor próbował utrudnić kochankom życie... Ja ze swojej strony zdecydowanie nie polecam...

34 komentarze:

  1. Raczej nie przeczytam. Nie ciągnie mnie do takich historii. Zresztą po co mam się męczyć? Skoro bohaterowie są bez wyrazu, a fabuła bez sensu to raczej mi się nie spodoba...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedługo wleci moja recenzja Jesiennej Miłości, więc nie będzie osamotniona XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. <3 i tak nie jest tak źle z reakcją jak myślałam :D

      Usuń
  3. Jak dotąd czytałam jedną książkę autora i za cholerę mi się nie podobała :D Pisząc wprost była po prostu nudna i przewidywalna do bólu... Mimo wszystko dam jeszcze kiedyś szansę autorowi i zobaczymy,co z tego wyniknie... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ja po Liście nie mam zamiaru dawać już szansy Sparksowi :D W ogóle bym nie dała tylko dostałam na urodziny :D

      Usuń
  4. Kitty i romanse, uwielbiam to!
    Ja sama Sparksa jakoś nie wielbię, ale od czasu do czasu lubię się tak odmóżdżyć, jednak "List w butelce" tak czy inaczej sobie odpuszczam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie nie lubię się odmóżdżać w ten sposób :D Ja wolę się wciągać w akcję :D
      pfff, dobrze, że się wytłumaczyłaś, bo dla mnie to brzmiało wrednie :D <3

      Usuń
  5. Bo to Sparks, a Sparks nie pisze dobrych historii :D Ja na przykład uwielbiam romanse, ale tylko te dobrze wyważone, najlepiej z dużą dawką humoru, szczyptą wzruszenia. A z bólem muszę przyznać, że ostatnio to ze świecą takich szukać. Jednak uwielbiam "Pułapkę uczuć" Colleen Hoover czy "Lato drugiej szansy" Morgan Matson. Nie są to typowe romansidła, ale z super wątkiem miłosnym, który niczego nie przysłania. Dlatego jeśli jednak chciałabyś dać szansę jakiemuś innemu tytułowi z temu gatunku- pisz śmiało :D A Sparksa zostawiaj daleko, bo dla mnie on też jest nic niewarty. Jedynie filmy na podstawie jego książek lubię :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. WIesz, ja ogółem nawet w wątkach romantycznych się niezbyt odnajduję :D Ale dziękuję, zapamiętam :)
      Nie oglądałam filmów, ale Sparksa już nie tknę, nawet kijem :D

      Usuń
  6. Romanse się albo lubi, albo nienawidzi :) Dlatego każda opinia jest ważna, a co do "Listu w butelce" to jeszcze nie czytałam, ale chętnie to zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja ich nienawidzę :D Jednak fajny wątek miłosny jest w Skazanych, jakbyś chciała :)

      Usuń
  7. Sparks to moim zdaniem dość specyficzny autor, i jego odbiór może zależy od nastroju, w jakim jest czytelnik.
    Jak dla mnie jest dobry na odmóżdżenie.
    Nie wiem, czy sięgnę po "List w butelce", bo z tego, co piszesz, fauła nawet dla takiej fanki romansów jak ja zdaje się bezbrzeżnie głupia :/ i szczerze mówiąc, nie przepadam za wątkami "dojrzałej miłości".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, u mnie nie zależy od nastroju, byłam pozytywnie nastawiona :D A nie lubię się odmóżdżać za pomocą książek :D

      Usuń
  8. Haha, aż podarowałam sobie zwykłe czytanie postów od najstarszego, tylko od razu ten przeczytałam xD Świetna recenzja :P Ja książki nie przeczytam, bo ze Sparksem jakoś mi nie po drodze... xD A już na pewno będę omijać List w butelce, bo nawet opis tak średnio mi się podoba xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, kochana jesteś :D Czy recenzja romansu na Biblioteczce to serio taka sensacja? :D

      Usuń
  9. Ja ze Sparksem mam takie mieszane uczucia. Lubię niektóre jego książki, a innych po prostu nie trawię, bo są nudne. Za to ekranizacje wychodzą świetnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje przygody z romansem zawsze kiepkso się kończą :D

      Usuń
    2. Mam tak samo jak Ty;) choć częściej się zrazam do jego książek niż zachęcam.

      Usuń
  10. Jak książka nie ma polotu to nawet nie czytam, ponieważ i tak ją odłożę :) Bardzo fajna recenzja - taka luźna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogę się tutaj z Tobą ani kłócić ani potwierdzić, ani nic kompletnie, bo ta powieść Sparksa jest dla mnie wielkim nieznanym X. Ale po tym, jak napisałaś,że bohaterowie są nijacy, to .. chyba podziękuję. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yay, nareszcie nie komentarz, że nie czytasz fantasy :D

      Usuń
  12. Uwielbiam "Szkołę uczuć" na podstawie książki Sparksa. Swego czasu byłam tak zauroczona tą historią, że postanowiłam przeczytać i książkę. Zawiodłam się na niej okropnie. Próbowałam czytać też inne książki spod pióra tego pana, ale są zupełnie nie w moim stylu :c
    Pozdrawiam, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  13. Do doskonałości to jej w choinkę brakowało. Czytałam trochę temu, ale jakoś nie specjalnie pamiętam o co tam biegało także też ci wyleci z głowy :D

    OdpowiedzUsuń
  14. W autorze zakochałam sie po I wciąż ją kocham. Szczęściarz ostatnio znalazł sie u mnie i nie mogę sie wprost doczekać kiedy po te książkę sięgnę.
    Pozdrawiam,
    isareadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam "List w Butelce" w trakcie mojej 6-godzinnej podróży z Warszawy do Rzeszowa. Bardzo mi sie podobała, to poszukiwanie tajemniczej osoby z listu z wyłowionej butelki. Szkoda, że się tak smutno skończyła ta historia.

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam tę książkę w oryginale i kiedyś starałam się do niej dobrać, ale oczywiście komuś z dobrego serca pożyczyłam i już nigdy więcej moje oczy jej nie widziały. Bywa. Ale może to i dobrze? Po twojej recenzji stwierdzam, że tak wiele wcale mnie nie ominęło, a mimo iż są gusta i guściki, to ja na Sparksie już raz się sparzyłam, więc wierzę, że jest coś na rzeczy. Nie rozumiem tego zachwytu nad jego romansami. Właściwie to chyba te wszystkie dobre, naprawdę piękne i romantyczne ekranizacje, narobiły mu takiej dobrej sławy. Szkoda, że jego książki nie bronią się same. :(


    Pozdrawiam gorąco,
    Skrzynka Pełna Książek

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam ''Ostatnią piosenkę'' i sama nie wiem co myśleć o tej książce, niby fajna, ale ja chyba też nie jestem stworzona do romansów. Wolę fantastykę! <3
    Buziaki,
    StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Zastanawiałam się nad przeczytaniem "I wciąż ją kocham" ale nigdy nie słyszałam/czytałam o czym to jest (w sensie że oglądałam film i w miarę wiem o czym książka) i jak ten autor pisze.
    Zuz

    OdpowiedzUsuń
  19. Na razie czytałam tylko jedną książką Sparksa. Było to już dawno temu i wtedy mi się spodobała, jednak nie wiem jakie zdanie miałabym teraz. Mimo wszystko, chciałabym sięgnąć po inną jego powieść, może nawet po "List w butelce" :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Troszkę mnie zmartwiłaś, bo wszystkie książki Sparksa, ktore czytałam do tej pory bardzo mi się podobały. Chociaż faktem jest, że nigdy nie dałam rady oglądnąć filmu na podstawie Listu, a sama tej książki jeszcze nie czytałam

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  21. Nigdy bym nie posądziła Ciebie o przeczytanie romansu! I jeszcze opublikowanie jego recenzji na blogu! Ale opinia jest dokładnie taka, jaką przewidziałam :D
    Nie no, też raz podchodziłam do twórczości Sparksa i od razu się sparzyłam naciąganą historią, zbyt banalną banalnością (odradzam "Pamiętnik") :c

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.