Nie podoba Wam się konkurs? :( Bo jeszcze w żadnym zestawie nie ma tylu osób, ile trzeba, aby było losowanie :(
Tytuł: Turniej w Gorlanie (oryginalnie: The tournament at Gorlan)
Tytuł: Turniej w Gorlanie (oryginalnie: The tournament at Gorlan)
Autor: J. Flanagan (tłumacz: Z. Byczek)
Cykl: Zwiadowcy (Wczesne lata)
Ilość stron: 389
Wydawnictwo: Jaguar (w roku: 2015)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania (dodatkowa), Kiedyś przeczytam, 100 książek
Opis (zawiera spoilery):
Halt i Crowley odkrywają, że ambitny baron Morgarath przeniknął poprzez swoich szpiegów w szeregi zwiadowców. Obaj wyruszają więc na północ, by znaleźć Księcia Duncana i zdobyć królewski nakaz, dzięki któremu powstrzymają Morgaratha zanim będzie za późno. Osłabiając Zwiadowców, najpotężniejszą siłę wspierającą króla, Morgarath planuje zagarnąć tron. Gdy Halt i Crowley docierają do Gorlanu, odkrywają, jak bliski sukcesu jest baron. Ma on plan, by skompromitować księcia i oddalić go od ojca. W tym samym czasie podstępnie starał się zdobyć zaufanie i podziw Rady Baronów i wspomóc realizację swego planu. Jeśli młodzi zwiadowcy mają zapobiec dalszym nadużyciom, będą musieli wstąpić na niebezpieczną ścieżkę, która doprowadzi ich do corocznego turnieju w Gorlanie. Tam rozegra się seria zajadłych pojedynków. Cała historia rozgrywa się w czasach, kiedy Will nie był jeszcze uczniem Halta, ale opowiedziane w niej wydarzenia znajdą swój finał w „Ruinach Gorlanu” i „Płonącym moście”.
Opinia
Wiecie, jaki mam problem? Flanagan wydaje książki za wolno! Jest ich tylko 18, a ja znam już wszystkie i chcę więcej! Jednak nie będę tutaj płakać, bo zajmie to więcej miejsca niż recenzja :D
Wczesne lata to kolejna seria Flanagana, dokładnie taka seria w serii, bo to nadal Zwiadowcy. Myślicie jednak, że straciła klimat? Nie! Flanagan znów wprowadza nas w świat Araluenu, kontynuując opowiadanie Hibernijczyk z jedenastego tomu Zwiadowców. Co prawda treść opowiadania jest przytoczona, ale nie radzę czytać tej książki bez zapoznania się ze Zwiadowcami. Jasne, nie pogubicie się, bo autor przytacza potrzebne informacje, ale uważam, że tak jest ciekawiej.
- Uwierz mi - dodał Crowley, który w całym swoim dotychczasowym życiu pocałował dwie kobiety, z których jedna była jego matką - że znam się na kobietach.Styl autora nadal jest genialny. Chłonęłam każde słowo, a że czytałam książkę jednego dnia do 1 w nocy to bałam się, że obudzę mamę chichotem - humor w tej części w ogóle nie ustępuje częściom poprzednim. W końcu przez całą treść towarzyszą nam Hal i Crowley, więc ciężko by było o inny rezultat! Opisy są dokładne, co jest ważne przy opisywaniu takich czynności, jak włamanie do Zamku Dzikiej Rzeki, a dialogi swobodne i niewymuszone.
Fabuła jest pełna intryg, knowań i brutalnej prawdy. My wiemy, że Morgarath jest zły (w końcu o tym są Ruiny Gorlanu, pierwsza część Zwiadowców), ale teraz możemy poznać go za czasów panowania Gorlanem. Jest to najlepiej wykreowana negatywna postać Flanagana, a teraz, kiedy mogliśmy zobaczyć, jak doszło do pewnych wydarzeń z przeszłości jego, Halta i innych Zwiadowców, mamy szerszy pogląd na sprawę. Ponadto Zwiadowcy jak zwykle mają wiele genialnych, przemyślanych pomysłów i chociaż książka była nieco przewidywalna przez to, co wiemy z Ruin Gorlanu, to i tak była mega ciekawa i wciągająca!
- Kretyn - zawyrokował Halt.
- Może i tak - powiedział Crowley pod nosem - ale przynajmniej nie dodaję miodu do kawy. (zrozumieją tylko fani Zwiadowców :D)
Poza tym, że poznajemy Halta z czasów młodości, co już jest genialne (tak, nadal kocham Halta najbardziej), to poznajemy również innych Zwiadowców. Nie będę przytaczać wszystkich, aby zostawić Wam element zaskoczenia, ale wspomnę oczywiście o Crowley'u - jego też teraz kocham! A zwłaszcza przekomarzanie się Halta i Crowley'a. Obserwujemy, jak rodzi się ich więź i wzajemne zaufanie. Ponadto poznajemy księcia Duncana jako młodzieńca, uczącego się dopiero tego, co widzimy w częściach późniejszych, a także obserwujemy pierwsze spotkanie Halta i lady Pauline (tu to się dopiero uśmiałam! <3). No i muszę o tym wspomnieć - Flanagan wprowadził do grona Zwiadowców jednego bez poczucia humoru, ale wynikają z tego tak prześmieszne sytuacje! - a to tylko potwierdza, że autor jest mistrzem kreacji bohaterów, ale i sytuacji.
Nie wiem, co wolałabym bardziej - kolejną część ze szkolenia Maddie, wyprawę ze Skandianami na Czapli czy kolejną część Turnieju w Gorlanie, bo najbardziej to bym chciała wszystko na raz, najlepiej w dziesięciu tomach wydanych w jednym roku, abym do wydania kolejnych miała, co czytać. Uwielbiam historie Flanagana, dla mnie historie ze świata Araluenu i Skandii zawsze będą na tym samym miejscu co saga wiedźmińska i seria HP. Więc, jeżeli jeszcze tego nie czytaliście, to nawet się nie przyznawać, tylko brać się do roboty! <3
Widać, że książka przypadła Ci do gustu:)
OdpowiedzUsuńCzy ja mogę już móc skończyć te dwa pozostałe mi tomy Zwiadowców i zacząć tę serię? :<
OdpowiedzUsuńKocham Falanagana! Też uważam, że wydaje za wolno książki, ale może gdyby robił to szybciej nie byłyby takie dobre? Chociaż od Flanagana wszystko zawsze jest wspaniałe! Też chcę więcej i więcej!!!
OdpowiedzUsuńA co do konkursu to w ten weekend postaram się napisać zgłoszenie w komentarzu. Wiesz, takie rzeczy wolę robić kiedy mam więcej czasu - na kompie, niż na telefonie, jak najczęściej bywa w tygodniu :)
Po przeczytaniu Twojej recenzji czuję,że tą książka to nie moje klimaty więc po nią na pewno nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Wiesz jak u mnie ze Zwiadowcami jest :D
OdpowiedzUsuńTak więc no ... kiedyś może jak już się uporam ze wszystkimi częściami :D
Jejku i znowu książka, której nie znam! Buuuu, płaczę...
OdpowiedzUsuńOkay wzięłam się garść i biorę się za Zwiadowców! Muszę nadrobić kilka książek. :D
Buziaki :*
Jak sie kilka miesięcy temu dowiedziałam o tej książce od razu msuaolam ja mieć :) historie willa jednak mi sie bardziej podobają i czekam dalej na 13 cześć.
OdpowiedzUsuńZwiadowcy <3
Pozdrawiam !
http://fanofbooks7.blogspot.com
Achhhhh, ja chcę to przeczytać <3 <3 <3 czułam ten humor już przez twoją recenzję xDD
OdpowiedzUsuńJak się konkurs może nie podobać?! Ja jestem na taaaaak! Przecież wiesz. :D A co do książki,całej serii zresztą może kiedyś się przekonam,teraz nie ma na nie czasu ;]
OdpowiedzUsuńMoją opinię chyba już znasz na temat Zwiadowców. Na pewno nie przeczytam xd
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
To ja się nie przyznaję, że jeszcze nie czytałam, tylko szybko biegnę do biblioteki :D
OdpowiedzUsuńCzytałam Zwiadowców i Drużynę, ale nie wszystkie części. Zwiadowców przerwałam w podstawówce i nie pamiętam w której części skończyłam, więc poluję na 1 i 2 część :D A Drużynę zastopowałam na Pościgu. Nie sięgnęłam jeszcze po Niewolników z Socorro.
OdpowiedzUsuńAle marzy mi się przeczytać kiedyś wszystko od Flanagana :D
Susette
0zuzol0.blogspot.com