Wiem, minął prawie miesiąc, od kiedy je skończyłam, ale nie miałam pomysłu, jak się za to zabrać :D Wiecie, to nie jest wcale łatwe napisać o praktykach, kiedy większość rzeczy, które tam robiłam muszą pozostać poufne, w firmie. Jednak wpadłam na pomysł, jak przybliżyć wam całokształt :)
Dlaczego w ogóle poszłam do technikum?
Wiecie, dużo ludzi się nad tym zastanawia, ponieważ generalnie mam dość dobre oceny i ambicje, więc uważają oni, że od razu po szkole idę na studia. Wtedy pojawia się pytanie, czemu w takim razie wybrałam szkołę, która trwa rok dłużej. Ponieważ:
- nie chcę iść od razu po szkole na studia, a po technikum mam chociaż świstek potwierdzający jakieś tam kwalifikacje
- nie nadaję się na żaden kierunek licealny, bo ani matmy ani polskiego nie wytrzymałabym na rozszerzeniu, o przedmiotach przyrodniczych czy wosie nie wspominając
- moje zainteresowania były dla mnie najważniejsze przy wyborze szkoły - grafika komputerowa to jednak kierunek typowo techniczny
- po liceum nie ma się nic, trzeba iść na studia, jeśli chce się coś osiągnąć
Dlaczego akurat ten kierunek?
Pisałam o grafice komputerowej, prawda? No to czemu nie wybrałam się na samą grafikę.... Szczerze mówiąc, stwierdziłam, że co za dużo informatyki to nie zdrowo, więc wybrałam sobie kierunek wszechstronny, przyszłościowy, jakim jest reklama. One są teraz wszędzie, każda firma ma dział marketingowy, nawet w branży utylizacji śmieci! A każdy marketing potrzebuje grafika. :)
Praktyka zawodowa w technikum
Odbywa się ona w okresie wyznaczonym przez szkołę. U mnie był to akurat maj, co według mnie było najgłupszym pomysłem dyrekcji, bo pod koniec roku, kiedy poprawia się oceny - oni wysyłają nas na miesiąc poza szkołę. Podczas praktyki zawodowej - w teorii - uczeń powinien zapoznać się z pracą na danym stanowisku czy w danym dziale. W praktyce w większości przypadków wygląda to na zasadzie przynieś, podaj, pozamiataj, zrób kawę. Moja mama zawsze przytacza przykład, że na swojej praktyce zawodowej wysprzątała cały ZUS. Z reguły praktyka jest także nieodpłatna, ale oczywiście, jeżeli ktoś załatwia ją sobie we własnym zakresie, to można i załatwić płatną (po cichu, aby szkoła nie wiedziała).
Dokumenty praktyki zawodowej
Czyli klasyczne marnowanie papieru. Najpierw idziemy po zaświadczenie, że firma nas przyjmie. Następnie szkoła podpisuje z firmą umowę, w dwóch egzemplarzach. Podczas praktyki musimy uzupełniać dzienniczek praktyk, który jest zmorą nie tylko praktykanta, ale i opiekuna praktyki. I na koniec musimy dostarczyć jeszcze szkole zaświadczenie o ukończeniu praktyk wraz z oceną naszej pracy, która ostatecznie i tak zależy od nauczyciela, który zajmuje się nimi w szkole. Wystawia ją na podstawie dzienniczka praktyk.
Dzienniczek praktyk
Niestety nie pokażę wam już, jak wyglądał, ale w skrócie ma kilka tabelek, które musimy uzupełniać codziennie, a są to: nr zajęć (czyli inaczej dnia), data, opis wykonywanych czynności, ocena pracy i podpis opiekuna. Czyli musicie pisać codziennie, co robiliście, a wasz opiekun musi codziennie bez sensu wpisywać ocenę i się podpisywać przy każdym dniu... Bomba, co?
Jak Kitty znalazła firmę?
Firma, w jakiej odbywałam praktykę zawodową normalnie nie przyjmuje praktykantów. Wyjątkiem są dzieci pracowników. I tak oto znalazła się tam Kitty - wkręcona przez mamusię. Nie myślcie sobie jednak, że jestem niesamodzielna. Powód, dlaczego wolałam iść do firmy mamy był prosty - nie będziecie przecież wykorzystywać do sprzątania czy robienia kawy dziecka swojej koleżanki z pracy, prawda? Miałam więc pewność na w miarę profesjonalną praktykę zawodową - w miarę, bo byłam tam pierwszą praktykantką na dziale marketingu :D
Co się robi na takiej praktyce w dziale marketingu?
Pomijając to, że w dziale panowała dość luźna atmosfera, non stop były żarty i podteksty, a jak ubrałam raz spódniczkę, to zostałam wysłana na magazyn (:D), to niestety chwilami się nudziłam. Były to okresy, gdy nie miałam co robić. Nie było ich na szczęście dużo, a załatwiłam sobie tak profesjonalne praktyki, że dostałam firmowy komputer na okres praktyki oraz własną firmową stopkę w e-mailu (i firmowego e-maila)! Co robiłam na praktyce:
- drukowałam certyfikaty z wykorzystaniem korespondencji seryjnej (z którą miałam mniejszy problem niż z tym, jak włożyć papier do drukarki, żeby się dobrze nadrukowało)
- aktualizowałam strony www w 7 językach (z których znałam aby polski :D) i nie wiem nawet czy pan od informatyki marketingowej nie zapomniał mi cofnąć uprawnień, ale i nie mam powodu tego sprawdzać
- segregowałam materiały reklamowe, ale nie na zasadzie idź posprzątaj, tylko weź tu połóż toppery, a tam display'e, a te kartusze...., więc chociaż trochę się nasprzątałam to nie przeszkadza mi to, bo miałam okazję zobaczyć i pobawić się w rozpoznawanie tylu produktów reklamowych!
- szukałam w czasopismach branżowych artykułów sponsorowanych firmy
- segregowałam umowy
- przygotowywałam oferty (tzn. szukałam w internecie firm, które się tym zajmują, prosiłam o wyceny, a potem zestawiałam to w tabelce) na gadżety firmowe i materiały POS (point of sale, marketing w punkcie sprzedaży)
- sprawdzałam pozycję stron i artykułów firmy w wyszukiwarce Google wykorzystując konkretne słowa kluczowe.
- tłumaczyłam e-maile z angielskiego na polski i z polskiego na angielski, tłumaczyłam też scenariusz reklamy wewnętrznej dla Rosji (tzn. ja tłumaczyłam z polskiego na angielski dla kamerzystów z Belgii, nie pytajcie, to zbyt pokręcone xD)
- uczęszczałam na dodatkowe zajęcia z angielskiego branżowego dla pracowników na poziomie B2/C1
- sprawdzałam różne katalogi, puszki produktów etc. pod kątem błędów drukarskich
- grałam w Candy Crush na telefonie, jak się nudziłam :D
Praktyka a to, czego uczyli mnie w szkole
Czuję pewien dyskomfort myśląc o tym. To nie jest tak, że nie umiałam nic - np. ofert szukamy na lekcjach ciągle, znam materiały promocyjne, narzędzia promocji etc., więc choć posługiwano się tylko fachowymi nazwami, dobrze rozumiałam wszystko, co mówili w dziale. Przydały mi się też umiejętności, które nabyłam w domu, a w szkole miałam je wspomniane - np. ta korespondencja seryjna czy umiejętność drukowania (to wcale nie jest tak, że klikniesz drukuj i drukujesz - a marginesy, ciężkość papieru, podajnik?). Były też rzeczy, o których dopiero co się dowiedziałam na praktykach, np. jak kręci się reklamę telewizyjną, jak wyglądają umowy z poszczególnymi przedstawicielami mediów ATL i BTL (głównych i pobocznych), jak stworzyć katalog. Ponadto dużo rzeczy umiałam sama, wcale nie nauczono mnie ich w szkole, bo czasem mam wrażenie, że poziom tego, co ja umiem, a czego uczą w szkołach wygląda mniej więcej, jak obok.
Wnioski
Ja wiem, że w szkole nie nauczą nas wszystkiego i więcej w tym teorii niż praktyki, ale według mnie szkoła powinna bardziej skupić się właśnie na praktyce. Tzn. starać się o udział w targach branżowych, może zapewniać jakieś szkolenia w tym zakresie. To nie jest tak, że byłam nieprzygotowana na konfrontacje z rzeczywistością pracy w moim przyszłym zawodzie (przy czym ja chcę iść na grafikę, więc i tak nie miałam zbytnio okazji tego skonfrontować, bo firma miała zewnętrznego grafika), ale sądzę, że mogłoby być lepiej. Wiem też, że pomimo tego, co sądzi większość mojej klasy, wszystkiego nie nauczą mnie w szkole i muszę postarać się o to sama.
Mam nadzieję, że post przybliżył wam to, jak wyglądają praktyki zawodowe ogólnie :) I że dotrwaliście do końca :D
Praktyka zawodowa to bardzo ważna sprawa :) pamiętam swoją z obsługi ruchu turystycznego. Byłam w biurze podróży dzielącym lokal z salonem kosmetycznym (ten sam właściciel) i często byłam wysyłana przez grubą fryzjerkę po kebsa, albo proszona o zbieranie ręczników z piętra. Technik obsługi ruchu tyrystycznego... z zakresu mojego zawodu poznałam program merlinx. To wszystko. Katastrofa.
OdpowiedzUsuńksiazkowa-przystan.blogspot.com
Ojej... Hm, a miałaś chociaż dobrą ocenę? :D
UsuńDotrwalam do końca bez problemów;)
OdpowiedzUsuńWybralas bardzo dobry kierunek kształcenia, a pomysł z odbywaniem praktyk w firmie mamy był faktycznie dobry - miałaś okazję się czegoś nauczyć;)
No, jak potem słuchałam, jak ludzie pozałatwiali sobie w drukarniach i dziurkowali bannery.... :D To ja dziękuję, wolę wyjść na córusię mamusi, ale mieć ciekawe praktyki :D
UsuńA ja nie miałam Dzienniczka praktyk, tyle szczęścia! :D
OdpowiedzUsuńJak to? o.O To skąd wiedzieli, co robiłaś etc.? :D
UsuńFaktycznie, papierkologia jest przerażająca! Ale fajnie, że jestcoś takiego, co pomoże sprawdzić swoje umiejętności w praktyce.
OdpowiedzUsuńDla mnie to marnotrawstwo papieru, jakby nie mogło się to odbyć elektronicznie... A tylko umowa i ocena z zaświadczeniem o zakończeniu wydrukować no....
UsuńPrawda jest taka, że to właśnie dopiero studia wprowadzają nas do pracy w zawodzie. Nie byłam w technikum, tylko w liceum, ale na mojej uczelni (studiuję informatykę) mam styczność z samymi chłopakami po technikum informatycznym i mówią, że tam jest po prostu jak w szkole, tylko inne przedmioty i dopiero na uczelni (dzięki wielu kursom, spotkaniom i praktycznym zajęciom) dostosowali się do pracy w zawodzie. Nie wiem jak jest na innych uczelniach o kierunku informatycznym, ale na mojej niestety nie poświęcają za dużej uwagi grafice, dla nich najważniejsze jest programowanie, a graficzny przedmiot (jeden w trakcie trzech lat) polegał na stworzeniu własnej gry komputerowej. Dopiero podczas wybierania bloków można zgłosić się do takiego, który oferuje tylko przedmioty graficzne, ale nigdy nie ma pewności, że go otworzą, bo może być za mało chętnych. Ja się mocno zdziwiłam, że grafika komputerowa jest praktycznie olana na wydziale informatycznym, ale na szczęście znalazłam inne interesujące przedmioty, więc radzę się dobrze zapoznać z profilem uczelni i sprawdzić, czy aby na pewno będzie tam przedmiot, który najbardziej Cię interesuje. :)
OdpowiedzUsuńZanim pójdę na studia to jeszcze rok nauki i mój rok przerwy od nauki :D
UsuńHm... A to nie jest tak, że zapisujesz się konkretnie na grafikę? A nie na informatykę i dopiero potem wybierasz specjalizację? Ja myślałam, że jest osobny kierunek graficzny.... Chyba będę musiała popytać na targach :D
U mnie w Szczecinie jest po prostu uczelnia o wydziale ,,Informatyka", nie ma osobnych studiów graficznych, no chyba, że na innych uczelniach i mogę się nie orientować bo sama jestem na inżynierskich studiach. :) I ja mam inżyniera informatyki i dopiero potem jak wybiorę specjalizację to będzie np grafika (oczywiście jeśli otworzą takowy blok).
UsuńJa się chyba gubię na razie w funkcjonowaniu studiów i tytułów studenckich :D
UsuńBardzo ciekawy post. Ja tam jeszcze nie mam na głowie takich rzeczy, ale zdaję sobie sprawę, że przyjdzie taki czas...
OdpowiedzUsuńNo ja staram sb jeszcze nie zawracać głowy maturą, ale zbliża się.... ;/
UsuńNa studiach też są praktyki. Mój wydział sam je organizuje, w urzędach, w Policji i w sądach. Nie trzeba mieć znajomości, żeby gdzieś się wcisnąć. Ale jeśli ktoś chce odbyć praktyki w innym miejscu, nic nie szkodzi na przeszkodzie, po prostu sam musi sobie je znaleźć :)
OdpowiedzUsuńhttp://tamczytam.blogspot.com
Szkoła też ma obowiązek znaleźć uczniowi miejsce na praktykę, jeśli nie zrobi tego uczeń :D
UsuńFajny post! :D Z racji tego, że jestem w liceum, to naprawdę fajnie było poznać, jak wyglądają praktyki w technikum :D Też uważam, że szkoła powinna uczyć nad bardziej praktyki niż teorii, bo to co jest teraz, to praktyki w sumie nie ma w tym w ogóle ;/
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Choć w sumie liceum nie bez powodu nazywa się ogólnokształcące :D Bo ono ma cię pouczyć, a dopiero na studiach sobie wybierasz, co chcesz naprawdę robić :D
UsuńFajnie to opisałaś :) Ja właśnie od jutra zaczynam praktyki, tyle, że nie w szkole średniej, a studenckie. Niestety, 6 tygodni wakacji mi odpada, bo praktyka.. No, ale przynajmniej tyle, że udało mi się załatwić sobie praktykę w księgowości, więc coś, co rzeczywiście mnie interesuje :) Przyznam szczerze, że trochę się stresuję, ale jestem też niesamowicie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńPS. Ja też gram w Candy Crash!
Ja też się stresowałam, bo jednak wiesz - idziesz w obce miejsce, nie wiesz, czego będą od ciebie chcieli :D O, mnie księgowość w ogóle nie pociąga, ale moja mama jest księgową! :D
UsuńMnie praktyki czekają dopiero za dwa lata, ale w przyszłe wakacje wybieram się na staż, i w sumie twoje powody dla których wybrałaś technikum, a nie liceum idealnie odzwierciedlają moje myśli :D
OdpowiedzUsuńNo sądzę, że odzwierciedlają większość osób, które wybrały technikum ^^ Gdzie idziesz na staż? :)
Usuńostatnio bardzo interesuje mnie ten temat, bo za kilka tygodni czekają mnie miesięczne praktyki w ramach studiów. co prawda też zostałam wkręcona dzięki rodzinnym znajomościom, ale traktuję to bardzo poważnie. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa też traktowałam to poważnie, ale sądzę, że te studenckie i tak są poważniejsze niż szkolne :D
UsuńChciałam iść do technikum, ale wszyscy mi mówili, żebym poszła do liceum, bo... blablabla.
OdpowiedzUsuńWięc teraz czekam na to, gdzie się dostałam (jeżeli gdzieś się dostałam).
Takie praktyki to fajna sprawa, mój brat szuka jakiś praktyk, a jego dziewczyna jest na nich (studiują obydwoje).
Też się interesowałam grafiką komputerową, ale ogółem lekcje informatyki w szkole wyglądały tak jak podałaś + Paint (czyli rysowanie na ocenę) innych rzeczy związanych z informatyką nauczyłam się sama, chociaż wiele nie umiem :)
Susette
CHOCOLADZIX - KLIK
No ja informatyki też raczej uczę się sama ^^ Np. PhotoShopa ogarniałam sama od początku ^^
UsuńDobrze, że o tym napisałaś :) ciekawe to wszystko - i nie widziałam, że grubość papieru i jego ciężkość ma znaczenie :)
OdpowiedzUsuńJa w sumie też nie :D Dopóki nie poszłam tam drukować certyfikatów :D
UsuńTechnikum jest fajną formą jeśli chce się mieć jakieś wykształcenie bez studiów, nie zawsze działa jak moim przypadku, ale zawsze jest coś :D
OdpowiedzUsuńFajne są praktyki w szkole o ile jest ktoś kto potrafi nauczyć i pokazać na czym to polega :D
A ja robiłam plakaty w Wordzie XDDDDD
OdpowiedzUsuńi układałam książki, ale ciii xd
Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.
OdpowiedzUsuń