Autor: B. Crouch (tłumacz: P. Lipszyc)
Cykl: Wayward Pines
Ilość stron: 360
Wydawnictwo: Otwarte (w roku: 2014)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania,
Opis:
Agent specjalny Ethan Burke przybywa do Wayward Pines w stanie Idaho w poszukiwaniu dwóch zaginionych funkcjonariuszy. Tuż po tym, jak przekracza granice miasta, rozpędzona ciężarówka taranuje jego auto. Burke traci pamięć. Nie wie, kim jest i gdzie się znajduje. Szybko jednak zauważa, że w miasteczku dzieją się dziwne rzeczy, a kontakt ze światem zewnętrznym jest niemożliwy. Ethan ma nowy cel: przetrwać.
Opis:
Agent specjalny Ethan Burke przybywa do Wayward Pines w stanie Idaho w poszukiwaniu dwóch zaginionych funkcjonariuszy. Tuż po tym, jak przekracza granice miasta, rozpędzona ciężarówka taranuje jego auto. Burke traci pamięć. Nie wie, kim jest i gdzie się znajduje. Szybko jednak zauważa, że w miasteczku dzieją się dziwne rzeczy, a kontakt ze światem zewnętrznym jest niemożliwy. Ethan ma nowy cel: przetrwać.
To nie była łatwa recenzja, bo tak łatwo można było zrobić spoiler, czego nie chciałam, że nad każdym zdaniem musiałam się zastanawiać kilka razy. Chciałam też zaznaczyć, że nie oglądałam serialu, na podstawie którego książka powstała, więc nie mam porównania :)
Styl autora jest męski, prosty, ale bogaty, opisowy. Wiecie, że lubię książki pisane przez facetów - nie skupiają się aż tak na emocjach, są bardziej... konkretne, nie rozlazłe, jak to kobiety potrafią. Poza tym faceci nie tworzą złożonych wątków miłosnych i tutaj też takiego nie znajdziecie, choć sam wątek miłosny się pojawi.
Chwilami widzi się kochane osoby takimi, jakimi są naprawdę: wolne od bagażu projekcji i wspólnych historii. Widzi się je świeżym okiem, jak obcy, i udaje się pochwycić uczucie, które towarzyszyło zakochaniu. Zanim pojawiły się łzy i słabe punkty. Kiedy istniała jeszcze możliwość doskonałości.Książka zaczyna się bardzo ciekawie, wciąga. Potem jednak wszystko zaczyna się komplikować, czytelnik nic nie rozumie, totalnie się pogubiłam, a nawet nie mogę wam napisać czemu, bo byłby to spoiler. Warto jednak przemęczyć się w niewiedzy, choć dla mnie ten moment totalnego nierozumienia był za długi, ponieważ końcówka wynagradza to lekkie znużenie. Wtedy wszystko się rozwiązuje, okazuje się, że to wszystko ma sens, jest rozbudowanym wątkiem science fiction (czego zaczęłam się trochę domyślać przy drugim spotkaniu z pewną kobietą w sumie, że to s-f), a choć niemożliwie skomplikowane i nie do końca moralne, to da się to pojąć i autor mistrzowsko to wszystko przemyślał. Serio, warto dla tego końca nie zrezygnować, choć taka wizja nieco przeraża...
Jedyne, co mi nie odpowiadało, to kreacja bohaterów. Nie chodzi o to, że byli źle wykreowani, że słabo... Byli wręcz wyidealizowani, ich cechy były wytknięte na pierwszy plan, byli przerysowani na ludzi nieidealnych, ale idealnych w tej nie idealności. Żebyście łatwiej zrozumieli - główny bohater, Ethan niby się męczy, ma rany, spowolnione reakcje, ale jak trzeba wejść na skałę czy coś to niczym terminator odpala zapasy adrenaliny i energii i daje radę. To wydawało mi się nieco nierealne. Nawet wątek miłosny jest ostro przerysowany, choć akurat bardziej realny. Bohaterowie drugoplanowi, czyli inni mieszkańcy miasteczka, którzy nie odgrywają znaczącej roli, są za to niedorysowani, tylko wspomniani.
To będzie Twoja strata Ethanie. Pewnego dnia dorośnie i będzie za późno. Wtedy będziesz gotów oddać królestwo za to, by cofnąć czas i spędzić choć godzinę z synem jako małym chłopcem. Przytulić go. Poczytać mu książkę. Porzucać piłkę z kimś, w czyich oczach nie jesteś zdolny do błędu. On jeszcze nie widzi Twoich niedociągnięć. Patrzy na Ciebie z czystą miłością, ale to nie będzie trwało wiecznie, wiec napawaj się tym, póki możesz.Recenzja wyszła krótka, bo nie wiem, jak wam to wszystko napisać, aby nie narobić spoilerów. Ogółem - miałam wrażenie już w pewnym momencie, że nie dobrnę do końca, bo nie należę do osób cierpliwych i wkurzało mnie to całe zamieszanie, nużyła niewiedza, ale było warto. Nie zamierzam jednak kontynuować. Dla mnie to zakończenie było idealne i nie chcę poznać dalszych losów Wayward Pines.
Jakoś nie przemawia do mnie ta książka. :p
OdpowiedzUsuńHm, cóż, skoro nie czujesz się pewna, to lepiej nie próbuj :D
UsuńNie lubię czytać książek, które mają skomplikowaną fabułę, a autorzy mieszają tak, że nie da się w niczym połapać. Ostatnio taką przeczytałam i niestety nie wypadła ona w moich oczach najlepiej ;/.
OdpowiedzUsuńTa nie była aż taka zła, ale warto było dla jej końca <3
UsuńTeż nie zamierzam kontynuować tej serii, to zakończenie było fajne i mogłoby takie zostać :D Mam bardzo podobne zdanie co do bohaterów xD
OdpowiedzUsuńKońcówka wymiata :D
Tak, zakończenie zdecydowanie powinno takie zostać ^^
UsuńJuż sam bohater mnie zachęcił do przeczytania. Taka książka jak najbardziej do mnie przemawia chociaż ta "ciągota" akcji już nie bardzo :D
OdpowiedzUsuńSusette
CHOCOLADZIX - KLIK
Może ci się uda :D
UsuńOstatnio czytam głównie męskie książki, ale ta mnie jakoś nie pociaga :)
OdpowiedzUsuńJa kocham męskie książki, bo nie ma w nich tylu ckliwych momentów :D
UsuńNie słyszałam o tej książce. Cenię sobie łatwy styl pisania u autorów ponieważ uważam że jest bliższy czytelnikowi, nie zwraca się tylko do wybranej grypy a do wszystkich.
OdpowiedzUsuńTak, a niestety nie każdy taki styl ma.... ;/
Usuńja też nie sięgnę po kolejne tomy, Szum mnie rozczarował, mimo zaskakującego zakończenia. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDla mnie po prostu kontynuacja jest niepotrzebna....
UsuńJeśli chodzi o tych "idealnych" bohaterów, to mocno rzuciła mi się w oczy scena, kiedy Ethan ledwo chodzi, ma nogi całe w odciskach, a w pewnym momencie wrzuca trzeci bieg i przebiega sześć przecznic. W butach. Z odciskami. Patologia :D
OdpowiedzUsuńNo... Ale nie tylko... Np. wyczerpany, bez wody i jedzenia kurde w tej studzience.... ;/ I jeszcze pokonał kilka tych stworów!
UsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji coś czuję, że nie sięgnę po tę pozycję... To chyba nie jest książka dla mnie :D
OdpowiedzUsuńZajrzyj :) klik!
Nie dziwię ci się :D
UsuńNie miałam okazji czytać książki, ale serial mnie porwał od czołówki w pierwszym odcinku. Pierwszy sezon był niesamowity od pierwszej do ostatniej minuty, początek z zakończeniem tworzył klamrę, ale żeby hajs się zgadzał to stworzyli drugi sezon i... Ubolewam, że to zrobili, bo obawiam się, że będzie to istna tragedia - co wiem z wiarygodnego źródła jest prawdą.
OdpowiedzUsuńDo książki przymierzam się od jakiegoś czasu i może wkrótce po nią sięgnę.
Not o podejrzewam, że dobrze, że nie czytam kontynuacji książki :D
UsuńHm, po Twojej recenzji nie mam ochoty na tą książkę, a lubię takowe poczytać, czasami częściej, a czasami rzadziej.. ;)
OdpowiedzUsuńJa konkretnie takich niezbyt, ale lubię typowo męskie kryminały :3
UsuńNo, to jest masakra.... ;/
OdpowiedzUsuńDla mnie książka w ogóle się nie dłużyła, wręcz przeciwnie, miałam napięte nerwy cały czas. :D Przeczytałam ją zresztą w jeden dzień. Już jakiś czas temu sięgnęłam po drugą część i na szczęście była równie dobra co poprzednia. Może właśnie przypadłaby ci do gustu, bo nie miałabyś tego wrażenia totalnego niezrozumienia. ;) Zakończenie też było mocne.
OdpowiedzUsuńOpis mnie zachęcił, ale nie jestem pewna czy sięgnąć po tą książkę, jeżeli bohaterowie to masakra.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, choć przyznam, że nie lubię, kiedy bohaterowie są wyidealizowani i, co za tym idzie, nienaturalni. Jednak mimo to, zapiszę sobie ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuńJakoś mnie tak no nie bardzo ta książka przekonuje :D
OdpowiedzUsuń