Dziś trzy książki, ale o Ferdydurke tylko kilka słów, dosłownie :)
Styl autorki jest lekki, ale nieco chaotyczny. Niekiedy musiałam sytuacje czytać po kilka razy, ponieważ nie rozumiałam, o co chodziło autorce, bo nie umiała tego wyjaśnić... Jednak poza tym czytało się szybko, czasem z uśmiechem na twarzy.
Tytuł: Upadli (oryginalnie: Fallen)
Autor: L. Kate (tłumacz: A. Studniarek-Więch)
Cykl: Upadli
Ilość stron: 461
Wydawnictwo: Mag (w roku: 2010)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania, Wyzwanie biblioteczne
Styl autorki jest lekki, ale nieco chaotyczny. Niekiedy musiałam sytuacje czytać po kilka razy, ponieważ nie rozumiałam, o co chodziło autorce, bo nie umiała tego wyjaśnić... Jednak poza tym czytało się szybko, czasem z uśmiechem na twarzy.
Fabuła mnie zdziwiła. Dużym plusem było miejsce akcji - zakład poprawczy! Wyobrażacie to sobie - opowieść o miłości w poprawczaku! Jednak autorka nie potrafiła zbytnio oddać atmosfery tego miejsca, bardziej skupiła się na wątku (trójkącie) miłosnym, który dostajemy od razu, z marszu. Minusem też (choć Upadli byli pierwsi, więc to minus dla tej drugiej pozycji) było duże podobieństwo historii do Skazanych. Dwóch chłopaków, ona znów pomiędzy nimi wybiera, znów jej wybór jest oczywisty. A co do oczywistości - książka nie należy do jakiejś kolebki nieprzewidywalności, ale było kilka rzeczy, które mnie zadziwiły i to dość mocno.
Bohaterowie są raczej dobrze wykreowani. To znaczy - Luce denerwowała mnie rozbudowanym dylematem wewnętrznym związanym z trójkątem, a co do naszych przystojniaczków, to... Ja zdecydowanie wolę Cama, a nie Daniela, ponieważ wydaje mi się bardziej konkretny i mniej banalny. Ale żaden nie zostaje moim nowym mężem. Penn była taką nijaką bohaterką, miała jakaś być, ale nie wyszło. Za to Arriane - tak ją uwielbiam najbardziej <3 Niestety bohaterowie drugoplanowi giną nieco przy kreacji tych z pierwszego planu.
Podsumowując, jeśli ktoś lubi takie klimaty, to uważam, że książka jest dobra, kiedy nie wymaga się czegoś ambitnego. Skazani za to tracą w moich oczach, bo to podobieństwo aż nazbyt rzuca się w oczy! Na pewno zamierzam kontynuować Upadłych :) I dodatkowo - ta okładka jest niesamowita <3
Ta recenzja będzie dosłownie mini, jest mi potrzebna tylko dlatego, że Ferdydurke mam zaliczone do ABC czytania :D Dlatego będzie to tylko kilka zdań mojej opinii, a nie jakaś poważna, konkretna recenzja.
Ferdydurke to chyba najdziwniejsza książka, jaką czytałam, z której nie da się prawie nic zrozumieć i nie nie można brać na serio. Styl - porażka. Ten facet chyba był najarany lub naćpany, kiedy pisał tę powieść. Jakim cudem to jest w kanonie lektur? Nie mam pojęcia. Gdybym z Rozen nie naśmiewała się z co bardziej porąbanych momentów, to chyba nie dotrwałabym do końca! Nie polecam, odradzam, radzę trzymać się z daleka! To miało być groteskowe, zabawne... Taaa, jasne. Było okropne, nudne i w ogóle nie śmieszne, jeśli z przyjaciółką nie podczepiacie do wszystkiego kontekstu seksualnego.
Tytuł: Ferdydurke (oryginalnie: -)
Autor: W. Gombrowicz (tłumacz: -)
Cykl: -
Ilość stron: 254
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie (w roku: 1997)
Ferdydurke to chyba najdziwniejsza książka, jaką czytałam, z której nie da się prawie nic zrozumieć i nie nie można brać na serio. Styl - porażka. Ten facet chyba był najarany lub naćpany, kiedy pisał tę powieść. Jakim cudem to jest w kanonie lektur? Nie mam pojęcia. Gdybym z Rozen nie naśmiewała się z co bardziej porąbanych momentów, to chyba nie dotrwałabym do końca! Nie polecam, odradzam, radzę trzymać się z daleka! To miało być groteskowe, zabawne... Taaa, jasne. Było okropne, nudne i w ogóle nie śmieszne, jeśli z przyjaciółką nie podczepiacie do wszystkiego kontekstu seksualnego.
Autor: M. Pełka (tłumacz: -)
Cykl: -
Ilość stron: 192
Wydawnictwo: Novae Res (w roku: 2013)
Bierze udział w wyzwaniach: 52 książki w ciągu roku, ABC Czytania
Styl autora ostatecznie uratował tę powieść. Był lekki, momentami zabawny, choć nie aż tak, jak się spodziewałam po opisie i tytule. Ponadto autor niezbyt potrafi tworzyć opisy i... na przykład bardzo lubi słowo rozbrajający, ale używa go w zdecydowanie nieodpowiednich momentach. No i stylizacja języka też nie wyszła zbyt dobrze...
Fabuła to zbiór 20 opowiadań o wiecznie pijanym Ulrichu i jego przygodach. O, tutaj pił z bobołakiem! O, a tu chędożył driadę! A tutaj to w ogóle upił sędziego... Co jednak najbardziej załamujące - tylko kilka opowiadań było zabawnych. Moim ulubionym jest W centrum miasta. Ulubionym, bo najzabawniejszym.
Bohaterowie to... No właśnie, my nie znamy prawie bohaterów. Ulrich ciągle jest pijany, ma przyjaciela Johana (specjalistę od bimbru ze wszystkiego) oraz listę kochanek, na których znajduje się potwór-Helga, Czerwony Kapturek oraz niebieskoskóra driada. Ach, no i zawsze ma przy sobie antałek z procentami. Tyle wiemy. Bohaterowie to według mnie porażka.
Podsumowując, rozczarowałam się i to ogromnie. Jedyne, co ratuje w moich oczach tę pozycję to momentami zabawne sceny, które naprawdę potrafiły wywołać mój śmiech. Jednak spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Może być, nie męczyłam się podczas czytania, ale poza kilkoma chwilami śmiechu, książka nie dostarczyła żadnych emocji, wrażeń ani w ogóle niczego.
Styl autora ostatecznie uratował tę powieść. Był lekki, momentami zabawny, choć nie aż tak, jak się spodziewałam po opisie i tytule. Ponadto autor niezbyt potrafi tworzyć opisy i... na przykład bardzo lubi słowo rozbrajający, ale używa go w zdecydowanie nieodpowiednich momentach. No i stylizacja języka też nie wyszła zbyt dobrze...
Fabuła to zbiór 20 opowiadań o wiecznie pijanym Ulrichu i jego przygodach. O, tutaj pił z bobołakiem! O, a tu chędożył driadę! A tutaj to w ogóle upił sędziego... Co jednak najbardziej załamujące - tylko kilka opowiadań było zabawnych. Moim ulubionym jest W centrum miasta. Ulubionym, bo najzabawniejszym.
Bohaterowie to... No właśnie, my nie znamy prawie bohaterów. Ulrich ciągle jest pijany, ma przyjaciela Johana (specjalistę od bimbru ze wszystkiego) oraz listę kochanek, na których znajduje się potwór-Helga, Czerwony Kapturek oraz niebieskoskóra driada. Ach, no i zawsze ma przy sobie antałek z procentami. Tyle wiemy. Bohaterowie to według mnie porażka.
Podsumowując, rozczarowałam się i to ogromnie. Jedyne, co ratuje w moich oczach tę pozycję to momentami zabawne sceny, które naprawdę potrafiły wywołać mój śmiech. Jednak spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Może być, nie męczyłam się podczas czytania, ale poza kilkoma chwilami śmiechu, książka nie dostarczyła żadnych emocji, wrażeń ani w ogóle niczego.
"Upadli" stoją na mojej półce z jakieś dwa lata, i oczywiście kiedyś próbowałam ją przeczytać, niestety bez skutku, jak tylko zobaczyłam o czym jest ta książka od razu ją odłożyłam, chyba już wyrosłam z takich powieści. Szkoda tylko, że kupiłam dwa tomy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
In my different World
Jakbyś chciała się ich pozbyć, chętnie przyjmę :D Nie no, mam w bibliotece, ale na OLX zawsze wystawić możesz ^^
UsuńJedynie z tego zestawienia interesują mnie Upadli. Reszcie mówię "nie" :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :)
UsuńSłyszałam wiele dobrego o Upadłych, ale jakoś nie ciągnie mnie do niej :/
OdpowiedzUsuńSzkoda, ja nie spodziewałam się wiele po tej książce i zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona <3
UsuńZastanawiam się nad "Upadłymi" ze względu na film :)
OdpowiedzUsuńFilm? To jest jakiś film nawet? :D
UsuńKiedyś baardzo chciałam przeczytać "Upadli" i to nie tylko ze względu na cudną okładkę ;). Teraz już mi trochę przeszło, ale może jeszcze kiedyś będę miała taką okazję aby poznać tę historię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moment Of Dreams ♥
Mam nadzieję, że jeszcze sięgniesz :P Bo miejsce akcji jest genialne! :)
UsuńNie masz co odradzać Ferdydurke uczniom szkoły średniej, bo to lektura z gwiazdką xD Echhhhh, nie chcę tego czytać xD A pewnie już niedługo... :/
OdpowiedzUsuńDo upadłych nigdy mnie nie ciągnęło, może kiedyś, przy okazji... :D
I Flaszką i mieczem też pewnie nie przeczytam xD
Co ja poradzę, jak to było tak beznadziejne! :D
UsuńSzkoda, co do Upadłych :P Flaszką i mieczem odradzam :P
Upadli są świetną książką, ale jak najbardziej nie dla wszystkich :D
OdpowiedzUsuńNo niestety :P
UsuńZabij mnie jeśli chcesz, ale przeczytałam z tych recenzji mini tylko Ferdydurke. Dlaczego? Byłam strasznie zaciekawiona Twoją recenzją, a wnet opinią. :D Mnie, o dziwo po stokroć bardziej się podobało niż np. Ludzie Bezdomni. Sama polonistka była w szoku, nawet nie pytaj jakim cudem. ;D Poza tym w poniedziałek byłam na spektaklu ze szkoły na Ferdydurke i trochę szło się uśmiać, najgorzej nie było. ;)
OdpowiedzUsuńJa generalnie nie lubię lektur :P A Ferdydurke jest dla mnie beznadziejna :P Nie recenzowałabym jej wcale, gdyby nie to, że no cóż - ABC :P
UsuńA mnie tam właśnie nic nie bawiło! :P
Pierwsza część Upadłych była całkiem niezła, ale później jakoś tak mi się nie pdoobało xdd.. A teraz film wychodzi i nie czuję się zachęcona :C
OdpowiedzUsuńA Ferdydurke.. No to lektura więc.. nie mogę cię posłuchać xdd
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
O nie, nie strasz mnie, ja mam oczekiwania co do drugiego tomu! :P
UsuńHahahha, ja wiem, ale to jest straszne.... :P
Ferdydurke to była najdziwniejsza lektura jaką czytałam, haha. Dotąd pamiętam nasze zdziwione miny, kiedy polonistka wyjaśniała nam, co autor miał na myśli. :D
OdpowiedzUsuńJa się domyślałam, co autor miał na myśli i przez to jest to jeszcze głupsze :P
UsuńFerdydurke była chyba wybierana po omacku i po ciemku :D
OdpowiedzUsuńTak właściwie to samo streszczenie mnie odrzuciło. Dziwić się że uczniowie nie czytają...
No, też mnie nie dziwi, że zrażeni tak nudnymi i beznadziejnymi lekturami, ludzie nie czytają
Usuń"Upadli" faktycznie mają genialną okładkę! Szkoda tylko, że treść nie wydaje mi się interesująca. Trójkąt miłosny? Mam już serio dość tego motywu. Już wolałabym chyba serio dobry romans, ale z jednym partnerem. :p "Ferdydurke" jeszcze przede mną. Na razie będziemy przerabiać "Przedwiośnie" - coś słabo to widzę, bo styl Żeromskiego od początku do mnie nie przemawia. :(
OdpowiedzUsuńJa też mam go dość, ale cóż poradzić... Autorzy chyba nie widzą magii miłości takiej pomiędzy dwoma osobami :P
UsuńPrzedwiośnie jako historia nie jest złe, ale do czytania... :P
"Upadłych" mam w planach na niedaleką przyszłość. Chcę przeczytać właśnie przez miejsce, w którym rozgrywać ma się akcja. Masz rację, okładka cudowna! pozostałe dwie książki mnie nie interesują, ale sama kiedyś czytałam tak tragiczną książkę, że podobnie jak Ty, musiałam naśmiewać się z niej z przyjaciółką, aby dotrwać do końca :D Niemniej zaintrygowałaś mnie tym "Fredyruke", bo lubię pchać się w tragiczne książki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
gabRysiek recenzuje
To dobrze, mam nadzieję, że ci się spodoba :)
UsuńOjej... :P Ja nie jestem czytelniczą masochistką :P
Co mogę wielce powiedzieć? O "Ferdydurke" to my jeszcze, moja droga, porozmawiamy :D
OdpowiedzUsuńJa wiem, boję się <3
UsuńO tak, okładka "Upadłych" robi wrażenie, chociaż sama książka średnio mnie interesuje. Poprawczak będący miejscem akcji to zdecydowanie plus, ale chwilowo przejadły mi się z książki z trójkątami miłosnymi :D
OdpowiedzUsuńJa uważam, że autorzy zagraniczni nie potrafią już normalnie napisać o miłości. Bo w polskich książkach nie zauważyłam takiej tendencji na trójkąty.
UsuńWidziałam ostatnio zwiastun "Upadłych" i wiem, że motyw totalnie oklepany i w ogóle, ale strasznie mam ochotę na taką historię :D.
OdpowiedzUsuń"Ferdydurke" jeszcze przede mną i nie mam pojęcia, jak mam przez to przebrnąć XD.
Mnie tam się nawet podobało :)
UsuńZawsze możesz napisać do mnie - pośmiejemy się z F. razem :P
Czekałam na ten hejt na Ferdydurke XD Jeśli byłabym teraz w trakcie czytania to na sto procent zgodziłabym się z tobą (w końcu nie codziennie daje się książce 0/10 zaraz po przeczytaniu XD), ale dopiero po wyjaśnieniu przez polonistkę da się w pełni zrozumieć. No i też zgadzam się, że powinna wypaść z kanonu, bo licealista nie jest w stanie sam jej zrozumieć i przede wszystkim przesłanie to ona ma niezbyt pozytywne.
OdpowiedzUsuńAleż ja nie potrzebuję tego rozumieć, dla mnie to i tak chłam :P
Usuń