Przejdź do:

3 kwi 2017

FIT KSIĄŻKOHOLIK, czyli aktywizujemy blogosferę książkową :)

Razem z Justi postanowiłyśmy zaktywizować książkową blogosferę, stąd dzisiejszy happening :) Przez cały dzień na różnych blogach inne blogerki też będą opisywały swoje fit wyczyny, fit plany, fit aktywności etc :) Nie martwcie się więc, że niektóre linki są np. jeszcze nieaktywne - po prostu godzinę publikacji każdy wybierał sam :)

Inne fit książkoholiczki:

Jeżeli ty też chcesz być fit książkoholiczką, chcesz kogoś zmotywować do działania i pokazać, że mole książkowe tez potrafią - zachęcamy cię, abyś także stworzyła taki post :) Byłoby nam oczywiście miło, gdybyś udostępniła bannerek i napisała post pod nazwą akcji :)

Kiedyś już pisałam wam aktywizujący post na wiosnę. Pamiętacie FIT POST? :)
Dzisiaj jednak inaczej, bo o tym, co robię ja, a że od kwietnia moim celem jest zrobienie genialnej figury na wakacje - to także nieco o moich planach i jak chcę się do tego zabrać! :D

Na początek przypomnę jednak o tym, o czym wspomniałam na samym początku FIT POSTU - same ćwiczenia to nie zdrowy tryb życia, nie uważam, że taki prowadzę :D Ważna jest także dieta, na której się jednak nie znam, ponieważ kocham mój metabolizm - o to spytajcie kogoś mądrzejszego ode mnie :D

Aktywność okazyjna/ sezonowa

Zaczynając od prostego sposobu na aktywność wiosną, wspomnę o tym, że od kiedy zrobiło się ciepło i o ile nie pada - dojeżdżam rowerem na stację. Są to co prawda tylko 3 km, wystarczy wstać 10 minut wcześniej niż gdybym jechała samochodem, ale to zawsze aktywność. Ponadto doskonale pracują wam mięśnie ud i pupy :) Jest to także doskonały sposób na rozbudzenie rano :D Tylko pamiętajcie - przed wysiłkiem wypada zjeść nawet mini śniadanko (wypada, ja raczej robię to dopiero w pociągu, czyli już po wysiłku, ale od razu wam mówię, że to nie jest wzór do naśladowania :D)


Ponadto wędrówki po wałach, murach etc. Wydaje wam się, że to nic, zwykły spacer? Nic bardziej mylnego! Spacery to też aktywność! Zwłaszcza długie i wymagające pewnych manewrów, omijając korzenie, drzewa rosnące na środku ścieżki etc. :D Oczywiście nie liczy się spacer w tempie ślimaka od przystanku do domu. Czasami chodzę też na stację, taki 3-kilometrowy marsz. Dobre cardio, jeśli ktoś nie lubi biegać :D

W okresie ciepłym i bezwietrznym praktykuję grę we frisbee oraz badmintona. Frisbee co prawda przy niewielkim wietrze też poleci, jest także idealne na plażę. Z badmintonem gorzej, bo w Polsce rzadko jest pogoda na ten rodzaj aktywności, ale ćwiczy on też wasz refleks :)

Wspomniałam plażę, a za plażą idzie też pływanie - od czas FIT POSTA przyswoiłam sobie podstawy tej umiejętności i potrafię poruszać się pieskiem oraz żabką. Gorzej z utrzymaniem się w miejscu :D Pływanie, nieważne czy na basenie czy w rzece, wzmacnia mięśnie pleców, ramion i ogółem kształtuje całą sylwetkę. Zależnie od stylu ćwiczone są także inne części ciała :)

Skoro jesteśmy już przy wodzie, warto wspomnieć o kajakach. Nawet spędzając pozornie leniwy dzień wśród dzikiej przyrody, dryfując sobie kajakiem i napędzając go wiosłami - ćwiczymy mięśnie ramion, barków oraz pleców. Dodatkowo zawsze można się zatrzymać i popływać, ja bez tego nie wyobrażam sobie kajakowania :) To też doskonały pomysł na w miarę aktywną randkę i zawsze można pooglądać drugą połówkę w stroju kąpielowym :D

Fitness

Jak wiecie, kocham fitness. Jednak odpuściłam sobie i choć nie przytyłam, odczuwam przykre skutki zimowego lenistwa. Mięśnie zastały się, zaczęły cofać (nie wiem, jak to fachowo nazwać, ale chodzi mi np. o to, że pupa zaczęła powoli z powrotem opadać). Dlatego od początku kwietnia wróciłam do regularnych ćwiczeń. W fitnessie to właśnie regularność jest najważniejsza :) A jak wyglądają moje ćwiczenia?

Mel B to pierwsza sprawa, o której chciałam wam powiedzieć. Jest to moja ulubiona trenerka, mam nawet grę z jej ćwiczeniami na XBOX 360 with Kinect. Na YT niestety są tylko jej 10 minutowe filmiki, więc nie mogę ćwiczyć jedynie z nią (do Kinecta mam rzadko dostęp, bo jest w salonie). Kiedyś praktykowałam Ewę Chodakowską, ale chociaż rzeczywiście ma dobre zestawy ćwiczeń i większość z nich jest na YT, to musiałam ją wyciszać za każdym razem. To jej pierdolenie o Chopinie jest straszne, mnie zupełnie nie motywuje :P

Skąd więc biorę ćwiczenia? Głównie pamiętam je z zajęć fitness, na które nie uczęszczam już z dwóch powodów - dojazdy oraz finanse. Wam polecam jednak znaleźć na YT kogoś, kto dokładnie tłumaczy, jak wykonać dane ćwiczenie, ponieważ złe ich wykonywanie może mieć bardzo negatywne skutki dla zdrowia. Dodatkowo pamiętajcie, że różne części ciała potrzebują różnego czasu na regenerację. Dla przykładu: brzuch można ćwiczyć codziennie, ale już pupę raczej co 2-3 dni.

Moja regularność polega na tym, że dwa razy w tygodniu, w te same dni tygodnia ćwiczę pupę i brzuch. Poniedziałki i czwartki to brzuch, wtorki i piątki - pupa. Oczywiście to pojęcie ogólne. Czasem z brzuchem robię także ramiona, klatkę piersiową czy plecy, z pupą - uda, nogi i dół pleców. Oczywiście nadal wykonuję też czynności wspomniane wcześniej :) Ćwiczę około 45 min - 1h, zwykle przy muzyce, czasem przy filmiku. Moim ambitnym planem jest wytrzymać Chodakowską i od połowy kwietnia spróbować przez miesiąc robić jeden z jej treningów.

Cel tej wiosny: FIGURA NA LATO, ZA KTÓRĄ BĘDĄ OBRACAĆ SIĘ FACECI :D

Co bym chciała robić?

Tak, jest też jedna rzecz, którą chciałabym robić, ale niestety jest także droga. Mowa o pole dance i nie ma w tym nic erotycznego. Ten rodzaj ćwiczeń uczy ciało pewnego rodzaju zgrabności, która zostaje na zawsze, modeluje całą sylwetkę i wzmacnia wszystkie mięśnie :) 


I pamiętajcie:

Zakwasy to nic złego :) Oznaczają tylko, że dobrze ćwiczyliście, intensywnie :) Oczywiście dobre rozciąganie jest w stanie zniwelować większość zakwasów, ale często nie wszystkie.
Nie przeciążajcie się, nie przeceniajcie swoich możliwości! Łatwo sobie zrobić w ten sposób krzywdę!

25 komentarzy:

  1. Czekam na lato i pływanie <3 uwielbiam, w tym roku będę uczyć syna. Badmington też jest świetny, nie raz urządzamy własne mecze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym synem to wiesz, że mnie zszokowałaś :D
      Ja w badmintona to głównie z dziadkami :)

      Usuń
  2. o, a nie wiedząc nic o akcji dodałam w sobotę post o siłowni :D 3 km rowerem też się liczą, bo grosz do grosza :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie zaraz będę go czytać :D Ale akcja była na MM tylko :D

      Usuń
  3. Dobrze, że wymyśliłyście taką akcję, warto się aktywizować, nie tylko na wiosnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale akurat wiosna sprzyja temu postanowieniu, bo na lato trzeba by mieć ładną figurę - tak myśli duża część ludzi :D

      Usuń
  4. O, spacery, to dobra aktywność, którą praktykuję. Często nie mam busa do domu i muszę iść dwadzieścia minut pieszo. Poza tym chodzenie mnie odstresowuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do chłopaka mam kilometr... Także spacery to i w zimę praktykuję :D

      Usuń
  5. Ja wysiłku nie lubię, a ćwiczeń to już zwłaszcza... tylko rower uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie lubię aktywności fizycznej, jestem raczej kanapowcem :-) Jedyne co uskuteczniam w dużej ilości to spacery :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gra w badmintona podczas wiatru spala jeszcze więcej kalorii. Więcej ganiasz za lotką XD

    Pozdrawiam
    toreador-nottoread.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak grasz na podwórku, to masz trzy możliwości: podwórko sąsiada nr 1, sąsiada nr 2, dach budynku gospodarczego... :P

      Usuń
  8. Uwielbiam rower i pływanie :D Spacery też uwielbiam! Np. do lasu który jest koło mojego domu <3 Eh, ja i badmington... Nigdy chyba się tego nie nauczę xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Pływanie=zło. Wolę już rower i rolki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś mocno zdominowana przez aktywności fizyczne, dziś już taki model kanapowca się ze mnie zrobił. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cóż się stało, że jednak model kanapowca? :D

      Usuń
  11. Rower taaak <3 spacery taaak <3 fitness 1000 razy taaak ale basen kobieto to nie dla mnie xD
    Ej z tego samego powodu zrezygnowałam z Chodakowskiej xD to jej " dasz radę, nie poddawaj sie, jeszcze tylko 100000 powtórzeń" sprawiało że miałam dość xDD
    A pole dance to wiesz ze tez chce :D
    królik wymiata <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pole dance jest świetny :P
      Oj tak, to podnosi poziom agresji, jak ona tak gada :P

      Usuń
  12. Nie cierpię ćwiczyć, serio! Jeno spacery!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja już powoli uzależniam się od siłowni i zajęć fitness :D Ostatnio zrobiłam sobie dwutygodniową przerwę i od razu zauważyłam różnicę w tym, jak się czuję i jak wyglądam. Już nie mogę doczekać się +20 stopni i jazdy na rowerze. Może w końcu przełamię się i zacznę biegać... hmmm :D

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.