Przejdź do:

6 kwi 2017

'Ucieczka w dzicz' E. Hunter

Tytuł: Ucieczka w dzicz (oryginalnie: Into the Wild)
Autor: E. Hunter (tłumacz: K. Krawczyk)
Cykl: Wojownicy
Ilość stron: 331
Wydawnictwo: Nowa Baśń (w roku: 2015)


Opis:
Od wieków cztery klany wojowniczych kotów dzieliły las według praw ustanowionych przez przodków. Jednak jeden z nich odrzucił odwieczny porządek, stwarzając zagrożenie dla pozostałych.
Bezwzględne koty z Klanu Cienia otaczają siedlisko walecznych, choć mniej licznych kotów z Klanu Pioruna. Błękitna Gwiazda, ich przywódczyni, i jej dumni wojownicy – Lwie Serce i Tygrysi Pazur – nie poddadzą się bez walki, zdecydowani bronić za wszelką cenę swoich pobratymców i młodych.
Gdy sytuacja wydaje się beznadziejna, w lesie pojawia się zwyczajny, domowy kot, o którym mówiło proroctwo i który odmieni losy tych ziem.

Opinia:
Ciężko mi pisać coś o stylu. Głównie dlatego, że dowiedziałam się, że pod tym pseudonimem kryją się ze 3-4 autorki. Ogółem uznaję go za bardzo opisowy, ale jednocześnie jednostajny. W książce nie uświadczycie humoru. Niektóre rzeczy nie zostały też do końca wyjaśnione. Warto jednak wspomnieć o spisie postaci, który okazał się bardzo przydatny.

Generalnie książka jest dobra do czytania, ale poza rozrywką nie wnosi niczego istotnego. Plusem, a jednocześnie minusem okazała się szybkość akcji oraz czas czytania. Rozprawiłam się z pozycją w jakieś 4 godzinki, ale szczerze wolałabym, aby zajęła mi dłużej. Wynika to z braku jakiegokolwiek napięcia w trakcie czytania. Akcja, choćby nie wiem, jak ciekawa, bo tego nie mogę jej odmówić, toczy się ciągiem. Może rzeczywiście miały pojawić się zwroty akcji, ale przy ogólnej przewidywalności Ucieczki w dzicz nie dostrzegłam ich. Czytanie o Klanach, walce o terytoria łowieckie oraz szkoleniu na wojownika sprawiło mi przyjemność, lektura ciekawiła mnie, ale za dwa dni pewnie nie będę z niej już nic pamiętała. Jedyne, co mnie urzekło to opis przyjaźni między Ognistą Łapą, a Szarą Łapą oraz Kruczą Łapą.

W każdym obecnie żyjącym kocie pozostały ślady wszystkich wielkich kotów. Nie bylibyśmy nocnymi myśliwymi bez naszych przodków z Klanu Tygrysa, a nasza miłość do ciepła słońca pochodzi od Klanu Lwa.
To, co zdecydowanie ułatwia czytanie, to kreacja bohaterów. Nie powiedziałabym, że ich charaktery są bardzo rozbudowane, ale zdecydowanie mogę je zaliczyć do dobrej kreacji. Rdzawy, czyli nasz główny bohater, z perspektywy którego poznajemy całą historię, to domowy kociak wstępujący w świat Klanów. Podobała mi się jego przemiana w wojownika Klanu Pioruna. Moje serce skradł także Szara Łapa, najlepszy przyjaciel Rdzawego w Klanie. Normalnie słodziak <3 Kruczej Łapy było mi nieco żal, od samego początku książki. Za to Tygrysiego Pazura od początku znienawidziłam. Dwie najciekawsze kreacje pod względem nieprzewidywalności ich zachowań to Błękitna Gwiazda oraz Żółty Kieł.
Będziesz musiała przywyknąć do opieki, bo będzie trwać aż do czasu, gdy poczujesz się na tyle dobrze, by sama się sobą zająć, ty złośliwy stary worku kości!
Jak czytało mi się książkę, w której rasa ludzka jest wspominana z daleka jako Dwunożni, a koty są głównymi bohaterami? Powiem wam, że mnie niezmiernie rozśmieszało (ale nie było to zamierzone przez twórców rozśmieszenie) mierzenie na długość ogona lub myszy. Poza tym ciekawie został przedstawiony świat zapachów i odgłosów z perspektywy kotów. Brakowało mi u nich jednak pewnej kociej niezależności.

Podsumowując, nie chciałam was do lektury zniechęcić. Jako książka na dzień-dwa i do zapomnienia - ta lektura jest prawie idealna. Uczciwie jednak ostrzegam - nie spodziewajcie się zbyt wiele, ponieważ to nie literatura ambitna czy wysokich lotów. Pomysł był naprawdę ciekawy, ale czy potencjał został wykorzystany - nad tym mogę polemizować. Ponadto zapewnienie na okładce, że porównanie do HP czy Władcy Pierścieni  jest w pełni zasłużone, razi w oczy.

20 komentarzy:

  1. Tak to razi bardzo, jednak ksiązkę bardzo miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podzielam Twoją opinię. Książka raczej nic nie wnosi, zapomina się o niej szybko.. można miło spędzić przy niej czas, ale to tyle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już zapomniałam, ale czas spędziłam miło :D

      Usuń
  3. Ja tam czasem lubię sobie poczytać coś luźniejszego, mniej ambitnego, więc pewnie skuszę się przez wakacje. Ciekawi mnie jak to jest czytać z perspektywy kotów... A nie ludzi :3 Dla mnie byłaby to miła odmiana :3

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perspektywa kotów była akurat fajnie zrobiona :D

      Usuń
  4. Mnie intryguje w niej to, że jest z perspektywy kotów :D
    Mimo, że nie jest jakaś szczególna to mam na nią ochotę, ale nie będę się nastawiać na wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A to ciekawe... tak poznać świat kotów ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, że często dzieciaki szukają czegoś podobnego do tejże lektury :D Bo KOTY i w ogóle ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn dla dzieci to może byc bardzo fascynująca lektura :D

      Usuń
  7. Co recenzja to inna opinia na temat tej książki. Ja już naprawdę nie wiem, co o tym sądzić. Z natury jestem kociarą i ta powieść naprawdę mnie ciekawi, a tutaj takie niespodzianki... Może najlepiej będzie, jak ją sama ocenię? Może będę żałować tego, może dość szybko zapomnę o wydarzeniach z [Ucieczki w dzicz], ale wtedy pozbędę się tego dyskomfortu umysłowego. Rany, znowu klepię jak potłuczona!
    Pozdrawiam!
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że samodzielna ocena będzie najlepszym wyjściem :D

      Usuń
  8. Ja teraz szukam czegoś więcej niż tylko rozrywki, więc raczej odpuszczę sobie na razie tę lekturę. Ale koty uwielbiam, więc nie mówię ostatecznie nie :D Nawet nie wiedziałam, że pod pseudonimem kryje się tyle autorek :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie, póki nie zaczęłam szukać narodowości autorki :D

      Usuń
  9. porównanie do HP? ojej, coś mi się tu nie podoba... próbowałam czytać, po 60 stronach odłożyłam, bo zupełnie mnie nie ciekawiła, chociaż pomysł, tak jak mówisz, miał potencjał. według mnie nie został wykorzystany. ale okładki są śliczne. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No na okładce jest taki tekst :P
      według mnie też nie został wykorzystany :P

      Usuń
  10. Mnie książka uprzyjemniła wieczór czytelniczy, spodobała mi się ta opowieść kocia. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.