Przejdź do:

7 cze 2017

'Nomen omen' M. Kisiel

Tytuł:  Nomen omen (oryginalnie: -)
Autor: M. Kisiel (tłumacz: -)
Cykl: -
Ilość stron: 331
Wydawnictwo: Uroboros (w roku: 2014)

Bierze udział w wyzwaniach:  Czytam nie tylko AmerykanówKitty's Reading Challenge (z ilustracjami)Czytam fantastykęCzytam, bo polskieABC Czytania

Opis:
Salomea Przygoda ucieka od zwariowanej rodziny, chcąc rozpocząć samodzielne życie. Gdy okazuje się, że jej stancja przypomina posiadłość z filmów grozy klasy B, prowadzona jest przez trzy siostry w dość podeszłym wieku i papugę, a w telefonie słychać głosy, Salka zaczyna zastanawiać się, czy to aby na pewno był dobry pomysł. Pojawienie się młodszego brata jedynie komplikuje i tak niełatwą już sytuację – zwłaszcza, gdy pewnego dnia próbuje utopić siostrę w Odrze.

Opinia:
Cecha, której nie można odmówić pani Marcie z pewnością to humor. Wylewa się z tej powieści z każdy słowem. Sam specyficzny styl autorki sprawia, że książkę czyta się z czystą fascynacją i uśmiechem na twarzy. Po prostu nie do podrobienia.
- Czy pani wie, co to litość, pani Jadwigo?- A wiem, wiem! Widziałam raz hasło w słowniku!
Fabuła książki to pomieszanie perypetii rodzinnych z pewnym mitem greckim oraz niewielką dozą fantasy w postaci upiora. Pomiędzy śmiechem oraz zaskoczeniem, możemy również odnaleźć historię wojennego Wrocławia pod okupacją niemiecką. Osobiście uważam, że połączenie tak wielu motywów okazało się strzałem w dziesiątkę. Z książki można się czegoś nauczyć, nad czymś podumać, a przede wszystkim rozwiązać zagadkę z bohaterami wśród śmiechu i emocji.

Wątkom miłosnym należałoby poświęcić osobny akapit, ponieważ trochę ich tam jest. Salka oraz Bartek na pewno przedstawiają taki delikatny rozwój uczucia. Co prawda Salomeo już od początku na jego widok dostaje prawie że apopleksji związanej z nieułożonymi włosami, ale nie oszukujmy się - widząc przystojnego faceta, zawsze chciałybyśmy wyglądać, jak królowe :) Dla równowagi spokojnego rozwoju ich relacji otrzymujemy mieszankę wybuchową, czyli Niedasia i Basię oraz rotację (kto czytał, ten wie). Odczułam ten wątek jako lekką parodię hate-love, ale nie mam nic przeciwko, ponieważ było to przekomiczne! Zwłaszcza wstawki z Warcrafta. Na koniec Renate oraz Reinhard, czyli główna oś wątku kryminalno-upiornego. Przy okazji autorka ukazała siłę miłości macierzyńskiej, która potrafi popchnąć kobietę do strasznych czynów. Ten wątek był raczej ponury, ponieważ w tym związku małżeńskim ciężko mówić o miłości. Generalnie najbardziej polubiłam wybuchowych Niedasia i Basię jako duet...
 - Słyszałeś? To się teraz nazywa "rotacja".- No, coś synchronizowali, to pewne...- Chyba im szło średnio, bo jacyś tacy zdyszani...- A może wprost przeciwnie?
...ale nagrodę za pierwsze miejsce w kategorii bohater otrzymuje Roy Keane! <aplauz na stojąco> Ta papuga po prostu rozwala system niczym Licho z Dożywocia, choć brakuje mu zdecydowanie niewinności owego aniołka. Papuga pożerająca wafelki oraz towarzysząca Jadze, Basi i Niedasiowi podczas gry w Warcrafta naprawdę przebija wszystkich bohaterów tej książki, a są to naprawdę wyjątkowe indywidua. Zaczynając od energicznych staruszek w roli miejskich legend, a kończąc na nieco szurniętych rodzicach Niedasia i Salki nie znajdziemy chyba naprawdę normalnej postaci. Jednak to zdecydowany plus, ponieważ są oni tak oryginalni, że trudno byłoby ich pomylić! Niedaś bywał czasem irytujący, ale to główne dlatego, że nie miał mózgu, a przynajmniej ja doniosłam takie wrażenie. Na szczęście Salka, jego siostra chyba mnie w tym popiera. Ona natomiast, jako najgłówniejsza bohaterka, bawi swoją niezdarnością, ale i imponuje. Nie każdy potrafiłby się wyprowadzić nawet z takiego wariatkowa, jakim był dom Przygodów i rozpocząć samodzielne życie z dala od rodziny, w wielkim mieście Wrocławiu. Bardziej od Salki polubiłam jednak filigranowe zło w wydaniu miniaturowym o imieniu Basia. Serio zastanawiam się nad zrobieniem żelowych paznokci - są niezastąpione w samoobronie!

Podsumowując, książka na pewno wywołała u mnie niepohamowany śmiech oraz kilka spojrzeń jak na wariatkę ze strony przebywających w domu rodziców czy chłopaka, ale przecież nie tylko o humor chodzi. Pani Marta wykreowała cudownie oryginalne postaci i wrzuciła je w wir wydarzeń. Słodko-gorzkie zakończenie sprawia, że mam natychmiast ochotę rzucić się na Siłę niższą oczekującą na półce, aby nie odrywać się od lektury stylu autorki. Zdecydowanie polecam! :)


Za egzemplarz dziękuję

28 komentarzy:

  1. Mam Pani Kisiel do przeczytania "Dożywocie" i coś czuje, że bardzo mi sie będą podobać książki tej autorki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dożywocie jest lepsze, bo jest tam Licho <3 <3 Ale Nomen omen też ma swój urok :)

      Usuń
  2. Z chęcią też bym się trochę pośmiała dla odmiany od refleksyjnych książek... A skoro polecasz to pewnie się w końcu na nią skuszę! Zapowiada się super historia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie spotkałam się z twórczością Pani Kisiel, ale po twojej recenzji mam ochotę po nią sięgnąć.
    Pozdrawiam
    Biblioteka Tajemnic

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę mi wstyd, bo wszyscy tak zachwalają Martę Kisiel, a ja żadnej jej książki nie czytałam! Strasznie chciałabym poznać jej styl pisania i ten humor, o którym piszesz, chociaż pewnie nie załapałabym wstawek z Warcrafta, będę się musiała dokształcić w tej materii ;) No i chętnie poznam papugę zajadającą się wafelkami!

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ale ja też nie gram w Warcrafta, więc spokojnie, nie musisz się doszkalać :D

      Usuń
  5. Bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać tę książkę! Nie organizujesz może rozdania? :D żartuję oczywiście :P już niedługo zaopatrzę się w książki p. Marty Kisiel :)

    ale tak serio to słyszałam o jednym bardzo ciekawym cytacie z tej powieści: "Człowiek człowiekowi... panią z dziekanatu." - dla każdego studenta to takie prawdziwe :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdania nie, ale mogę ci pożyczyć :D
      A tak, jest taki cytat, ale wiesz, ja nie studiuję, więc jeszcze go w pełni nie rozumiem :D

      Usuń
  6. Pomimo tego, że wszyscy zachwa;ają panią Kisiel, to mnie jakoś nie ciągnie. Autorka nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia na KTK i mam focha xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Twórczość pani Marty Kisiel baaaaardzo mnie intryguje. Muszę w końcu sięgnąć po "Nomen omen" czy "Dożywocie". :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomyślę o tym tytule, ale ogólnie od jakiegoś czasu ta Pani przyciągnęła moją uwagę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kisiel moim bogiem i ałtorką. Uwielbiam jej twórczość, więc cieszę się, że "Nomen omen" ci się spodobało ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzadko śmieję się przy książkach, więc to, że ta powieść wzbudza u każdego śmiech, to główny powód, dla którego chciałabym ją przeczytać. Może kiedyś... :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Pokochałam Dożywocie i na pewno będę sięgać po więcej książek tej pani! Chyba najlepszy jest w nich ten nieustanny humor :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mówiłam, że świetne? :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Achh, ciągnie mnie bardzo do powieści tej pani! Przyznam się, że to z powodu tego humoru xD Uwielbiam zabawne książki i to jest najważniejsza przyczyna mojej chęci przeczytania jej książek, ale nie tylko :D W końcu fajne postacie czy ciekawie poprowadzona akcja też zachęca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A więc czytaj <3 Już nie mogę się doczekać twojej opinii <3

      Usuń
  14. Nie jestem przekonana do twórczości tej autorki no kompletnie do mnie nie przemawia xd uraz z podstawówki xd także tego xd

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.