Także tak, drugi dzień maratonu nieco zawaliłam, bo mój chrzestny miał urodziny i Żniwiarza skończyłam dopiero dzisiaj, więc raczej maraton zawalę, ale jutro zacznę Anioły i wampiry, a potem spróbuję jeszcze Wyspę skarbów :) A jak wam idzie? :)
Tytuł: Żniwiarz. Pusta noc (oryginalnie: -)
Autor: P. Hendel (tłumacz: -)
Cykl: Żniwiarz
Ilość stron: 431
Wydawnictwo: Czwarta Strona (w roku: 2017)
Opis:
Na pierwszy rzut oka Magda jest zwykłą dwudziestolatką. Czas wypełnia jej praca w małej księgarni oraz obowiązki domowe. To jednak tylko pozory, gdyż w wolnych chwilach, zamiast spotykać się z rówieśnikami, Magda tropi upiory rodem ze słowiańskich wierzeń. Z krainy umarłych ucieka najpotężniejsza istota, z jaką żniwiarze kiedykolwiek musieli się zmierzyć. Tymczasem między Magdą a Mateuszem, tajemniczym chłopakiem, który niedawno wprowadził się do miasteczka, zawiązuje się nić sympatii. Dziewczyna pokazuje Mateuszowi świat słowiańskich wierzeń, nie mając pojęcia, że już wkrótce ona i jej przyjaciele znajdą się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.
Opinia:
Styl pani Pauliny jest okej, choć raczej nie targały mną silne emocje podczas lektury. Podobało mi się za to wyjaśnianie słowiańskich mitów i opisywanie potworów. W książce pojawia się też lekki humor, choć nie ma go zbyt wiele.
O mitologii słowiańskiej czytam (i wiem) najmniej, miło więc, że autorka odniosła się akurat do niej. Gorzej już z resztą historii. Sama idea żniwiarzy bardzo mi się spodobała! To naprawdę niesamowity pomysł i naprawdę bardzo żałuję, że książka mnie mimo wszystko lekko zmęczyła. Wszystko przez przewidywalność. Najbardziej rozgromił mnie wątek miłosny, do bólu słodki i prosty do odgadnięcia. Ponadto, choć niby cały czas coś się dzieje, miałam wrażenie, że niektóre sytuacje nadające tempa akcji były trochę na siłę i nie wpisywały się tak dobrze w ogólną fabułę. Zakończenie także nie zaskoczyło mnie nawet ciut.
Przecież Polska nie zaistniała ot tak w chwili, kiedy przyjęła chrzest. Na tych samych terenach działo się wiele ciekawych rzeczy, żyli ludzie, którzy wierzyli w starych bogów oraz najróżniejsze demony. Mieli swoje świeta, własne tradycję. Chrześcijaństwo, nie mogąc tego wszystkiego wyplewić z umysłów ludzi, zaczęło przejmować niektóre ze starych zwyczajów.
Co do bohaterów - nie mam nic przeciwko, choć ewidentnie widać, że autorka skupiła się na głównych postaciach, a charaktery reszty giną w tłoku. Magda nie irytowała mnie, ale także nie dała powodów, aby ją lubić. Mateusz od razu wydawał mi się podejrzany, więc wolałam trzymać się od niego z daleka. Polubiłam za to trzy postaci: Aleksa za jego uroczość, Feliksa za bycie Feliksem (zwłaszcza w ciele nastolatka) oraz babcię Jadzię, to moja ulubiona bohaterka!
Podsumowując, książka okazała się zupełnie przeciętna i poza ideą żniwiarzy niewiele zostanie mi po niej w pamięci. Zastanawiam się nad drugim tomem, choć już na koniec jeden wątek przestał mi ciut odpowiadać i nie wiem, czy zniosłabym go w kolejnej części. Jeśli chcecie spróbować - spróbujcie, ale chyba nie zdecydowałabym się na ponowną lekturę przez tę przewidywalność.
Nie zachęciłaś mnie. ;p Mnie ten maraton idzie też jakoś średnio, powodzenia w kolejnych dniach. ;)
OdpowiedzUsuńNie chciałam :D
UsuńJa nie biorę udziału w Maratonie, bo nie mam czasu :( powodzenia! Żniwiarza bardzo chciałabym przeczytać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo obyś ty się nie rozczarowała xD
UsuńTen "Żniwiarz" to na przemian mnie do siebie przyciąga, a za chwilę odpycha. Czasem mam wrażenie, że wszystkim się tak bardzo podoba, jakby to był ósmy cud świata, a czasem że jest to takie dno, że lepiej nie sięgać :D
OdpowiedzUsuńNie wiem, raczej nie polecam ci sięgać po niego xD
UsuńMnie się ta seria ogromnie podobała. :D Żniwiarze i wykorzystanie wierzeń bardzo przypadły mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńSame wierzenia były fajne, wykonanie gorsze xD
UsuńPierwszy tom mam, ale jakoś nie mogę się do niego zebrać :)
OdpowiedzUsuńJa tam podziękuję za kolejny tom xD
UsuńChociaż jest wielki szum na tę książkę, to na razie nie mam ochoty, po nią sięgać :D
OdpowiedzUsuńObyś nie miała :D
UsuńJeśli chodzi o "Żniwiarza" to ja w sumie jestem rozczarowana. Miło się czytało, wciągało, ale liczyłam na dużo, dużo więceuj. I też się domyślałam zakończenia.
OdpowiedzUsuńNo właśnie :D Mam tak samo xD
UsuńPierwsza negatywna opinia o tej pozycji! Teraz wiem, co może mi się nie spodobać :D
OdpowiedzUsuńPierwsza? To u Oluś nie czytałaś :D
UsuńPewnie cię zdziwię, ale mam ochotę na tę powieść i na kontynuację chyba też.
OdpowiedzUsuńOjej, weź się nie zrażaj bardziej do fantasy xD
UsuńMnie w tej książce właśnie intryguje najbardziej ten wątek słowiański i pomysł ze żniwiarzami. No cóż, obawiam się tego wątku miłosnego... Mimo, że przeciętna to i tak mam na nią ochotę ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, może się nie rozczarujesz jak ja xD
UsuńA humoru to rzeczywiście jakoś dużo nie ma, zgadzam się :D
OdpowiedzUsuńGeneralnie to mam podobną opinię do Twojej - a ten wątek miłosny, kurczęęęęę. No tragedia xD