Opis:
Wiosna 1940 roku. Podporucznik Wojciech Śnieżewski, drugi oficer polskiego niszczyciela ORP Grom, nie mógł przypuszczać, że zostanie wciągnięty w sam środek tajemniczej walki, którą rozgrywa między sobą dwóch badaczy runów: profesor Tritz, któremu towarzyszy oddział esesmanów przypominających potwory żywcem wyciągnięte z islandzkich sag, i sir Andrew Harrington, szef Sekcji D brytyjskiego wywiadu SIS. U wybrzeży miasta Narwik rozpoczyna się zbrojny konflikt, a zwycięstwo jednej ze stron może zadecydować nie tylko o odkryciu tajemnicy Króla Gór i przejęciu jego mocy, ale też wpłynąć na losy całej wojny.
Opinia:
Nie będę się rozpisywała o cudownym stylu autora, bo to już wiecie. Wyjaśnię za to, dlaczego ta książka niezmiernie mi się ciągnęła, chociaż naprawdę ją lubię. Otóż w pierwszym tomie mamy czasy dawne - chrześcijaństwo dopiero kiełkuje i rozlewa się po świecie. W drugim poznajemy losy bohaterów, którzy przeżyli dwadzieścia lat później. Natomiast tom trzeci przenosi się o tysiące lat! I dotyczy II Wojny Światowej, a to klimaty, których nie lubię...
Wojna Runów może stanowić osobny byt, a nie trzeci tom Trylogii Nordyckiej. Oczywiście znajomość wydarzeń z poprzednich się przydaje, ale biorąc poprawkę na tysiące lat, które minęły między przygodami Vidara, a opisywanymi tutaj, można przeczytać ją osobno.
Śledzimy losy trzech głównych postaci - Tritza, Harringtona oraz Wojtka Śnieżewskiego. Dwaj pierwsi to szaleni naukowcy wierzący w runy, Ragnarok oraz artefakty. Wojtek natomiast służy w polskim wojsku, a kiedy wybucha wojna, znajduje się za granicami kraju, płynąc do Wielkiej Brytanii po pomoc. Autor ciekawie przedstawił II WŚ od strony politycznej, ale nie zmienia to faktu, że zmagania wojenne przy użyciu czołgów a nie mieczy lub łuków niezmiernie mnie nużą. Z rosnącym zaciekawieniem śledziłam więc tajne misje, włamania do pilnie strzeżonych miejsc czy nawiązania do mitologii, ale wszelkie manewry, bitwy morskie oraz lądowe... Koniec natomiast nie pozwolił mi się oderwać od książki - jest pełen zwrotów akcji, mój tok myślenia ledwie nadążał za wydarzeniami podyktowanymi przez przeznaczenie.
Nie wiem, jak ta awantura się zakończy, ale zaraz staniemy się jedynym okrętem wojennym na świecie, którego prowadzi pijak do spółki ze stukniętym jasnowidzem.
Nowe realia to również nowe postaci. Wojtek to młody mężczyzna, który przypadkiem pakuje się w środek mitycznych wydarzeń. To patriota zirytowany ignorancją Anglii. W trakcie lektury przechodzi zdecydowaną metamorfozę. Tritz i Harrington natomiast nieustannie mi się mylili i rozpoznawałam ich głównie po narodowościach. Obydwaj są szaleńcami wielkiego kalibru gotowymi poświęcić wszystko, aby osiągnąć swój cel. Dodatkowo autor serwuje nam całą gamę bohaterów pobocznych: dowódców (pokazując ich różne typy i sposoby dowodzenia oddziałem), Zaginiony Lud, podwładnych sekcji D czy szarych żołnierzy.
Nie lubię czytać o II WŚ z powodu tego, jak okrutnie został potraktowany nasz kraj. Nie wyobrażam sobie tamtych czasów, bo wydaje mi się to zbyt przerażające. Autor w opowieść o nordyckich bogach, o schyłku tej wiary, wplótł temat bardzo trudny. Oddziałuje to także na klimacie książki, który jest raczej cięższy niż w dwóch poprzednich tomach. Jednak zdecydowanie ją polecam, ponieważ to bardzo dobre połączenie! A głównym bohaterem jest polski żołnierz, który ma z mitologią więcej wspólnego niż mógłby przypuszczać.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Uroboros.
Tematyka II WŚ zdecydowanie jest ciężka i ja z reguły nie czytam takich książek. Jednak jeśli przekonam się kiedyś do Mortki to może kiedyś, kiedyś przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńTo zacznij od Ostatniej sagi :D
UsuńJakoś nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z twórczością tego autora...
OdpowiedzUsuńTo musisz to nadrobić jak najszybciej :)
UsuńTo chyba nie do końca moja tematyka. Raczej odpuszczę ją sobie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńMoże kiedyś przybliżę sobie znajomość tej książki ale bez jakiegoś większego ciśnienia ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo Mortka pisze genialnie :)
UsuńJa tematykę II wojny światowej lubię, ale mniej w kontekście militarnym a bardziej życiowym. Ciekawi mnie jak ludzie sobie radzili z utratą bliski czy po prostu z codziennym funkcjonowaniem. Na razie chyba tę książkę sobie podaruję :)
OdpowiedzUsuńTo nie, tutaj głównie militaria, ew. opisanie teg, jak wojna wpływała na ogół np. mieszkańców wioski.
UsuńZapisuję tytuł i autora. Coś w moich klimatach. Dziękuję
OdpowiedzUsuńOoo, super! :)
UsuńJA kiedyś sięgnę po tego autora, nawet myślę, że II WŚ by mi nie przeszkadzała, czasem czytam coś z tamtego okresu ;D
OdpowiedzUsuńale zacznij od Rolanda albo od Ostatniej sagi, ja ci mówię :D
UsuńNJejku, jak bardzo pragnę! Chyba od tego zacznę Mordkowanie xdd
OdpowiedzUsuńAha, czyli przylatujesz samolotem, aby udźwignąć wszystko, co chcesz pożyczyć? :*
UsuńOdmówię, co raczej cię nie zdziwi.
OdpowiedzUsuń