Opis:
Co w rzeczywistości wiemy o kotach? Jest ich na Ziemi przecież prawie miliard…
Czy wiecie, że zwierzęta występujące w konkursach na kocie piękności muszą być wcześniej na specjalnej diecie i przechodzić bardzo skomplikowane treningi i przygotowania do występów?
A czy zdajecie sobie sprawę, że układ pokarmowy kota wcale nie jest dobrze przystosowany do trawienia myszy?
Czy wiecie, że doliczono się co najmniej 215 ras kotów domowych?
Tego i wielu innych rzeczy o kotach dowiecie się z tej książki. Wspaniały i zabawny album edukacyjny.
Opinia:
24 kwietnia premierę będzie miała książka dla dzieci pt. Wszystko o... kotach. Jako kociara. nie mogłam sobie odpuścić jej lektury! Nie jestem jednak w pełni usatysfakcjonowana...
W siedmiu rozdziałach poznajemy kota z różnych strony (są też ciekawostki o, m.in., żbikach i myszach). Książka jednak w większości składa się z ilustracji Sophie Jansem, tekstu jest o wiele mniej. Obrazki zdecydowanie urozmaicają lekturę i bywają zabawne. Bywają też jednak brutalne - jak na przykład kojot, trzymający w zębach zwłoki kota, mówiący, że smakuje, jak kurczak...
Koty to fascynujące stworzenia, niezależne, chodzące własnymi ścieżkami. Jednak przynajmniej z jednym podrozdziałem zgodzić się nie mogę! Nie każdy kot boi się transportera, płacze w samochodzie czy załatwi podczas podróży swoje potrzeby fizjologiczne. Ba! Większy procent kotów, z którymi ja miałam do czynienia kilka razy podczas podróży, po prostu szedł w transporcie spać. Natomiast stwierdzenie, że kot u weterynarza jest grzeczny? Ostatnio kot mojej chrzestnej chciał odgryźć weterynarzowi rękę, bo boi się zastrzyków. Autor po prostu strasznie generalizuje zachowania kotów - to tak, jakby napisał, że wszystkie psy gryzą ludzi albo że wszystkie dzieci nie lubią szpinaku. Skoro nazywamy coś albumem edukacyjnym, niech pokazuje wiedzę i edukuje, a nie generalizuje.
Często są też zostawiane pytania bez odpowiedzi. Na przykład po co cały podrozdział na temat tego, jak pije kot, skoro ostatecznie odpowiedź nie została udzielona? Napisano jedynie o kłótni jakichś naukowców, którzy badali sprawę, przedstawiono dwie teorie... I przeszliśmy dalej.
Wszystko o... kotach to zresztą dość szumny tytuł dla tego albumu edukacyjnego. Wiem, nie jestem już dzieckiem i dlatego nie dowiedziałam się prawie niczego nowego, jedynie kilka ciekawostek. Zresztą, zaczęło się fajnie - od wyjaśnienia, że koty są ssakami, co to znaczy etc. Wspomniano też o udomowieniu kotów, o rodzajach ich umaszczenia, o krzyżowaniu ras i konkursach piękności dla zwierząt. Z reszty książki dowiedziałam się jednak mniej więcej tyle: koty polują, chociaż w sumie te domowe bardziej dla sportu, zjadają gryzonie i są szkodliwe w miejscach, gdzie żyją małe populacje stworzeń mogących być ich pokarmem. Ach, i teraz już wiem, którymi zębami kot miażdży kości ofiary! Oraz jak z kupy kota wywnioskować, czym się żywi, fuj!
Nawet nie chodzi o to, że książka przekazuje treści brutalne. Wychowałam się na wsi, babcia miała mnóstwo kotów, więc nie raz widziałam, jak polują, jak bawią się potem z ofiarą czy jak same się nią stają, wpadając pod samochody. To czy rodzic chce przekazywać dziecku brutalną prawdę to już jego wybór. Natomiast ten album edukacyjny przedstawia wiedzę strasznie wybiórczo, będąc bardziej komiksem z myszami i kotami w rolach głównych i ciekawostkami na temat kotów niż kompendium wiedzy. Dodatkowo nie ze wszystkimi przedstawionymi sytuacjami się zgadzam, wracając do kwestii generalizowania.
A odwołując się do podsumowania, w Polsce przynajmniej w Krakowie i Warszawie możecie odwiedzić kocie kawiarnie i mógłby być na ten temat przypis od wydawcy!
Książkę przeglądało się bardzo przyjemnie dzięki ilustracjom, jednak na pewno są lepiej przygotowane merytorycznie książki o kotach dla dzieci - z wiedzą bardziej fachową (tutaj wszystkie wykorzystane informacje mogłam też wygooglować bez najmniejszego problemu), niegeneralizujące. Nie wiem, jak z innymi albumami edukacyjnymi z tej serii wydawniczej, ale nie mam też ochoty się przekonać.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Dragon
Szkoda, że nie znalazłaś w tej książce ciekawych dla Ciebie informacji i że nie dowiedziałaś się z niej nic nowego. Też ostatnio czytałam książkę o kotach i podobała mi się, więc na chwilę obecną na tę pozycję się nie skuszę. :)
OdpowiedzUsuńNo a ja myślałam, że ta będzie fajna, a tu zonk :D
UsuńMyślę, że oczywistym faktem jest to, iż muszę przeczytać tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńJa myślę, że dość oczywiste jest też to, że chyba nie zerknęłaś w recenzję, bo wtedy miałabyś pewnie inne zdanie :D
UsuńSzkoda, że w książce nie znalazłaś niczego nowego a sama książka nie jest przygotowana tak jak powinna. Trochę tak jakby autorzy poszli na łatwiznę. A może nie chcieli młodego czytelnika przytłaczać nawałem informacji. Z drugiej strony ja będąc młodszą byłam rządna przeróżnych ciekawostek oraz wiedzy ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, bardzo na łatwiznę xD Wiesz, tylko te informacje są strasznie wybiórcze. A jeśli dziecko się czymś zainteresuje, to pójdzie pytać rodzica i będzie musiał tego szukać xD
UsuńMasz rację koty są różne i nie można ich generalizować, mają różne charakterki podobnie jak ludzie. Może autor miał jednego kota, czy tam dwa i na tej podstawie napisał książkę. :P W ten sposób to ja też mogę. ;)
OdpowiedzUsuń