Opis:
Po pokonaniu demonów następuje pozorny pokój. Tymczasem król smoków ma dość zamknięcia w azylu, podburza do walki swoich poddanych i chce przejąć władzę nad światem. Najpierw jednak musi zdobyć władzę we własnym więzieniu, w czym konsekwentnie będzie próbować mu przeszkodzić Kendra i Seth.
Opinia:
Niestety, nie dane było poznać mi Baśnioboru, chociaż od dłuższego czasu to planuję. Natomiast nie mogłam sobie odpuścić poznania Smoczej Straży (oczywiście, przy okazji spoilerując sobie całą poprzednią serię, ale cóż - cała ja! :D). Pierwszym zasadniczym pytaniem, które się nasuwa jest: czy rozumiałam, co się w ogóle dzieje? Otóż tak, rozumiałam. Autor często wraca do wiedzy, którą czytelnik Baśnioboru już posiada, umożliwiając poznanie Smoczej Straży bez znajomości serii-matki. To bardzo dobre wyjście, jeśli nie zamierzacie czytać początkowych przygód Setha i Kendry. Dodatkowo między wydaniem jednej serii a powstaniem drugiej minęło sporo czasu, więc jest to ukłon w stronę czytelnika, który bardzo mi się podobał.
Nielubienie kogoś to prawie tak wielkie zobowiązanie jak miłość, ale nie niesie ze sobą tych samych korzyści
Nie da się ukryć, że to powieść dla młodzieży i to raczej tej młodszej jej części. Język jest prosty, a zarazem bardzo plastyczny i opisowy. Autor poprzez pewne sytuacje czy opisy emocji podkreśla ważne w życiu człowieka wartości, jak siłę przyjaźni czy ważność relacji między rodzeństwem.
Wkraczamy w świat, jaki czytelnik powinien znać już z Baśnioboru i od razu dowiadujemy się, że będą kłopoty. W smoczych azylach dzieje się źle, a Kendra i Seth ze względu na swoje niezwykłe umiejętności zostają wciągnięci w kryzysową sytuację. Co ciekawe, autor często podkreśla, że to tylko dzieci, które po prostu potrafią znaleźć w sobie odwagę, aby stawić czoła przeróżnym sytuacjom. Podobał mi się ten zabieg, ponieważ czytelnikowi łatwiej sobie wtedy wyobrazić, że on też mógłby przeżywać takie przygody. A te są totalnie wciągające. Zakończenie natomiast stanowi mocny akcent i potęguje chęć przeczytania dalszych losów rodzeństwa.
Pacyfista nie musi być głupcem. (...) Czasem właśnie pacyfiści potrzebują lepszej strategii niż ci skłonni do walki.
Ciężko wypowiedzieć mi się o bohaterach, ponieważ pomijając cały Baśniobór, raczej nie miałam okazji poznać ich zbyt dobrze. Odnoszę się więc jedynie do ich charakterystyki na podstawie Smoczej Straży. Kendra to rezolutna dziewczynka, która chciałaby, aby po wydarzeniach z poprzedniej serii nareszcie nastąpił spokój. Rozsądniej podchodzi do obecnej sytuacji i raczej nie podejmuje ryzykownych działań. Seth natomiast to jej zupełne przeciwieństwo - porywczy, goniący za przygodą. Nie potrafię powiedzieć, które z nich polubiłam bardziej! To postaci, z którymi czytelnik może się utożsamić.
Podsumowując, na pewno koniecznie muszę nadrobić Baśniobór! Nawet, jeśli nie czekają mnie zaskoczenia, ponieważ w Smoczej Straży często wspominane są tamte wydarzenia, losy rodzeństwa czyta się bardzo przyjemnie i z uśmiechem na twarzy. Zdecydowanie polecam jako lżejszą lekturę dla miłośników fantasy lub podrzucić jakiemuś młodszemu molowi książkowemu :)
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Wilga.
I tym razem się nie skuszę, ale jeśli kiedyś zacznę czytać fantastykę Twój blog będzie moją czytelniczą inspiracją. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy <3
UsuńLubie fantastykę, ale dla trochę starszego czytelnika :)
OdpowiedzUsuńZaglądaj częściej, czytuję każdą fantasy :D
UsuńPrzeczytałam dwa tomy Baśnioboru i mnie nie porwał - serii nie skończyłam a w związku z tym, że tutaj są nawiązania to raczej nie jest pozycja dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJa niedługo będę tę serię nadrabiać :D
UsuńTroszkę nie moja tematyka, więc sobie odpuszczę czytanie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńJa koniecznie chce najpierw przeczytać Baśniobór już od dawna mnie kusi i męczy :D
OdpowiedzUsuńMnie też i niedługo chyba go dorwę w swoje łapki :D
OdpowiedzUsuń