Opis:
Stoisz po szyję w wodzie? Głowa do góry! Imprezy, wolność, beztroska − dla Marie nie ma nic ważniejszego. Wszystko zmienia się, kiedy jej siostra Christine zapada na ciężką chorobę i prosi, by na czas terapii zaopiekować się jej dziećmi. Jakby tego było mało, Marie ma przejąć jej posadę w rodzinnej stoczni jachtowej. Zupełnie nie ma ochoty na nowe wyzwanie, a tym bardziej na nowego szefa, sztywnego nudziarza o imieniu Daniel. Podczas gdy jedna katastrofa goni drugą, a życie staje się chaosem, Marie powoli zaczyna pojmować, że są na świecie rzeczy, o które warto walczyć. I że pewne sytuacje – na przykład nowa miłość − dopadają człowieka wtedy, gdy się tego najmniej spodziewa.
Opinia:
Jak wiecie, nie przepadam za romansami, a tutaj ten wątek odgrywa dość istotną rolę. Ponadto mam wrażenie, że tragedia w tej powieści goni tragedię, a katastrofa katastrofę. Przeszłość Marie była niejako gwoździem do trumny.
Mimo to powieść nie jest zła. Biorąc poprawkę na to, że to nie mój gatunek, dla jego fanów powinna być naprawdę dobra. Po pierwsze bardzo odpowiadał mi humor autorki, zresztą w ogóle dzięki lekkiemu, emocjonalnemu stylowi powieść czyta się bardzo przyjemnie. Tak, język to największa zaleta tej powieści. Poza tym nie ma tutaj zbyt wiele refleksyjnych momentów, których się obawiałam, ponieważ Marie raczej woli działać.
Sama fabuła była dla mnie drugorzędna - od początku wiedziałam, w którym kierunku zmierza zarówno relacja z przyszłym romansem oraz z Christine, spodziewałam się również rozwiązania sytuacji z Robertem. Powieść w ogóle nie okazała się dla mnie zaskakująca. Szczerze mówiąc, dla tych, co czytali, nawet ten ginekolog mnie nie zdziwił!
[...] jak mógłbym się nie zakochać w kobiecie, która odwiedza głowę nieżyjącego pirata, kiedy jest jej źle?
Daniel to typ faceta, który lubię - potrafi uwodzić, nie kryje emocji, bywa złośliwie uroczy. Najważniejsze jednak, że nie był taki, jak początkowo przedstawiła go Marie swoimi oczami! Dzięki jego postaci powieść czyta się o wiele przyjemniej. Natomiast nagrodę najbardziej irytującej bohaterki roku zdobywa Christine! Jak to babsko działało mi na nerwy, nie potrafiłam jej współczuć. I jeszcze to, co powiedziała w szpitalu, tam to autorka dosłownie poleciała po całości. Marie natomiast jest zagubiona, przytłoczona i zbyt zakamuflowana w swojej ochronnej bańce. Nie potrafiłam wczuć się w jej sytuację, chociaż mam w najbliższej rodzinie do czynienia z chorobą, niestety nieuleczalną, ale miałam wrażenie, że to w książce jest bardzo patologiczne.
Książkę oceniłam wysoko, starając się patrzeć obiektywnie - to nie mój gatunek, a mimo to czytało mi się ją całkiem przyjemnie. Wtrącenia o piratach zdecydowanie zrobiły swoje! Uważam więc, że komuś, kto czyta tego typu powieści, powinna bardzo się spodobać. Jednak dużym minusem pozostaje brak zaskoczeń.
A mnie jakoś do niej nie ciągnie, choć widziałam pochlebne recenzje :/
OdpowiedzUsuńMnie "zmusił" pan z Initium, powiedział, że jak mi się nie spodoba, mogę ją zjechać, jak chcę :D A mi się o dziwo nawet podobało. Może bez efektu wow, ale jednak :D
UsuńCzyżby Patryk tak Ci powiedział?XD
UsuńTak :D Tzn. dokładnie to wyjaśnił mi, że jeśli recenzja będzie negatywna, nie wyciągają za to konsekwencji. Wiesz, do tej pory każdej ich książki byłam po prostu pewna, ale z tą... no cóż, nie mój gatunek :D Ale ogółem nie jest zła, dla fanów gatunku powinna być fajna :D
UsuńMam tę książkę w planach. Czuję, że będzie mi się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńZ pewnością, czekam na recenzję :)
UsuńZgadzam się – język to duży plus tej książki ;)
OdpowiedzUsuńOj tak <3
UsuńSłyszałam o niej i nie mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńSą dużo ciekawsze książki, więc się nie dziwię :D Ale ta jest w sumie dobra na taki chill wieczór :D
UsuńNie wpasowuje się w temat wyzwania xD
Usuń