Przejdź do:

29 lis 2015

Refleksje czytelnicze #9 - marketing i książki, czyli Patty pomysł na post


Wiecie, że jestem na organizacji reklamy - czytając mojego bloga trudno tego nie zauważyć ^^ Chociażby po wspominkach o egzaminach, wyraźnym zaznaczeniu tego w O mnie oraz niektórych nawiązaniach w postach. Nie łączyłam do tej pory książek z marketingiem, ale Patty zrobiła to za mnie, za co bardzo jej dziękuję :) Jeżeli Wy również macie jakieś pomysły na posty, jakieś pytania (związane z książkami, marketingiem lub po prostu mną) - odsyłam Was do zakładki Zadaj pytanie :)

Teraz przechodzę jednak do tematyki dzisiejszych, dziewiątych już, refleksji. Pozwoliłam sobie zacytować komentarz Patty, a potem zrobić post po swojemu, trzymając się jedynie wytycznych :)

Czy napisałabyś posta o chwytach marketingowych w książkach? Aranżacja poprzez wydawnictwo, reklamowanie a rzeczywista treść, zachwalanie tylko dlatego, że dana pozycja to egzemplarz recenzencki, czy warto się sugerować opiniami innych, kiedy książka pojawia się praktycznie wszędzie i czy fakt, że wszystkim się podoba ma zaważyć na tym, czy się do niej mega nastawimy? To by było ciekawe :D
Przyznam, że sama nie wpadłabym na ten pomysł, ale skoro się pojawił, to chętnie go wykorzystam ^^ Tak więc - zapraszam Was do marketingowego spojrzenia na książki ^^

Zachwalanie egzemplarzy recenzenckich pomimo ich rzeczywistej treści to głupota. Fakt, spotkałam się osobiście z tym, że autorka twierdziła, że skoro ona dała mi taki egzemplarz, to ja mam napisać pozytywną recenzję, bo inaczej złamię umowę. Ja się pytam - jaką, cholera, umowę? Podpisywałam coś? Nie, więc jeśli książka mi się nie spodobała, to piszę dlaczego, a nie, że była cudowna. Jednak autorzy uważają, że taki recenzent ma im pomóc sprzedać książkę (o czym zaraz napiszę), więc bloger pod pewną presją nie chce tych oczekiwań zawieść.

Jeśli książka jest napisana dobrze, to się sprzeda, a żebranie o dobre recenzje jest bezsensowne. To, że wydawnictwo przyjęło jakąś powieść, nie znaczy wcale, że będzie ona hitem, jak Harry Potter czy Władca Pierścieni. Auto musi zdawać sobie z tego sprawę.

Promowanie książki pomimo jej treści to częsty chwyt wydawnictwa. Kilka pozytywnych opinii, najlepiej osób znanych, wystarczy, aby duża ilość czytelników sięgnęła po książkę. Ponadto wysyłanie jej do recenzentów, którzy - jak wspomniałam wcześniej - nie chcą zawieść wydawnictwa, narazić się na zerwanie współpracy... I książka jest wypromowana. Często nie ma to zbyt wiele wspólnego ze wspaniałym warsztatem tylko z dobrą reklamą.

Presja otoczenia, a wygórowane oczekiwania wobec książki. Kiedy pojawia się nowa książka lub ekranizacja jakieś książki, co powoduje nagłą modę na jej czytanie, prawie na co drugim blogu pojawiają się recenzje. Pozytywne, negatywne, neutralne - nieważne. Jest ich ogrom. To wywołuje pewnego rodzaje presję na osobach, które danej pozycji nie czytały. W przypadku Akademii Dobra i Zła był to ogrom recenzji pozytywnych, które mogą powodować bardzo wygórowane oczekiwania wobec tej pozycji. Czerwona królowa zebrała za to masę negatywnych opinii, co może zniechęcić potencjalnego czytelnika. Może, ale nie musi. Jednak nawet, jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy, nasza podświadomość to złożony mały chochlik, który w odpowiednim momencie przypomni nam te opinie i one wpłyną na odbiór książki.

Chwytliwe napisy na okładkach działają również na podświadomość. Czytamy bestseller, myślimy, że książka powinna być dobra, skoro osiągnęła ten tytuł. A może po prostu dobrze rozreklamowana? Jednak nie tylko ten napis przyciąga wzrok. Najzabawniejsza, Najbardziej wzruszająca... Naj, naj, naj... Skoro książka jest naj, to chcemy ją przeczytać. Ja na ten chwyt nabrałam się przy Piratice właśnie oczekując Najzabawniejszej historii o piratach. Również opinie lubianych przez nas autorów na okładce wpływają na naszą decyzję o przeczytaniu pozycji. Jeśli lubimy Sapkowskiego, a on mówi, że jakaś książka jest dobra - to chyba w końcu musi być dobra? No właśnie wcale nie musi, ale wydawnictwa bardzo lubią stosować ten chwyt zwłaszcza, wykorzystując znane osoby, jak Collins, Rowling czy King.

Reklama ważna sprawa, ponieważ znam wiele dobrych książek, o których większość ludzi po prostu nie słyszała, nie są one popularne, a jednak okazują się często dużo lepsze niż te światowe bestsellery - znacie moją opinię na temat choćby Więźnia labiryntu, a Bez litości Zambocha. A teraz pytam Was - którą książkę lepiej kojarzycie? Bo pewnie niektórzy właśnie w tej chwili szukają w Google tej drugiej książki, aby zobaczyć, co to w ogóle za pozycja. 

Zagraniczne książki są bardziej promowane od książek polskich autorów. Nie wiem, nie powiem Wam od czego to zależy, niestety, ale taka jest tendencja na rynku. Np. ile osób wiedziałoby o nowej książce Greena, a ile wie, że w tym roku wyszła czwarta część Chłopców Ćwieka?

Wydawnictwo to renoma dla książki. Książki wydane przez znane wydawnictwa mają zazwyczaj dużo lepsze statystyki sprzedaży niż na przykład książki wydane przez autorów czy z udziałem mało znanych wydawnictw. Ja osobiście nie kieruję się wydawnictwem, ale zauważyłam, że książki wydane przez Fabrykę, Jaguara, Bukowy Las są lepiej znane i częściej kupowane niż takie wydane przez Media Rodzina czy Etiudę.

Empik i Matras a księgarnie internetowe to różnica bodźców. Te dwie księgarnie stacjonarne są popularne, jest ich dużo - w Warszawie Empik jest w każdym dużym centrum handlowym, podobnie Matras. Widzimy książkę fizycznie, możemy jej dotknąć, powąchać, a takie bodźce wpływają na decyzję o zakupie. Ponadto książkę mamy na już. Zamawiając w księgarniach internetowych możemy dostać książki dużo taniej (np. serwisy Nieprzeczytane.pl, Czytam.pl, Aros.pl), ale nie mamy tych bodźców, a poza tym musimy zaczekać na książki 4 dni do tygodnia. Osobiście wolę zaoszczędzić i zamówić dwie książki za ok. 40 zł niż kupić jedną w Empiku.

Nie potrzebuję tej książki już teraz, ale jest promocja. No przyznajcie się, ile razy tak było? Bo u mnie jest tak bardzo często - zwłaszcza na stoiskach z tanimi książkami, czego najlepszym przykładem są Demony Dextera... :D Otóż, kasy mało, ale promocja jest. Jakaś książka wpada nam w oko... Gdyby nie była w promocji, to byśmy jej nie wzięli. No właśnie, ale ona JEST w promocji! Ponad połowa osób nawet, jeżeli nie miała zamiaru kupić tego dnia żadnej książki, weźmie ją (a o i tak dobrze, jak tylko jedną :D).


I jak Wam się podobał post? :) Jakie jest Wasze zdanie? :)

27 lis 2015

'Igrzyska śmierci' S. Collins

Tytuł: Igrzyska śmierci
Tytuł oryginalny: The Hunger Games
Autor: S. Collins
Cykl/seria:  Igrzyska śmierci
Tłumaczenie: M. Hesko-Kołodzińska, P. Budkiewicz
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 352

Opis:
To opowieść o świecie Panem rządzonym przez okrutne władze, w którym co roku dwójka nastolatków z każdego z dwunastu dystryktów wyrusza na Głodowe Igrzyska, by stoczyć walkę na śmierć i życie. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a już to zasługuje na miano prawdziwej walki o przetrwanie...

Opinia:
Panie i Panowie, Kitty przeczytała już kolejny bestseller, więc nie, nie należę już do ginącego gatunku osób, które nie czytały jeszcze Więźnia labiryntu oraz Igrzysk śmierci. Wobec książki miałam bardzo wysokie oczekiwania. Cały czas kazaliście mi książkę przeczytać, na prawie każdym blogu trafiałam na jej pozytywną opinię lub wspominano ją w TAGach... Czy się zawiodłam?

Zaczynając jak zwykle od okładki, ta coś w sobie ma. Po pierwsze - lubię połączenie czerni oraz czerwieni. Po drugie tekst został w to idealnie wkomponowany!

Styl autorki był nawet niezły, ale nie przywiązałam się do niego tak, jak do stylu Flanagana czy Ćwieka. Nie znajduje porównania. No i miałam wrażenie, że tłumaczenie było nieco sztywne, ale niestety nie byłabym w stanie przeczytać oryginału i tego przypuszczenia potwierdzić. Cokolwiek czytało się przyjemnie, ale zabrakło mi takiej lekkości pióra, jaką wyczuwam o dwóch wspomnianych wcześniej panów. Mimo to w książce pojawił się nawet humor, choć dość szczątkowo, co jednak mnie satysfakcjonuje.

Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia
Fabuła... Ja wiem, że Igrzyska były pierwsze, ale jednak podobieństwo do Złotej krwi się nasuwa. W ostatecznym rozrachunku co prawda dostajemy coś zupełnie innego, ale sam pomysł pobytu w Akademii, a Głodowych Igrzysk jest bardzo podobny. Na szczęście wykonany zupełnie inaczej. W książce nie brakowało opisów, ale jednak brutalności - trochę tak. Autorka opisując Igrzyska bardziej skupiła się na rozterkach bohaterki niż na tym, że miała być to brutalna, nie szanująca ludzkiego życia rozgrywka. Nie czułam tego klimatu przez całą książkę. Ponadto czytałam o nieprzewidywalności... Ja nie wiem - może to ja jestem dziwna, ale niektóre rzeczy zachowane w sekrecie wydawały mi się tak oczywiste, to samo tyczy się niektórych zwrotów akcji. Wiedziałam, że coś podobnego się wydarzy - czasem domyślałam się nawet kiedy. Było tak np. w przypadku Rue - przez zbyt częste wspominanie jej jeszcze przed rozpoczęciem Igrzysk, domyślałam się, co się stanie mniej więcej z jej postacią. Minusem było też dla mnie to - chyba, że dowiadujemy się tego w następnej części - że nie dostałam informacji o tym, jak zginęli pozostali trybuci, a przecież Katniss widziała ich śmierć później, na ekranie.

Jasne. Jestem pewien, że na arenie będzie mnóstwo worków z mąką, żebym sobie nimi porzucał w ludzi
W książce bohaterowie są dobrze wykreowani, ale tylko ci, którzy bezpośrednio uczestniczą w akcji. Nie poznajemy dobrze np. Prim lub Clove... Mam wrażenie, że mamy poznać głównie Peetę, Katniss oraz Gale'a, wokół których kręci się trójkąt miłosny. Jeżeli już o tym mowa, to zdecydowanie opowiadam się #teamGale. Peeta był zbyt romantyczny, spokojny, naiwny. Gale za to to typ buntownika, a takich lubię najbardziej. Ponadto był mniej wylewny w swoich uczuciach do Katniss, ale zdecydowanie dawał jej do zrozumienia, że chciałby być kimś więcej niż tylko partnerem do polowań. Miałam ochotę walnąć Katniss przez całą książkę za to, że nie zrozumiała tak banalnej aluzji na samym początku! No tak... Jak widzicie nie polubiłam za to głównej bohaterki. Głownie za jej wieczne rozterki (głównie dotyczące nie lubię myśleć jednocześnie o Gale'u i Peecie...). Fakt, była zaradna, była odważna, była pomysłowa, ale jej brak umiejętności interpersonalnych po prostu mnie zadziwił. No, może nie zupełny brak, ale spore ubytki. Polubiłam natomiast Rue, która była takim typem młodszej siostrzyczki, o którą się dba. Była drobna, ale tak inteligentna i zaradna!

[...] publiczność okazuje największe nieposłuszeństwo, na jakie jest w stanie się zdobyć. Milczy. W ten sposób mówimy, że nie ma zgody. Nie ma aprobaty. Wszystko jest nie tak.
Podsumowując, książka nie była zła. Nie chwyciła mnie jednak za serce, nie wycisnęła łez. Wszelkie śmierci bohaterów (poza jedną) były mi obojętne, bo autorka nie potrafiła przywiązać mnie do tych bohaterów - jedynymi, których naprawdę polubiłam byli Prim, Rue oraz Gale. Na LC oceniłam książkę jako dobrą, ale tak naprawdę zabrakło mi czegoś pomiędzy przeciętna a dobra. Prośba do fanów trylogii - nie zabijajcie mnie :D Mam zamiar - chyba - sięgnąć po część drugą, ale jeżeli Katniss wybierze Peetę, to pewnie odłożę ją i nawet nie będę chciała znać dalszego ciągu historii, ponieważ mam zamiar kontynuować czytanie tylko dlatego, że jestem ciekawa, co wydarzy się z Gale'em i Prim. EDIT: SPOILER Hahaha, cóż, napisałam to jeszcze przed wstawieniem recenzji Suomi... I już wiem, że nie będę kontynuować... Jak? :D Skoro wybrała Peetę, to zdecydowanie nie zamierzam kontynuować :D KONIEC SPOILERA

Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,2 cm)

25 lis 2015

Halloween Book TAG + LBA #23 #24

Wiem, Halloween było już dawno, ale wybaczcie, nie moja wina :D Ktoś tu się ociągał z wybraniem mi postaci... (nie będę pokazywać palcami, zaraz i tak się dowiecie kto ^^). Do zabawy zostałam zaproszona przez Aleję Czytelnika, którą przy okazji poprosiłam o wybranie mi postaci do TAGu. Odpowiedź dostałam 6 listopada, ale TAG opublikowałam dopiero nooo, dość późno, bo doszły recenzje Red Rising dla wydawnictwa, praca, szkoła... Tak, trochę mi się zeszło. ^^ A teraz przejdźmy do TAGu ^^


Na czym polega TAG? Na tym, co kicie lubią najbardziej, czyli na losowaniu :D Dla mnie bohaterów wybrała właśnie Aleja Czytelnika, za co Ci bardzo dziękuję, bo to zawsze tym bardziej niespodzianka przy rozwiązywaniu TAGu. Mi pozostało tylko określić czy pasują oni do kategorii wymyślonych przez dziewczyny ^^

Bohaterowie wybrani przez Aleję Czytelnika, w kolejności odpowiadającej kategoriom.

1. Newt z "Więźnia labiryntu"
2. Loki z "Kłamcy"
3. Piper z "Zagubionego herosa"
4. Thilli ze "Skazanych"
5. Geralt z "Wiedźmina"
6. Kale z "Dotyku"
7. Tris z "Niezgodnej"
8. Draco z "Harry'ego Potter"

1. Bohater, z którym straszyłbyś innych.
Newt byłby idealny do straszenia innych, wystarczyłoby go tylko nieco rozkręcić ^^ Zgadzam się zdecydowanie na takie towarzystwo podczas straszenia :3

2. Bohater, który byłby w stanie zrobić ci halloweenowego psikusa.
O tak, kolejny dobry los. Loki to w końcu bóstwo oszustów i kłamców. No któż inny, jak nie on mógłby mi wyciąć przerażającego, mrożącego krew w żyłach halloweenowego psikusa ^^

3. Bohater, z którym pójdziesz na halloweenową imprezę.
Piper... Może nie jest moją ulubioną postacią z OH, ale zdecydowanie zabawa byłaby genialna, bo Piper potrafi się bawić. Na pewno poprosiłabym ją o pomoc przy wyborze stroju! ^^

4. Bohater, z którym oglądnąłbyś straszny film.
Thilli? W sumie czemu nie. Choć pewnie film zszedłby na drugi plan wobec wszechpotężnych historii o duchach opowiadanych jedynie przy blasku telewizora.

5. Bohater, który będzie próbował przejąć kontrolę nad światem w halloweenową noc.
Hahahahah, teraz to się uśmiałam. Geralt? Kochany wiedźmin, który chce tylko mordować potworki, zarobić sobie na godne życie i przelecieć kilka czarodziejek? (wybaczcie, nie mogłam nie wspomnieć o tym ostatnim)

6. Bohater, któremu do twarzy w strasznym przebraniu.
Kale i straszne przebranie? Pomyślmy... Zdecydowanie nie. On wydawał mi sie raczej takim typem uroczego chłopaczka.

7. Bohater, który będzie bał się wyjść tej nocy z domu.
Tris i strach? Nie no, tutaj w ogóle się nie zgodzę. Głównym powodem, dla którego ta bohaterka była tak irytująca była jej lekkomyślność, którą autorka próbowała przekształcić w odwagę. Jak dla mnie była to zwykła brawura.

8. Bohater, który z natury nie pasuje do przerażającego motywu Halloween. Edit: Aoi zwróciła mi uwagę - ja źle przeczytałam kategorię :D Zamiast nie pasuje to przeczytałam pasuje i stąd Draco opisałam Draco jako pasującego do motywu Halloween ^^ Bo on bardzo do niego pasuje :)
Ależ on jest stworzony do motywu Halloween. Mógłby robić za bardzo przystojnego Lucyfera :3 Nie zrozumcie mnie źle, nie przepadam za Draco, ale mimo wszystko Rowling opisała go jako przystojnego xD 


Za nominację do LBA dziękuję natomiast Oli K.  ☻ Oraz ponownie Alei Czytelnika ^^ 

1. Jaki jest Twój ulubiony napój?
Gazowany. Najlepiej Cola Zero. Uważam, że smakuje dużo lepiej niż zwykła Cola.


2. Książka, którą kiedyś uwielbiałaś, a dziś jej już nie lubisz?
Czy mam taką książkę? Nie przypominam sobie. Raczej są książki, które lubię, ale wiem, że gdybym czytała je teraz, nie spodobałyby mi się... I to jest np. To ja Lucy.

3. Ile masz książek w swojej biblioteczce?
Na stan z dnia 6.11, kiedy to rozwiązywałam to LBA, LC podpowiada mi, że są to 74 książki ^^ I nie, nie mieszczą się już na biblioteczce, obciążają również półkę nad biurkiem, która może się dzięki nim zawalić, ale co tam ^^

4. Jaki jest Twój ulubiony film?
Zaplątani, Pingwiny z Madagaskaru, Merida, Minionki... To też filmy :D Co z tego, że animowane?

5. Ulubiony wiersz?
Kochałbym Cię (psiakrew, cholera!),
gdyby nie ta niepewność...


6. Jakich języków się uczysz?
Angielskiego an poziomie pre-intermediate oraz - choć wolałabym naprawdę nie - niemieckiego....Brr.

7. Komu zadedykowałabyś swoją książkę?
Podejrzewam, że pierwszą rodzicom, ponieważ jednak to oni od dziecka wspierają mnie w mojej pasji.

8. Wierzysz w przyjaźń damsko-męską?
Nie. I to nie jest tak, że nie wierzę, bo nie, ale ta opinia jest oparta na doświadczeniu... Też byście tak miały, gdyby każdy chłopak, którego wy uważałyście za przyjaciela, podkochiwał się w was... To serio niezręczne i niezbyt fajne...

9.Co byś zrobiła, gdybyś spotkał/a swojego idola?
Na pewno nie zaczęłabym się jąkać, bać ani nic z tych rzeczy. Sądzę, że podeszłabym do niego, przywitała się grzecznie, pogadała, poprosiła o strzelenie sobie ze mną fotki :D

10. Ulubiona książka z dzieciństwa?
Harry Potter. Ale dobra, żeby nie było zawsze tego samego to... Kubuś Puchatek ^^

11. Co sądzisz o moim blogu?
Kolorystycznie zmieniłabym jedynie kolor linków na ten śliczny zielony z paska kart :) 
Poza tym to fajny blog, na którym wiem, że czasem mogę znaleźć coś dla siebie z książek, poczytać ciekawie rozwiązane TAGi. Na pewno duży plus za odpowiadanie na komentarzy czytelników :)


1. Jaki kolor najlepiej pasuje do Twojej osobowości?
Podejrzewam, że czerwony, ognisty - pasuje do mojej natury. Rzadko potrafię usiedzieć w miejscu, mam potrzebę stałego zajęcia myśli, ale są również przedsięwzięcia, w których wypalam się, jak płomyk bez tlenu. Ponadto jestem wybuchowa i czasem dość agresywna, ale osobom w moim najbliższym otoczeniu staram się dawać poczucie bezpieczeństwa.

2. Jaki jest Twój najlepszy sposób na radzenie sobie ze stresem?
Oo, a wiesz, że miałam to pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej? :D I odpowiem ci tak samo: ja po prostu dam radę. Uczestniczenie od piątej klasy podstawówki w konkursach recytatorskich wykształca w człowieku pewną zdolność do radzenia sobie ze stresem w ten własnie sposób - nie zrobię przecież z siebie idiotki, dam radę! I daję radę.

3. Łatwo nawiązujesz nowe znajomości?
Bardzo. Po prostu uwielbiam kontakt z ludźmi, dlatego zawsze zachęcam Was do napisania nawet zwykłego cześć, jeżeli chcielibyście mnie poznać. Ja już resztę rozkręcę :3

4. Czy prowadzenie bloga w jakiś sposób zmieniło Twoje życie?
Na pewno zabiera mi czas, choć nie uważam tego za zły czynnik. Uczy to w pewien sposób jakiejś systematyczności. Ponadto poznaję nowych ludzi, rozwijam się w kierunku recenzentki, poprawiając swoje recenzje pod względem stylu oraz wyłapywania w treści książek tego, co najważniejsze. 

5. Gdybyś miał/miała stworzyć swój własny świat książkowy, to jak by wyglądał?
Mam już nawet stworzony jeden :D Opiera się on na mitologiach, głownie greckiej, czyli mojej ulubionej. Świat za niepamiętnych czasów został podzielony przez Herę na cztery części, gdy narodziła się córka Zeusa, zesłana na Ziemię. Rzeka rozdziela cztery zupełnie odrębne światy - ludzki, gdzie panuje monarchia, elfów, gdzie non stop panuje dobra zabawa oraz mieszkają fantastyczne zwierzęta, czarodziejów oraz magów mieszkających w domkach z białego marmuru i noszących fikuśne tiary oraz szaty, a także ciemna strona, czyli teren pod władaniem trzech gorgon - Steno, Euriale oraz Meduzy ^^

6. Jakie cechy musi mieć bohater, aby zdobyć Twoją sympatię?
Oj, to naprawdę zależy raczej od połączenia tych cech. Ale na pewno nie może być zadufanym w sobie dupkiem lub rozklejającą się na każdym kroku beksą... Podstawą jest humor, pewność siebie oraz nie wplątywanie się w trójkąty miłosne :D

7. Masz swój przepis na udany dzień?
Nie. Według mnie wiadomo czy dzień jest udany dopiero, gdy już kładę się spać. Jednak większość z takich dni spędzam z Misiem lub Młodą, ewentualnie trzema innymi przyjaciółkami, jak Rozen, Leniwiec czy Setoku ^^

8, Jesteś otwartą, czy raczej skrytą osobą?
Bardzo otwartą. Sama podejrzewam, że czasem aż nazbyt, ale nic na to nie poradzę ^^

9. Udało Ci się kiedyś spotkać jakiegoś blogera/blogerkę?
Erm, prawie doszło do spotkania z Meredith, ale niestety nam się nie udało - jednak mamy takie w planach ^^ Ponadto w przyszłym roku mam zamiar wybrać się na Targi Książek zarówno w Warszawie, jak i Krakowie, więc podejrzewam, że spotkam znane mi blogerki :)

10. Przeczytałaś/przeczytałeś kiedyś więcej niż jedną książkę w ciągu dnia?
Tak. Były to dwie części (nie pamiętam jednak które) Zwiadowców Flanagana ^^

11. Łatwo przychodzi Ci napisanie recenzji, czy raczej potrzebujesz na to trochę więcej czasu?
Jak pisałam w moich refleksjach pt. Jak Kitty pisze recenzje - szybko, lecę na żywioł ^^

Wybaczcie, padam, nie mam siły nikogo nominować, więc nominuję każdego! Co do Halloweenowego TAGu - zapraszam Was do zrobienia, mogę Wam wytypować postaci, jeżeli macie ochotę - dausia_s@wp.pl A co do LBA - wylosujcie sobie od 1-22 pytań i odpowiedzcie na nie - to też uważam ciekawa forma ^^

23 lis 2015

'Złoty Syn' P. Brown

Tytuł: Złoty Syn
Tytuł oryginalny: Golden Son
Autor: P. Brown
Cykl/seria:  Red Rising
Tłumaczenie: M. Koczańska
Wydawnictwo: Drageus Publishing House
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 509

Opis:
Darrow au Andromedus, sławny absolwent Instytutu Marsa, wspina się coraz wyżej po szczeblach kariery wśród Złotej Elity. Jego drogę znaczy krew nie tylko wrogów, lecz i przyjaciół. Jednak celem Darrowa nie jest awans i bogactwo. Młodzieniec wypełnia inną misję – próbuje osłabić Złotych tyranów od wewnątrz i obalić ich bezwzględne rządy nad ludzkością. Wydaje się, że jest już blisko osiągnięcia celu, gdy ponosi klęskę. Świat Złotych gardzi przegranymi i spycha ich na dno bez litości. Nie ma tu przyjaźni, lecz tylko sojusze – dawni bracia stają się wrogami, a śmiertelni wrogowie aliantami. Darrow boleśnie się o tym przekona.

Opinia:
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Drageus Publishing House!

Moje pierwsze pytanie brzmi: dlaczego? Zastanawiacie się dlaczego co? Otóż: dlaczego trzeci tom ma swoją zagraniczną premierę dopiero w lutym 2016?! Mam nadzieję, że wydawnictwo szybko wyda książkę w Polsce, bo nie mogę się już doczekać!

Okładka podoba mi się jeszcze bardziej niż tomu pierwszego! Może ma to związek z tym, że teraz jest mniej czaszki, a okładka jest niebieska, czyli bardziej zbliżona do mojego ulubionego koloru ☻
Pomnik to zły pomysł. Zbyt łatwo pozbawić go twarzy. wandale mogliby ci jeszcze dodać wąsy albo cycki w wolnej chwili. Zwłaszcza cycki to ryzykowny dodatek.
Obawiałam się czy autor nie spadnie z poziomem, ponieważ wysoko podniósł poprzeczkę w Złotej krwi. Cudowny styl oraz humor towarzyszyły mi w kolejnej części, ale jest coś, co w pierwszej się nie pojawiło - opisy bitew. Myślałam, że się załamię, kiedy tylko zaczęłam czytać, że będzie kosmiczna bitwa. Nie lubię opisów wojny, tym bardziej kosmicznej, ale autor totalnie mnie zaskoczył! Wczytałam się w te opisy tak samo, jak w resztę książki. Duży plus!

Akcja nie toczy się wcale za szybko, choć i nie zwalnia. Dla fanów powolnych książek byłby to jednak minus. Ja jednak lubię szybką akcję, wciągającą i zaskakującą, a autor właśnie takie przeżycia mi zafundował. Po 2/3 książki zaczęłam się zastanawiać, co jeszcze mnie czeka... Aż tu nagle akcja przekręciła się o 180 stopni, na chwilę kompletnie się pogubiłam... Pojawiały się pytania: Jak to, dlaczego? Jeżeli szukałam mistrza zaskoczenia - to właśnie Pierce Brown nim jest. I może to moja opinia, bo nie czytam dużo science fiction, ale pomysł na samą fabułę jest tak niesamowicie oryginalny!
Jeszcze jedna zła odpowiedź, a zostawię cię tutaj. [...] Nie wrócę. Nie pomogę ci. Nie przeleję dla ciebie krwi. Nie poświęcę przyjaciół dla człowieka, który boi się zaryzykować dla mnie i choć raz odsłonić szyję. 
Bohaterowie... Uh! Skąd mam wiedzieć, komu ufać?! W pierwszej części już spotkałam się ze zdradą i kłamstwem, ale to co dzieje się w drugiej... Wielokrotnie posądzałam o zdradę kogoś, kto był niewinny i odwrotnie. Autor tak cudownie skonstruował postaci oraz dawkuje informacje, że nie sposób domyślić się, z której strony padnie cios, a kto okaże się wiernym przyjacielem. Ponadto książka jest usiana trupami bardziej niż część pierwsza. Ale to, co autor zrobił na sam koniec! Spodziewałam się zupełnie innej reakcji Mustang oraz zupełnie nie podejrzewałabym jednego bohatera o to, co zrobił! Byłam pewna jedynie jednego bohatera, że zdradzi Darrowa. Ach, no i ta część była cudowna, ponieważ Sevro - dużo Sevro ♥ Lubię też nową bohaterkę, Victrę oraz - jakąkolwiek bohaterką by nie była - do gustu przypadła mi Aja, ale to chyba tylko kwestia mojego dziwnego gustu...  I zdradzę Wam, że w tej części poznajemy tożsamość Aresa, ale w życiu nie zgadlibyście, kto nim jest!

Podsumowując, nie wiem, co zrobić teraz ze swoim życiem. Autor zakończył akcję spójnie, ale w takim momencie... Uh! Wolałabym mieć od razu wszystkie trzy części do przeczytania, bo nie należę do osób cierpliwych, a tak jestem ciekawa, co stało się z Darrowem i Mustang, a przede wszystkim z moim Sevrem! (jeśli autor postanowi go zabić, nie przeżyję tego!) Jeśli intryguje was choć jeden element w tej książce - gatunek, styl, fabuła... - to nie macie się co zastanawiać! Wynocha po część pierwszą :D Mam nadzieję, że trzecia część dorówna dwóm pierwszym! (szkoda tylko, że muszę na nią tyle czekać...)

Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+3,17 cm)

21 lis 2015

LBA#21 #22 + Be, Room, Cliff TAG (+ministosik)


Okay, na sam początek się pochwalę - na fanpage'u już to zrobiłam, ale wiem, że nie każdy tam zagląda :D Moje nowe cudeńka :D
Demony Dextera za 10 zł w Auchan, reszta od chrzestnej ☻
Czytaliście coś, macie zamiar? ☻











Najpierw LBA, którego w sumie dawno nie było :D Zawdzięczacie je bookworm (zielony), dziękuję ci kochana! ♥ Oraz Dominice (niebieski) - Tobie również kochana dziękuję ♥ I już boję się niektórych pytań od Was obu :D

1. Gdybyś mógł/mogła przenieść się do jakiejś książki, jaka byłaby to książka?
Aby jedna książka? Najchętniej skakałabym od jednej do drugiej :D Ale jeśli tylko jedną to... Chyba do świata wykreowanego przez Flanagana w Zwiadowcach i Drużynie. Zostałabym zwiadowcą! :D

2. Jaki smak kojarzy Ci się z latem? 
Lody waniliowo-czekoladowe ♥

3. Czy czytasz książki polskich autorów? Uważasz, że warto ich promować?
Czytam i jestem bardzo zadowolona. Ćwiek♥ Uważam też, że warto promować polską literaturę. Polskie książki są... swobodniejsze. Tłumaczenia jednak zawsze uważam za nieco sztywne :D

4. Masz autografy jakichś pisarzy? Jeśli tak, to jakich?
Jedynie M. M. Borochowskiej, ponieważ dostałam od niej egzemplarz recenzencki. Jednak mi na nich nie zależy. Dużo więcej dałabym za spotkanie z Flanaganem niż jego autograf, to samo tyczy się Ćwieka, Miszczuk... Autograf to tylko bezosobowy podpis na papierze.

5. Czy wiążesz swoją przyszłość z literaturą?
Chciałabym zostać pisarką, wydać książkę, ale nie utrzymywać się jedynie z tego. Traktuję to raczej jako opłacalne hobby, gdyby ten plan się powiódł.

6. Czy warto dążyć do spełniania marzeń, czy to tylko pierwszy krok do rozczarowań? 
Jestem niby realistką, ale jeśli już to bliżej mi do optymistki. A jeśli chodzi o marzenia - nie pytaj, tylko leć je spełniać. Nawet, jeżeli na końcu czeka rozczarowanie, to lepiej się rozczarować niż nie próbować wcale. A zawsze można się też nauczyć na błędach i pomyśleć nad spełnieniem marzenia w inny sposób :)

7.Czy kiedykolwiek czytałeś/czytałaś komiksy?
Tak. Mój wujek zbierał kiedyś Asterixa i Obelixa. Ponadto czytałam komiksy w Witchu.

8. Na jakiego autora byłeś/byłaś zła, bo napisał tak dobrą książkę, że przez kilka dni nie byłeś/byłaś w stanie myśleć o niczym innym?
Nigdy nie byłam zła z tego powodu. Jedyne momenty, kiedy byłam zła to: zakończenie trylogii Magicznego Kręgu Libby Bray, zakończenie serii Olimpijskich herosów Ricka Riordana oraz jedna śmierć w Zwiadowcach, w 12 tomie.

9. Co jest Twoim hobby?
Takim głównym poza blogowaniem i czytaniem? Granie w gry komputerowe oraz strzelectwo.

10. Czy kiedykolwiek pisałeś/pisałaś z kimś listy? 
Taaa, liściki na lekcjach :D A tak poważnie to nie. I w sumie mnie to nie kręci. Wolę pisać na komputerze niż ręcznie, ponieważ strasznie bazgrzę. Jedynie wiersze zapisuję w zeszytach, bo nie pasują mi zapisane na komputerze, tracą urok.

11. Jest jakiś sposób, w jaki zbierasz wspomnienia? (pamiętnik, zdjęcia)
Mam pełny folder zdjęć, kiedyś pisałam pamiętniki :) Zbieram też głupie rzeczy, jak rysunki, liściki z lekcji... :D

1. Skąd pomysł na taką nazwę bloga?
Na początku miałam recenzować tylko dobre książki. Stąd ciekawych. Dopiero potem wyszłam z założenia, że przed kiepskimi książkami należy ostrzegać. Biblioteczka, bo biblioteczka to w końcu zbiór książek :)

2. Jaką książkę zabrałabyś na bezludną wyspę?
Nie umiałabym zabrać tylko jednej. Chyba, że znalazłabym wydanie 7 tomów HP w jednym.

3. Wymarzony zawód z dzieciństwa?
Uh, trochę ich było. Bibliotekarka, aktorka, modelka, ale nie taka do wybiegów tylko do fotografowania :D Fotograf, dziennikarka... xD

4. Myślałaś kiedyś nad napisaniem książki?
Ja napisałam już dwie książki i jestem w trakcie pisania trzeciej (czwartej nie liczę, ponieważ to taki hm, plagiat HP na konkurs) ^^

5. Szpilki czy trampki?
Trampki. Zdecydowanie!

6. Ulubiona piosenka?
Nie umiem wybrać jednej :D Ale spokojnie, trzy już umiem i w sumie to już od dość dawna moje TOP 3 piosenek - tylko jeszcze nie ustaliłam, którą lubię najbardziej i raczej tego nie ustalę :D


7. Książka, którą poleciłabyś każdej kobiecie?
Kobiecie? Kochana, teraz to zaskoczyłaś mnie totalnie, bo czytam raczej męską literaturę :D Kobiecie... A co tam, ja bym poleciła każdej kobiecie, żeby sięgnęła po Skazanych. Taka przewrotna historyjka o dziewczynie, która nic nie wie o facetach, bo uczyła się w żeńskiej szkole, a tu nagle tylu do niej zarywa :D

8. Bez czego nie wyjdziesz z domu?
Telefon... Nie, w sumie wyjdę bez telefonu, bez pieniędzy, bez dokumentów, bez kluczy do domu... Dobra, tą odpowiedź chyba zrozumieją tylko dziewczyny... Nie wyjdę z domu bez stanika. Nie umiem chodzić bez stanika gdzie indziej niż po domu czy u Misia. Po prostu nie, czuję się wtedy bardzo źle :D

9. Twoja ukochana bajka z dzieciństwa?
Barbie Roszpunka

10. Twój najlepszy wpis?
Ale że na blogu? Uh, nie mam pojęcia... Może Wy, moi dordzy czytelnicy odpowiecie mi na to pytanie? :D

11. Co robisz, gdy nie blogujesz?
Strzelam, łażę do szkoły, gram w Big Bang Empire, piszę książki, czytam książki, piszę wiersze, dręczę Misia, piszę z ludźmi, śpię, bawię się z chomikiem i kotem, gram w Farm Frenzy :D I pewnie masę innych rzeczy :D

Znacie mnie, więc nie powinien Was zdziwić bark nominacji :) TAG podpatrzyłam u onlypretender i postanowiłam, że muszę go zrobić, bo kocham Marry, Kiss, Cliff TAG, a ten jest bardzo podobny :)
Zasady są proste - tak jak w Marry, Kiss, Cliff, wybieram sobie 15 postaci, w każdej rundzie losuję trzy i wybieram, w którą chciałabym się wcielić, z którą dzielić pokój, a którą zrzucić z klifu - przy czym tym razem wybieram postaci żeńskie :)

Jak widzicie, wybierałam głównie postaci, które lubię. Podejrzewam więc, że ciężko będzie mi kogoś zrzucić z klfiu (poza dwoma wybranymi do tego specjalnie postaciami). So, let's go!


Pierwsza postać do odstrzału to Sol. Nie lubię jej, choć w trzeciej (i ostatniej, jakiej przeczytałam) części trochę zapałałam do niej sympatią). Z Laurel mogłaby mieszkać - w sumie na dłuższą metę i tak pewnie więcej czasu spędzałaby z Tamanim w Avalonie. A chciałabym być piratką Art!


Na pewno zrzucam Bellę, znów kolejna postać do odstrzału - widzę, że przede mną trudne wybory w dalszej części... No, pierwszy pojawia się już tu. Bo z jednej strony mogłabym być Aryą, córką Lorda Starka, a z drugiej Yen, kobietą wiedźmina. I chyba wolałabym być Yen i kochać się na jednorożcu z Geraltem, a z Aryą tylko mieszkać :3


Uh, pierwszy trudny wybór. Kogo lubię najmniej? Hmm, Topaz. Więc out. I teraz zdecydowanie chyba wolę być Alyss (choć co prawda unikając tego, co spotka ją w części ostatniej), bo Ryena przeżyła zbyt wiele zawodów miłosnych.


Chcę być Sygin, chcę mieć Lokiego tylko dla siebie - nie dałabym się tak głupio zabić :D Gemmę zrzucam, bo Lisbeth przynajmniej będzie mi pobierać jakieś filmy czy e-booki, a z Gemmy pożytku zero.


Ostatnia runda... Zdecydowanie zrzucam Sookie, bo nie chciałabym ani być, ani mieszkać z typową blondynką. I teraz - czy wolę być czarownicą czy mieć Beletha? Chyba jednak wolę być wredną, rudą czarownicą, a Beletha i tak mogę odbić Wiktorii, jak z nią zamieszkam :D

Nie nominuję nikogo, ponieważ wiem, że TAG wymaga czasu :) Więc - niech zrobią go osoby chętne :) Do LBA nie nominuję nikogo, bo zwyczajnie mam lenia :D Następnym razem xD

19 lis 2015

'Złota krew' P. Brown

Tytuł: Złota krew
Tytuł oryginalny: Red Rising
Autor: P. Brown
Cykl/seria:  Red Rising
Tłumaczenie: K. Składanowska
Wydawnictwo: Drageus Publishing House
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 432

Opis:
Kto walczy z potworami, sam musi stać się potworem.
Życie Czerwonych na Marsie nie jest łatwe. Zwłaszcza życie Helldiverów, którzy w kopalniach Marsa wydobywają cenne helium-3. Nigdy nie widzą słońca. Nie zawsze mają co jeść. Żyją krótko. Umierają młodo. 
I nie ma dla nich sprawiedliwości.
Darrow Helldiver, Czerwony górnik, przez okrutne prawo Złotych władców traci żonę, a potem sam zostaje skazany na śmierć. Nie wie jeszcze, że to dopiero początek.
Los daje mu szansę, aby walczyć o wolność dla swoich ludzi. O wolność wszystkich Kolorów niewolonych surowym prawem Złotych najeźdźców, którzy przed wiekami opanowali Układ Słoneczny. 
Darrow musi tylko stać się Złotym. Wślizgnąć się w szeregi panujących i rozbić system od środka.
Przed nim nie tylko bolesna przemiana, lecz także długa i żmudna walka o pozycję na szczycie społecznej piramidy. Żeby stać się Złotym, Czerwony Helldiver musi nie tylko zmienić skórę, lecz także przeżyć. Co wcale nie jest takie proste, bo Instytutem Marsa, szkołą przyszłych władców, rządzi tylko jedna zasada: przeżyją najsilniejsi.
Czy słaby Czerwony zdoła skończyć szkołę bogów?
Czy zdoła rozpalić zarzewie zagłady i obalić Złotą tyranię?

Opinia:
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Drageus Publishing House!

Pierwsza wersja tej recenzji była pisana zaraz po skończeniu przeze mnie tej książki. Była jednak zbyt chaotyczna, abym mogła ją opublikować. Przeczytałam ją jeszcze raz i postanowiłam napisać bardziej składnie i od rzeczy, ponieważ wtedy była pierwsza w nocy, a moimi głównymi myślami były: ci będzie dalej? co się stanie z Darrowem?

Kolorystyka okładki bardzo przypadła mi do gustu, a grzbiet doskonale prezentuje się na półce! Ponadto postać na okładce zaintrygowała mnie na tyle, że książka nie czekała nawet dnia, abym po nią sięgnęła.

Wiecie, że zazwyczaj nie czytam science fiction. Cała ta technologia, przyszłość - nie przemawia to do mnie. Jednak po zapoznaniu się z opisem tej książki, o rozbijaniu systemu od środka, o przenikaniu do szeregów wroga - poczułam się bardzo zachęcona. Na początku co prawda nie mogłam się wciągnąć, ale styl autora ciągnął mnie dalej, aż dotarłam do momentu, w którym akcja nabiera tempa. Tak, styl to ewidentny i niezaprzeczalny plus, mega plus powiedziałabym nawet, tej pozycji. Było mi się ciężko oderwać od książki nawet podczas opisów! Dialogi były swobodne, a w całej książce przewijał się humor. Narracja z perspektywy Darrowa była genialnym posunięciem i do tej książki zdecydowanie nie pasowałaby mi narracja wielotorowa.
Wyobraź sobie stół pokryty pchłami. [...] Pchły skaczą tak wysoko, jak tylko się da. Wtedy przychodzi człowiek i nakrywa pchły słoikiem. One skaczą i uderzają w dno słoika, nie mogąc podskoczyć wyżej. Wtedy człowiek zabiera słoik, a mimo to pchły nadal nie skaczą wyżej, nie zdążyły się przyzwyczaić, ponieważ dalej wierzą, że mają nad głowami szklany sufit. [...] My jesteśmy jak te skaczące wysoko pchły. A teraz pokażę ci, jak wysoko.
Fabuła na pierwszy rzut oka jest dość oklepana i na pewno się już z nią gdzieś spotkałam... Ktoś z najniższej kasty ma okazję dokonać rewolucji. Przenika powoli do systemu, aby go zniszczyć. Banalne? Nic bardziej mylnego! Brown genialnie rozwinął ten pomysł! Książka jest podzielona na cztery części. Pierwsza to zdarzenia na Marsie, w kolonii górników, z których wywodzi się Darrow. Druga część opisuje przeminę Darrowa oraz przybliża nam trochę Synów Aresa. Trzecia i czwarta opowiadają o pobycie Darrowa w Akademii. Podział ten pozwala lepiej oswoić się z konkretnymi sytuacjami, zanim przejdziemy do kolejnych. Autor doskonale dawkuje informacje i chociaż próbowałam, to nie mogłam się prawie niczego domyślić. Kiedy miałam wrażenie, że rozgryzłam akcję, nagle ta zmieniała się o 180 stopni!

Akcja momentami pędzi, niekiedy zwalnia, ale nie na tyle, aby zanudzić czytelnika. Zapewne zastanawiacie się czy pojawia się wątek miłosny? Otóż, w pewnym sensie tak... Jest on nawet bardzo ważny dla całej akcji, ale nie przyćmiewa głównego wątku. Ma też kolejne swoje etapy, ale aby to zrozumieć - trzeba przeczytać książkę od początku do końca, bo nie chciałabym Wam czegoś zaspoilerować.
- Ilu z nas może zginąć?- Nie martw się o to.- Ilu?- Każdego roku Zarząd Kontroli Jakości ustala limit, ale jak na razie mieścimy się w jego granicach [..].
Postaci to duma tej książki tak samo, jak nieprzewidywalność. Autor stworzył ogrom postaci, co tym razem było akurat niewątpliwą zaletą książki. Każdej z nich nadał indywidualne cechy, wykreował ich tak realistycznie, że miałam wrażenie, że takiego Darrowa czy Mustang mogłabym spotkać na ulicy. Mimo to bałabym się ich. Postaci w tej książce, choć każda na swój sposób, to jednak bywały niesamowicie okrutne i bezlitosne. To nie pozycja dla delikatnych czytelników, którzy boją się krwi, kilku złamanych kości czy morza trupów. Osobiście bardzo zżyłam się z Darrowem, ale moim ulubionym bohaterem został Sevro. Ten jego cięty język! Za Eo natomiast nie przepadam. Była typową marzycielką - zbyt kruchą, delikatną, choć pełną determinacji. Dużo bardziej lubię postać Mustang, która jest pewna siebie, oddana, ale potrafi postawić na swoim. Jedynie Szakal to dla mnie postać nie udana. Miał wzbudzić w czytelniku zapewne lęk, obrzydzenie, ale ja osobiście mu współczułam, zamiast go znienawidzić.

Podsumowując, wciągnęłam się w akcję od pierwszej do ostatniej strony. Lekka wulgarność, dwuznaczność niektórych sytuacji, brutalny świat Elity oraz mała wojna w Akademii nadały książce więcej barw oraz wciągały mnie w nią coraz bardziej. Zarwałam przy książce noc, na drugi dzień zabrałam się za tom kolejny! Już boję się pomyśleć, co będzie, jak ją skończę, ponieważ części trzeciej jeszcze nie wydali! I jestem naprawdę wdzięczna wydawnictwu Drageus za umożliwienie mi przeczytania tak wspaniałej pozycji. Nie zastanawiajcie się - czytajcie! ☻

Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,7 cm)

17 lis 2015

Poleć książkę: Be original!

Otóż, w dzisiejszym Poleć książkę coś, o co na dzisiejszym rynku trudno.  Oryginalność. Książka, która zachwyciła Was swoją oryginalnością, wybiła się z wszelkich schematów! Książka, podczas której myśleliście To coś nowego, o tym jeszcze nie czytałem!
Źródło: Google Graphic
Według mnie taką książką jest Kłamca Jakuba Ćwieka, naszego polskiego pisarza. Boga nie ma. Walhalla przeżyła pogrom. Przeżył tylko on. Loki - bóg kłamstw. Wyobrażacie sobie nordyckiego boga do wynajęcia? Nie? Otóż, nie musicie sobie już wyobrażać! Anioły wynajmują Lokiego do tych mniej przyjemnych spraw, których same nie mogą się podjąć. Ponadto przedstawienie aniołów również jest bardzo oryginalne. To nie bezpłciowe herubinki Polecam nie tylko tą, ale i kolejne części Kłamcy! :) Dodatkowym atutem jest humor, za który uwielbiam Ćwieka.

Drugą książką pasującą mi do tych kryteriów są Żarna niebios Kossakowskiej. Z podobnego powodu. Znów - Boga nie ma, ale autorka przedstawiła to w zupełnie inny sposób. Anioły również są inne, takie ludzkie. Jednak bardziej podobał mi się Kłamca i to
jego głównie chciałam wam polecić.

Postanowiłam pisać właśnie takie skrócone, odnoszące się tylko do tematyki posta opinie, bo i tak całość możecie poczytać w recenzjach :) No i wy polecacie więcej książek, to ja też mogę :D

A Wy jaką oryginalną książkę mi polecicie?

15 lis 2015

Zmiany na grupie, małe info i trochę organizacji...

Kochani, witajcie :D
Obiecuję, że dzisiaj postaram się ogarnąć część zaległości. W najbliższym czasie pojawią się również dwie recenzje książek z trylogii Red Rising. Wybaczcie, ale praca, szkoła, inne obowiązki - no, przyznam mało tego czasu :D Dziś kilka spraw typowo organizacyjnych :D

Book Tour
Osoby, które się do niego zgłosiły proszę o: informacje, kiedy książkę przesyłacie i do kogo, kiedy ją dostajecie, a jeszcze najlepiej link do recenzji to wstawię go na fanpage'a :) Wszystko to na mój e-mail dausia_s@wp.pl

BoohAThon
A kto Wam powiedział, że ja mam na to czas? :D To zabawa. Przeczytajcie chociaż jedną, dwie książki. Nic nie stracicie, a zabawa jest świetna :D To nie walka o wynik, a udowadnianie sobie, że potrafimy ^^

Mini maratony czytelnicze
Zapraszam Was do dołączania do grupy. Dzięki dziewczynom planuję tam dokonać paru zmian. Są to m. in.:
  • integracja, czyli zapoznanie się członków grupy
  • mini klub książki, czyli czytanie wybranej pozycji poprzedzone ankietą i dyskusje
  • tematyka okołoksiążkowa, czyli raz w tygodniu post do dyskusji na tematy nie dotyczące książek bezpośrednio
  • większa aktywność członków grupy poprzez ciekawe zadania, gry i zabawy ^^
Więcej informacji zaraz pojawi się na grupie ☻

Ogarnianie Waszych blogów
Będę to robiła w chwili wolnej. Tj. moderuję wszystkie komentarze. Odpowiedź na nie to znak, że na bloga również zawitałam. Komentarze, na które jeszcze nie odpowiedziałam to znak dla mnie, że muszę jeszcze zajrzeć ^^

Posty
Jak wiecie, posty wstawiają się w większości same poprzez autopublikację. Teraz może być ich jednak mniej, bo i ja mam mniej czasu na pisanie ich ^^

Dobra, lecę zmyć farbę z włosów, napisać post na grupie i zabieram się za Wasze blogi ☻
Buziaki! ♥

13 lis 2015

BookAThon - edycja zimowa 2015

Witajcie w ten zimny, listopadowy dzionek, brrr -.- Przychodzę do Was jednak z czymś na podgrzanie atmosfery - BookAThonem! ☻


Edycja zimowa zapowiada się nader wybornie, 7 dni niczym niezmąconego czytania (pomińmy przy okazji szkołę, pracę i inne tego typu ciekawostki...). Przyznam, że kategorie były ciężkie już przy samym wyborze (ileż ja się naszukałam łatwo dostępnej książki, która wygrała nagrodę literacką!). Ostatecznie postawiłam w tej kategorii na jedną z książek Gaimana, która dostała nagrodę Locusa ^^ Oto i moje wybory BookAThonowe. Przy czym na 6 grudnia planuję dla Was razem z Suomi niespodziankę, więc dla mnie dniem podsumowań zostanie dzień 5 grudnia ^^


Co powiecie? Weźmiecie udział ponownie/ po raz pierwszy w BookAThonie? Jeśli macie ochotę, a nie wiecie, o co kaman - odsyłam Was do wydarzenia, gdzie znajdziecie wszystkie informacje od organizatorek  >KLIK< oraz do mojego poprzedniego postu BookAThonowego, gdzie bardziej przybliżałam zabawę >KLIK<

10 lis 2015

Refleksje czytelnicze #8 - pytania od Limonette

Tak, jak obiecałam, dostajesz kochana cały osobny post za ten ogrom pytań :D Nic tylko brać z Ciebie przykład :D (Choć jednym pytaniem mnie zdecydowanie pogrążysz.... xD) A Was, drodzy Czytelnicy zachęcam oczywiście dalej do zadawania pytań w zakładce Zadaj pytanie :)


O której przeważnie chodzisz spać, a o której wstajesz?

Chodzę spać ok. 24-1 ^^ Może czasem trochę wcześniej :D Ale mam to po tacie, zdecydowanie. Wstaję około 6.30, jeśli jest to dzień szkolny albo około 10-11 w weekendy. 

Co ile dni sprzątasz w pokoju? :D
Nie mam na to reguły. Po prostu, jeśli widzę, że mój stos z ciuchów zaczyna się powoli walić albo czarne półki są nagle szare... To biorę się za sprzątanie :D Jedynym, co sprzątam w pokoju regularnie jest klatka chomika co tydzień :)

Prowadzisz/prowadziłaś dziennik/pamiętnik?
Prowadziłam. Teraz czasem coś napiszę, ale nie odczuwam już takiej potrzeby. Ogółem miałam 3 pamiętniki, a obecny jest czwartym.

Gdybyś miała napisać książkę, o czym by ona była? (Najlepiej zarysuj krótko gatunek, fabułę ^^)
Aby jedną? I czy napisaną już czy taką, którą dopiero piszę? :D Może po prostu wstawię nieszczegółowe streszczenie Pani ognia, która w tym roku powędrowała na konkurs Czwarta Strona Fantastyki!

Leila od kiedy pamięta, jest uwięziona w szkole z psychopatyczną dyrektorką. Na każdym kroku wmawia się jej, że mężczyźni to świnie, którym zależy tylko na seksie i jedzeniu i chociaż większość dziewczyn poddaje się panującym w szkole regułom – nie ona. Pani Ognia władająca tym przerażającym żywiołem za wszelką cenę buntuje się, aż w końcu ucieka. Podczas ucieczki giną jej dwie najlepsze przyjaciółki. Leila nie wie, dokąd iść, ale podświadomość pcha ją do miejsca, w którym kiedyś mieszkała, choć ona nie zdaje sobie z tego sprawy, ponieważ dyrektorka zablokowała jej wspomnienia. Tam od nowa poznaje swojego dawnego najlepszego przyjaciela, z którym łączyło ją nawet coś więcej. Odnajduje swoją matkę, która upozorowała samobójstwo i powoli całe jej życie zaczyna się układać, ale mściwa dyrektorka z niesamowitym uporem chce zabić Leilę. Ta jednak nie daje za wygraną i po kilku ucieczkach i starciach w cztery oczy, postanawia udać się do szkoły i zakończyć to wszystko raz na zawsze według przepowiedni o dziecku czarownicy jako mścicielce. Zabija dyrektorkę, wzywając duchy wszystkich jej ofiar, po czym wraca do domu ze swoim chłopakiem i matką.
Lubisz śpiewać/tańczyć? ^^
Lubię nie łączysz ze słowem umiem, prawda? Bo śpiewać to lubię, ale mega fałszuję :D Taniec... Mogę czasem potańczyć na dyskotece albo z Misiem, ale poza tym to aż tak mnie nie kręci

Chodzisz/chodziłaś na jakieś zajęcia dodatkowe?
Na koło teatralne i strzeleckie. Byłam również grafikiem i redaktorką w szkolnej gazetce.

Najzabawniejszy strój, w jakim przyszło Ci kiedykolwiek chodzić (poza domem)? :D
Strój Pippi Pończoszańki? Tzn, wyszłam na dwór w postawionych warkoczykach, dwóch różnych rajstopach (tj. założyłam niebieskie rajstopy, a na jedną nogę naciągnęłam odciętą nogawkę fioletowych, bo się i tak porwały :D). I miałam porobione piegi kredką brązową do oczu :D

Za jaką bohaterkę/bohatera literackiego przebrałabyś się na bal przebierańców? c:
Chętnie przebrałabym się za Art z Piratiki. Zawsze chciałam przebrać się za pirata :D

Trzymasz w pokoju jakieś roślinki? Jakie?
Kwiatka wysokiego, który nie mam pojęcia, jak się nazywa i storczyka ślicznego.


Czy w dzieciństwie chodziłaś po drzewach? :D
Po drzewach, po framugach drzwi, właziłam również tam, gdzie nie powinnam, skakałam przez płoty. Nie byłam spokojnym dzieckiem ^^

Łóżko ścielisz rano czy np. po powrocie ze szkoły?
Ja w ogóle nie ścielę łóżka :D Oto pytanie, którym mnie pogrążasz xD Na moim łóżku wiecznie panuje atmosfera, jakby przeszedł tamtędy huragan. Po prostu nie widzę sensu w jego ścieleniu, skoro wieczorem i tak pójdę w nim spać. Na przyjazd gości przykrywam je tylko specjalnym kocykiem :)

Jaki masz kolor ścian w pokoju?
Liliowy. Mam też takie ciapcie do chodzenia po domu, więc kolorystycznie pasuje do swojego pokoju :D

Grasz/grałaś na jakimś instrumencie?
Na dzwonkach chromatycznych w szkole, bo musiałam. Sama próbowałam na gitarze akustycznej, ale eh, no comment :D

Jaki masz widok za oknem?
Niezbyt ciekawy :D

Ulubiona komputerowa gra z dzieciństwa?
Niech będzie, że wymienię trzy, bo nie mam jednej ulubionej :D The Sims: Pełna wersja, Zeus: Pan Olimpu, Heroes III: Might and Magic :)

8 lis 2015

'Więzień Labiryntu' J. Dashner

Tytuł: Więzień labiryntu
Tytuł oryginalny: The Maze Runner
Autor: J. Dashner
Cykl/seria:  Więzień Labiryntu
Tłumaczenie: Ł. Dunajski
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 419

Opis:
Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą którą pamięta jest jego imię. Nie wie kim jest ani dokąd zmierza. Jednak to nie wszystko - kiedy winda się zatrzymuje i drzwi się otwierają jego oczom ukazuje się grupka dzieciaków, która wita go w Strefie - otwartej przestrzeni otoczonej murami znajdującej się w samym centrum przerażającego i tajemniczego Labiryntu.

Podobnie jak Thomas, żaden z obecnych tu chłopców nie wie dlaczego tu jest oraz jak się tu dostał. Wszyscy wiedzą natomiast, że każdego ranka, gdy kamienne mury otaczającego ich Labiryntu rozsuną się, zaryzykują swoje życie by się tego dowiedzieć, nawet za cenę spotkania ze Strażnikami - pół-maszynami, pół-bestiami, przemierzającymi jego mroczne korytarze.

Opinia:
Okładka to według mnie nic specjalnego. Kolorystyka jest taka hm, brudna. No, mało przyciągająca wzrok, nieciekawa, w takich odcieniach nieciekawie połączonych. Podoba mi się za to czcionka napisu oraz napis na dole, choć mógłby być bardziej widoczny, rzucający się w oczy.

Wiem, jestem chyba jedną z nielicznych osób, które nie czytały tej dystopii, jak i zresztą wielu nowości nawet z gatunku fantastyki. Nie pytajcie, jak się uchowałam. Po prostu ciężko mi się zabrać do tych książek na topie. Po prostu są one tak wychwalane, na co drugim blogu pojawiają się ich recenzje... I sama nie wiem już co o takiej pozycji myśleć - i boję się linczu, jak mi się nie spodoba :D

Co do Więźnia... No tak, fani już mogą mnie linczować. Nie, nie tyle, że mi się nie spodobał, ale była to dobra książka. Nie rewelacyjna, nie kosmicznie dobra, nie zajebista, ale dobra. Tak po prostu.
-Jasna cholera, boję się.

-Jasna cholera, jesteś tylko człowiekiem. Powinieneś się bać.
Styl autora mogę uznać za naprawdę świetny. Spodziewałam się również niezwykłego humoru, ale się rozczarowałam. Fakt, kilka razy miałam na twarzy szeroki uśmieszek, a ze dwa to może nawet parsknęłam śmiechem, ale na tym się kończy. Mimo to nie mogę zarzucić nic opisom, ale dialogom już niestety tak, W niektórych momentach miałam wrażenie, że są one niepotrzebne. Za to bardzo podobały mi się dialogi pomiędzy Teresą a Thomasem - niekoniecznie tylko te mówione, if you know what I mean, of course.

- Chcę zostać Zwiadowcą.Newt odwrócił się i spojrzał mu prosto w oczy.- Jesteś tu zaledwie od kilku dni, sztamaku. Nie wydaje ci się, że to trochę za wcześnie na śmiertelne życzenia?
Fabuła jest dość prosta, łatwo odkryć, że Thomas i Teresa nie zjawili się w Strefie przypadkowo, a Streferzy non stop przeoczali oczywiste wyjście. Chciałabym powiedzieć, że książka była dla mnie jedną wielką zagadką, ale nie mogę. Od pewnego momentu w książce po prostu wiedziałam, co muszą zrobić Streferzy, aby przeżyć. Tak samo od razu domyśliłam się, co stało się z mapami... Ale może to dlatego, że czytam dużo fantasy, choć nie dystopii czy antyutopii. Po prostu oczekiwałam większej zagadki. Od początku wiedziałam również, co postanowi Thomas, aby odzyskać wspomnienia, nie wiedziałam jedynie kiedy... No i wątek miłosny był także sprawą tak oczywistą, że aż rażącą po oczach.


Chciałabym ci w ten sposób powiedzieć, że gdybyś umarł, to bym cię zabiła.
Bohaterowie... Byli dobrze wykreowani - niektórzy, bo tylko ci główni. Innych chłopców po prostu nie poznajemy, co było dla mnie małym minusem. Ci jednak, którzy zostali wykreowani dobrze, są ewidentnym plusem. Po pierwsze - są różni, widać ich indywidualność. Takich ludzi możemy spotkać na co dzień. Po drugie - autor nie mówi, że te postaci są dobre lub złe, mają lepsze i gorsze momenty. Osobiście pokochałam Newta i Mihno. Thomas i Teresa, czyli de facto ci najgłówniejsi bohaterowie, byli mi dość obojętni. A Alby'ego nie polubiłam od samego początku. Co do Chucka... Chciałabym go lubić, ale to raczej współczucie brało górę przez całą książkę. Naprawdę nie chciałam, aby coś mu się stało, bo był taki mały, niewinny, bezbronny. A Newt i Mihno ♥♥♥ Uh, po prostu nie ma na nich odpowiednich słów ♥♥♥ Pozostają mi serduszka ♥♥♥

- To Stwórcy - odpowiedział Minho, następnie splunął na podłogę. - Zrobię wam z pysków origami!
Podsumowując, książka była - jak już wspomniałam - dobra. Jedyną rzeczą, jaka nie została wyjaśniona, ale mam nadzieję się wyjaśni to to, czemu w Strefie byli tylko chłopcy. Dodatkowym atutem książki jest jej wyjątkowy język. Na początku myślałam, że klump to coś w stylu kumpla, ale to by było chyba za proste :D Książkę polecam, zdecydowanie, jako umilacz czasu. Jedna rzecz, o której jeszcze nie wspomniałam to te króciutkie rozdziały, za którymi nie przepadam... Styl autora naprawdę mnie wciągnął, a mówienie sobie jeszcze jeden rozdział, skończyło się siedzeniem z książką do 1 w nocy... ^^


Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,62 cm)

6 lis 2015

TOP 10: Ulubione wątki miłosne

Nie wiem, co się ze mną dzieje, że tworzę taką TOPkę, zastanawiam się również czy w ogóle znajdę aż 10 takich wątków, ale cóż - warto spróbować :) Wiem, że dużo Czytelniczek mojego bloga takie wątki lubi. Ja, jak wiecie, jestem kosmitką i za nimi nie przepadam. Jednak kończą mi się chwilowo pomysły na TOPki - podrzucajcie je więc. Zadałam to pytanie też na grupie, gdzie również Was zapraszam :)
Przejdźmy jednak, bez dalszego przynudzania, do TOPki :)


1. Geralt i Yen

Choć to para poniżej jest moją ulubioną, to wątek miłosny wykreowany przez Sapkowskiego jest genialny. Bohaterowie wkładają w niego tyle cierpliwości, nerwów emocji... Pomimo wielu kłótni, wielu rozbieżnych zdań, naprawdę się kochają i chcą ze sobą być.

2. Leo i Kalipso

Moja ulubiona para literacka i drugi ulubiony wątek miłosny. Nie czytałam Percy'ego i bogów olimpijskich, ale wiem, że miał coś wspólnego z Kalipso... I chyba dlatego średnio za nim przepadam. Bo Kalipso i Leo naprawdę do siebie pasują, a w tym wątku najbardziej podoba mi się chyba motyw obietnicy, jaką Leo złożył dziewczynie.

3. Trójkąt Thilli-Asmund-Adan

Zdecydowanie team Adan, ale ten wątek jest sam w sobie ciekawy, o czym wspomniałam zresztą w recenzji - bo Thilli nie tyle nie wie, którego wybrać, co w ogóle nie wie, jak się zachować w kontaktach z facetami. Więc wątek jest śmieszny i w miarę realistyczny.

4. Ginny i Harry

No tak, to jest na swój sposób słodkie i urocze, ale również hm, zaskakujące. Czytałam serię jako dziecko, więc nie spodziewałam się tego, co stało się w pokoju Ginny i dalszego rozwoju wypadków. Uważam jednak, że czytając książkę teraz, przewidziałabym takie rozwiązanie i jestem z niego zdecydowanie zadowolona. Ponadto oni nie pokochali się od razu. Najpierw była to fascynacja ze
strony Ginny i powoli rodzące się uczucie.

5. Trójkąt Lydia-Hal-Stig

Całą trójkę bohaterów lubię i szczerze mówiąc, nie wiem, za którym bohaterem bym się opowiedziała - dlatego czekam na kontynuację!  Ale wątek bardzo mi się podoba, bo Lydia w sumie traktuje obydwu chłopców równo, a to oni zabiegają o jej względy.

6. Rosa i Ezio

To jest uroczy wątek romantyczny, ale niestety chyba nie przetrwał do drugiego tomu (o czym chyba niedługo się przekonam), choć kibicuję im mocno. Rosa to wymarzona dziewczyna dla Ezia - przynajmniej w moim mniemaniu! Ponadto ten humor towarzyszący wątkowi... ☻

7. Cery i Sonea

Ten wątek miłosny podoba mi się zwłaszcza dlatego, że to nie jest bum! kocham cię. Cery co prawda podkochuje się w Sonei, a ona traktuje go tylko, jak przyjaciela, ale mam nadzieję, że rozwinie się z tego coś więcej, bo to naprawdę super męski bohater.

8. Dawid i Gamecube Girl

Wybaczcie, ale nie pamiętam jej imienia, bo - jak wspominałam w recenzji - bardziej podoba mi się Gamecube Girl i tak ją zapamiętałam. Ten wątek miłosny jest po prostu na miarę dzisiejszych czasów i nastolatek, ale ponadto jest niesamowicie oryginalny i wcale nie aż tak przewidywany.

9. Alyss i Will

Uwielbiam Willa (no, nie tak, jak Halta, ale jednak). I patrząc na miłość delikatnie rozkwitającą pomiędzy nim, a Alyss... No, ciągle miałam na ustach mega uśmiech i naprawdę im kibicowałam, i uwaga spoiler, czytasz na własną odpowiedzialność ten cudowny ślub. Ale ten wątek jest też dla mnie cudowny, ponieważ po stracie Alyss, Will bardzo cierpi, ale cierpi i zatraca się w zemście bardzo realistycznie. Koniec spoilera

10. Ron i Hermiona

Nie, nie jestem team Draco (i ogółem sobie tego nie wyobrażam, bo on zwyczajnie Hermioną gardził). Zdecydowanie podoba mi się ten związek oraz to, że drąc przez całą szkołę koty, w końcu są razem, choć ich życie - gdyby istnieli naprawdę - nie byłoby łatwe i usiane kłótniami.

Szczerze - nawet nie jestem w stanie wymyślić więcej wątków, które by mi się podobały :D To po prostu wszystkie.
A Wasze TOP 3? :) Tylko pamiętajcie - nie par, a wątków miłosnych :)

Wszystkie grafiki poza bannerem pochodzą z Google Graphics