Tytuł oryginalny: The Hunger Games
Autor: S. Collins
Cykl/seria: Igrzyska śmierci
Tłumaczenie: M. Hesko-Kołodzińska, P. Budkiewicz
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 352
Opis:
To opowieść o świecie Panem rządzonym przez okrutne władze, w którym co roku dwójka nastolatków z każdego z dwunastu dystryktów wyrusza na Głodowe Igrzyska, by stoczyć walkę na śmierć i życie. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a już to zasługuje na miano prawdziwej walki o przetrwanie...
Opinia:
Panie i Panowie, Kitty przeczytała już kolejny bestseller, więc nie, nie należę już do ginącego gatunku osób, które nie czytały jeszcze Więźnia labiryntu oraz Igrzysk śmierci. Wobec książki miałam bardzo wysokie oczekiwania. Cały czas kazaliście mi książkę przeczytać, na prawie każdym blogu trafiałam na jej pozytywną opinię lub wspominano ją w TAGach... Czy się zawiodłam?
Zaczynając jak zwykle od okładki, ta coś w sobie ma. Po pierwsze - lubię połączenie czerni oraz czerwieni. Po drugie tekst został w to idealnie wkomponowany!
Styl autorki był nawet niezły, ale nie przywiązałam się do niego tak, jak do stylu Flanagana czy Ćwieka. Nie znajduje porównania. No i miałam wrażenie, że tłumaczenie było nieco sztywne, ale niestety nie byłabym w stanie przeczytać oryginału i tego przypuszczenia potwierdzić. Cokolwiek czytało się przyjemnie, ale zabrakło mi takiej lekkości pióra, jaką wyczuwam o dwóch wspomnianych wcześniej panów. Mimo to w książce pojawił się nawet humor, choć dość szczątkowo, co jednak mnie satysfakcjonuje.
Zaczynając jak zwykle od okładki, ta coś w sobie ma. Po pierwsze - lubię połączenie czerni oraz czerwieni. Po drugie tekst został w to idealnie wkomponowany!
Styl autorki był nawet niezły, ale nie przywiązałam się do niego tak, jak do stylu Flanagana czy Ćwieka. Nie znajduje porównania. No i miałam wrażenie, że tłumaczenie było nieco sztywne, ale niestety nie byłabym w stanie przeczytać oryginału i tego przypuszczenia potwierdzić. Cokolwiek czytało się przyjemnie, ale zabrakło mi takiej lekkości pióra, jaką wyczuwam o dwóch wspomnianych wcześniej panów. Mimo to w książce pojawił się nawet humor, choć dość szczątkowo, co jednak mnie satysfakcjonuje.
Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzeniaFabuła... Ja wiem, że Igrzyska były pierwsze, ale jednak podobieństwo do Złotej krwi się nasuwa. W ostatecznym rozrachunku co prawda dostajemy coś zupełnie innego, ale sam pomysł pobytu w Akademii, a Głodowych Igrzysk jest bardzo podobny. Na szczęście wykonany zupełnie inaczej. W książce nie brakowało opisów, ale jednak brutalności - trochę tak. Autorka opisując Igrzyska bardziej skupiła się na rozterkach bohaterki niż na tym, że miała być to brutalna, nie szanująca ludzkiego życia rozgrywka. Nie czułam tego klimatu przez całą książkę. Ponadto czytałam o nieprzewidywalności... Ja nie wiem - może to ja jestem dziwna, ale niektóre rzeczy zachowane w sekrecie wydawały mi się tak oczywiste, to samo tyczy się niektórych zwrotów akcji. Wiedziałam, że coś podobnego się wydarzy - czasem domyślałam się nawet kiedy. Było tak np. w przypadku Rue - przez zbyt częste wspominanie jej jeszcze przed rozpoczęciem Igrzysk, domyślałam się, co się stanie mniej więcej z jej postacią. Minusem było też dla mnie to - chyba, że dowiadujemy się tego w następnej części - że nie dostałam informacji o tym, jak zginęli pozostali trybuci, a przecież Katniss widziała ich śmierć później, na ekranie.
Jasne. Jestem pewien, że na arenie będzie mnóstwo worków z mąką, żebym sobie nimi porzucał w ludziW książce bohaterowie są dobrze wykreowani, ale tylko ci, którzy bezpośrednio uczestniczą w akcji. Nie poznajemy dobrze np. Prim lub Clove... Mam wrażenie, że mamy poznać głównie Peetę, Katniss oraz Gale'a, wokół których kręci się trójkąt miłosny. Jeżeli już o tym mowa, to zdecydowanie opowiadam się #teamGale. Peeta był zbyt romantyczny, spokojny, naiwny. Gale za to to typ buntownika, a takich lubię najbardziej. Ponadto był mniej wylewny w swoich uczuciach do Katniss, ale zdecydowanie dawał jej do zrozumienia, że chciałby być kimś więcej niż tylko partnerem do polowań. Miałam ochotę walnąć Katniss przez całą książkę za to, że nie zrozumiała tak banalnej aluzji na samym początku! No tak... Jak widzicie nie polubiłam za to głównej bohaterki. Głownie za jej wieczne rozterki (głównie dotyczące nie lubię myśleć jednocześnie o Gale'u i Peecie...). Fakt, była zaradna, była odważna, była pomysłowa, ale jej brak umiejętności interpersonalnych po prostu mnie zadziwił. No, może nie zupełny brak, ale spore ubytki. Polubiłam natomiast Rue, która była takim typem młodszej siostrzyczki, o którą się dba. Była drobna, ale tak inteligentna i zaradna!
[...] publiczność okazuje największe nieposłuszeństwo, na jakie jest w stanie się zdobyć. Milczy. W ten sposób mówimy, że nie ma zgody. Nie ma aprobaty. Wszystko jest nie tak.Podsumowując, książka nie była zła. Nie chwyciła mnie jednak za serce, nie wycisnęła łez. Wszelkie śmierci bohaterów (poza jedną) były mi obojętne, bo autorka nie potrafiła przywiązać mnie do tych bohaterów - jedynymi, których naprawdę polubiłam byli Prim, Rue oraz Gale. Na LC oceniłam książkę jako dobrą, ale tak naprawdę zabrakło mi czegoś pomiędzy przeciętna a dobra. Prośba do fanów trylogii - nie zabijajcie mnie :D Mam zamiar - chyba - sięgnąć po część drugą, ale jeżeli Katniss wybierze Peetę, to pewnie odłożę ją i nawet nie będę chciała znać dalszego ciągu historii, ponieważ mam zamiar kontynuować czytanie tylko dlatego, że jestem ciekawa, co wydarzy się z Gale'em i Prim. EDIT: SPOILER Hahaha, cóż, napisałam to jeszcze przed wstawieniem recenzji Suomi... I już wiem, że nie będę kontynuować... Jak? :D Skoro wybrała Peetę, to zdecydowanie nie zamierzam kontynuować :D KONIEC SPOILERA
Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+2,2 cm)
Mi podobała się troszkę bardziej, miło ją będę wspominać :)
OdpowiedzUsuńNo mi właśnie niezbyt i przejdę obok niej obojętnie xD Może, gdybym nie przeczytała już tyle dobrej fantastyki do tej pory xD
UsuńPowiem Ci, że... oglądałam film:D (Wiem, to brzmi strasznie, ale jak dla mnie to i tak sukces, zważywszy na to, że fantasy oglądałam tylko "Zmierzch" i "Harrego...";D
OdpowiedzUsuńBleh, ekranizacja Harry'ego xD Nienawidzę :D
UsuńCzytałam ją parę lat temu z czystej ciekawości. I wcale mnie nie zachwyciła. ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja nie rozumiem tych zachwytów :D
UsuńNałogowy ze mnie spojlerowiec :3
OdpowiedzUsuńZdarza się :D
UsuńTeż niekoniecznie mnie porwała ta lektura. Aczkolwiek wytłumaczenie wyboru "życiowego partnera" ma trochę sensu, ze względu na końcowe wydarzenia z ostatniej części.
OdpowiedzUsuń... i tak team Gale :D
Nieważne czy uzasadnione czy nie xD Gale! :D
UsuńJa już znalalam fabułę Igrzysk gdyż wcześniej ogladalam film ale nie zmienia to faktu że momentami czułam ciary na plecach i się wzruszalam podczas czytania :*
OdpowiedzUsuńNo ja ciarek nie miałam wcale... Ogółem książka nie wywoływała we mnie prawie żadnych emocji xD
UsuńNie wiem czemu, ale nie mogę się przemóc, ani na film, ani na książkę..
OdpowiedzUsuńNo ona leżała pół roku zanim się za nią wzięłam xD
UsuńJa tam bardzo lubię i książkę i film :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam filmu i wątpię czy obejrzę :D
UsuńUwielbiam tę trylogię, ale spokojnie, nie zabiję Cię :D Wiadomo, że każdy z nas lubi co innego i nie wszystkim ta historia przypadnie do gustu ;)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że to kwestia moich wymagań i tego, czego ja osobiście szukam w książce, a czego nei dostałam :D
UsuńZMIANA WYGLĄDU!!!!!! NO NO!!!!!!
OdpowiedzUsuńŁadnie, ładnie. ^_^ Tylko proszę, nie tak jasna czcionka! ;x Oczy mi zaraz wypłyną na wierzch. ;x
Jeśli nie przeczytasz drugiej części, nie poznasz Finnicka!!!!!! Jeeeeeju, to najlepsza postać, moja ulubiona!! <3 Zaraz potem lubię Gale;a. ^_^
Katniss nie lubię, Peety nie cierpię (głupi chłopaczek, który sam nie umie sobie poradzić - cały czas miałam takie wrażenie), Prim też nie lubię. XD Ale jest jeszcze Haymitch (nie chce mi się sprawdzać, jak to się pisze), który wnosi coś do powieści. ;) Jego lubię. :D
Ogólnie bardzo lubię całą trylogie, ale to zakończenie!!! Nie dowierzałam, kurczę, jak?!? Katniss naprawdę jest głupia. XD (nie no, ogólnie ją podziwiam ;) choć jak wspominałam wcześniej - nie przepadam za jej osobą :P)
Już ją zneutralizowałam xD Musiałam to ogarnąć, żeby było w ogóle czytelne, bo wcześniej miałam przecież białą stronkę i czarny tekst :D
UsuńTrudno, no to nie poznam :D Ale nie zniosę czytania dalej, wiedząc, kogo wybierze xD Wiesz, na tyle, ile ja zapamiętałam, to Haymitcha napisałaś dobrze xD
O Igrzyskach już gadałyśmy to już odpuszczę xD
OdpowiedzUsuńAłaaaa, moje oczy >.< Szablon wygląda naprawdę pięknie, ale ja osobiście nie lubię czytać białego tekstu na czarnym tle ;-;
Białego? o.O Ale on jest szary, bo biały za bardzo razi xD A na pewno nie miałaś okazji sie o tym przekonać, bo wczoraj w nocy jeszcze zmieniłam go na szary... Może ustawienia monitora? :P
UsuńOj gadałyśmy i jaki spam robiłyśmy innym członkiniom grupy ^^
NO, to mam nadzieję, że ta zielona czcionka bardziej przypadnie ci do gustu, bo rzeczywiście widzę, że to chyba na moim komputerze na ustawieniach czcionka była nierażąca, ale u Misia już czytało się ciężko... xD
UsuńJa jestem mistrzynią spamu... Chociaż może nie powinnam tego mówić xD
UsuńNie wiem już jak to było, ale dobrze, że zmieniłaś na zielony. Teraz jest piknie, a tym bardziej, że zielony mi się z Twoim blogiem kojarzy :D
a mnie ksiażka urzekła :D
OdpowiedzUsuńIle ludzi, tyle gustów ^^
Usuńjasne że tak:)
UsuńUu, nowy wygląd widzę, ciekawie, ciekawie. c:
OdpowiedzUsuńJa całą trylogię pani Collins bardzo polubiłam. I mnie się te książki czytało niezwykle lekko i przyjemnie. Powiem więcej - dałam się porwać na dobre. Teraz już mi trochę przeszło (wszystkie trzy części czytałam już dwa lata temu o:), nie jaram się "Igrzyskami", jednak miło wspominam to dzieło. ^^
Cieszę się, że ci się podoba :)
UsuńNo mi nie zostawiło zbyt miłych wspomnień, raczej zupełnie obojętne :P
A ja mam inną opinię, jak pewnie można się domyślić po poście na moim blogu ^^
OdpowiedzUsuńbookocholic.blogspot.com
Właśnie biorę się za czytanie xD
UsuńPierwszą częścią byłam zachwycona, na drugiej się nieco zawiodłam, a po trzecią jakoś na razie nie mam ochoty sięgać :/
OdpowiedzUsuńBuziaki, <a href="http://blondie-in-wonderland.blogspot.com/>Lunatyczka</a>
Oj, coś kod html nie wszedł poprawnie xD Nie zamknęłaś cudzysłowiu ^^
UsuńHm, też tak czasem mam, że jeżeli druga część zawiedzie to ciężko mi sięgnąć po kolejną....
Ja wspominam dobrze całą trylogię :) były to książki dobre, ale nie zachwycające :)
OdpowiedzUsuńNo na pewno tej książce nie udało się mnie zachwycić....
UsuńWow, widzę na blogu rewolucja!
OdpowiedzUsuńJa "Igrzyska śmierci" wspominam nieco cieplej, ale być może wynika to z faktu, że czytałam tę serię dawno i nie znałam tak wielu książek młodzieżowych tego typu. Pamiętam, że pierwszą część pochłonęłam praktycznie w jedną noc, a rzadko zdarza mi się zarywać nockę dla książki :D Też wolę Gale, ale Peete w kolejnych częściach udało mi się polubić. A Katniss lubiłam w książkach, ale jej filmowa postać całkowicie mi popsuła jej obraz i teraz mam względem niej podobne uczucia jak Ty.
Hm, nie mówię, że Peety nie lubię wcale, nie pałam do niego nienawiścią czy coś, ale to takie "ciepłe kluchy" w porównaniu do Gale'a :P
UsuńTeraz to chyba jestem już jedyną osobą na świecie która nie czytała Igrzysk! Mimo twojej niezbyt pochlebnej opinii kiedyś wreszcie będę musiała to przeczytać!
OdpowiedzUsuńWidzę, że zmiana wyglądu! - Bardzo ładnie :)
Dziękuję <3 No cóż, kiedyś by wypadało, ale nie spieszyłabym się na twoim miejscu :D
UsuńZacznę od tego, że bardzo tu u Ciebie inaczej, ale tak ślicznie *-*
OdpowiedzUsuńIgrzyska uwielbiam po prostu co tu dużo mówić :D
Pozdrawiam
http://coraciemnosci.blogspot.com/
Cieszę się, że ci się podoba :)
UsuńNo, jak widzisz, mi do uwielbienia daleko :P
Złamałaś mi serce ;___; Jak możesz nie lubić mojego ukochanego bohatera, a bratać się z moim wrogiem? A w sumie to lepiej - Peeta cały dla mnie :D :D
OdpowiedzUsuńCzytałam Igrzyska śmierci rok temu i byłam zachwycona tą powieścią :)
Podoba mi się wygląd Twojego bloga! JEST CZADERSKI ! :))
Ooo, dziękuję <3
UsuńNo właśnie - masz go całego dla siebie i jeszcze marudzisz :D
A dla mnie "Igrzyska" to jedna z ulubionych książek. Ale przyznam, że teraz, kiedy pojawiło się tak wiele innych dystopii, trochę straciły dawny blask. Szkoda tylko, że w przeciągu serii musiały umrzeć akurat postacie, które najbardziej lubiłam :D
OdpowiedzUsuńHm, no po mojej recenzji wiesz, że mnie w przypadku jednej już to spotkało :D
UsuńCzytałam Igrzyska chyba w... 3 gimnazjum? Przebrnęłam przez 1,5 części. Czasem mam ochotę do niej wrócić, by napisać recenzję na blogu, ale szczerze mówiąc, szkoda mi czasu, szczególnie, że do gustu zdecydowanie mi nie przypadła. Pamiętam, jak później wypisywałam komuś na GG punkty, dlaczego ta książka jest tak bardzo bezsensu i nielogiczna ;P
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
hahahahhahahaha, to znajdź te punkty i umieść na blogu - starczy za recenzję :D
UsuńNigdy nie czytałam, aczkolwiek oglądałam bodajże 2/3 część - dość mocno mnie zainteresowała, ale na razie skupiam się na pozostaniu przy formie filmowej. Coś do czego się doczepię (bo do czegoś muszę :")) to dość długi tekst i wygląd, a konkretniej czcionka, która trochę wybija się z harmonii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
http://krytyczkakawy.blogspot.com/
Długi tekst? :D Ojej, biedna, to ty nie widziałaś chyba większości blogów recenzenckich xD To jest mniej więcej standardowa długość :D
UsuńMi mój wygląd pasuje, ale cóż, ile ludzi, tyle gustów xD
Hm, ja nie lubię filmów :D
Kiedy to czytałam, to cała trylogia strasznie mi się podobała. Potem wyszły filmy, które już tak mnie nie zachwyciły :P Ogólnie seria jest ciekawa, ale mam wrażenie, że z czasem utraciłam do niej miłość.
OdpowiedzUsuńU mnie miłość się nawet nie pojawiła xD
Usuń''Igrzyska Śmierci'' przeczytałam... trzy lata temu? Jakoś tak, jeśli nie więcej. Mało z nich pamiętam, ale jedno przypominają mi filmy (które już wszystkie oglądnęłam): Team Peeta ;).
OdpowiedzUsuńGale dla mnie ♥
Usuń