22 lut 2019

'Gdzie jest skrzynia z karabinami' A. Pacuła


Opis:

Podczas gdy Igor wyjeżdża na, jego zdaniem, najnudniejszy wyjazd wakacji - do Katowic, nie wie, że to tylko początek nowej niesamowitej przygody. Wraz z Krzyśkiem, nowopoznanym kolegą rozpoczną poszukiwania i poszerzanie wiedzy o historii Śląska.

Opinia:

Pan Artur ma lekki styl, a w książce przemyca bardzo dużo historycznej wiedzy. Czyni to z rozmachem i humorem, więc powieść jest idealna dla młodzieży, ponieważ łączy przyjemne z pożytecznym.

Tym razem przenosimy się na Śląsk, a dokładniej do Katowic, gdzie mieszka wujek Michał, u którego Igor ma spędzić wakacje. Chłopiec, jak wiemy z pierwszej części, nie jest z tego powodu szczęśliwy, ale szybko okazuje się, że niepotrzebnie robi z igły widły. Poznając Krzyśka, zapewnia sobie kolejną wakacyjną przygodę. Tym razem zamiast gonić za skarbem, rozwiązuje jednak rodzinną zagadkę z okresu powstań śląskich. Oczywiście z przyjaciółmi. Mimo wszystko tym razem obecność niektórych z nich wydała mi się naciągana i chociaż razem rzeczywiście stanowią team nie do pokonania, to naprawdę trzeba spojrzeć z przymrużeniem oka na ich ponowne spotkanie. Sama zagadka okazała się tym bardziej fascynująca, że wiele mówiło się przy okazji o polskości oraz wcielaniu polskich (i nie tylko) żołnierzy do niemieckiej armii. 
Michał zrobił taki gest, jakby odganiał natrętnego owada. Mężczyźni mają zdolność ocierania łez bezdotykowo i błyskawicznie.
Alę, Igora, Mirasa oraz Monikę znamy już z poprzedniego tomu i przez tak krótki okres nie bardzo się zmienili. Natomiast poznajemy kilkoro nowych fascynujących bohaterów, a prym wśród nich wiedzie pan Rudolf. Ten uparty i obeznany z historią swojej rodziny oraz Śląska staruszek potrafi zagiąć nawet Bossa! Dodatkowo jego wnuk okazał się idealnym towarzyszem dla stałego teamu poszukiwaczy ze względu na nowe spojrzenie na pewne sprawy. Podobało mi się też to, że autor nadał książce klimat poprzez wprowadzenie gwary śląskiej, która uwiarygodniła mieszkańców Katowic.

Powieść nadal przeznaczona jest dla młodszej ode mnie grupy wiekowej, ale zdecydowanie poleciłabym ją uczniom podstawówki (zaczynając oczywiście od tomu pierwszego). To doskonale wyważone połączenie wakacyjnej przygody, informacji historycznych oraz relacji rodzinnych naszych bohaterów. Pan Artur nie skupia się bowiem jedynie na skarbach, a także na budowaniu tła historycznego i obyczajowego!

20 lut 2019

'Adeptka' R. E. Carter


Opis:

Ry dostała się do wymarzonej frakcji bojowej, ale musi stawić czoła nauczycielowi, którego nie znosi, i wrogo nastawionej Priscilli. Sytuacji nie ułatwia też relacja z Darrenem, oscylująca między wrogością a sympatią, może nawet fascynacją…
Kiedy jeden z uczniów zostaje zabity w nieprzyjacielskim ataku, nauka schodzi jednak na dalszy plan. W powietrzu wisi wojna, być może Ryiah będzie musiała wykorzystać swoje umiejętności szybciej, niż sądziła.

Opinia:


Historię poznajemy oczami Ryiah, która prowadzi nas przez wszystkie cztery lata swoich praktyk. Wędrujemy po kraju, a w pewnym momencie na horyzoncie zaczyna majaczyć widmo wojny. Jednocześnie uczestniczymy we wspaniałych balach i ceremoniach nominacji adeptów piątego roku na magów. Carter idealnie nie rozwlekła akcji, skupiając się na kilku latach na raz i cieszy mnie, że nie rozpisywała osobno każdego roku. Dodatkowo tym razem potrafiła oddać emocje bohaterów co stanowiło duży plus!

Książka to cudowna opowieść o nauce, przyjaźni i dojrzewaniu, ale jednocześnie ma wadę: romans. Nie pasował mi już w pierwszym tomie, a w tym stał się jeszcze gorszy - to ciągłe kłamstwa, wyznawanie miłości i nienawiści, ale najbardziej dobiło mnie to, że mimo wszystko Ry na koniec zareagowała tak, a nie inaczej. Sprawiło to, że znów poszła po najmniejszej linii oporu schematu i nie zaskoczyła mnie żadna sytuacja z tym związana. Ach, gdyby zakończyła to w inny sposób i przełamała konwencjonalne bariery! Mimo wszystko powieść wciąga - szkolenie, pozorowane walki oraz lekcje z seksistowską świnią, Byronem.
Każda dziewczyna chce mieć księcia. Każdy książę pragnie dziewczyny, której mieć nie może. To żadne zaskoczenie.
Bohaterowie dojrzewają, a powieść wraz z nimi. Dylematy z pierwszego roku nauki wydają się błahe przy tych z trzeciego, a kiedy do gry wkracza wróg niebawiący się w pozorowaną bitwę, adepci naprawdę muszą wziąć się w garść. Ryiah byłaby wspaniałą bohaterką, gdyby w książce nie występował Darren. Kiedy nie przebywała z nim, naprawdę ją lubiłam, ale w momencie, gdy pojawiał się na horyzoncie... Ciekawym bohaterem okazał się natomiast Derrick - młodszy brat Alexa i Ry. Chłopak wiedział czego chce i potrafił cieszyć się życiem. 

Podsumowując, powieść wciągnęła mnie i zachwyciła, ale byłaby cudem, gdyby nie wątek miłosny między Darrenem a Ry (lub gdyby został on poprowadzony mniej schematycznym torem). Mimo to polecam wam serię Czarnego Maga, bo to genialna opowieść o nauce w trudnych warunkach, o zawieraniu relacji oraz o dojrzewaniu.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Uroboros

18 lut 2019

PRZEDPREMIEROWO: 'Zły król' H. Black


Opis:

Na tronie elfów zasiada zły król, Cardan, a Jude przybiera niewdzięczną rolę szarej eminencji. Nie dość, że w świecie opętanych żądzą władzy magicznych istot wciąż zmieniają się sojusze i układy, to niełatwo jest zapanować nad kapryśnym władcą. Cardan nie zaniedbuje żadnej okazji, by sponiewierać i upokorzyć Jude, choć wcale nie słabnie jego deliryczna fascynacja dziewczyną.
Gdy staje się aż nazbyt jasne, że za sprawą knowań kogoś z bliskiego otoczenia śmiertelne niebezpieczeństwo zagraża wszystkim, których Jude darzy miłością, nadchodzi pora, by zdemaskować zdradę, a przy tym przecież trzeba jakoś sobie radzić z mieszanymi i bardzo żywymi uczuciami, które w niej budzi Cardan – ongiś zepsute książątko, teraz król – król, nad którym należy panować, bo stawką jest utrzymanie się kruchej lecz zdeterminowanej ludzkiej istoty przy władzy (i przy życiu) w czarodziejskim świecie.

Opinia:

Pierwszy tom serii oceniłam na sześć gwiazdek, podobał mi się, ale nie był niczym niezwykłym - po prostu dobrze skonstruowaną opowieścią fantasy i rozkręcił się pod koniec. Tym razem autorka dosłownie zbiła mnie z nóg, a kończąc ostatnią stronę, nie mogłam uwierzyć, że nie dowiem się teraz, natychmiast, co dzieje się dalej! To okrutna tortura czekać na następny tom!

Wspaniałym zabiegiem autorki było przypomnienie nam kolei wydarzeń z pierwszego tomu za pomocą wspomnień Jude. Najgorsze jest jednak to, że nie mogę wam napisać nic o fabule, ponieważ mogłabym coś zdradzić, a tego nie chcę. Holly Black doskonale zbudowała świat intryg, matactw i wykrętów, w którym śmiertelniczka ma jedną przewagę - może kłamać i nie dotrzymywać obietnic, na co elfy nie mogą sobie pozwolić. Nieustannie rzuca kłody pod nogi bohaterce, która próbuje z tego wybrnąć. Jednocześnie pokazuje, że dosłownie nikomu w tym świecie nie można zaufać. 
Mówiłam już, że Cardan posiada wyjątkową zdolność prawienia komplementów w taki sposób, że bolą. Potrafi jednak też powiedzieć coś na pozór obraźliwego, co naprawdę schlebia.
Intrygujący jest także wątek miłosny między dwojgiem bohaterów, którzy jednocześnie nienawidzą się, wzajemnie wykorzystują, ale i pożądają. Narracja natomiast prowadzona z pierwszej osoby pochłania i pozwala cudownie wczuć się w bohaterkę. Razem z Jude przeżywamy upokorzenia i trudy życia w elfim świecie. Postaci są realne, choć w większości nie należą do świata śmiertelników. Elysium to okrutny świat, pełen kombinacji oraz zdrady, w którym nie chciałabym zamieszkać.

Autorka porwała mnie do świata elfów i aż do ostatniej strony nie chciała wypuścić. Z niecierpliwością będę czekała na dalszy ciąg tej niezwykłej, nieoczywistej historii, w której zdrajcą może być każdy. Jeżeli lubicie dworskie intrygi, zaskakujące relacje oraz nieustanną akcję - to ta seria Holly Black jest właśnie dla was! Tylko pamiętajcie, że śmiertelników w świecie elfów obowiązują zasady, o których nie możecie zapomnieć!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Jaguar.

12 lut 2019

PRZEDPREMIEROWO: 'Czarcie słowa' G. Wielgus


Opis:


Austria, rok 1279. Po zakończeniu krwawej wojny o koronę Królestwa Niemiec kraj cieszy się chwilowym spokojem. Chcąc zadowolić krnąbrnych wasali, król Rudolf Habsburg nakazuje zorganizować turniej na zamku Rappottenstein − zaprasza na niego wojowników i władców z ościennych krajów. Atmosfera towarzysząca rycerskim zmaganiom wydaje się beztroska, jednak wystarczy iskra, aby na nowo wzniecić wojenną pożogę.
Kiedy możni ścierają się o doczesną chwałę, na traktach wokół zamku dochodzi do serii brutalnych ataków. W miejscach masakry pozostają tylko okaleczone zwłoki i wyryte na drzewach słowa. Ci, którzy je widzieli, mawiają, że kraj nawiedził Titivillus – demon słów. Do walki z czartem staje brat Gotfryd, doświadczony inkwizytor i członek zakonu dominikanów – oraz jego wierni towarzysze z Małopolski: Jaksa Gryfita i Lambert z Myślenic.
Szybko okazuje się, że krążący po gościńcu diabeł nie jest jedynym złem, jakie wkroczyło między austriackie doliny.

Opinia:

Tym razem oczami autora zwiedzamy Austrię. Język nadal pozostaje mocno stylizowany, ale tym razem więcej słów zostało wyjaśnionych i ani razu nie musiałam sama szukać ich znaczenia.

Od wydarzeń z tomu pierwszego (książki nie są powiązane fabularnie, aczkolwiek pojawia się kilka luźnych odniesień do tamtych wydarzeń) mija sześć lat. Nasi bohaterowie spotykają się w Austrii w związku z turniejem rycerskim organizowanym przez króla Rudolfa. Nie wiedzą jednak, że i tym razem przyjdzie im wplątać się w polityczny spisek oraz słowiańskie mity. Tym razem na tapecie polityka niemiecka oraz ożywieńcy, a wszystko to w malowniczych krajobrazach austriackich dolin.

Kłamstwo, gniew, kradzież zostały przez człowieka obłaskawione i udomowione niczym psy, stając się jego nieodłącznymi towarzyszami. Żywiąc się zazdrością, dumą swych właścicieli czy zatajonymi słowami, grzechy każdego dnia wzrastały w siłę, oplatając człowieka lepką pajęczyną.

Brat Gotfryd nadal kojarzy mi się z Sherlockiem. W tym tomie mamy jednak też okazję poznać nieco  faktów z jego przeszłości oraz dowiedzieć się, dlaczego obrał drogę zakonną. Jaksa z Lambertem nadal tworzą nierozerwalny duet, którego początki bardzo chciałabym poznać. Są idealną parą przyjaciół! Dodatkowo poznajemy Gniewka - uroczego chłopaka, który terminuje u Lamberta na rycerza. Oczywiście mamy też do czynienia z mnóstwem postaci pobocznych, które urozmaicają nam lekturę, ale najważniejsza nadal pozostaje trójca z poprzedniego tomu.

Pan Grzegorz idealnie łączy średniowieczną Europę z kryminalno-politycznymi wątkami. Na równi z zabójcą tropimy ożywieńca grasującego po pobliskich lasach, poznajemy tożsamość białej damy wędrującej nocami po korytarzach (a jest ona bardziej niż zaskakująca!) oraz łamiemy kopie na turnieju rycerskim. I tym razem zakończenie pozostaje otwarte, ale mając nadzieję na kolejną część przygód Gotfryda, Lamberta i Jaksy, przeszkadza mi to mniej. Zdecydowanie polecam fanom średniowiecznego klimatu i osadzonych w tamtych czasach politycznych kryminałów!

2 lut 2019

PODSUMOWANIE STYCZNIA


Właśnie minął pierwszy miesiąc nowego roku. I co sądzicie o 2019? :D Jak tam noworoczne postanowienia (o ile ktoś je podejmował)? :)

Dzisiaj nowa forma graficzna podsumowań. Dajcie znać, czy bardziej wam odpowiada :)


Nie jestem zadowolona, że jest to tylko 5 książek. Głównie dlatego, że stos tych do przeczytania rośnie, zamiast maleć... I mogłam poświęcić na to więcej czasu, ale wolałam na przykład oglądać Pogromców Mitów (chcielibyście o nich post? :D) Wiem, że mogłam przeczytać więcej, ale jakoś nie mogłam zacząć książki, a kiedy już zaczęłam, szły mi jakoś opornie przez pierwsze kilka stron, choć mi się podobały.


Cieszy mnie natomiast to, że nie trafiłam na żadną złą książkę. Może Czerwony szkwał nie okazał się mega zachwycający, ale generalnie nie był też zły i było widać pracę autora włożoną w pisanie i research.

Z prywatnego życia mogę się pochwalić zaliczeniem angielskiego! Oraz nowym tatuażem, ale zdjęcie wrzucę, gdy mojej przyjaciółce też się wygoi, ponieważ stanowią one niejako całość i nie chciałabym wam pokazywać tylko połowy. Mój miał mniej czarnych elementów, więc już jest wygojony i muszę tylko pamiętać o nawilżaniu :D

W planach na luty mam dwa kolejne tomy Gdzie jest korona cara?, Adeptka oraz drugi tom Pękniętej korony. Może uda mi się wyczytać też coś mojego? Planuję też ułożyć piękne puzzle, które kupiłam! Skąd takie ambitne plany pomimo sesji? Otóż w lutym muszę wykorzystać zległy urlop, więc w sumie obliczyłam, że w pracy będę całe 11 dni na 28 :D Żyć nie umierać! Więcej czasu na czytanie (tym bardziej, że u babci jest słaby zasięg, a jadę tam na kilka dni).

A jakie są wasze plany na luty? :)