31 sty 2017

'Circus Maximus' D. Dibben

Tytuł: Circus Maximus (oryginalnie: Circus Maximus)
Autor: D. Dibben (tłumacz: B. Ulatowski)
Cykl: Strażnicy historii
Ilość stron: 332
Wydawnictwo: Egmont (w roku: 2013)

Bierze udział w wyzwaniach: 100 książekABC CzytaniaCzytam fantastykę, Wyzwanie biblioteczne 2017

Opis: 
Strażnicy historii ponownie są w niebezpieczeństwie. Zasoby atomium, dzięki któremu mogą podróżować w czasie, jeszcze nigdy nie były tak niskie. Jake ma przenieść się do XVIII-wiecznej Szwecji, aby odebrać nową partię tej cennej substancji. Jednak to dopiero początek… Demoniczna Agata Zeldt planuje przejąć kontrolę nad legionami rzymskimi i zawładnąć całym starożytnym światem. Aby pokrzyżować jej plany strażnicy muszą przenieść się do 27 roku naszej ery, do pełnego przepychu Rzymu czasów cesarza Tyberiusza. Jednak Jake ma jeszcze jeden cel – odnaleźć swoją ukochaną Topaz..

Opinia:
Jest to trylogia o podróżowaniu w czasie - do tej pory czytałam jednie dwie takie i wiecie co, olejcie Trylogie Czasu, bo Strażnicy historii są dużo lepsi! :) Tylko zacznijcie od pierwszego tomu - Nadciąga burza.
Lojalność to kapryśne zwierzę.
Styl autora jest lekki, ponadto posiada on umiejętność wyjaśnienia wszystkich kwestii związanych z podróżami w czasie. Książka jest też zdecydowanie zabawna! Jedynym minusem, tu już ze strony tłumacza, są nietłumaczone francuskie wstawki.

Akcja pędzi, dosłownie. W trakcie czytania, nie bardzo miałam na to czas, ale za każdym razem, kiedy go znalazłam, przepadałam. Co prawda nie jest to następca Harry'ego Pottera, jak sugeruje  The Observer, ale uważam, że autor odwalił kawał dobrej roboty. Realia antycznego Rzymu z esencją współczesności potrafią wciągnąć, a Jake co chwilę zaskakuje nas równie odważnym, co szalonym pomysłem. Obserwujemy też jego dojrzewanie, emocje związane z poczuciem winy, piętnem zdrajcy oraz fascynacją Topaz. Tak, tak, mamy tu wątek miłosny, który przez chwilę mnie irytował, ale po czasie Jake zdał sobie sprawę z kilku rzeczy i sytuacja się unormowała.
Jeśli sądzisz, że Oceana Noire jest paskudna, to wiedz, że Rzymianie, przynajmniej niektórzy z nich, wynoszą snobizm na całkiem nowy poziom.
Jake, nasz główny bohater, ma wyjątkową umiejętność pakowania w kłopoty siebie i najbliższego otoczenia. Wynika to z jego nietłumionej impulsywności. Generalnie go lubię, zwłaszcza moją sympatię zyskał sobie pod koniec książki. Moim ulubionym bohaterem pozostaje jednak Nathan! Wiecie, ten chłopak potrafi wyjść z twarzą z każdej sytuacji i jeszcze zdąży wypomnieć nacierającym wrogom, że są niegustownie ubrani! Charlie też jest cudny, taki pocieszny i wierny kojarzy mi się nieco z pieskiem (ale w jak najlepszym znaczeniu!). Za to Topaz w dalszym ciągu mnie irytuje. W ogóle niezbyt mi pasuje jej postać w tej książce, ale cóż, muszę ją niestety przeżyć, bo reszta obsady jest świetna. Autor ma też talent do kreowania złych postaci - na myśl o nich od razu czujecie odrazę, brr...

Podsumowując, 10000 razy bardziej wolę Strażników od Trylogii Czasu. Tutaj naprawdę się coś dzieje, wątek miłosny jest zepchnięty na trzeci, jak nie dalszy plan. No i nie ma fontann pokojowych ani irytujących dupków. Poza tym wiecie, w tej trylogii przynajmniej wszystko dzieje się w jakimś dłuższym czasie, a nie w niecały tydzień... Dlatego bardzo polecam wam książki Dibbena, a sama nie mogę się doczekać ostatniego tomu! <3

21 komentarzy:

  1. Uwielbiam tę serię i z niecierpliwością czekam na kolejne tomy! Takiej ilości akcji nie zawarł jeszcze żaden autor w żadnej książce. Uwielbiam, po prostu uwielbiam <3
    Buziaki ;*
    bookowe-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, co do akcji to się nie zgodzę, bo czytałam książki z podobną jej ilością, ale nie zmienia to faktu, że książka jest mega <3 I cieszę się, że jest tu ktoś, kto też to czytał! :D

      Usuń
  2. Czemu sięgnęłam po Trylogię Czasu, a nie po Strażników, czemu? Już z samego opisu są zdecydowanie ciekawsi. :p Chociaż... Circus Maximus kojarzy mi się z "cudownymi" lekcjami łaciny. :p

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie! to ostatnie porównanie... Jak tylko będe miała możliwość to ja to przeczytam i sama się przekonam co jest lepsze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha, wiedziałam, że nie będziesz mogła się powstrzymać :D

      Usuń
  4. Czytałam dawno temu pierwszy tom Strażników historii. Książka mi się podobała, ale wolę Trylogię Czasu XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nie przeczytałaś drugiego tomu :D A dzięki mnie i trzeci będzie w bibliotece, bo potrułam trochę pani :D

      Usuń
  5. Skoro to lepsze od Trylogii Czasu to może kiedyś sobie sprawdzę ;) Ale na razie ograniczam czytanie syfu i czytam tylko to, czego jestem pewna, bo obecnie za często się załamuje i mam dość książek XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to żaden syf, ale ty chyba wolisz ambitniejsze książki :D

      Usuń
  6. Przeczytałam Twoją recenzję i spodobała mi się ta fabuła. Muszę kiedyś po nią sięgnąć, bo wydaje mi się interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam ostatnio poczytać coś w ten deseń, cos z czasem czy podróż, wiec z tą recenzją trafiłaś prosto w sedno ;) Na pewno niedługo rozejrze się za tą książką xD
    Pozdrawiam zapiskizgredka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Skoro lepsze niż Trylogia czasu to chyba muszę przeczytać, bo skoro ona mnie zachwyciła, to ta seria powinna mnie jeszcze bardziej zachwycić... xD No, pewnie kiedyś sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi ciekawie, aczkolwiek nie będę ci słodzić, bo wiem, że po książkę nie sięgnę xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  10. O, mój brat to czyta. Zaczął od drugiej części właśnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz, nie do końca Ci ufam w kwestii 'lepsze od Trylogii czasu' xD Ale hm, jednak zainteresowałaś mnie tym i mam w planach przeczytanie tej trylogii :D Zresztą, motywowi podróży w czasie się nie odmawia :D

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.