9 maj 2020

PRZEDPREMIEROWO: 'Dom Ziemi i Krwi. Cz. 1.' S. J. Maas


Opis;

Bryce Quinlan kocha swoje życie. W dzień pracuje dla handlarza antyków, sprzedając nie do końca legalne magiczne artefakty, a nocą imprezuje razem z przyjaciółmi, delektując się każdą przyjemnością jaką Lunathion – znane również jako Crescent City – ma do zaoferowania. Ale gdy bezwzględne morderstwo wstrząsa miastem, wszystko zaczyna się rozpadać – również świat Bryce.


Opinia:


Przyznam, że po przeczytaniu pierwszego tomu naszła mnie jedna myśl i choć nie czytałam Dworów i nie wiem czy kiedykolwiek się to wydarzy, to zastanawiam się, czy Maas umiałaby stworzyć postać bez wpływów, wysoko postawionych krewnych i pozbawionej wulgarności. Przede wszystkim punkt ostatni, ponieważ gdy zaczęłam tę powieść, od razu miałam ochotę ją odłożyć. Bryce to po prostu uosobienie seksu i imprezy, co przekłada się na jej język. Przeżyłam szok, gdy okazało się, że to 23-letnia kobieta, a nie 16-letnia, za przeproszeniem, gówniara. 

Natomiast nie ma tego złego, ponieważ najbardziej traumatyczne wydarzenie jej życia powoduje, że dziewczyna zdecydowanie dojrzewa! Dalsza część mająca miejsce dwa lata później to już zdecydowanie bardziej Maas z jej nieprzewidywalnymi pomysłami oraz akcją zapierająca dech w piersiach... I z armią przystojniaków. To połączenie nieco kryminalnego wątku ze zdecydowanie ciekawym fantasy. Ciekawie została zbudowana tutaj hierarchia świata.
Nie pozwól, by książki zawróciły ci w głowie i namówiły, byś zabrał je do domu!
Gdybym miała opisać Bryce, to część jej cech pokrywałaby się z Aelin. Z drugiej strony B.B. jest zdecydowanie gorzej nastawiona wobec facetów oraz ubiera się zdecydowanie mniej praktycznie. Tak samo Ruhan to dla mnie Aedion, choć jednak trochę inny. Ciekawą postacią okazał się natomiast Hunt i z niecierpliwością śledziłam jego losy. Maas chyba nie potrafi stworzyć powieści bez armii przystojniaków, więc tutaj też mamy ich sporo - do wyboru do koloru, drogie panie.

Powieść podobała mi się paradoksalnie od największej tragedii w życiu głównej bohaterki. Nie okazała się jednak tak zaskakująca, jak Szklany tron, bo mimo wszystko Bryce nie ma aż tak szalonych pomysłów, jak Aelin. Tak naprawdę byłaby idealna, gdyby nie bardzo wulgarny i irytujący początek oraz znaczące podobieństwa do historii zabójczyni. Tym, co kupiło mnie totalnie okazało się natomiast uniwersum, ponieważ znacząco różni się od tego, co przedstawiała nam Aelin. Bryce żyje w bardziej cywilizowanym świecie, gdzie korzysta się z zaawansowanych technologii, a jednocześnie wierzy w moc starożytnych artefaktów. Także podział na klasy i rasy wart jest uwagi.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Uroboros.

Premiera: 20/05/2020

27 komentarzy:

  1. Jak wiesz to nie dla mnie, ale Twoje recenzje zawsze z przyjemnością przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Maas mam taki problem, że im nowsze książki jej autorstwa wychodzą, tym bardziej mają one dla mnie tendencje do spadku jakości. Poza tym wszystkie dzieją się w jedynym świecie, a bohaterowie są odzwierciedleniem tych ze "Szklanego tronu". I z jednej strony chce przeczytać tę książkę chociażby dla nowego świata i dojrzalszej historii. Ale z drugiej jak sama wspomniałaś, bohaterowie mają trochę z postaci z jej pierwszej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jednym świecie? Nie bardzo wiem, jak to rozumieć, bo nie czytałam Dworów. Natomiast Księżycowe Miasto to coś zupełnie innego niż świat ST :D
      No tak, ale w sumie ja np. uwielbiałam Aediona, więc jego trochę-sobowtór mi nie przeszkadza xD

      Usuń
  3. A ja czasami lubię takie wulgarne powieści, ale to muszę mieć do nich specjalny nastrój. Najlepiej przed kobiecymi dniami, kiedy to budzi się we mnie wściekłość i kiedy mam ochotę wszystkich powybijać. (Zwykle kończy się tak, że zjadam całą tabliczkę z czekolady i mi przechodzi ;P) Co do książki, bo trochę odbiegłam od tematu, to mam ją w planach. Wcześniej mnie ciągnęło, a Twoja recenzja jakoś zbytnio mnie nie odciągnęła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wiesz, jeśli coś jest wulgarne, a nie jest gówniarskie to okej, nie mam nic przeciwko wulgarności xD Tylko tutaj było to zrobione strasznie xD
      Drugi tom wciąga niczym tabliczka czekolady! <3

      Usuń
  4. Czekam aż ta książka trafi w moje ręce! Jestem bardzo ciekawa swoich odczuć na temat głównej bohaterki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc, też nie przepadam z tego typu postaciami. Osobiście uważam, że brakuje im...głębi? I mean, ciężko mi się "przyjaźni" z postaciami które są napisane w tak swawolny sposób. Aczkolwiek muszę zauważyć, że na pewno każdemu autorowi łatwiej i wygodniej jest stworzyć postać z tak zwanymi plecami w postaci wysoko postawionej rodziny i pieniędzy, bo na więcej może sobie pozwolić od tak, bez kombinowana skąd wzięły się na to pieniądze. Taka krótka rozkminka.

    Anyway, dopiero co zaczynam sama w blogowanie i ciepło zapraszam do siebie ;D
    https://margowednesday.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, na pewno łatwiej im tak kreować, ale mogliby nie iść na łatwiznę :D

      Usuń
  6. O, to ja po tej recenzji zaczynam się zastanawiać, czy Maas potrafi kreować jakiekolwiek inne charaktery. Bo gdzieś już czytałam analizę porównawczą między Dworami a Tronem i też było tam sporo podobieństw pod tym względem. I fabularnych, tu sama widzę kilka między pierwszymi tomami.
    Nie wiem, czy sięgnę po tę książkę. Maas nie nastawia mnie optymistycznie, ale tyle o tym Domu słyszę, że nie wykluczam, że z ciekawości o czym tyle osób pisze/mówi przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam zamiaru raczej czytać Dworów. Próbowałam, ale znudziły mnie pierwsze strony. Choć może się przemogę, aby mieć pełny obraz twórczości Maas :D

      Usuń
  7. Kurcze, brzmi cholernie ciekawie. Szkoda, że tak bardzo zraziłam się twórczością Maas - zarówno "Szklany tron", jak i "Dwór cierni i róż" były według mnie fatalne. Być może dam szansę tej książce i autorka mnie jednak pozytywnie zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podejrzewam, że przeszkadzały ci błędy logiczne? :D Bo tutaj też są, od razu z ręką na sercu ostrzegam xD

      Usuń
    2. Ah, czyli to jednak typowe dla Maas... Kurcze, to w takim razie chyba odpuszczę. Nie cierpię jak autor robi ... z logiki. :p

      Usuń
  8. Coś czuje ze nie odnalazłabbym się w tej książce ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oba tomy zamówione i mam nadzieję znaleźć czas w czerwcu na ich poznanie. Mam nadzieję, że jak na pierwszy kontakt z piórem autorki będzie to dobry wybór.
    Zobaczymy czy mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie uważam, że po pierwszym tomie Trony nadal są lepsze, ale po drugim nie widzę, która seria będzie lepsza :D

      Usuń
  10. Na razie nie czytam recenzji, bo czekam na swoje egzemplarze i chcę podejść do nich "na czysto". Strasznie się ta seria jaram i mam nadzieję,że jutro już do mnie dotrze <3

    Pozdrawiam,
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki. Ja czasami w niektórych książkach lubie trochr wulgarności ale jak ona jest dobrze przestawiona. Tu możliwe ze tez by mnie ona denerwowała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - mi to nie przeszkadza, o ile jest ok przedstawione :D

      Usuń
  12. Zdziwisz się, ale chcę to przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz, rację, jestem zdziwiona :D Ale mam nadzieję, że ci się spodoba :D

      Usuń
  13. Ja lubię książki Mass, mimo, że sporo jeszcze przede mną. A co do Księzycowego miasta to jestem bardzo ciekawa i czekam na swój egzemplarz!

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.