2 maj 2015

'Syn Neptuna' R. Riordan

Tytuł: Syn Neptuna
Tytuł oryginalny: The Son of Neptune
Autor: R. Riordan
Cykl/seria: Olimpijscy herosi
Tłumaczenie: A. Polkowski
Wydawnictwo: Galeria Książki
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 480


Opis:
PERCY MA ZAMĘT W GŁOWIE. Budzi się z długiego snu i nie pamięta zbyt wiele poza własnym imieniem. Nie odzyskuje pamięci nawet wówczas, gdy wilczyca Lupa mówi mu, że jest półbogiem, i uczy go władania magicznym mieczem. Odbywa wędrówkę, podczas której musi pokonać wiele potworów, i w końcu trafia do obozu herosów… ale i tutaj niczego sobie nie przypomina. Pamięta tylko jeszcze jedno imię: Annabeth.
HAZEL POWRÓCIŁA Z TAMTEGO ŚWIATA. W poprzednim życiu starała się być posłuszną córką, choć jej matka wykorzystywała szczególny „dar” córki, by zaspokoić swoją chciwość. Kiedy więc tajemniczy Głos opętał matkę i jej ustami nakazał użyć owego „daru”, by obudzić wielkie zło, Hazel zbyt późno zdobyła się na odwagę, by mu się sprzeciwić. Na skutek jej błędu zagrożone są losy całego świata. Teraz Hazel marzy tylko o tym, by uciec od tego wszystkiego na zaczarowanym koniu, który pojawia się w jej snach.
FRANK JEST NIEZDARĄ. Choć jego babcia twierdzi, że ich przodkowie byli potężnymi bohaterami, a on sam może się stać, kim tylko zechce, Frankowi nie jest łatwo w to uwierzyć. Nie wie nawet, kim jest jego ojciec. Ma nadzieję, że okaże się nim Apollo, bo strzelanie z łuku to jedyne, w czym chłopak jest dobry – choć nie aż tak dobry, by odnosić sukcesy w obozowych manewrach. Wstydzi się swojej niezdarności, zwłaszcza w towarzystwie Hazel, najbliższej przyjaciółki. To właśnie jej postanawia powierzyć swój największy sekret.
Niesamowite przygody młodych bohaterów zaczynają się w „innym obozie” półbogów, a potem przenoszą ich daleko, do krainy, nad którą bogowie nie mają już władzy. Pojawiają się nowi herosi, odżywają straszliwe potwory i rodzą się nowe przerażające istoty, a wszystko to ma związek ze spełnianiem się Przepowiedni o Siedmiorgu.

Opinia:
Zacznę może od tego, co widać na pierwszy rzut oka, czyli oprawa graficzna. Z przodu nie mam książce nic do zarzucenia, ale jej tył... Kto umieszcza bordowe napisy na granatowym tle? Przy gorszym świetle tego nie widać!

No okay, to był pierwszy minus książki. Drugim jest jej napchanie różnymi wątkami i historiami. No tak, nasi bohaterowie dążą niby do jednego celu, ale... Kiedy w pierwszej części mieliśmy trójkę głównych bohaterów, a tu kolejną... Można się w tym wszystkim pogubić. Zwłaszcza jeśli dodać do tego boskie pochodzenie, coraz to nowe zagadki bez wyjaśniania nowych i kilku nowych bohaterów drugiego planu, ale równie ważnych dla fabuły. 

No i minusów byłoby na tyle. Osobiście podziwiam autora za to, że sam się w tym nie pogubił.

Bohaterowie są bardzo złożeni, różni i każdy jest tak samo ciekawy i chciałabym go rozgryźć. Mamy kilka wątków romantycznych, ale są one na poboczu. Główna akcja to ta wokół wojny - nieuniknionej wojny. Jednak nasi bohaterowie zachowują dobry humor przez całą akcję książki, choć często również się boją. W to wszystko plącze się Junona - tajemnicza i lekko wkurzająca oraz zdecydowanie przerażająca i bezlitosna Gaja.
- Wszystkie drogi tam prowadzą, moje dziecko. Powinieneś to wiedzieć.
- Do więzienia?
- Do Rzymu, moje dziecko. Do Rzymu.
 Oczywiście my już wiemy, dlaczego Percy znalazł się w Obozie Jupitera, ale on tego nie wie, więc mamy okazję odkryć to samo z perspektywy trzech innych bohaterów. To nawet ciekawe, jak do jednej rzeczy można dotrzeć na tyle różnych sposobów.
- (...) W tęczy pojawiła się Reyna, jak na wideokonferencji. Była w łaźni. Okropnie ją wystraszyłam.
- Wiele bym dał, żeby to zobaczyć - powiedział Frank. - To znaczy... jej minę. Nie kąpiel.

Wiecie kogo najbardziej nie lubię już w tym cyklu? Nie, nie Gai - ona jest na swój sposób intrygująca. Nie lubię Oktawiana, bo to pyszałkowaty śmieć, a do tego rozpruwa bezbronne pluszaki! (Dowiecie się po co po lekturze). No, może powinnam również znielubić Marsa/Aresa, ale go lubię, bo nie jest takim bogiem wojny, jakim go sobie wyobrażałam.
Życie jest tak cenne tylko dlatego, ze ma swój koniec, synu. Mówi ci to bóg. Wy, śmiertelnicy, nie wiecie jakie macie szczęście.
 Niesamowicie jest też opisana przyroda Alaski. Mówi to osoba, której zwykle opisy przyrody niezbyt interesują ^^ Poza tym nowe talenty odkrywane przez naszych bohaterów naprawdę potrafią zaskoczyć! Powodzenie misji jest niepewne do samego końca - czy uda się uwolnić Śmierć?

Jeśli chcecie się tego dowiedzieć - zapraszam do lektury, która jest interesująca, ale zdecydowanie bardziej podobała mi się część pierwsza, bo wszystko było mniej poplątane. Mimo to czeka już na mnie część trzecia i chętnie po nią sięgnę.

Książka bierze udział w wyzwaniu: 52 książki w ciągu roku, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu (+3,2 cm)

10 komentarzy:

  1. Początkowo też się zdziwiłam, że w obu częsciach występują różni bohaterowie, ale to właśnie miało służyć wyższemu celowi i bardzo dobrze, że tak się stało. Jakby Rick Riordan miał to wrzucić do jednego tomu to wyszłoby mu masło maślane. Seria ogólnie jest boska, w wolnej chwili mam zamiar zapoznać się z jej ostatnim tomem, o ile sie nie mylę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecnie również czeka mnie już tylko ostatni tom.

      A całej tej akcji w jednym tomie bym chyba nie zniosła - wyszłoby nie tylko masło maślane, ale wszystko by mi się mieszało.

      Usuń
    2. Warto też dodać, że Riordan na głowę pełną pomysłów. Każda jego książka mnie zachwyca, nigdy mnie nie znudzi. I z każda kolejna książka zaskakuje. No skąd on tyle pomysłów bierze ? :)

      Usuń
  2. ...aż sprawdziłam w Google. Kojarzę Katy, ale z pewnością nie znam na tyle, żeby znać konkretne okładki itp. No, każdy lubi inną muzykę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ogół słucham PIH, ale po prostu ta okładka jest bombowa. Zresztą Katy ma kilka fajnych piosenek :)

      Usuń
  3. Jedną serię pana Riordana mam już za sobą, a z racji tego, że bardzo mi się ona spodobała planuję zabrać się i za tą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam, że ja po lekturze również miałam pozytywne odczucia. :) Właśnie fabuła jakby... mniej mi się podobała, za to miałam wrażenie, że ta część jest nieco zabawniejsza od poprzedniej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam zacząć czytać Percego, ale wciąż mało czasu i nawet nie przeczytałam pierwszej części. Nie wiem co będzie dalej,a le jak na razie nie zamierzam czytać.

    Pozdrawiam:*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna ta ksiązka, polecam kazdemu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja po Percym Jacksonie sobie Riordana odpuściłam :)

    Obserwuję! : )

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.