20 kwi 2017

'Wojny Żywiołów. Przebudzenie Ziemi: Powstania' M. Podbielski

Tytuł: Przebudzenie Ziemi: Powstania (oryginalnie: -)
Autor: M. Podbielski (tłumacz: -)
Cykl: Wojny Żywiołów
Ilość stron: 728
Wydawnictwo: Żywioły (w roku: 2017)


Opis:
Oblubieniec bogini ziemi poszukuje obiecanego w proroctwach Naczynia, które ma odmienić życie ludów Kontynentu Prerii. Będąc daleko od domu, nie zdaje sobie sprawy z tego, że zeszłoroczne wtargnięcie do Epicentrum właśnie rodzi daleko idące konsekwencje.
W tym samym czasie Kamiennoręki zbiera armię mającą wyrwać Wysokie Stepy z rąk Imperium Koralu. Podczas swych działań szybko przekonuje się, że wróg nie stanowi jedynych przeciwności, a natura ludzka potrafi przysporzyć problemów nawet wśród sprzymierzeńców.
Jaką rolę odegrają tu Szare Płaszcze? Czy bogini Wody zainterweniuje? Jakie siły zetrą się ze sobą i jaki będzie finał pierwszego tomu serii „Wojny żywiołów”?

Opinia:
Autor popisał się, nie nudząc mnie ani przez chwilę podczas ponad 700-stronicowej lektury. Pan Michał zgrabnie buduje opisy, kreując przed czytelnikiem rozległy Kontynent Prerii, ognistą wyspę Ortis-Kai oraz Imperium Koralu z przyległymi Wysokimi Stepami. Dodatkowo wplata w akcję humor oraz wiele emocji towarzyszących bohaterom.

W poprzednim tomie autor porozpoczynał mnóstwo wątków, więc obawiałam się, że któryś zostanie potraktowany teraz po macoszemu. Nic bardziej mylnego! Każde z miejsc odwiedzamy wielokrotnie oraz towarzyszymy bohaterom. Nadal najmniej pod względem akcji podoba mi się wątek Płonącej Jaźni, ale to chyba przez tę niepewność, co do jego roli w ogóle historii. Najchętniej czytałam o Szarych Płaszczach, choć pod koniec książki autor wprawił mnie w prawdziwe zaskoczenie w związku z tym wątkiem. To, co bardzo podoba mi się w powieści to przenikanie się różnych historii, a także wplatanie nowych, jak wędrownej trupy. Pan Michał potrafi też zaskoczyć w najmniej spodziewanym momencie, przyprawiając czytelnika o szybsze bicie serca. Nie mogę wam jednak zbyt wiele napisać nt. akcji czy fabuły, bo mogłabym za dużo zdradzić. Autor zbudował siatkę zdrad, tajemnic, konspiracji oraz przypadku, w której bez odpowiedniego skupienia podczas czytania można się lekko pogubić, ale zdradzając jedną rzecz - zaspoilerować dużo więcej z całej akcji. Podoba mi się sposób przedstawiania retrospekcji jako zaczynającą się opowieść jakiegoś bohatera książki. Martwi mnie tylko jedno - nadal nie został wyjaśniony wątek narzeczonej Namzisa, a raczej tego co zrobiły jej Traszki.
A ja go zabiłem. Zabiłem swego zbawcę. Chłopca takiego jak ja... Niewiele starszego... To było dziecko i na tyle mężczyzna, żeby jako jedyny mimo przymusu Krwawiącej przeciwstawić się jej złu.
Pozostaje jednak temat, na który mogę się wypowiedzieć bez ryzyka spoilerów, a mianowicie postaci. Nie potrafię wytypować nawet mojej ulubionej, bo do głowy przychodzą mi Harta oraz Tęcza. Harta zmieniła się znacząco od czasu pierwszego tomu, stając się silną oraz niezależną kobietą, z którą sam wódz musi się liczyć. Tęcza za to to słodziak, który kocha dzieci, czym urzekł mnie niesamowicie. Dodatkowo zabawnie obserwuje się jego lekko zdziecinniałe podejście do świata. Generalnie Szare Płaszcze to bohaterowie, którzy intrygowali mnie najbardziej, taka elitarna jednostka niezależna od nikogo poza samym Grotem, za to złożona z samych skomplikowanych osobowości. Krwawiąca Wiedźma to bohaterka, która mnie nieco irytowała w stanach swojego szaleństwa. Zdecydowanie bardziej wolę ją jako rozwydrzoną nastolatkę. Surij, Oblubieniec Airy to dla mnie postać zupełnie odizolowana, za to z zastanawiającą przeszłością. Ostatnim bohaterem związanym z wątkiem, który mnie najmniej interesuje, jest Uzurpator, którego historię chętnie poznałabym dalej. Ogółem w tym tomie autor też nie szczędzi bohaterów, ale tych głównych rozwija, wzmacniając wiarygodność ich charakterów.

Podsumowując, jeżeli macie ochotę na dobre, mocne high fantasy - nie macie wyboru, musicie sięgnąć po Wojny Żywiołów. No i Szare Płaszcze, osobiście jestem zakochana w tej formacji! Nie wiem, czy przeżyję to, co spodziewam się dostać w związku z nimi w tomie kolejnym. A mam nadzieję, że ten już niebawem! :)

Za egzemplarz dziękuję autorowi, Michałowi Podbielskiemu :)

21 komentarzy:

  1. Łał, koniecznie muszę sięgnąć po tą książkę - dobrze jest nie nudzić się przez 700 stron! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie <3 Będzie z nią konkursik na rocznicę bloga :)

      Usuń
  2. A ostatnio czytałam o tej ksiażce :D Jestem nią bardzo zainteresowana, choć ilość stron mnie przeraża O.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się co przerażać, czyta się b. szybko :)

      Usuń
  3. Niestety, nie jest to książka w moi stylu :(

    OdpowiedzUsuń
  4. TAK DAWNO NIE KOMENTOWAŁAM
    Ale nie martw się, ja tu sobie często wpadałam i czytałam Twe posty rozmnażające się jak grzyby po deszczu, tyle że nie komentowałam xD
    Ha, a ja odmówiłam współpracy, kiedy autor napisał do mnie z propozycją xD Tylko że z pierwszym tomem oczywiście... (bo dobrze rozumuję, że to drugi? xD) Chociaż i tak nie jestem przekonana do tej historii xD Nie wiem, no cośśś mi mówi, że to nie to xD Może mój szósty książkowy zmysł się myli, ale na razie nie mam zamiaru sprawdzać xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pffff, ale grzybki są bardzo dobre, nie wiem, o co ci chodzi :D
      Tzn. to jest druga część tomu pierwszego :D

      Usuń
  5. Z chęcią przeczytam. Tymczasem zapisuje tytuł.

    Zapraszam na konkurs!

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż tak kusisz swoją opinią, ja jednak doskonale wiem, że nie odnalazłabym się przy lekturze tej książki. Ale dobrze, że autor nie pozostawiał luk w fabule i wszystko załatał w tym tomie, co jest na plus! ;)
    Pozdrawiam!
    BLUSZCZOWE RECENZJE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego byś sie nie odnalazła? Ona jest cudowna <3

      Usuń
  7. Zaczynam Ci zazdrościć, że potrafisz czytać polską fantastykę. Ja nie potrafię. Zdaję sobie sprawę, że omija mnie wiele ciekawych książek, ale nawet jak zakryję sobie nazwisko, to wyczuwam pochodzenie. Może to ze względu na polski język jako oryginał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale to jest właśnie najlepsze! Naprawdę lepiej leży ci sztywne tłumaczenie? :O

      Usuń
  8. Ja wiem, wiem, jestem beee, ale od tej ksiązki mnie odstrasza fakt, że jest autorstwa polskiego autora ;/ ale może kiedyś

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka już czeka na półce na spotkanie, jestem go bardzo ciekawa. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czytaj, jak ci się spodoba to będzie okazja wygrać drugi tom już 3 maja :)

      Usuń
  10. To znaczy ja na pewno to przeczytam - ale za trzy lata :D Mam nadzieję, że mi też się spodoba! I po takiej recenzji na to liczę.

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.