8 kwi 2017

'Złodziej dusz' A. Jadowska

Tytuł:  Złodziej dusz (oryginalnie: -)
Autor: A. Jadowska (tłumacz: -)
Cykl: Seria o Dorze Wilk
Ilość stron: 447
Wydawnictwo: Fabryka Słów (w roku: 2013)

Bierze udział w wyzwaniach: Czytam fantastykęCzytam, bo polskie!Czytam nie tylko Amerykanów100 książek, Wyzwanie biblioteczne, Kitty's Reading Challenge (debiut)

Opis:
Oto Dora Wilk – policjantka i wiedźma w jednym. Do obu stron osobowości podchodzi śmiertelnie poważnie, przez co ma ręce pełne roboty i podwójną porcję kłopotów.
W Toruniu w dziwnych okolicznościach ginie staruszka. W alternatywnych miastach giną magiczni i to Dorę wybrano, by rozwikłała zagadkę. Razem z ekipą do zadań specjalnych: aniołem i diabłem wkracza do akcji. Jedno jest pewne – nie będzie grać zgodnie z regułami.

Opinia:
Pierwszą rzeczą, o jakiej wspomnę, będzie korekta. Wydania Dziewczyny z Dzielnicy Cudów oraz Akuszera Bogów z SQN są po prostu cudowne. I tego wydawnictwa pani Aneta powinna się trzymać! Zjedzone m, kropki w środku zdań i inne błędy, których nie wychwycił korektor, irytowały mnie całą książkę.

Niestety, nie uda mi się uniknąć także porównania do Dziewczyny z Dzielnicy Cudów przez całą recenzję. Po pierwsze: zdecydowanie widać, że Złodziej dusz to debiut autorki. Zbytnio skupia się na niektórych szczegółach, pomijając inne istotne rzeczy. Humor nie jest jeszcze tak... rozwinięty? Co prawda, pod koniec książki śmiałam się co chwilę, ale brakowało mi czegoś, co poznałam przy okazji historii Nikity.
- Co ci powiedział?- Że banda kolesi napadła cię w domu i wyratował cię jakiś półbóg.- Po pierwsze, on nie jest półbogiem, po drugie, zajęliśmy się nimi z zasadami równouprawnienia.
Żałuję, że Nikita nie bywa tak często w Warszawie jak Dora w Toruniu, ponieważ chciałabym zobaczyć moje miasto oczami autorki. Pani Aneta zwinnie przeskakuje między miastem Kopernika i piernika a Thornem, jego alternatywną wersją. Ponadto dwa równolegle prowadzone śledztwa pokazują, że aby być dobrym detektywem, trzeba naprawdę szybko kojarzyć i łączyć wątki. Podoba mi się także oddanie przez autorkę realiów polskiej policji. Magiczne śledztwo jest bardziej ekscytujące, pojawia się w nim więcej akcji i brutalności. 

Przy okazji historii Dory możemy lepiej poznać uniwersum, systemy religijne etc. Poznajemy też prawa rządzące światem nadnaturalnych. W książce panuje dodatkowo zupełnie inna atmosfera. Nikita działała na własną rękę, odkrywała siebie. Dora jest otoczona znajomymi, ponadto usilnie stara się pogodzić swoje dwie natury - nie tylko człowieka i wiedźmy, ale także magii Pani Północy oraz płodności.
Uratowałam kogo się dało, oddałam moce komu się dało i dalej, zdana sama na siebie i obecnego tu diabła, pokuśtykałam lizać rany. Och, wiem, mogło być gorzej, mogliście dać mi jakiś pierścień i wskazując na wschód, powiedzieć, że trzy tysiące kilometrów dalej jest Mordor, ale i tak łatwo nie było.
Nie ukrywam, że nie wyobrażam sobie Dory i Nikity jako przyjaciółek. Dora, choć potrafi wpakować się w niezłe kłopoty, nie pozostaje wobec nich taką indywidualistką. Rozumie potrzebę pomocy, nie przeszkadza jej ktoś, kto chroniłby jej plecy. Tymi ktosiami zostają Miron oraz Joshua, uroczy diabelsko-anieslki pakiet dwaj przystojniacy w jednym. Miron zachwycił mnie od początku, choć mam wrażenie, że jego relacje z Dorą są nieco przegadane - te ciągłe przekomarzania o małżeństwo, namowy do uprawiania seksu. Joshua za to pozostawał przez całą książkę zagadką, choć nie aż tak wielką, jak chciałaby autorka. Dodatkowo mam wrażenie, że relacje nie są zbudowane na zbyt mocnych fundamentach, choć chyba takie miało być założenie. Na przykład cały czas Dora wspomina Katię jako najbliższą przyjaciółkę, ale pod koniec książki nie ma o niej słowa, bo dziewczyna jest zbyt zajęta swoim anielsko-diableskim duetem.

Muszę przyznać, że na równi z prowadzonym śledztwem, podobała mi się historia Joshui. Przedstawienie anielskich praw, zbyt ambitny dziadek oraz rozwiązanie problemu są zarówno zaskakujące, jak i smutne.
- Nie wierz we wszystko co o mnie słyszysz. Chyba, że słyszałeś, że jestem wspaniała, wtedy muszę potwierdzić, że plotki nie są przesadzone.
Przez całą książkę przeszkadzało mi jedno, kuło w oczy i odrzucało. Dora oburza się za nazywanie ją rozwiązłą, ale nie spotkałam bardziej rozwiązłej bohaterki od czasu czytania Sukkuba! Mogłam to zrozumieć przez pryzmat pożywiania się w trakcie seksu niczym sukkub, którym dziewczyna mogłaby się stać, ale kiedy już doszło do punktu kulminacyjnego książki, jej mentalność w stosunku do seksu wcale się nie zmieniła! Zwłaszcza, że wcześniej sama Dora tłumaczyła tak częste stosunki potrzebą pożywiania się, a potem jakoś przestało mieć dla niej to zupełnie znaczenie.

Podsumowując, zdaję sobie sprawę z tego, że patrzę na Złodzieja dusz bardzo przez pryzmat Dziewczyny z Dzielnicy Cudów, w której to historii jestem zakochana. To nie tak, że debiut autorki to masakra - nie, to naprawdę dobra książka! Tylko, że nie tak dobra, jak Nikita. Plusy to zdecydowanie lepiej poznawane uniwersum oraz wplecenie do fabuły angel fantasy. Mam jednak nadzieję, że Dora zmieni nieco swoje podejście do seksu, bo nie wiem czy z bohaterką pieprzącą się jak królik wytrzymam całą serię. Uważam, że akurat w tym aspekcie autorka trochę przeholowała. 
(...) wbiłam rękę w jego zmasakrowaną klatkę piersiową pod mostkiem i szarpnęłam w górę. Oto najkrótsza droga do serca mężczyzny.
Jeżeli macie 18+ (lub mniej, ale lubicie historie z dużą ilością seksu czy aluzji, podtekstów), lubicie urban fantasy oraz bohaterki z pazurem, a także dwóch przystojniaków do komplety - zdecydowanie polecam wam serię o Dorze. 

29 komentarzy:

  1. Nie to chyba nie dla mnie, jak mam zaczynać czytać coś Pani Anety to chyba wezmę się za Dziewczynę z dzielnicy cudów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby poznanie bardziej uniwersum trochę mnie kusi, ale... Ale jednak nawet jeśli po to sięgnę to dopiero za jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ogółem w kolejnych tomach jest już lepiej, a nadal dużo uniwersum :D

      Usuń
  3. Rany, jak ja źle wzpominam tą książkę. Dora to jedna z najbardziej znienawidzonych przeze mnie postaci, bo autorka stracznie ją wykreowała. Cała książka opiera się na tym, że Dora i wianuszek facetów wokół niej robią gdzie się da bałagan, ale oczywiście to główna bohaterka radzi sobie ze wszystkim najlepiej i reszta do pięt jej nie dorasta. Generalnie nie mam nic do przesycenia erotyką książki, ale jeżeli to jest w inteligenty sposób zrobione a nie tylko po to, żeby pokazać jak najwięcej treści dla dorosłych. Jadowskiej mówię nie i w życiu się już do niej nie będę próbowała przekonywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kocham erotykę, ale tu właśnie jest przesadzone :P
      Dziewczyna z DC to już zupełnie inna historia i inny poziom :D

      Usuń
  4. Ble, nie znoszę Torunia :) Ja po "Dziewczynie.." też chcę poznać pozostałą twórczość Jadowskiej, ale właśnie obawiam się tego, że zbyt bardzo będę patrzeć na inne książki przez pryzmat "Dziewczyny.." Mimo to kiedyś mam nadzieję przeczytać, zwłaszcza, że historia wydaje się być ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu nie nosisz? :P
      Tzn, gdybym zaczęła od Dory, mogłabym nie dotrzeć do Nikity :P

      Usuń
  5. Nie znam autorki, ale po tej recenzji z przyjemnością sięgnę po jakąś z jej książek :) Lubię fantasy, lubię podteksty - to coś dla mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby nie zraziła cię ilość podtekstów, bo w kolejnych tomach już jest lepiej :P

      Usuń
  6. Nie, nie, nie. Nie ciągnie mnie w ogóle do tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam nic pani Jadowskiej, ale pewnie przeczytam. Zacznę chyba jednak od Dziewczyny z Dzielnicy Cudów, bo obawiam się, że nie ciągnie mnie w kierunku bez ustanku się bzykającej bohaterki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ci wręcz radzę zacząć od Dziewczyny z DC :D

      Usuń
  8. Ta autorka jakoś niestety do mnie nie przemawia :/

    OdpowiedzUsuń
  9. Połączenie policjantki i wiedźmy... bardzo zastanawiające i intrygujące ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potem w świecie magii warto mieć przyjaciół w ludzkim świecie z policji :D

      Usuń
  10. Ostatnie powieści autorki "Dziewczyna z Dzielnicy Cudów" i "Akuszer bogów" przypadły mi do gustu, bardzo miło spędziłam z nimi czas, poprzednich książek jeszcze nie miałam okazji przeczytać. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To od razu mówię - to zupełnie nie jest to samo :D

      Usuń
  11. A ja z chęcią poznam twórczość tej autorki. Tylko nie wiem czy lepiej od tej książki, czy ta inna seria (która nie pamiętam jak się nazywa xD)?

    OdpowiedzUsuń
  12. swietne recenzja! autorke niby skads znam ale do konca nie wiem skad xD ale przeczytalabym to i owo moze keidys sie skusze. ale poki co biore to co mam. studiuje w toruniu i szczerze nei kusi mne icyztanie o nim ale nei wybrzydzam :D pozdrawiam i zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To spróbuj z Warszawą :D Poza tym tam więcej jest o Thornie niż Toruniu :D

      Usuń
  13. To że uwielbiam Dorę już wiesz i mam nadzieję, że z czasem też ja polubisz ;) może nie tak jak Nikitę. Też mi brakowało więcej opisów Warsa czy Dzielnicy Cudów, bo Thorn przez całą heksalogie poznałam wzdłuż i wszerz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czwartym tomie już nie jest taka zła :D Ale i tak Nikita to wygrywa :P

      Usuń
  14. Dziewczynę z Dzielnicy cudów chciałabym przeczytać, ale powiedz mi - tam też było dużo seksu? Bo jak tak, to może poczekam :D A te książki o Dorze... - to się jeszcze zobaczy po przeczytaniu Dziewczyny xD No i może po osiemnastce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpisałam ci na priv - tam raczej są myśli, ale nie ma de facto scen etc :)

      Usuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.