21 lis 2019

'Naprzeciw falom' T. T. Sutherland


Następny post już będzie z metryczką, promise!  Tylko muszę poinstalować wszystko i pozrzucać na moje nowe cudo :D


Atmosfera nieufności i skrywanego żalu towarzyszą nam przez całą powieść. Między bohaterami zdecydowanie wyczuwalna jest przyjaźń, jednak to bardzo trudna relacja. Osobiście udało mi się domyślić rozwiązania pewnej tajemnicy, choć z drugiej strony chyba po prostu szybciej niż bohaterowie dodałam do siebie wszystkie fakty. Zakończenie tego tomu zdecydowanie byś należy do happyendowskich i pozostawia czytelnika w stanie niecierpliwego oczekiwania.

Nowa bohaterka, której już pewnie nie spotkamy, Kalani monetami przypominała mi Aelin że Szklanego tronu, co od razu wzbudziło moją sympatię. Z drugiej strony nie miała takich szalonych pomysłów. Mam wrażenie, że w tym tomie Meilin znów wróciła po części do swojej irytującej postaci, ale z drugiej strony sama zaczęła to zauważać. Natomiast więź między nią a Rollanem zdecydowanie się rozwija i bardzo mi się to podoba!

Zbytnia pewność siebie i wywyższanie się nigdy nie przynoszą niczego dobrego - zdecydowanie przekonają się o tym czytelnicy tego tomu. Dodatkowo już od jakiegoś czasu autorzy dawali nam wskazówki do rozwiązania tajemnicy szpiega.

Ilość talizmanów do odkrycia nie pozostawia już dużego pola do popisu, a każda potyczka zdaje się być coraz trudniejsza. Czy naszej czwórce bohaterów uda się przetrwać i wygrać? Koniecznie muszę się tego dowiedzieć!

11 komentarzy:

  1. Chyba nie odnalazłabym się w takich klimatach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem czy przeczytam ale zajrzeć mogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I Cóż mogę powiedzieć. Cieszę się, że Tobie się podobało. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następna recenzja może będzie bardziej dla ciebie :D

      Usuń
  4. Raczej nie przeczytam, niespecjalnie mnie ta książka do siebie przekonuje. Nawet nie wiem dlaczego... 🙄 Takie odczucie już się niekiedy nieuzasadnione pojawia 😅


    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, ale to jest ta sama seria, co i poprzednia recenzja :D

      Usuń
  5. Jakoś od całej serii Animal Spirits skutecznie odepchnęły mnie okładki. Przez wrzucenie zbyt dużej ilości elementów na raz. Jednak, może kiedyś dam szansę pierwszym tomom a wtedy się okaże czy mi również spodoba się tak jak tobie ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie zwracam aż takiej uwagi na okładki książek dla dzieci, bo dla mnie ponad połowa jest kiczowata :D Może dlatego nie boję się sięgać po takie powieści :D

      Usuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.