4 lip 2015

'Encyklopedia nastolatki' A. Minkowski + 'Minionki 3'

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją dość hm, niecodzienną? Nie będzie to bowiem recenzja książki, w której są bohaterowie, akcja czy fabuła. Nie, dzisiaj przychodzę do Was z Encyklopedią nastolatki. Od razu zaznaczam - zdjęcia nie będą moje. Posiadam tą książkę, ale jestem zbyt leniwa ^^

Okładka - no tak, nastolatki to różowy kolor musi być. Osobiście jestem anty-fanką tego koloru. Jednak w dotyku okładka jest puchowa i uwielbiam to! Niestety, łatwo się też brudzi.

Dlaczego w ogóle wstawiam tą recenzję? Ponieważ uważam, że po książkę sięgnąć warto. Po pierwsze: przeznaczona jest ona dla dojrzewających dziewczyn, ale przydać się może i potem - kiedy już same będziemy miały dzieci i trzeba będzie coś wyjaśnić. Książka pisana jest naprawdę stylem bardzo łatwym, przyjemnym.
Po drugie: jest to książka o kobiecym dojrzewaniu napisana przez faceta. Autor naprawdę podszedł ciekawie do tematu. Na samym początku bodajże wspomina, że duży wkład w treść miała także jego córka.

Poza tym układ graficzny książki oraz ilustracje są naprawdę urocze. Przy każdym rozdziale (są ułożone alfabetycznie i poruszają naprawdę chyba wszystkie możliwe tematy od rodziny po zakupy i miłość aż po sprawy religijne) znajdujemy odnośniki do podobnych tematów. Poza tym pojawiają się też mini-quizy, porady, rubryczki prawda-fałsz itp.

Podejrzewam, że nawet kobieta dojrzała mogłaby się jeszcze czegoś z tej książki nauczyć. To z niej dowiedziałam się, czym jest chandra, jak radzić sobie z trądzikiem oraz o trochę bardziej intymnych tematach takich, jak seks, pierwszy raz czy antykoncepcja. No tak, tutaj należałoby uważać, aby książka nie trafiła do zbyt młodych odbiorców. Kupiłam ją sobie sama za ok. 50 zł mając 12 lat bez wiedzy rodziców, więc oni niezbyt mieli na to wpływ szczerze mówiąc :D

Ogółem sądzę, że podobna encyklopedia powinna powstać dla chłopaków (no chyba, że istnieje, a ja nic o tym nie wiem). Bo czasem głupio podejść i zapytać rodziców - no dobra, mi nigdy nie było głupio, ale wiem, że niektórym na niektóre tematy rozmawiać ciężko. Dlatego sądzę, że posiadając taką książkę w domu, unikniemy grzebania w Internecie (przecież to łatwiejsze niż zapytanie i mniej wstydliwe), który może i zawiera jakąś wiedzę, ale też masę głupot.





______________________________________________

I nietypowo, przychodzę do Was z recenzją filmową! 

Co wzięłam na celownik? Otóż, ostatnio mój chłopak postanowił zrobić mi niespodziankę. Nie mówiąc, w jakim celu, zabrał mnie do Warszawy. Okazało się, że niespodzianką jest kino, a w nim Minionki 3! Jestem chyba wiecznym dzieckiem, jeśli chodzi o gusta filmowe... Pochłaniam wszystkie możliwe bajki od Pingwinów z Madagaskaru  po Meridę waleczną.

Dlaczego postanowiłam dodać recenzję filmową (nie, żebym wiedziała, jak to się pisze - po prostu powiem Wam, co mi się podobało ^^)? Bo bajka była kapitalna!

Pierwsza część - Jak ukraść księżyc - nie skupiała się na Minionkach. Jasne, one tam były, ale najważniejszy był Gru i dziewczynki. W drugiej części - Minionki rozrabiają - Gru i dziewczynki nadal byli ważni, ale Minionki zaczęły wkraczać na prawie, że pierwszy plan, bo to ich po części dotyczyła akcja. Co mamy w części trzeciej? Dużo, dużo uroczych, niepoważnych i żółciutkich Minionków!

Akcja dzieje się od początku powstania Minionków, aż do momentu, w którym poznają swojego wodza. Minionki to plemię bardzo zabawne, które nie potrafi żyć bez władcy, a za takowego uznają największego złoczyńcę na świecie. Ekhm, i oto tutaj mój ulubiony cytat z Minionków (może nie zapamiętałam go zbyt dokładnie, ale sens na pewno będzie ten sam): Znaleźć pana jest łatwo, ale zatrzymać na dłużej...

Kolejnym atutem filmu jest język, jakim posługują się stworki. Jest to pomieszanie francuskiego, angielskiego, włoskiego, hiszpańskiego i przypadkowych słów nieistniejących chyba w żadnym języku. Z pewnością można rozróżnić takie słowa, jak pardon, boss, king itp.

Bajka dla dzieci? Nie sądzę. Moja mama uwielbia dwie pierwsze części Minionków, bo po prostu są tak do bólu zabawne! A Wy - oglądaliście? Co sądzicie? :)




Zapraszam na fanpage i zachęcam do like'owania ^^

12 komentarzy:

  1. Raczej ta encyklopedia nie dla mnie, bo raczej orientuję się w takich tematach; zresztą okres ten już powoli za mną :)

    http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie książki ratują przed trudnymi pytaniami, jak zauważyłaś. Szczerze mówiąc sama wolałam książki niż rozmowy. Ale jako matka chciałabym, aby moja córka nigdy nie krępowała się mnie zapytać o kobiece sprawy.

    Co do filmu, to... haha, na pewno obejrzę dzięki mojemu bratu ;)

    melomol.blgospot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Cię zdziwię, ale osobiście to u mnie od takich spraw była zarówno mama, jak i tata ;)
      Kupiłam ją nie, bo brakowało mi wiedzy tylko baaardzo chciałam ją mieć. Przyznam, że nie chcę mieć córki, ale gdybym miała, to na pewno podaruję jej tą książkę ;)

      Usuń
  3. Myślę, że taka encyklopedia nie jest mi potrzebna, ale jest to zdecydowanie dobre rozwiązanie dla tych nastolatek, które nie lubią rozmawiać na takie tematy z rodzicami ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do filmu to na pewno do kina na niego nie pójdę, ale jak się pojawi w internecie to na pewno obejrzę ;)
    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam Minionki były bardzo fajne. Można było się pośmiać i dowiedzieć się czegoś nowego o tych żółtych stworkach. :)
    http://pomysle-przemysle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Hehe, też ciągle bardzo lubię oglądać bajki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Na książkę, chyba jestem już trochę za stara:D A co do "Minionków" to ciągle o tym filmie słyszę, ale ogólnie nie przepadam na filmami animowanymi;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bajki, bajki! <3 <3 Merida Merida <3 <3 (patrz na profilowe, hahaha :D)
    Do kina to w 9 przypadkach na 10 chodzę na bajki. XD
    Minionków (tak to się odmienia? ;o) jeszcze nie widziałam, żadnej części, ale chciałabym! ^_^ Moja siostra była w kinie właśnie na 3 części i poleca. ;D
    Co do encyklopedii - moja koleżanka taką ma i ją sobie przeglądałam. :D Właściwie to trochę się z niej śmiałyśmy z moją koleżanką. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nastolatką już dawno nie jestem, niestety : )

    OdpowiedzUsuń
  10. Choć czuję się w 90% uświadomiona w 'tych takich różnych' tematach, na pewno nowych rzeczy bym się dowiedziała :D
    Ale faktycznie, książka, w którą powinna się zaopatrzyć każda dziewczyna (chłopakom też by nie zaszkodziło!), choćby po to, aby mieć właściwy pogląd na różne, nie do końca jasne, sprawy c:

    A Minionki to arcydzieło! Też byłam z chłopakiem, co prawda ja musiałam jego zaciągać, alewydaje mi się, że on bawił się lepiej ode mnie :D Choć film, potwierdzam, jest mega zabawny!

    LimoBooks :)

    OdpowiedzUsuń
  11. muszę namówić brata na kino. z chęcią przyjrzałabym się tym mininkom. :)

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.