19 maj 2017

BT: 'Zły Romeo' L. Rayven

Tytuł: Zły Romeo (oryginalnie: Bad Romeo)
Autor: L. Rayven (tłumacz: M. Tomczak)
Cykl: Starcrossed
Ilość stron: 432
Wydawnictwo: Otwarte (w roku: 2017)

Bierze udział w wyzwaniach: Czytam nie tylko Amerykanów, Grunt to okładka

Opis: 
Cassie była uroczą dziewczyną z wielkimi ambicjami. Piekielnie zdolny Ethan miał reputację złego chłopca. Zagrali Romeo i Julię – i zmieniło się wszystko. Wielka miłość, jak w dramacie Szekspira, była im pisana. Jednak „zły Romeo” złamał „Julii” serce...

Kilka lat później grają razem na Broadwayu. Gdy spotykają się na scenie, są zmuszeni do konfrontacji z własnymi emocjami. Ethan próbuje odzyskać zranioną Cassie, jednak oboje w niczym nie przypominają siebie sprzed lat...
Czy kiedy kurtyna opadnie, ujawnią, co tak naprawdę kryje się w ich sercach?

Opinia:
Zostałam wrobiona w jej przeczytanie :D Wy, o ile ładnie ubłagacie Justi, też będziecie mogli się z nią zapoznać, ponieważ Justiś organizuje BT :) Więcej informacji tutaj :) POLECAM! Lektura składa się nie tylko z treści właściwej, ale i masy... Moich komentarzy i zakreśleń, wszystko w kolorze intensywnego różu :D
- Czemu zawsze musisz wyjeżdżać z takimi tekstami?- Jakimi?- Takimi, które sprawiają, że cię lubię. Strasznie mnie to wkurza.
Miałam niesamowity problem z oceną tej książki. Po pierwsze to zupełnie nie mój klimat. Po drugie nie mogłam się przy niej nie roześmiać. Po trzecie niektóre teksty były tak żenujące, że zastanawiam się, jak autorka mogła umieścić je w książce. Po czwarte zakończenie zepsuło dobrą opinię, jaką miałam o tej książce. Ale może po kolei?

Na pewno autorka ma niesamowite poczucie humoru. Czytając raz po raz wybuchałam niekontrolowanym śmiechem <ostrzeżenie: czytać tylko w miejscu niepublicznym>. Ma też jednak talent do nadużywania słów cipka, penis etc. (no chyba, że to już kwestia tłumaczenia). Ponadto sceny erotyczne nie były napisane najgorzej, ale brakowało w nich w sumie właśnie erotyzmu. Autorka nie spłycała ich jednak i nie sprowadzała do nieustannego powtarzanie tych samych czynności, co często się zdarza w YA (bo to YA, prawda?).
- [...] a ona robi dla ciebie rzeczy, do których ja przekonałbym ją tylko czekoladą?[...]- Cóż mam powiedzieć, stary? Nie potrzebuję czekolady, bo z natury jestem słodki.
Książka opowiada nam jedną historię rozbitą na dwa etapy: sześć lat wcześniej oraz obecnie. Obecnie Cassie nienawidzi Ethana, a ma z nim zagrać kochanków. Obecnie Ethan chce odzyskać Cassie. Szczerze to w sześć lat wcześniej prawie zupełnie przegapiłam moment, gdy on odszedł. Bo to zakończenie było w ogóle tak napisane, jakby autorka nie miała pomysłu, jak tego dokonać, ale jednocześnie otworzyć je na kolejne części. Osobiście wolę część dziejącą się w przeszłości, choć wtedy Cassie jest okropna, ale o tym za chwilę. Tam te ich przekomarzanki przypominają mi taką typowo nastoletnią miłość. Nie podoba mi się jednak opisanie przez autorkę społeczności studenckiej - pijącej, jarającej i <szuka łagodnego określenia i pyta eksperta> rozwiązłej seksualnie. To było tak stereotypowe! Podobnie, jak traktowanie dziewictwa jako czegoś złego. Po przeczytaniu tej książki dziewice mogłyby pomyśleć, że są wybrakowane...

Ogółem historia nie porwała mnie za serce, ale z przyjemnością czytałam perypetie Cassie i Ethana w Grove. Akcja miała zrównoważone tempo, niekiedy przyspieszała, momentami zwalniała. W czasach obecnych za to odniosłam wrażenie, że autorka chce jak najszybciej, aby oni do siebie wrócili, bo rozstanie przeszkadza jej w realizacji pomysłu dalej. Sam motyw teatru był ukazany bardziej szczegółowo w Grove niż pod okiem Marco i tego też mi brakowało.
Ja tam już nawet nie próbuję zrozumieć facetów. [...] Banda dziwaków.
Ciężko ustosunkować mi się do postaci. Cassie na pewno nie zdobyła mojej miłości, rozwodząc się nad tym, że czyjeś przyrodzenie powinno otrzymać tytuł mistrzowski... Wiecie, cały akapit w pamiętniku na temat męskości Ethana to przesada. Potrafiła się jednak odgryźć, co było całkiem zabawne. Za to absolutnie nie przepadam za jej napaloną wersją. Ethan to... trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony jest na swój sposób pociągający. Z drugiej to dupek, który nawet specjalnie się z tym nie ukrywa. Nie uznaję zasady ranić, bo nas zraniono. Poza tym to kolejny bad boy z niezbyt ciekawą przeszłością i życiorysem. Za to jego teksty - tak, to zdecydowanie pokochałam <3 Jedynym bohaterem, którego serio żałowałam był Connor, biedny chłopak.

Nie zamierzam kontynuować serii. Nawet dla humoru. Jasne, była dobra, czytało się miło, ale to beznadziejne zakończenie jakoś mnie do poznania dalszych losów Cassie i Ethana zniechęciło. Jedyne, za co uwielbiam autorkę to humor. Tak, to było w tej książce boskie, a oto mój ulubiony dowcip:
- Pinokio chciał być prawdziwym chłopcem i dobrze się to dla niego skończyło.- Rzeczywiście. Ale stracił coś, co wydłużało się na zawołanie. Pomyśl o tym.
Czy polecam więc Złego Romea? Jeśli lubicie dość pikantny romans połączony z dużą dawką humoru i nie przeszkadza wam, jeśli skrzywdzona bohaterka łatwo wybacza palantowi - czytajcie. Nie mówię, że książka jest zła, bo nie jest. Wiecie też, że ja rzadko sięgam po romans. Uważam, że Zły Romeo to książka dobra, stosunkowo miła do czytania, ale nie wniesie nic do waszego życia poza ogromną dawką śmiechu i tymczasową rozrywką :) 

30 komentarzy:

  1. Cassie na początku była wkurzający xd ale ten wpis w pamiętniku mnie rozwalił xd fajnie że dałaś jej szansę, że ogólnie nie było tak źle jak zakładałas xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dla mnie ten wpis był żenujący.. Kto takie rzeczy w pamiętniku wypisuje? :D

      Usuń
  2. Taka recenzja u Kitty, to już fenomen:D Też jestem w tym BT, więc przeczytam, a skoro nawet Ty jej nie skreślasz to mam dobre nastawienie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, jeśli mi się coś podoba w romansie, to nie może być zły :D

      Usuń
  3. Byłam szczerze skonfundowana, kiedy zobaczyłam, że recenzujesz tę książkę XD Ale ja nie zamierzam jej czytać nawet dla humoru, bo znudziły mi się romansowe YA, gdzie kręci się wokół miłości. Wolę, kiedy jest coś jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu masz też dużo teatru w akcji przed ich rozstaniem :D

      Usuń
  4. Sam motyw spotkania po latach i ponownego grania w jednej sztuce to mógłby być materiał na genialny romans, który nawet ja chętnie bym przeczytała. No ale... Po tej recenzji... Niee, nie mam ochoty na "Złego Romeo" i napaloną Julię. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie lepsza była część, jak grali we dwoje w Romeo i Julia :D

      Usuń
  5. Jestem w BT i już nie mogę się doczekać tych komentarzy :D
    Poza tym ten kot na zdjęciu jest przeeesłodki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, dlatego często robię go modelem - mam nadzieję, że nabije mi wejścia :D

      Usuń
  6. W moje klimaty się wpasowuje więc przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widząc tę książkę u Ciebie nie powiem, zdziwiłam się ;p Mam podobne podejście do takiej literatury, więc nawet dla humoru nie będę rozpoczynać tej serii. Wpisy w pamiętniku o czyimś przyrodzeniu to jednak nie na moje nerwy ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja je szczerze mówiąc pominęłam :D Przynajmniej ten fragment :P

      Usuń
  8. Kurcze, jestem tej powieści bardzo ciekawa :D Zbiera mnóstwo sprzecznych opinii i chyba dlatego tak mnie intryguje :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Tekst o dziewictwie oraz tekst o męskości nieco mnie przeraziły. No, ale jestem następna w kolejce, więc nie mam wyjścia :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I już jutro ją dostaniesz, więc tym bardziej <3

      Usuń
  10. Ja tam póki co mam co czytać :) Ale może kiedyś dla rozluźnienie sięgnę :D i z przymrużeniem oka...

    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli ogólnie warto dla humoru i przeszłości :) dam radę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie, to kompletnie nie moje klimaty. Ja już wystarczająco rozczarowałam się na "After", a "Zły Romeo" zapowiada się dość podobnie...

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja chyba postoję. Lubię romanse, ale nie przepadam za napalonymi nastolatkami, a z tego co słyszałam, to główna bohaterka tej książki myśli tylko o seksie :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. NO prawie :P W pierwszej części tylko o seksie, a w drugiej jak bardzo być łatwą i po jakim czasie wybaczyć :D

      Usuń
  14. Oo, to całkiem pozytywna recenzja w Twoim wykonaniu, a to przecież romans :D Ja tam czuję, że będę się świetnie bawić przy lekturze i mam nadzieję, że rzeczywiście tak będzie :D Chociaż zdołowałaś mnie trochę tym, że bohaterka szybko mu wybacza... To nie jest coś, co lubię xD Ale może przeboleję :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Och, czyli nie mam czego żałować, jeżeli o udział w Book Tour z tą książką. Może uwielbiam wkręcenie w fabułę śmiesznych scen i doceniam ich obecność, ale jeżeli pewien aspekt życia bohaterki wygląda tak, a nie inaczej... No normalnie zaczyna brakować mi słów! I jak często chcę ocenić, czy sama zareaguję na daną kwestię negatywnie, tak teraz odpuszczam eksperymenty. Nie chcę cierpieć! ;)
    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdecydowanie nie dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Justyśka mnie namawia, ale ja tak nie mam czasu ostatnio, że chyba jej nie poznam, nawet jeślibym bardzo chciała. ;c

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.