1 maj 2017

Kwiecień plecień, bo przeplata... - podsumowanie kwietnia + relacja ze spotkania z Samanthą Shannon

Co tam u was? :) Maturzyści, jak nastroje? :D
Mój ostatni kwietniowy tydzień minął na czytaniu i nauce (czyli posprzątałam pokój i zrobiłam milion innych pierdół mało związanych z nauką). Wczoraj odbyła się też zapowiedziana 25 kwietnia noc czytania na Mini maratonach :)
Ogółem kwiecień minął raczej spokojnie, udało mi się skończyć szkołę ze średnią 4,58, z czego jestem bardzo zadowolona :) 



Przeczytane książki:
  • Bogowie muszą być szaleni (454)
  • Zwycięzca bierze wszystko (513)
  • Wilk w owczej skórze (73)
  • Wojny Żywiołów. Przebudzenie Ziemi: Powstania (728) [Michał Podbielski]
  • Wszystko zostaje w rodzinie (554)
  • Pan Klarnet (572)
  • Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani (552) [JAVIKO]
  • Egzorcyzmy Dory Wilk (521)
  • Na wojnie nie ma niewinnych (524)
  • Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek (252)
  • Pierworodna (376) [IUVI]
Ilość przeczytanych książek: 11
Ilość przeczytanych stron: 5119 (ok. 171 str/dzień)
Najlepsza książka kwietnia: Wojny Żywiołów. Przebudzenie Ziemi: Powstania oraz Pierworodna
Najgorsza książka kwietnia: Piętno Pielgrzyma. Zbuntowani

W maju czeka mnie za to moc atrakcji: maturka (przy czym ustną mam 17-18), WTK i przyjazd Oli, szukanie pracy, bo chciałabym się już wyprowadzić od rodziców, a do tego pakowanie gratów, bo rodzice planują generalny remont mieszkania (książeczki wylądują w kartonach :( ). Do przeczytania ze współprac: Wiatrodziej, Bestie :) Dodatkowo muszę do WTK przeczytać  Angelfall 2 i Pojedynek, aby oddać Oli :D

~.~

A teraz coś, o czym zdecydowanie chcę wam napisać dużo, choć pisząc to padam na twarz po całym dniu poza domem (piszę to dokładnie 27 kwietnia, jest godzinka 00:26 xD).

SAMANTHA SHANNON W POLSCE! Genialna wiadomość dla fanów, do których się zaliczam. Spotkanie w Warszawie? Nie trzeba mi było dwa razy powtarzać! :)

Kiedy już namówiłam chrzestną na pójście, a ona dodatkowo zakupiła mi to czerwone cudo ze zdjęcia, byłam gotowa na wieczór pełen wrażeń. 

Przyszłam z Doti godzinę wcześniej i powiem wam, że chociaż nie było to planowane (nie chciałyśmy się spóźnić, a wiadomo, że korki etc., ale nie planowałyśmy być aż tyle wcześniej), bardzo się z tego cieszyłyśmy! Moja pierwsza obserwacja z fanpage była całkowicie trafiona - za mało krzesełek ^^  My na szczęście załapałyśmy jeszcze miejsca siedzące gdzieś z tyłu. Podczas oczekiwania zdążyłam zauważyć Anitę z Book Reviews (tak, Ola, to twój wpływ, że w ogóle wiedziałam kto to!), która robiła tam za gwiazdę (i piszę to zupełnie bez obrazy, to było nawet zabawne w takim pozytywnym sensie, widzieć ile radości przynosi ludziom spotkanie nie jednej, a dwóch swoich ulubienic) i sądzę, że ma z tego spotkania niewiele mniej zdjęć z fanami niż sama Samantha :)

Wybiła godzina 18:00, a Samanthy... Nie ma. Zjawiła się z 10 minutek po czasie, ale powiem wam, że jestem w stanie jej to wybaczyć. To było moje pierwsze spotkanie autorskie poza tymi na targach książek i na pewno wiem, że nie ostatnie, a Samanthę spotkałabym chętnie jeszcze nie raz!

Na początku pan prowadzący (który niestety nie raczył się przedstawić, ale wiem ze strony wydarzenia, że miał na imię Michał) rozmawiał z Samanthą. Oczywiście rozmowa toczyła się po angielsku. Przyznaję bez bicia - nie wszystko rozumiałam, ale jestem z siebie dumna, bo i tak wyłapywałam ogólne sensy pytań i wypowiedzi autorki oraz większość szczegółów. Samantha opowiadała m.in. o Pieśni Jutra, adaptacji filmowej Czasu Żniw oraz, co ucieszyło mnie najbardziej, o NOWEJ KSIĄŻCE ZE SMOKAMI! (no dobra, było na ten temat dużo więcej, ale smoki <3). Wyjaśniła również skąd pomysł na społeczność jasnowidzów oraz wspomniała o swojej pierwszej powieści, Aurorze (o ile dobrze pamiętam).

Spotkanie przebiegało w miłej, humorystycznej atmosferze. Samantha nie zachowywała się, jakby była nie wiadomo jaką diwą. NIE! Ona podchodziła z humorem do każdego pytania, chętnie udzielała odpowiedzi nie tylko na tematy związane z serią, ale także z samym pisaniem. 

No i przyszła pora na pytania od publiczności... Tak, musiałam :D I mam to nawet nagrane! :D Nie, abym o tym wiedziała, bo dopiero wracając na miejsce Doti powiedziała mi, że ma filmik, ale w sumie bardzo się z tego cieszę :) Dodatkowo okazało się, że załapałam się na insta SQN :D Pytanie mógł zadać każdy, ale jak zwykle, na początku tłumów nie było. Przejęłam mikrofon jako trzecia, przy czym dopchałam się na początek, aby móc porozmawiać z Samanthą nie z dalszych rzędów, a sprzed sceny. O co mogła zapytać Kitty? O tym za chwilę :D Pojawiały się pytania o wybór stylu modowego, prośby o nietworzenie trójkąta miłosnego (popieram!) oraz pytania o adaptację. Według mnie minusem tej części był brak tłumaczenia choćby odpowiedzi Samanthy, bo wiadomo, że na sali nie każdy znał angielski. Jedna jedyna dziewczyna poprosiła pana prowadzącego o przetłumaczenie swojego pytania i odpowiedzi.

Samantha sprawia wrażenie osoby, która uwielbia kontakt z ludźmi, ze swoimi czytelnikami. Odpowiadała każdemu, nie ograniczając się do odpowiedzi krótkich czy prostych. Starała się możliwie najbardziej precyzyjnie omówić kwestię, o którą ją zapytano. Również w przypadku mojego pytania o Oxford. A brzmiało ono tak:

Oxford associates in my mind with concentration camp. Am I right it was your inspiration?


Powiem szczerze, że wyjście tam i zapytanie autorki po angielsku było przeżyciem :D Ale no nie po to uczę się angielskiego i podobno mam C1, aby prosić o tłumaczenie! :D Dla nie znających angielskiego: Oxford kojarzy mi się z obozem koncentracyjnym. Czy mam rację, że było to twoją inspiracją? Samantha może była lekko zaskoczona, ale opowiedziała bardzo wyczerpująco :) 

No i zaczęło się  - kolejka po autograf. Znów klapa ze strony organizatora, ale też prawo dżungli. Jeśli pan prowadzący mówi, że kolejka ma przebiegać Z JEDNEGO KIERUNKU, to ludzie mogliby to do cholery jasnej zrozumieć, a nie pchać się na chama z drugiej. Nie patrzyłam na to, o której skończyła się część z pytaniami. Jednak w kolejce stałam prawie do 21, bo nie ruszała się przez pewien czas prawie wcale z powodu tych przepychających się ludzi. Doti musiała iść, więc spytałam dziewczynę stojącą obok mnie czy mogłaby mi zrobić z Samanthą potem zdjęcie... I tak zapewniłam sobie doborowe towarzystwo na czas czekania - a było go sporo!

Otóż, jak to ja, od razu wyszłam z inicjatywą i zagadałam do nowo-poznanej koleżanki. I była to najlepsza rzecz, jaką mogłam zrobić :) Okazało się, że trafiłam nie tylko na fankę Samanthy, ale na książkoholiczkę w ogóle, a do tego równie wygadaną jak wasza kochana Kitty. Szczerze mówiąc, nie wiem czy chociażby przez chwilę milczałyśmy. Rozmawiało nam się tak dobrze, że z tematów książek zeszłyśmy na bardziej osobiste, a pod koniec kolejki można było nas wziąć za koleżanki, które przyszły na to spotkanie razem i znają się od co najmniej 2 lat, a nie jakichś 40 minut :D Z racji, że scena znajduje się w tym Empiku obok działu z poradnikami do ekonomii, postanowiłyśmy poznęcać się nad tytułami. Ale no proszę was, czy nie wzięlibyście do ręki tej książeczki z prawej i nie przeczytali opisu? :D Przecież ona sama się prosi o jakiś komentarz! :D

Mam nadzieję, że Ula dołączy też niedługo do naszej blogowej społeczności. I nie ma, kochana, że czas, że pisanie, że coś tam - o książkach trzeba pisać, same się nie zrecenzują <3 Edit jest taki, że Ula dziś wysłała m link do swojego bloga :) Powitajmy ją gorąco w blogosferze! :D

No i stało się, dobrnęłyśmy wraz z Ulą do Samanthy! Hip-hip-hurra! I ta myśl: wypadałoby coś powiedzieć, a nie stać jak kołek obok autorki... :P No i tu ponownie się popisałam :D Wiecie, ja mam talent do łączenia tematów. Pierw pytam ją o obozy koncentracyjne, po czym podczas rozmowy przy stoliku chwalę Arcturus and Paige's erotic scene, a na zakończenie pytam, jak podoba się jej Warszawa :D Ale stwierdziła, że jest szczęśliwa, że uwielbiam tę scenę, a Warszawa jest urokliwa - zwłaszcza starówka :)

Jakie są moje ogólne wrażenia? Bardzo pozytywne! Samantha jest genialną osobą - pełną energii i zaangażowania. A właśnie, zapomniałam wspomnieć. Jedna osoba powiedziała, że przeprasza za swój angielski, a Samantha na to It's better than my Polish :D A wcześniej powiedziała na prośbę jednego ze słuchaczy Pieśń Jutra po polsku :) I stwierdziła, że nasze tłumaczenie Song Rising jako Song of Tomorrow jest urocza :D 

Widzicie - jest tyle rzeczy, których najchętniej bym nie zapomniała :) Spotkanie było cudowne! Poznałam cudowną autorkę oraz nową książkoholiczkę i choć wróciłam do domu po 22 - zupełnie nie żałuję tak spędzonego dnia :)

34 komentarze:

  1. Teraz szkoda mi, że mnie tam nie było. Nawet, jeżeli jeszcze nie przeczytałam "Czasu żniw" :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna sprawa takie spotkania z autorami! Ja miałam iść na spotkanie z Samanthą na Pyrkonie, ale choroba mnie rozłożyła i już nie zostałam, a wróciłam do domu. No cóż, może kiedy indziej się uda? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna dedykacja i co się rzadko zdarza- bardzo czytelna ;P
    Gratuluje świetnych wyników i życzę Ci powodzenia na egzaminach!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo, Samantha w ogóle ma mega pismo! <3
      Dziękuję :)

      Usuń
  4. Haha, jako maturzystka czuję się, jakbym żyła w jakiejś innej czasoprzestrzeni xD Nie dociera do mnie w ogóle, że już za parę dni matura! :o
    Ojeeeeeej, to Twój głos!!!! Zupełnie inaczej go sobie wyobrażałam xDDDDD
    Nie czytałam jeszcze książek Samanthy Shannon, ale żałuję, że mnie nie było na tym spotkaniu xD Wydaje się takie fajne! ^_^ ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do mnie też nie xD i chyba będę żyła w tej nieświadomości do czwartku xD
      Bardziej skrzekliwie niczym ruda wiedźma? :D

      Usuń
    2. Hahah, nie do końca xD Nie wiem, czy normalnie tak masz, czy to tylko na nagraniu, ale brzmisz tu uroczo, a to jakoś w ogóle mi do Ciebie nie pasuje xD

      Usuń
  5. No to nieźle poszalałaś w kwietniu, nie ma co. Dla mnie przeczytanie jedenastu książek w jednym miesiącu byłoby mega ogromnym wyzwaniem, bo zawsze - ale to zawsze - znajdę jeszcze coś do roboty, prócz zatapiania się w fikcyjny świat. Przecież nikt nie podenerwuje za mnie ludzi, nieprawdaż? ;)
    Och, Samantha Shannon. Przypuszczam, że przy mojej znajomości języka angielskiego wiecznie bym się kogoś pytała, o czym toczy się rozmowa. Chyba muszę się ogarnąć w sobie i się poduczyć, bo nawet nie wiem, jakim cudem ja zdałam maturę! Dobra, wracam do autorki. Zapewne wiele osób ci zazdrości tego, że miałaś możliwość poznać ją na żywo. Nawet ja ją odczuwam, chociaż znam jej dzieła z opowieści innych. Nieważne, że mam dwie części jej serii na półce, ale cii... to się wytnie. :P
    Rany, jak ja się rozpisałam! Kończę tę paplaninę, bo cię zanudzę!
    Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja też, ale jak już biorę się za książkę to zazwyczaj 1-2 dni i już po książce :D Ja czasem 5 dni nie czytam albo coś :D
      Moja chrzestna poszła nie znając książki i miałam pytania, o co chodzi w nawiązaniu do powieści xD
      Czytaj! :D
      Nigdy mnie nie zanudzisz <3

      Usuń
  6. Gratuluję spotkania z cudowną autorką :) Relację zdałaś tak, że czułam się jakby tam była. Poza tym dość "Dorowy" ten kwiecień ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam jeszcze Czasu żniw, ale widzę, że chyba dużo mnie omija. :((

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, super wynik! Jak ja bym chciała wrócć do miesięcy w których czytałam właśnie po 10/11 książek... :/ I to do tego tyle stron!!!!
    Co do całego tego spotkania z Samanthą Shannon to super mi się czytało twoją relację. Tak fajnie wszystko to opisałaś, że czułam się tak jakbym tam była. No i mega żałuję, że tam nie byłam... Ale w sumie to ja nawet tego nie czytałam, ale mam w planach, mam, więc no... Kiedyś na pewno xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No akurat wiesz, przymus nauki sprzyja czytaniu xD
      Oooo, dziękuję <3 To możesz przeczytać raczej na spokojnie :)

      Usuń
  9. Jako maturzystka muszę stwierdzić, że mój nastrój co godzinę się zmienia z "ach jakoś to będzie, nie jestem przecież głupia i zdam to cholerstwo, mogę sobie pozwolić na kilka rozdziałów książki", na "Dominika nie szalej, przecież Ty nic nie wiesz i jak w ogóle myślisz o czytaniu w takim momencie" :DD Ale mimo wszystko z doświadczenia wiem, że stres zeżre mnie w dzień każdej z matur, a minie jak zobaczę arkusz :D

    Zazdroszczę spotkania autorskiego, może niekoniecznie z Samanthą Shannon, bo nie czytałam jej książek, ale tak w ogóle- poznawania nowych ludzi czy atmosfery. Pomijając spotkanie z C.J.Daugherty na KTK, to nie byłam na żadnej takiej atrakcji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... Ja i stres... Jakoś tego nie widzę :P A jeszcze na maturki przyjedzie "ciocia", więc w ogóle jupi :D

      Spotkania to super sprawa, chciałabym aby było ich więcej xD

      Usuń
  10. Gratuluję tak dobrego czytelniczego wyniku :D No i zazdroszczę spotkania z Samanthą *.* No ja niestety nie miałam dojazdu :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda :( Chętnie poza Samanthą spotkałabym także ciebie <3

      Usuń
  11. Czasami nauka jest mniej ważna niż książki, a czasami robi się wszystko - dosłownie - aby się nie uczyć. I nagle wszystko inne staje się ważniejsze :D
    Super średnia, można śmiało pogratulować!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Hahaha, no cóż, u mnie raczej najczęściej wygrywa to drugie :P Przy czym chyba chodziło o słowo "bardziej", a nie "mniej" :P

      Usuń
  12. Chciałabym skończyć moją szkołę z piekła rodem z takim wynikiem jak Ty!
    O maturę się nie martw, zdasz. Jak sama wiesz kto zdał, to Ty nie będziesz mieć problemów :*
    Zamiast się uczyć, lepiej czytaj książki ode mnie (a ja w sumie też jeszcze mam dwie od Ciebie, ale ciii...)
    Słuchanie Twojego głosu uświadomiło mi, jak bardzo za Tobą tęsknię :( <18 dni! >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dasz radę Oluś <3
      Hahaha, zwłaszcza o polski się nie martwię wiedząc, że ten ktoś zdał :D Zagadką pozostanie dla mnie JAK! Przekupił komisję? :P
      Hahahha, no właśnie kochanie, jeszcze ty też masz czytać te ode mnie <3
      Też nie mogę się doczekać, szkoda, że nie wpadasz na noc :(

      Usuń
    2. No szkoda, ale co zrobisz... Za to PARTY HARD VOL. 2 już nie odpuszczę!
      Cóż, może to wdzięki pewnej osoby to sprawiły xD xD Ale przekup ciasteczkami!

      Usuń
    3. Hahhaha vol 2 pasuje też, bo 20 :P Ja bym ci nie odpuściła bejbi <3
      Ta, wdzięki... Oluś, błagam :D Ja nie będę przekupować komisji xD Za to obciachem będzie zdać gorzej od tej osoby :P

      Usuń
  13. Zwariuje zaraz z tymi komentarzami bo mnie wywala no ;/ głupi telefon ;/
    Gratuluję wyniku :*
    Powodzenia na maturach ale to ja cię będę dopingować przez fb xd
    No i zazdroszczę tego spotkania z Shannon musiało być mega przeżycie *-* i spotkanie Anity o ludzie *-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję <3
      Tak, wiem <3
      Było! :D Ale z Anitą to ja nie rozmawiałam, przecież jej nawet nie oglądam xD Wiem, że była :P

      Usuń
  14. Gratuluję udanego miesiąca :) No i życzę powodzenia na maturach! Kiedy są te podstawowe? Chyba jakoś teraz? :)
    Ja to już nie mogę się doczekać Targów! :) No i życzę również powodzenia w szukaniu pracy, wyprowadzenie od rodziców i otworzenie własnego rachunku życiowego podbudowuje samoocenę - poznałam to na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 4-5-8 maja :P I dziękuję :)
      Moja ocena nie potrzebuje akurat podbudowania, ale moja niezależność potrzebuje więcej wolności :D

      Usuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.