25 gru 2017

DZIEŃ PIERWSZY MARATONU: 'Tajemnica gwiazdkowego puddingu' A. Christie


Witam Was w pierwszy dzień maratonu :)
Grafiki i metryczkę pododaję później, bo oczywiście zapomniałam zrobić metryczki w domu i piszę to z tabletu.

Pierwszy dzień świąt to także pierwszy dzień mojego i Suomi maratonu :) W dniu dzisiejszym czytałam Tajemnice gwiazdkowego puddingu Aghaty Christie do kategorii świąteczna książka.



Tytuł: Tajemnica Gwiazdkowego Puddingu (oryginalnie: 
The Adventure of the Christmas Pudding)
Autor: A. Christie (tłumacz: K. Bockenheim)
Cykl: Herkules Poirot
Ilość stron: 286
Wydawnictwo: Dolnośląskie (w roku: 2015)

Opis:
Sławny detektyw bawi się w kota czyhającego na mysz (Popychadło), odkrywa prawdę dzięki rytuałom kulinarnym (Dwadzieścia cztery kosy). A na deser "Szaleństwo Greenshawa" z niezawodną panną Marple! Jak mówi jedna z bohaterek: "Potrzebuję pana, panie Poirot. Proszę podkręcić swoje cudowne wąsy i przyjść."

Opinia:

Styl Christie jest niezmiennie prosty, a treściwy. Zagadki skonstruowane są misternie, ale w sumie czytając już którąś jej książkę, nie mam aż takiego problemu z odgadnięciem rozwiązania.

Książka to w sumie zbiór opowiadań i tylko pierwsze z nich dotyczy Gwiazdki. To pierwsze opowiadanie było dość ciekawe, choć nie wniosło zbyt świątecznej atmosfery. Podobały mi się wszystkie opowiadania, najbardziej to o snach. Za to historia z panną Marple była dość przewidywalna (co mówię po raz pierwszy w przypadku Christie).

Jedni popełniają morderstwa, drudzy bywają wmieszani w morderstwa, jeszcze innym morderstwa narzucają się same.
Poirot oczywiście nadal mnie zaskakuje swoją dedukcją, ale panna Marple była już mało wyrazistą postacią. Inni bohaterowie Christie są określeni przez konkretne cechy charakteru i raczej nie odczuwamy w stosunku do nich konkretnych emocji.

Podsumowując, lubię kryminały Christie z Poirotem, ponieważ są przenikliwe i zawierają mnóstwo dedukcji. Z panną Marple za to niezbyt się polubiłam i raczej nie będę fanką tych kryminałów. 

17 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki Agathy Christie. Tej jeszcze nie czytałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zamierzam sięgnąć po coś od Christie (i skończyć, bo kiedyś miałam taki incydent, że próbowałam, ale po angielsku i to chyba parę razy, ale nie wyszło xD), ale to też pewnie w przyszłym roku. :P
    Niby również biorę udział w maratonie, ale jeszcze nie sięgnęłam po lekturę na dziś, także zobaczymy jak to wyjdzie. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja daję radę w maratonie, jak nie ja! xd
    Miałam też czytać Christie, ale w końcu wyszło na cos innego, niemniej jestem usatysfakcjonowana.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno kiedyś przeczytam więcej niż dotychczas poznana jedna powieść tej autorki. ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też czytałam tę książkę na chyba pierwszym maratonie świątecznym, tylko po angielsku. :P Zgadzam się, że opowiadanie o śnie było najlepsze, reszty już nawet nie pamiętam, bo były mało wyraziste.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ups, pomyliłam się, to był English Lovers ReadAThon... :D Ale to świąteczna książka (przynajmniej z okładki xD), więc myślałam, że to było w Święta! :P

      Usuń
    2. Hahahahah, tak z okładki i z tytułu świąteczna, ale generalnie to aby jednym opowiadaniem xD Tak właśnie się zastanawiałam za pierwszym razem o jaki maraton świąteczny ci chodzi, że coś po ang xD

      Usuń
  6. Tak szczerze to ostatnio jak u mnie napisałaś, że Ty lubisz kryminały to się bardzo zdziwiłam. Myślałam, że gustujesz tylko w fantastyce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie lubię osoby Poirota ;) Kompletnie nie podoba mi się sposób jego dedukcji ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Też ją czytałam podczas maratonu i mam podobnie zdanie co ty - nie polubiłam się z panną Marple, ale Poirota uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń

Nie piszcie linków w komentarzach - zawsze odwiedzam Wasze blogi!

Za każdy komentarz osobie, która przeczytała post dziękuję ☻

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.